Jak pokochac zone na nowo

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Lawendowa »

Zagubiony12 pisze: 24 lis 2018, 14:59 Prosze o podesłanie linkow, bardzo chetnie obejże.
Proszę bardzo:
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... XQqsf-vt2c
najlepiej całość po kolei. To chyba najlepsze kompendium wiedzy na początek.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: SiSi »

Zagubiony12 pisze: 24 lis 2018, 14:59 Ostatnio nie rozmawialismy kilka dni, dzisiaj dopiero nadażyła sie okazja. Ze sposobu jej rozmowy i podejscia do mnie wywnioskowalem ze ona tez nie chce juz nic , nie chce takich sytuacji jakie mialy miejsce.
Zobacz jak to wygląda.
Okazja się nie nadarzyła tak poprostu. Mam wrażenie, że na tą okazję czekałeś.
I co? Czekasz na jej wybór? A jeśli wywnioskowalbys, że ona nadal chce iść tą drogą?
Jest twoja decyzją stanowczo powiedzieć - nie ?
A może nawet powinieneś porozmawiać z nią. Powiedzieć , że żona ( czyli jej siostra!) jest dla Ciebie najważniejsza.
Mógłbyś delikatnie zasugerować, żeby wasze wspolne, rodzinne kontakty ograniczyć do niezbędnego minimum.
Jeśli oboje podejdziecie do tego dojrzale jest duża szansa na wyjście z tego " bagienka".
Jeśli pójdziesz krok dalej to skutki będą opłakane.
Zagubiony12
Posty: 20
Rejestracja: 21 lis 2018, 14:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Zagubiony12 »

Rozmawialem z nia juz nie raz na ten temat, tylko za kazdym razem podczas weekendu wracalismy do punktu wyjscia. Ostatnia nasza rozmowa na ten temat miala miejsce w poniedziałek i wiecej nie bedzie, ponieważ zamierzam to zakonczyc. Ona juz tego nie chce i ja tez. Potrzeba jeszcze tylko czasu, abym zaczął na nia patrzec tak jak na poczatku naszej znajomosci, czyli jak na siistre mojej żony.
Ukasz

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Ukasz »

Zagubiony, zastanów się na logiką działania Twojego szwagra. Częste wyjścia do toalety mogą świadczyć o problemach z pęcherzem, ale tego zachowania nie da się już tak wytłumaczyć:
Zagubiony12 pisze: 23 lis 2018, 10:33 Siedzielismy razem ja przytulony do żony, szwagierka obok swojego meza(oni sie zazwyczaj nie przytulaja, bo Reguly nie on chce, czygo nie rozumiem). Gdy wyszedłem do łazienki uslyszałem jak szwagier mowi do moje zony: zamiana i ja zawołal. Gdy wrocilem szwagierka juz siedziala obok mnie.
Weź pod uwagę taką możliwość, że on dobrze wie o Waszym romansie. Z premedytacją stwarza okazje, żeby mieć dokumentację i Wasze poprzednie przytulenia, przynajmniej od pewnego momentu, mogą już być sfilmowane jako materiał dowodowy w procesie rozwodowym. Jest też druga ewentualność, która nie wyklucza pierwszej i o której już tu wspominano: że próbuje poderwać Twoją żonę. Żeby się zemścić za to, co Ty mu zrobiłeś. Może być tak bardzo zraniony, że już nie myśli o żadnej przyszłości swojego małżeństwa, tylko gra w kierunku jak najboleśniejszego odwetu.
Oczywiście nie wiem, czy tak jest naprawdę. Niepokojące jest dla mnie to, że z tej perspektywy jego zachowanie staje się spójne i zrozumiałe. Zastanów się dobrze, jakie byłyby konsekwencje takiego stanu rzeczy. Jak wielka krzywda stałaby się za Twoją przyczyną szwagierce, jej mężowi, ich dziecku i oczywiście Twojej żonie. Może to Ci pomoże dostrzec, jaki owoc mogą nosić w sobie słodkie myśli o tamtej. Choć tak czarny scenariusz na szczęście nie musi się ziścić, Ty i tak powinieneś być na niego przygotowany. To głównie na Tobie spoczywa odpowiedzialność za sytuację. Zastanów się, co zrobić, jeśli takie podejrzenia się potwierdzą. I czy możesz coś zrobić, jeśli tak jest, żeby potencjalny plan rozwodu i odwetu nie doszedł do skutku.

