Strona 1 z 1

Pozew

: 03 lip 2020, 0:53
autor: Tomasz30
Bardzo mocno proszę o modlitwę za moja żonę by chciała ze mną rozmawiać o powrocie do siebie. By wycofała pozew rozwodowy. Pierwsza rozprawę mam 12 sierpnia. Jesteśmy małżeństwem sakramentalnym. By Matka Boża zaprowadziła pokój w naszych sercach o znalezienie dobrej pracy dla mnie. Praca w ochronie do tej pory nie przynosi mi satysfakcji finansowej ani mojej żonie. Żeby wycofała pozew musiałbym ta pracę znaleźć. Ale na razie mam same odmowy. O dar szczerej rozmowy o terapię małżeńską dla nas o chęć wybaczenia sobie. O dobrych przyjaciół dla nas. O poprawienie sytuacji finansowej. O poprawe warunków mieszkaniowych dla nas. 4 os na 37 m... Bardzo prosze a wręcz błagam...

Re: Pozew

: 03 lip 2020, 9:09
autor: Lawendowa
Pod Twoją obronę...

Re: Pozew

: 03 lip 2020, 10:14
autor: Pavel
...uciekamy się Święta Boża Rodzicielko....

Re: Pozew

: 03 lip 2020, 10:27
autor: Wyrzucona
Pomodle sie , tez szukam pracy wiem jakie to trudne cos godziwego znalezc , prosze sie nie poddawac, trzymam kciuki

Re: Pozew

: 03 lip 2020, 11:29
autor: Al la
...naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...

Re: Pozew

: 04 lip 2020, 15:14
autor: Tomasz30
Staram się żonie pisać że ją kocham i nie zgadzam się na rozwód. Chcę bronić naszego małżeństwa. Ale dostaje odpowiedzi od niej że manipuluje nią pisząc jej to. I że to pierdoły wg niej. Tak bardzo bym chciał żeby się zgodziła na terapię. Pisze mi że nią manipuluje kiedy piszę że ją kocham. I że ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Byłem dziś u ks egzorcysty z moim problemem. Prywatnym. Zasugerował mi żebym napisał żebyśmy dali sobie jeszcze szanse. Ona mi tych szans dawała" 77,, ja chce się na wrócić i poprawić ale cały czas stawia mi kłody pod nogi. Jej tata ma raka z przerzutami. Chemia nie działa. Źle wyniki ma. A ona się właśnie do nich wyprowadziła. Kiedy mogła by mieszkać że mną jak normalna rodzina. Żeby jej tacie i mamie nie dawać kolejnych problemów tzn dzieci. Bo to dla mojego teścia jest męczące w jego stanie.

Re: Pozew

: 19 lip 2020, 13:08
autor: s zona
Tomasz30 pisze: 04 lip 2020, 15:14 Staram się żonie pisać że ją kocham i nie zgadzam się na rozwód. Chcę bronić naszego małżeństwa. Ale dostaje odpowiedzi od niej że manipuluje nią pisząc jej to. I że to pierdoły wg niej. Tak bardzo bym chciał żeby się zgodziła na terapię. Pisze mi że nią manipuluje kiedy piszę że ją kocham. I że ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Byłem dziś u ks egzorcysty z moim problemem. Prywatnym. Zasugerował mi żebym napisał żebyśmy dali sobie jeszcze szanse. Ona mi tych szans dawała" 77,, ja chce się na wrócić i poprawić ale cały czas stawia mi kłody pod nogi. Jej tata ma raka z przerzutami. Chemia nie działa. Źle wyniki ma. A ona się właśnie do nich wyprowadziła. Kiedy mogła by mieszkać że mną jak normalna rodzina. Żeby jej tacie i mamie nie dawać kolejnych problemów tzn dzieci. Bo to dla mojego teścia jest męczące w jego stanie.
Tomaszu,
a moze to jest moment ,zeby zona zobaczyla w Tobie, ze jestes tez dobrym zieciem dla jej Taty .. W koncu zawdzieczasz mu zone . Moze warto wspomoc, na ile potrafisz/mozesz to zrobic .. Mysle ,ze to bardzo wazne, zeby odciazyc osoby, ktore na codzien opiekuja sie chorym .
Mam osobiste doswiadczenie, kiedy w kryzysie moj maz proponowal i wozil mojego tate na chemie , rodzenstwo tez, ale meza auto bylo wieksze i tacie bylo wygodniej .
Mysle, ze jesli zechcesz, to znajdziesz jakas luke, zeby wspomoc ... poszukasz sposobu ...W jakis sposob odciazysz, moze zakupy Tesciom, wiecej wyjsc z dziecmi.Sadze, ze warto .. to kiedys zaprocentuje .. Nawet,jesli zona nie wroci teraz, to Ty bedziesz sie czul lepiej, ze w tej sytuacji zachowales sie przyzwoicie .

