Życie po zdradzie, ale jak????
Moderator: Moderatorzy
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Życie po zdradzie,ale jak...
Pustelnik....zanim zaczniesz "radzić"innym...zrób porządek ze sobą.
Pustelnik....zanim zaczniesz "radzić"innym...zrób porządek ze sobą.
lena50....dawniej lena
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
A czy nie każdy tutaj Leno robi porządek z sobą?
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Lustro napisałam wczoraj post , w którym starałam się wyjaśnić a raczej odpowiedzieć na Twoje .... no powiedzmy .... pytania.
Niestety moderacja do tej chwili nie puściła tego postu , chociaż napisałam go w trosce nie tylko o Ciebie ale przede wszystkim o tych krzywdzonych , aby bezkrytycznie nie przyjmowali niektórych rad i pouczeń , bo to czasami bardzo zaszkodzić.
A teraz już piszę bezosobowo . Myślę ,że między kryzysem a zdradą jest duża przestrzeń do zrobienia wielu dobrych rzeczy , a zaliczanie " kowalskich" z pewnością temu nie służy.
I na koniec piszę do Blondi , przeczytałam przed chwilą jeszcze raz Twój pierwszy i ostatni post i widzę, że potrafisz wyciągać wnioski i trzymam za Ciebie kciuki.
Niestety moderacja do tej chwili nie puściła tego postu , chociaż napisałam go w trosce nie tylko o Ciebie ale przede wszystkim o tych krzywdzonych , aby bezkrytycznie nie przyjmowali niektórych rad i pouczeń , bo to czasami bardzo zaszkodzić.
A teraz już piszę bezosobowo . Myślę ,że między kryzysem a zdradą jest duża przestrzeń do zrobienia wielu dobrych rzeczy , a zaliczanie " kowalskich" z pewnością temu nie służy.
I na koniec piszę do Blondi , przeczytałam przed chwilą jeszcze raz Twój pierwszy i ostatni post i widzę, że potrafisz wyciągać wnioski i trzymam za Ciebie kciuki.
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Moderacja potwierdza, że post, na który powyżej powołuje się sasanka, rzeczywiście nie został puszczony.
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Moi drodzy jestem zdruzgotana. Dziś odkryłam, że mąż ponownie smsuje z byłą/obecną kochanką. Skontaktowałam się z tą dziewczyną i ona twierdzi, że były to kontakty tylko smsowe i rozmowy przez telefon. On jej wypisuje, że ją kocha. Po tym co dziś odkryłam w zasadzie utwierdziłam się w przekonaniu, że jak zdradził raz to zdradzi i drugi. O dziwo tym razem jestem spokojniejsza. W zasadzie martwię się o dzieci no i o siebie, bo nie wiem co robić. Mąż znowu wiesza sobie pętlę na szyi i straszy, że się zabije. Ja już mu nie ufam, nie wiem nawet czy go jeszcze kocham. Być może ta kowalska, to jednak coś poważnego, bo nie może jej sobie odpuścić. Ale to już jego problem, nie mój. Myślę, że dwa i pół roku temu rozpoczął się koniec mojego małżeństwa cywilnego. Teraz to już tylko przypieczętowanie. Mam poczucie beznadzieji i zmarnowanego życia. Jezu Ty się tym zajmij
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Współczuję. Z Twojej wypowiedzi mocno bije to, że masz poczucie beznadziei. Życzę Ci sił i pogody ducha.
Mi pomógł czas i przyjęcie postawy "0 naiwności". W wojsku zdrajców nadziewa się na pal, nie wierząc w żadne ich słowa, opierając się tylko na faktach, tylko one się liczą. To taka paralela do mojej postawy "0 naiwności". To jest coś dalej posuniętego niż "0 zaufania".
To przede wszystkim on i kowalska błądzą. Otrzymaliscie - Ty i Twoje dzieci obietnicę współdziałania w celu stworzenia rodziny (na wzór Rodziny z Nazaretu). Samo straszenie samobójstwem jest już złamaniem tej obietnicy.
Napisałbym, że na kowalską szkoda słów. Jednakże uważam, że nie wolno przymykać oczu. Napiętnuję jej postawę. W "Chłopach" wywieźli Jagnę na taczkach. Z przykrością odbieram jej zachowanie, jako osoby chorej, nie tylko pogubionej. Przy czym uważam, że choroba nie umniejsza szkodliwosci czynów i pozostawienie ich bez komentarza byłoby pobłażaniem.
