WSPOMNIEŃ CZAR :)
Moderator: Moderatorzy
WSPOMNIEŃ CZAR :)
Kochane Sycharki i Sycharenki
Kto pamięta pierwsze rekolekcje z Sycharem?
Kto pamięta pierwsze wakacje z Sycharem?
A kolejne?
Pamiętacie?
Podzielicie się wspomnieniami?
Może warto to spisać? jak sądzicie?
Kto pamięta pierwsze rekolekcje z Sycharem?
Kto pamięta pierwsze wakacje z Sycharem?
A kolejne?
Pamiętacie?
Podzielicie się wspomnieniami?
Może warto to spisać? jak sądzicie?
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Podsuwam tropy
Pierwsze rekolekcje Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR odbyły się 13-15 października 2006 roku w Sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej w Leśniowie.
Kto na nich był
A wyjazdy wakacyjne ruszyły w 2007 roku. Rozpoczęło się w Polanicy.... Czy to ktoś jeszcze pamięta?
Moje pierwsze rekolekcje z Wami to GŚA w październiku 2011, z O. Donatem jako rekolekcjonistą.
A wakacje to Ochotnica Górna w 2012 - ostatni rok jednoturnusowy
pamiętacie Turbacz w deszczu, mgle i błocie? a mieliśmy Tatry podziwiać
pomożecie?
Pierwsze rekolekcje Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR odbyły się 13-15 października 2006 roku w Sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej w Leśniowie.
Kto na nich był
A wyjazdy wakacyjne ruszyły w 2007 roku. Rozpoczęło się w Polanicy.... Czy to ktoś jeszcze pamięta?
Moje pierwsze rekolekcje z Wami to GŚA w październiku 2011, z O. Donatem jako rekolekcjonistą.
A wakacje to Ochotnica Górna w 2012 - ostatni rok jednoturnusowy
pamiętacie Turbacz w deszczu, mgle i błocie? a mieliśmy Tatry podziwiać
pomożecie?
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Moje pierwsze rekolekcje z Sycharem to Mokrzeszów 2012. Trudne rekolekcje pod różnym względem, ale i bardzo owocne.
Pierwsze spotkanie z sycharkami , pierwsze znajomości, początek przyjaźni, które trwają do dzisiaj.
Twardy pamiętasz jak mnie pilotowałeś do domu. To była jazda
Na sycharowskich wakacjach jeszcze nie byłam, ale wszystko przede mną
Pierwsze spotkanie z sycharkami , pierwsze znajomości, początek przyjaźni, które trwają do dzisiaj.
Twardy pamiętasz jak mnie pilotowałeś do domu. To była jazda
Na sycharowskich wakacjach jeszcze nie byłam, ale wszystko przede mną
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
A tak, pamiętam .... dałeś mi lekcję CIERPLIWOŚCI , PRAWORZĄDNOŚCI, POKORY - ..... od razu po przyjeździe poszłam do spowiedzi
-
- Posty: 90
- Rejestracja: 29 sty 2017, 20:18
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Moje pierwsze wakacje z Sycharem Ochotnica Górna...ech ależ to był piękny czas...co prawda na Turbacz nie weszłam ale pamiętam spływ Dunajcem, Szczawnicę, wody termalne i nasze wieczorne spotkania...przypomniały mi się rozmowy mojego syna z O. Donatem którego synuś bardzo polubił...poznałam tak wiele osób które po dzień dzisiejszy są moimi przyjaciółmi...