Nie jest dobrze kierować się tylko chłodną kalkulacją i tłamsić własne uczucia. Jesteś jednak w szczególnej sytuacji i do czasu opanowania zauroczenia szwagierką powinieneś być maksymalnie wyrachowany. Dobrze rozważać każdą decyzję, ważyć konsekwencje wyboru, wręcz rozpisywać je plusy i minusy. W tej chwili Twoje emocje nie są Twoim sprzymierzeńcem i potrzebujesz ostrej wewnętrznej dyscypliny, aby odzyskać równowagę. To kosztuje sporo wysiłku, ale jest możliwe.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: burza »

Takie rzeczy, też biorą się kiedy ktoś ma za dużo czasu wolnego i dużo pieniędzy. I takie głupoty przychodzą do głowy. To jest siostra twojej żony, jeśli ona nie myśli to ty przypomnij sobie o żonie. Odśwież te wszystkie, chwilę za co ja pokochales. I ciesz się, że masz pełna rodzinę i przez takie rzeczy możesz ją stracić i wtedy będzie dramat. My tu na tym forum jestesmy z jakiegoś powodu bo np. mąż miał chwilę zapomnienia a później mu się spodobało to i wszystko się rozsypalo. I czy to kiedyś się odbuduje nie wiadomo? Ponieważ, to zależy od tej drugiej strony, która się świetnie bawi. Więc, weź to do serca i ciesz się małżeństwem i rodzina.
Zagubiony12
Posty: 20
Rejestracja: 21 lis 2018, 14:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Zagubiony12 »

Moim zdaniem szwagier robił, to w formie zartów, chociaz pewnie gdyby moja zona mu pozwoliła to by to wykorzystal. Na szczescie moja żona jest lepsza odemnie i jest mi wierna.

Zaczyna mi sie powoli zmieniac moje myslenie odnosnie szwagierki. Wczoraj podczas imienin na ktorych bylismy co prawda krotko ze wzgledu na dzieci, nie miałem myśli o szwagierce, nie spogladalem na nią, chociaż siedziałem niedaleko niej. Pozniej po powrocie do domu spedzielem krotki wieczór z żona, porozmawialismy sobie, powspominalismy dawne czasy, bylo mi dobrze. Pomaga mi to. Pozniej z imienin na ktorych bylismy wrociła tesciowa i szwagierka, ktora weszla na chwile do nas. Nadal byłem w stosunku do niej obojetny. Miły, ale nie zwracałem na nia uwagi. Wasze rady rowniez mi pomagają, tak wlasnie sie zachowywac.

Zaczynam rowniez odczuwac wyrzuty sumienia, ze zdradziłem żone, że nie byłem jej wierny. Bardzo żałuje ze tak postąpilem
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: SiSi »

Zagubiony,
Myślę, że jeszcze długa droga przed Tobą.
Mleko jednak już się rozlało i nie ma nic do rzeczy, że żona nie wie o niczym. Zrobiłeś krok przeciw małżeństwu. Nie było to jednorazowe, głupie zachowanie. Powtarzaliscie to kilka razy czyli mieliście świadomość tego co robicie.
I teraz ty spostrzegles swoją zdradę i podłość.
To dobrze. A twoja szwagierka ( kowalska?), nie wiesz co tak naprawdę myśli.
Wyobrażam sobie, że gdybym zachowała się tak haniebnie w stosunku do siostry i targały by mną ogromne wyrzuty sumienia to raczej nie wpadalabym ot tak do niej na pogawędki.
No nie wiem. Coś tu nie gra.
Zagubiony12
Posty: 20
Rejestracja: 21 lis 2018, 14:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Zagubiony12 »

Ech...
Po udanym weekendzie, podczas ktorego unikałem spojrzeń w kierunku szwagierki, myslalem o niej, wydawało mi sie ze jest lepiej. Czulem jeszcze lekki smutek, ale mysli o żonie i dzieciach przynosily mi ulge. Wczoraj zabrałem starsza córkę i udalismy sie na niedzielna msze. Pomodlilem sie, porozmyslalem. Po obiedzie pojechalismy z całą rodziną do mojej mamy. Wszystko po to aby nie spedzac czasu ze szwagierką. Gdy wrocilismy juz jej nie bylo, byl to wiec kolejny sukces.
Dzisiaj natomiast od rana jest tragedia. Znowu targaja mna dziwne uczycia. Mam scisniety żołądej, serce mocniej mi bije, czuje smutek. Mysle o niej...
To ze jest przy mnie żona nie pomaga, ze mlodsze dziecko sie slodko przytula rowniez nic nie daje. Czuje sie okropnie. Co jest ze mną nie tak. Dlaczego jestem taki dziwny. Musze ukrywac to wszystko przed żoną zeby nie zauwazyla. Bo co jej powiem. Ona zawsze drąży temat do konca, gdy widzi ze cos mi dolega. Caly dzien bede w domu, bo dopiero wieczorem ide do pracy, gdzie bede mogl odetchnac od tych mysli, bo musze wtedy skupic sie na bezpiecznej pracy. Nie wiem jak wytrzymam ten dzien.

