paulek pisze:Jacku tak zle napisałem ale kontekst jest taki sam. Paierek można zdobyc. Ja się nie zgadzam bo pracuje nad soba. Ale człowiek ma coś takiego jak wolna wola i działanie które nie zawsze idzie zgodnie z Bogiem. Ja wiem że sądy biskupie stwierdzają często nieważność sakramentu ale to co czuje i co przedstawiam Bogu na modlitwie to druga sprawa. Będę odpowiadal za to co zrobilem jak podeptalem moją żonę. Ale także wypowiadałem się z grzechów które doprowadziły mnie do uzależnienia przeprosiłem i inaczej zawracam się do żony nie z wrogością ale z mloscia. A języków miłości jest wiele. Czasem nawet trzeba powiedzieć słowa upomnienia ale kto teraz by słuchał takiego człowieka jak ja. Każdy jest grzeszny każdy upada ale trzeba się podnieść z grzechów i żyć w spokoju sumienia.
Ja Ci wierzę, ale w poruszonej kwestii lepiej trzymaj się tego co napisał jacek-sychar.
Jeśli sąd biskupi uzna, że Wasze małżeństwo nigdy nie zaistniało, to możesz chodzić do sakramentu pokuty ile chcesz, możesz przyznawać się do błędów przeszłości każdemu kogo spotkasz, możesz wziąć udział w 12 krokach oraz innych pożytecznych seminariach, możesz odmienić całkowicie swe życie, myślenie i postępowanie.
ALE
W tym samym czasie osoba, co do której WYDAWAŁO Ci się tylko, że jest Twoją żoną, może zawrzeć sakramentalny związek małżeński, mieć prawowitego męża i być szczęśliwą zgodnie ze swą wolą.
A Twoje osobiste odczucia to... możesz wziąć i tutaj opisać ile chcesz - w realu NIC to nie zmieni.
(jacek-sychar popraw wujka jeślim co pomieszał)
ps a tak prywatnie Paulek to myślę tak jak i Ty