Ależ ten czas szybko leci...moja podróż z Sycharem trwa już 10 lat, mimo wydawałoby się tak długiego czasu ciągle mi mało podróżowania z Wami. Pozdrawiam
Ależ ten czas szybko leci...moja podróż z Sycharem trwa już 10 lat, mimo wydawałoby się tak długiego czasu ciągle mi mało podróżowania z Wami. Pozdrawiam
Ufność do Boga może dokonać wszystkiego. (Św Matka Teresa z Kalkuty)
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Skoro w Ochotnicy jesteśmy....
wybraliśmy się do Term w Szklarach, wygrzaliśmy co trzeba i wracając.... wpadła mi pod koła sarna i .... zginęła na miejscu
Cały konwój aut Sycharków (wtedy jeszcze bez naklejek sycharowskich ) zatrzymał się i szacował straty, poczułam się (i moje auto) zaopiekowana
A ja wiozłam czwórkę dzieci, które opłakały sarenkę.... Dobrze, że to nie była łania.
wybraliśmy się do Term w Szklarach, wygrzaliśmy co trzeba i wracając.... wpadła mi pod koła sarna i .... zginęła na miejscu
Cały konwój aut Sycharków (wtedy jeszcze bez naklejek sycharowskich ) zatrzymał się i szacował straty, poczułam się (i moje auto) zaopiekowana
A ja wiozłam czwórkę dzieci, które opłakały sarenkę.... Dobrze, że to nie była łania.
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Moje pierwsze rekolekcje i pierwsze spotkanie z Sycharkami na żywo to Otwock w kwietniu 2010 roku.
A pierwsze wakacje były latem 2010 w Rabie Wyżnej u sióstr franciszkanek. Pojechałam pociągiem przez całą Polskę z trójką dzieci, które wtedy miały 10, 6 i 3 lata. A teraz mają prawie 21, prawie 17 i 13,5, więc jak widzicie - kawał życia. Siostry wspaniale gotowały i pogoda była przepiękna, tylko wtedy nie mogłam jeszcze porządnie pochodzić po górach ze względu na wiek dzieci, zwłaszcza najmłodszego, a w nosidle był już dla mnie za ciężki.
Poznałam wtedy księdza Pawła, Mirkę, Anielę, Izę... Siedzieliśmy przy ognisku w ogrodzie sióstr i patrzyliśmy na deszcz meteorów. Moje dzieci wspominają sad z jabłkami i Rabkoland.
A pierwsze wakacje były latem 2010 w Rabie Wyżnej u sióstr franciszkanek. Pojechałam pociągiem przez całą Polskę z trójką dzieci, które wtedy miały 10, 6 i 3 lata. A teraz mają prawie 21, prawie 17 i 13,5, więc jak widzicie - kawał życia. Siostry wspaniale gotowały i pogoda była przepiękna, tylko wtedy nie mogłam jeszcze porządnie pochodzić po górach ze względu na wiek dzieci, zwłaszcza najmłodszego, a w nosidle był już dla mnie za ciężki.
Poznałam wtedy księdza Pawła, Mirkę, Anielę, Izę... Siedzieliśmy przy ognisku w ogrodzie sióstr i patrzyliśmy na deszcz meteorów. Moje dzieci wspominają sad z jabłkami i Rabkoland.
-
- Posty: 255
- Rejestracja: 16 kwie 2019, 10:39
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Tak miło czyta się Wasze wspomnienia
Bardzo bym chciała wybrać się na sycharowe rekolekcje, mam nadzieję że wkrótce wróci "normalność" i będzie można je zorganizować.
Bardzo bym chciała wybrać się na sycharowe rekolekcje, mam nadzieję że wkrótce wróci "normalność" i będzie można je zorganizować.
"można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem"
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem"
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Moje pierwsze rekolekcje z Sycharem były w Górce Klasztornej w roku 2011. Pamiętam jak podziwiałam radość ludzi, którzy są w tak trudnych sytuacjach życiowych, małżeńskich...myślałam Szaleńcy... ale ja też tak chcę!!!
Kończyłam wtedy okrągłą cyferkę mojego życia i kupiłam sobie w prezencie ikonę Św. Rodziny autorstwa Ani.
Wakacje pierwsze z Sycharem to Ochotnica Górna. To był super czas. Ważne było to, że byliśmy tam z naszymi dziećmi,my mieliśmy swoje towarzystwo, one też. Fajne były wycieczki, super atmosfera, no i ta radość, życzliwość.