Kilka słów odnosnie szwagierki, bo osadzacie ja wydaje mi sie za ostro. Ona jest na prawde dobra kobieta. Rozmawialem z nia jakis czas temu na nasz temat i ona tez juz nie chce tego romansu. Wie ze zle postapiła i wcale nie jest jej dobrze. Ale nie cofnie tego wszystkiego. Niestety to ja od poczatku byłem głownym prowodyrem tego wszystkiego. To ja ją adorowałem, to ja zrobiłem pierwszy krok, ja to wszystko zaczełem. Ona tylko po tym wszystkim wkoncu mi uległa i stało się. Ja się poźniej zakochałem i teraz cierpie z tego powodu. Wiem wiem to doskonale ze jestem zlym człowiekiem... do końca zycia bede tego zalowal... czasami odechciewa mi sie wszystkiego...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Nirwanna »

Zagubiony, byłeś u spowiedzi? Albo choć z księdzem pogadałeś?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Zagubiony12
Posty: 20
Rejestracja: 21 lis 2018, 14:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Zagubiony12 »

Nie nie bylem u spowiedzi. Jestem uprzedzony co do ksieży.
Zagubiony12
Posty: 20
Rejestracja: 21 lis 2018, 14:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Zagubiony12 »

Nie pisałem tego wczesniej, a moze powinienem. Juz dawno odwrocilem sie od Boga. Nie chodziłem do kosciola, nie modlilem sie. Teraz gdy pojawily sie problemy, to nagle sobie o nim przypomniałem. Żałosne...
W spowiedzi nie bylem rowniez dlugo. Raz w roku przed swietami Bożego Narodzenia. Nie ufam ksieżą... Bog wie jakie mam grzechy. Księża są rozni, miescie rowniez. Zraziło mnie moze to ze jeszcze dawno temu przy spowiedzi przed ślubem powiedziałem ze uprawialismy sex z żona, jeszcze przed ślubem i ze tego nie żaluje. Ksiadz zacząl na mnie krzyczeć, jak gdybym conajmniej kogoś zabił.
Od tego czasu spowiadałem się raz w roku i do koscioła chodziłem sporadycznie.
Teraz jak juz pisalem wczesniej pojawily sie problemy, no nagle przypomniałem sobie o Bogu.
W takich chwilach gdy sie tak czuje, odechciewa mi sie zycia. Gdyby nie moja rodzina, ktora mnie potrzebuje, nie wiem co by bylo...
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: SiSi »

Zagubiony12 pisze: Dzisiaj natomiast od rana jest tragedia. Znowu targaja mna dziwne uczycia.
Czuje sie okropnie. Co jest ze mną nie tak. Dlaczego jestem taki dziwny.
Zagubiony,
To nie są dziwne uczucia tylko emocje związane z zakochaniem.
Nie myl z miłością. Jedyne lekarstwo - " czego oczy nie widzą...."
Zagubiony12 pisze: Kilka słów odnosnie szwagierki, bo osadzacie ja wydaje mi sie za ostro. Ona jest na prawde dobra kobieta.
Dobra kobieta, dobra żona, dobra siostra....
Średnio się zgadza to z jej zachowaniem.

Może masz kogoś bardzo zaufanego z kim mogłbyś szczerze porozmawiac ? ( Powinna być to żona, ale z wiadomych względów odpada).
Czasem inna perspektywa jest wskazana.

A jaka jest twoja żona? Jakie macie relacje?
Ostatnio zmieniony 26 lis 2018, 13:48 przez Pavel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Zagubiony12
Posty: 20
Rejestracja: 21 lis 2018, 14:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Zagubiony12 »

SiSi pisze: 26 lis 2018, 13:37 Może masz kogoś bardzo zaufanego z kim mogłbyś szczerze porozmawiac ? ( Powinna być to żona, ale z wiadomych względów odpada).
Czasem inna perspektywa jest wskazana.