Najważniejsza w tym komunikacie ode mnie jesteś Ty. Ty tutaj jesteś, więc masz chęć coś zmienić. Jak każdy, masz swoje słabości i mocne strony. Znasz (swoje) błędy lub możesz je odnaleźć i skorygować. Możesz rozwijać i budować na swoich mocnych stronach oraz tym co, było dobre. Zwykle wielkie rzeczy nie zdarzają się od razu, dlatego wspomniałem, że pomógł mi czas (upływ czasu i to, że wygospodarowałem go więcej dla siebie, żeby nabrać sił) i może u Ciebie też będzie kluczowy.
-
- Posty: 95
- Rejestracja: 24 mar 2019, 19:37
- Płeć: Kobieta
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Twój Mąż jest chory. Ale nie bój się, Pan czuwa. Ciekawe, że prawda wypłynęła w Święto Świętej Rodziny.
Spróbuj zamówić za Męża na Jasnej Górze Msze wieczyste oprawiane przez 25 lat od daty zamówienia. Dobre dla ludzi, którzy tak okrutnie błądzą.
https://jasnagora.pl/pl/dla-pielgrzymow ... e-mszalne/
Spróbuj zamówić za Męża na Jasnej Górze Msze wieczyste oprawiane przez 25 lat od daty zamówienia. Dobre dla ludzi, którzy tak okrutnie błądzą.
https://jasnagora.pl/pl/dla-pielgrzymow ... e-mszalne/
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Blondi i ja ci współczuję bardzo. Ewidentnie widać jak strasznie to cie zabolało.
Niestety zdradzacz raz przekraczając nie prekraczalna granicę może to zrobić drugi raz tak jak w twoim przypadku. I niestety przyjdzie to mu o wiele latwiej bo on już nie ma hamulca moralnego.
Myślę ze dokładnie przekonalas się teraz ze słowa przy naprawie małżeństwa w kryzysie nie wielkie mają znaczenie . Licza sie czyny. Ty swoje robilas ze strony męża jaka to była praca i zapewnienia widzisz.
Mąż Cię przeprosił mówił że kocha ale nie zadoscuczynil. Jakie to były przeprosiny i zapewnienia też już wiesz.
Przychlam się też do słów taty999. Już nie możesz być naiwna.
No i na koniec straszenie Ciebie przez męża ze się zabije i wtedy i teraz jest po prostu manipulacja i nadużyciem pierwszej kategorii. Toksyczne zachowanie jak nic mające swój oczywisty cel . Mam nadzieję ze to widzisz i się już nie dasz oszukać.
I postępuj z mężem twardo.
Niestety zdradzacz raz przekraczając nie prekraczalna granicę może to zrobić drugi raz tak jak w twoim przypadku. I niestety przyjdzie to mu o wiele latwiej bo on już nie ma hamulca moralnego.
Myślę ze dokładnie przekonalas się teraz ze słowa przy naprawie małżeństwa w kryzysie nie wielkie mają znaczenie . Licza sie czyny. Ty swoje robilas ze strony męża jaka to była praca i zapewnienia widzisz.
Mąż Cię przeprosił mówił że kocha ale nie zadoscuczynil. Jakie to były przeprosiny i zapewnienia też już wiesz.
Przychlam się też do słów taty999. Już nie możesz być naiwna.
No i na koniec straszenie Ciebie przez męża ze się zabije i wtedy i teraz jest po prostu manipulacja i nadużyciem pierwszej kategorii. Toksyczne zachowanie jak nic mające swój oczywisty cel . Mam nadzieję ze to widzisz i się już nie dasz oszukać.
I postępuj z mężem twardo.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Blondi, to przenośnia czy mąż naprawdę tę pętlę sobie wiesza?
A jeśli fakt, to czy Wasze dzieci to widzą?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Blondi jeśli mąż takie ochydne gry i pokazowki robi przy dzieciach to postaw temu granicę ostro i zdecydowanie natychmiast.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Lawendowa to nie przenośnia, to fakt. Dzieci akurat wczoraj nie widziały jak mąż tę pętlę sobie wiesza.