Potem był Zakrzów, był tam podjazd pod górę, ktoś to pamięta? Moja Corsa ledwo dawała radę...
Kończyłam wtedy okrągłą cyferkę mojego życia i kupiłam sobie w prezencie ikonę Św. Rodziny autorstwa Ani.
Wakacje pierwsze z Sycharem to Ochotnica Górna. To był super czas. Ważne było to, że byliśmy tam z naszymi dziećmi,my mieliśmy swoje towarzystwo, one też. Fajne były wycieczki, super atmosfera, no i ta radość, życzliwość.
Potem był Zakrzów, był tam podjazd pod górę, ktoś to pamięta? Moja Corsa ledwo dawała radę...
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Na podjeździe w Zakrzowie to i sprzęgła się paliły....
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Pobudka wspominamy, wspominamy
A jak poznaliście Księdza Pawła?
Ja szukałam lekarza/weterynarza na rekolekcjach na GŚA w 2011 roku, do wyciągnięcia szwów z ręki, i podeszłam nieśmiało do Księdza, dygnęłam i zapytałam czy coś wie, ktoś? coś? i moje pytanie spadło z ambony, z weterynarzem włącznie
Nikt się nie zgłosił, a ja zrobiłam to sama!
jaki z tego wniosek? nie było jeszcze wówczas w Sycharze Marcina z Włocławka
A jak poznaliście Księdza Pawła?
Ja szukałam lekarza/weterynarza na rekolekcjach na GŚA w 2011 roku, do wyciągnięcia szwów z ręki, i podeszłam nieśmiało do Księdza, dygnęłam i zapytałam czy coś wie, ktoś? coś? i moje pytanie spadło z ambony, z weterynarzem włącznie
Nikt się nie zgłosił, a ja zrobiłam to sama!
jaki z tego wniosek? nie było jeszcze wówczas w Sycharze Marcina z Włocławka
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Kochani,
puk, puk
Lata lecą, nastał już 2021 rok, a wspomnienia się zacierają - nie pozwólmy im na to i przelejmy je na forum
Zapraszam, takie opowieści mogą wielu zbudować i podnieść na duchu....
Ku pomocy: jak poznaliście Ks. Pawła?
Z Panem Bogiem.
puk, puk
Lata lecą, nastał już 2021 rok, a wspomnienia się zacierają - nie pozwólmy im na to i przelejmy je na forum
Zapraszam, takie opowieści mogą wielu zbudować i podnieść na duchu....
Ku pomocy: jak poznaliście Ks. Pawła?
Z Panem Bogiem.
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
No to ja wrócę do moich pierwszych rekolekcji w Mokrzeszowie i do zabawnej scenki, która tam przeżyłam. Pisałam już kiedyś o tym w moim temacie ,,świadectwa rekolekcji,, ale zawsze jak sobie to przypominam ogarnia mnie śmiech.