A jaka jest twoja żona? Jakie macie relacje?
Jedyna zaufana osoba była wlasnie szwagierka, ale ona tez odpada...
Co do relacji z żona, to są one dobre. Codziennie powtarza ze mnie kocha, ze jestem cudownym meżem. Juz dawno nie mielismy powaznej kłótni, jedynie drobne sprzeczki...
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: Pavel »

Zagubiony, ja również w momencie wybuchu kryzysu przypomniałem sobie o Bogu. Byłem mocno antykościelny, poza ślubami (w tym swoim) i święceniem jajek („bo mama kazała”) nie chodziłem do kościoła od okolic bierzmowania. Poza spowiedzią ślubną, również od bierzmowania nie byłem.
Moje argumenty były podobne do Twoich. Jakoś tylko przy tym zapomniałem o dwóch sprawach:
- będąc daleko od Kościoła coraz bardziej odchodziłem od jego nauki (czytaj: coraz bardziej sobie szkodziłem, czego konsekwencje ponosi się jak widzisz jeszcze na ziemi)
-oceniając księży (bywają faktycznie różni), jakoś umykało mi jaki jestem ja, dla siebie jakoś nie byłem aż tak surowy jak dla nich.

Spowiedź patrząc tylko od strony praktycznej ma wielką wartość terapeutyczną. Gdy dodać do tego możliwość przyjmowania samego Boga - supermiks nie do opisania słowami :)

Co do współżycia małżeńskiego, również bagatelizowałem naukę Kościoła w tym obszarze, wręcz obśmiewałem zacofanie. Okazało się, że KK nie bez powodu tak naucza.
Gdybym miał możliwość cofnięcia się w przeszłość i zmienienia tylko jednej rzeczy w moim małzeństwie byłaby to właśnie czystość przedmałżeńska bowiem wiem jakie konkretnie konsekwencje to przyniosło w moim życiu.
Gdy posłuchasz sobie np. Pulikowskiego i będziesz wobec siebie uczciwy, łatwo zauważysz łańcuch przyczynowo-skutkowy.

Co do szwagierki - to usprawiedliwianie i idealizowanie jest typowe dla zakochania/zauroczenia. Liczą się czyny, a te są jakie są.
Nie piszę, że jest ona wcielonym złem, ale jej czyny wskazują na bardzo mocne pogubienie i brak elementarnych zasad moralnych. Nie romansowała z mężem obcej kobiety(wielkie zło), ani z mężem koleżanki/przyjaciółki (jeszcze gorzej). To jej rodzona siostra! Dla mnie nie do wyobrażenia, wstrząsające, chociaż znam osoby które mają niestety podobne doświadczenia.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pokochac zone na nowo

Post autor: lustro »

Zagubiony12 pisze: 26 lis 2018, 13:29 Nie pisałem tego wczesniej, a moze powinienem. Juz dawno odwrocilem sie od Boga. Nie chodziłem do kosciola, nie modlilem sie. Teraz gdy pojawily sie problemy, to nagle sobie o nim przypomniałem. Żałosne...
W spowiedzi nie bylem rowniez dlugo. Raz w roku przed swietami Bożego Narodzenia. Nie ufam ksieżą... Bog wie jakie mam grzechy. Księża są rozni, miescie rowniez. Zraziło mnie moze to ze jeszcze dawno temu przy spowiedzi przed ślubem powiedziałem ze uprawialismy sex z żona, jeszcze przed ślubem i ze tego nie żaluje. Ksiadz zacząl na mnie krzyczeć, jak gdybym conajmniej kogoś zabił.
Od tego czasu spowiadałem się raz w roku i do koscioła chodziłem sporadycznie.
Teraz jak juz pisalem wczesniej pojawily sie problemy, no nagle przypomniałem sobie o Bogu.
W takich chwilach gdy sie tak czuje, odechciewa mi sie zycia. Gdyby nie moja rodzina, ktora mnie potrzebuje, nie wiem co by bylo...
Zagubiony

A próbowałes tak poprostu pogadac sobie z Bogiem?
Powiedziec MU co czujesz, jak sie czujesz...jak bys rozmawiał z kims bliskim...tak wiesz, wewnetrznie, w sobie...nie musisz mieć do tego koscioła, ani księdza...mozesz pójśc na spacer, ale posiedziec z NIM w aucie...
polecam
to naprawdę pomaga
a jak sie z kims długo nie gadało, to od czegoś trzeba zacząć - dlaczego nie od tego?

Ja Ci powiem, że znam taki stan, jak Twój.
Po ludzku - nie da rady. Rozwala Cie wewnetrznie, jest silniejsze od Ciebie...
Nie wiem, czy na dziś bedziesz potrafił, choć warto spróbowac - to trzeba jak prezent, mentalnie zapakowac i oddac BOGU.
Z założeniem i powiedzeniem MU - ja tego nie chcę, daję Ci to, teraz to Twój problem, zrób z tym co uważasz, ale ja tego juz nie biorę.

Sprawdziłam - działa.
ODPOWIEDZ