Po prostu, nie mow .... tylko dzialaj..
Nie wiem, jaki jezyk milosci ma Twoja zona, ale na mnie slowa, slowa .. bez uczynkow sa martwe ..

Pogody Ducha i "zlaz z tej kanapy" ;)

Re: Pozew

: 20 lip 2020, 10:46
autor: Tomasz30
Dostałem pozew. I piszą tu same kłamstwa. Że okazjonalnie byłem z dziećmi że żadnych upominki nie kupowałem. A kupowałem. Jak kupowałem to żona mi mówiła po co kupuje. Pisze jeszcze że dzieci potrEbuja bardziej mamy niż taty. Że strony nie widza szans na pogodzenie a to zdanie jej głupiego prawnika. Bo ja widzę. Rodzice są oboje potrzebni. I jeszcze ograniczenie praw dostanę. Nie mogę decydować o ich zdrowiu i edukacji. Dajcie mi jakaś propozycje odpowiedzi na pozew. Wiem ze na stronie jest. Tylko nie wiem gdzie szukać. Właśnie próbuje pisać odpowiedz

Re: Pozew

: 20 lip 2020, 21:23
autor: twardy
Tu jest propozycja odpowiedzi na pozew: http://sychar.org/dla-tych-ktorzy-kocha ... -na-pozew/

Re: Pozew

: 21 lip 2020, 14:40
autor: alach
Ja w maju odpisywałam na pozew mojego męża.
Co było dla mnie ważne to pisanie tego co czuję, jakimi wartościami się kieruję oraz to, żeby w niczym nie oskarżać męża.
Pisać fakty bez oceny, bez wytykania, bez pretensji. To trudne, ale możliwe. Nie wiem ile lat już żyjecie w kryzysie (my co najmniej 6 lat i od roku w separacji sądowej), ale jak się ma już pewne rzeczy przepracowane u siebie to jest łatwiej (ja 4 lata w Sycharze, sporo pracy wykonałam i ciągle się uczę i poznaję siebie).
Powoływałam się na sakrament małżeństwa, na treść przysięgi, na to, że ślubowaliśmy sobie na dobre i złe, że obiecaliśmy także nasze dzieci wychowywać w wierze katolickiej (co na dwóch chrztach jeszcze potwierdziliśmy), a rozwód jest sprzeczny z naszą wiarą. Jest złem moralnym, jest zły dla dzieci. Godząc się na niego zaprzeczę wszystkiemu w co wierzę i nie będę umiała sobie spojrzeć w oczy. Miłość to postawa, a nie "motylki w brzuchu". Skoro zdecydowałam się kochać męża i nim zaopiekować, to już na zawsze. Tak samo dzieci się przyjmuje na świat i je obdarza miłością. Droga wspólna jest trudna i w małżeństwie i rodzicielstwie, ale ani z tego powodu nie wymieniam męża, ani dzieci ;) Napisałam, że jestem otwarta na wspólną terapię, której nigdy jeszcze się nie podjęliśmy, że jedynym dobrym rozwiązaniem dla dzieci jest pełna rodzina. Nie licytowałam kto jest lepszym rodzicem, nie wytykałam błędów. Sama je, jako matka, popełniam, więc nie byłoby to uczciwe.

Mój plan jest taki: trzymać się prawdy. Stanęłam w prawdzie już przed sobą i Bogiem. Chcę być wierna swoim postanowieniom, przekonaniom, wartościom. Nie będę handlować rozwodu za mieszkanie, dzieci, cokolwiek. Jestem zawierzona Jezusowi i Maryi i ufam, że Oni z każdej trudnej sytuacji mnie wyciągną. Do końca chcę bronić swojej postawy. Nie chcę wojny. Tylko obrona. Tyle i aż tyle. Nie mam nawet adwokata, bo nie chcę, aby nasza sprawa przerodziła się w wojnę. Chcę spróbować się sama obronić. Mam też świadomość, że po cywilnemu nasze małżeństwo już nie istnieje i sąd może na 1 rozprawie orzec rozwód, ale liczy się to, że ja będę wierna do końca Bogu, przysiędze i sobie.

Powodzenia.

ps. Ja pisałam odpowiedź tydzień. Ten czas jest potrzebny, aby przemyśleć i nie dać się prowadzić emocjom i zranionej dumie...