Otóż , w tamtym czasie , byłam po ciężkich chemiach i nie miałam na głowie ani jednego włoska. Podczas kąpieli w zbiorowych łazienkach pewna starsza pani zapytała mnie czy mam pożyczyć jej suszarkę do włosów . Musiałam mieć chyba dziwny wyraz twarzy, bo owa pani znów zapytała czy wzięłam może suszarkę z domu... Nie chcąc urazić naszej sycharki powiedziałam z pełną powagą ,że niestety również zapomniałam, ale wewnątrz z trudem opanowywałam śmiech . Ów pani do końca nie zorientowała się co do sytuacji, a ja stałam chwilę wpatrując się w lustro i zastanawiałam się czym mogła kierować się moja znajoma zadając mi takie pytanie
Pozdrawiam uroczą panią
Otóż , w tamtym czasie , byłam po ciężkich chemiach i nie miałam na głowie ani jednego włoska. Podczas kąpieli w zbiorowych łazienkach pewna starsza pani zapytała mnie czy mam pożyczyć jej suszarkę do włosów . Musiałam mieć chyba dziwny wyraz twarzy, bo owa pani znów zapytała czy wzięłam może suszarkę z domu... Nie chcąc urazić naszej sycharki powiedziałam z pełną powagą ,że niestety również zapomniałam, ale wewnątrz z trudem opanowywałam śmiech . Ów pani do końca nie zorientowała się co do sytuacji, a ja stałam chwilę wpatrując się w lustro i zastanawiałam się czym mogła kierować się moja znajoma zadając mi takie pytanie
Pozdrawiam uroczą panią
Re: WSPOMNIEŃ CZAR :)
Był jeszcze drugi moment na owych rekolekcjach, który zapamiętałam . Poznałam wtedy kochaną naszą Ewę z ogniska we Wrocławiu . Ujęła mnie jej opiekuńczość wobec mnie. Byłam w trakcie choroby , a ona robiła wszystko , by mi było łatwiej i lżej. Zaprzyjaźniłyśmy się razem. Pisałyśmy do siebie i z niecierpliwością czekałyśmy na możliwość spotkania oraz naszych rozmów podczas ogólnopolskich rekolekcji czy GLiMu.
Z czasem Ewa ciężko zachorowała na krtań co utrudniało jej mówienie. Choroba posunęła się tak daleko , że zupełnie nie rozumiałam co ona chce mi powiedzieć. Jej choroba i chęć komunikacji przypominały mi bardzo ostatnie dni JPII, kiedy w swoim watykańskim oknie usiłował coś powiedzieć.
Ostatni raz widziałam Ewę na GLiMie w Zduńskiej Woli. Nie podchodziłam do niej , unikałam spotkań z nią , bo wiedziałam że nie dam rady zrozumieć ani jednego słowa,które z takim trudem przechodziło jej przez gardło. Bałam się ,że rozpłaczę się przy niej z mojej niemocy, z mojej bezradności, bezsilności wobec jej choroby oraz jej cierpienia.
Gdybym wtedy wiedziała ,że jest to nasze ostatnie spotkaniu zrobiłabym dużo więcej dla niej. Śmierć Ewy była dla mnie ogromnym szokiem i bardzo ciężkim przeżyciem. Przeżyciem , z którym nie potrafię sobie dać rady do dzisiaj. Z wyrzutami sumienia , z żalem utraconych możliwości i chwil... Bardzo często wspominam i myślę o Ewie. Modlę się za nią i proszę ją o wybaczenie za moje po ludzku słabe i niedojrzałe zachowanie.
Z czasem Ewa ciężko zachorowała na krtań co utrudniało jej mówienie. Choroba posunęła się tak daleko , że zupełnie nie rozumiałam co ona chce mi powiedzieć. Jej choroba i chęć komunikacji przypominały mi bardzo ostatnie dni JPII, kiedy w swoim watykańskim oknie usiłował coś powiedzieć.
Ostatni raz widziałam Ewę na GLiMie w Zduńskiej Woli. Nie podchodziłam do niej , unikałam spotkań z nią , bo wiedziałam że nie dam rady zrozumieć ani jednego słowa,które z takim trudem przechodziło jej przez gardło. Bałam się ,że rozpłaczę się przy niej z mojej niemocy, z mojej bezradności, bezsilności wobec jej choroby oraz jej cierpienia.
Gdybym wtedy wiedziała ,że jest to nasze ostatnie spotkaniu zrobiłabym dużo więcej dla niej. Śmierć Ewy była dla mnie ogromnym szokiem i bardzo ciężkim przeżyciem. Przeżyciem , z którym nie potrafię sobie dać rady do dzisiaj. Z wyrzutami sumienia , z żalem utraconych możliwości i chwil... Bardzo często wspominam i myślę o Ewie. Modlę się za nią i proszę ją o wybaczenie za moje po ludzku słabe i niedojrzałe zachowanie.