Dla mnie te rekolekcje były bardzo syntetyzujące w zakresie myśli ks. Marka Dziewieckiego na temat małżeństwa i rodziny. Od początku bowiem mojej obecności w Sycharze ks. Marek jest dla mnie autorem z grupy pierwszego wyboru. Ale usłyszałem też i rzeczy nowe.
Polecam szczególnie uwadze wykładnię obrony w procesach rozwodowych, gdy sąd staje po stronie małżonka wnoszącego o rozwód, a więc zrywającego umowę małżeńską, czyli strony łamiącej prawo. Cóż sądzić o sądzie, który sam łamie prawo ? Ks. Marek proponuje nawet osobistą pomoc w nagłośnieniu takich wspaniałych sędziów w mediach, bo dziś mamy dobry klimat, by od sądów wymagać respektowania prawa, a nieetyczne zachowania kierować w formie skarg do izb dyscyplinarnych.
Mam ponadto zaskakującą dla mnie obserwację. Już podczas mszy piątkowej otwierającej rekolekcje, jak i sobotniej, niemal wszyscy przystąpili do Komunii św. Gdy ks. Paweł Dubowik, nasz kochany duszpasterz krajowy, poinformował o możliwości skorzystania w sobotę wieczorem ze spowiedzi po Apelu, okazało się, że jest wielu chętnych i większość ustawiła się w długiej kolejce… do ks. Marka, choć on sam biedny uprzedzał, że o porze wieczornej to już pada ze zmęczenia... Tak sobie myślę - wybacz, dobry Boże, jeśli grzeszę teraz z myślą - czy nie stajemy się "łowcami spowiedzi u popularnych kapłanów" i czy nie idziemy w takich sytuacjach do spowiedzi, aby wygadać się o swojej jakoby nadzwyczajnej sytuacji? Czy nie zamieniamy, nawet mimowolnie, sakramentu pojednania w sesję terapeutyczną? Ja jadę na rekolekcje przygotowany, spowiedź odbywam dobrze przygotowany, krótko przed rekolekcjami...
I jeszcze jedna kwestia. Popularność ks. Marka i moc jego słowa była i jest tak wielka, że wielu z nas starało się wykorzystać każdą okazję na rozmowy indywidualne. To zrozumiałe. Ale powiem szczerze, językiem kolokwialnym, że przegięliśmy jako uczestnicy…. Ks. Marka nie było na godzinie świadectw. Nie było, bo część z nas zawłaszczyła sobie ks. Marka na ten czas. A ks. Marek w swojej dobroduszności dał się zatracić… Nie podoba mi się to i jest mi smutno. Powinniśmy pamiętać, że godzina świadectw to cenny dar także dla samego rekolekcjonisty, swoisty feedback, pozwalający poznać pierwsze owoce rekolekcji... Czy mamy prawo pozbawiać rekolekcjonisty godziny świadectw? Sytuacja tym bardziej niezręczna, że ks. Marek podał wszystkim na koniec ostatniej konferencji swój adres mailowy… Uczulam na to organizatorów – warto chyba przypomnieć w ogłoszeniach, czemu i komu ma służyć godzina świadectw.
Mam nadzieję, że na sesji rekolekcyjnej na Górze Świętej Anny nie będzie tego błędu.
Czas już, aby brat Filemon ochłonął i pozwolił sobie na odrobinę prywaty…. Jacku (Jacek-Sychar) – serdeczne Bóg zapłać za całokształt Twoich starań. Było wspaniale!. A mnie wręcz szczęka opadła, jak usłyszałem, że Ty mnie,utajnioną szarą eminencję, ”aktora drugiego planu”, bynajmniej jeszcze nie weterana rekolekcyjnego, kojarzysz z nazwiska…