Moi drodzy ja kilka dni temu miałam sen, że widzę brudną wodę i po niej biegam z koleżanką, która ma spore problemy małżeńskie a potem wysłuchałam kazania księdza, że Pan przemawia do nas przez sny. No i wczoraj wszystko wyszło, te brudy. To, że kowalska jest chora, to ja już się wcześniej domyślałam. Wczoraj z tych smsów wyczytałam nawet, że spotyka się z jakimś żonatym mężczyzną w wiadomym celu. Mi powiedziała, że te smsy z moim mężem to takie koleżeńskie. Ma tupet. Ja po prostu chcę wyjść z tego bagna. Mąż mnie znowu błaga, żebym nie odchodziła. Mnie przy nim trzyma na dzień dzisiejszy tylko to, że straszy samobójstwem. Niby wydaje mi się, że by tego nie zrobił, ale jednak się boję. Ja jak o tym wszystkim myślę, to czuję obrzydzenie do męża. Nie chcę już z nim być. Szkoda mi tylko moich dzieci, bo sama to sobie poradzę. Ja z dnia na dzień nie mogę się wyprowadzić, bo przedszkole i żłobek mają na miejscu. Zastanawiam się nawet nad zbadaniem ważności mojego małżeństwa. Ja mam dość życia z takim człowiekiem. Ta kobieta jak byłam w ciąży bardzo mnie dręczyła. To, że mój synek jest zdrowy traktuję jako cud. A mój mąż dowartościowywał czułymi słowami tę kobietę. Po pierwszej zdradzie ja i mój starszy syn mieliśmy noże w plecach, teraz ja mam dwa a mój młodszy synek dostał swój. Obecnie męża uważam za swojego największego wroga, bo przekazywał o naszej rodzinie dużo informacji. W zasadzie więcej wrogów nie mam.
Moi drodzy ja kilka dni temu miałam sen, że widzę brudną wodę i po niej biegam z koleżanką, która ma spore problemy małżeńskie a potem wysłuchałam kazania księdza, że Pan przemawia do nas przez sny. No i wczoraj wszystko wyszło, te brudy. To, że kowalska jest chora, to ja już się wcześniej domyślałam. Wczoraj z tych smsów wyczytałam nawet, że spotyka się z jakimś żonatym mężczyzną w wiadomym celu. Mi powiedziała, że te smsy z moim mężem to takie koleżeńskie. Ma tupet. Ja po prostu chcę wyjść z tego bagna. Mąż mnie znowu błaga, żebym nie odchodziła. Mnie przy nim trzyma na dzień dzisiejszy tylko to, że straszy samobójstwem. Niby wydaje mi się, że by tego nie zrobił, ale jednak się boję. Ja jak o tym wszystkim myślę, to czuję obrzydzenie do męża. Nie chcę już z nim być. Szkoda mi tylko moich dzieci, bo sama to sobie poradzę. Ja z dnia na dzień nie mogę się wyprowadzić, bo przedszkole i żłobek mają na miejscu. Zastanawiam się nawet nad zbadaniem ważności mojego małżeństwa. Ja mam dość życia z takim człowiekiem. Ta kobieta jak byłam w ciąży bardzo mnie dręczyła. To, że mój synek jest zdrowy traktuję jako cud. A mój mąż dowartościowywał czułymi słowami tę kobietę. Po pierwszej zdradzie ja i mój starszy syn mieliśmy noże w plecach, teraz ja mam dwa a mój młodszy synek dostał swój. Obecnie męża uważam za swojego największego wroga, bo przekazywał o naszej rodzinie dużo informacji. W zasadzie więcej wrogów nie mam.
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Na dzień dzisiejszy swoje małżeństwo traktuję, jako życiowy błąd.
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Blondi, to co Wam robi Twój mąż jest przerażające. Jeśli dzieci będą świadkami takich sytuacji pozostawi to w ich psychice olbrzymie szkody. Najważniejsze według mnie na tę chwilę to ochronienie dzieci przed tym.
Jakkolwiek jest to bardzo trudne, to w takich sytuacjach, co do zasady, powinno się powiadomić stosowne służby (policja, pogotowie) o zamiarach samobójczych męża. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy akurat w tym momencie to poważny zamiar samobójczy czy manipulacja. Nie warto ryzykować tego, że mąż jednak tę groźbę zrealizuje, a Ty zostaniesz z wyrzutami sumienia, że mogłaś temu zapobiec.
Jakkolwiek jest to bardzo trudne, to w takich sytuacjach, co do zasady, powinno się powiadomić stosowne służby (policja, pogotowie) o zamiarach samobójczych męża. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy akurat w tym momencie to poważny zamiar samobójczy czy manipulacja. Nie warto ryzykować tego, że mąż jednak tę groźbę zrealizuje, a Ty zostaniesz z wyrzutami sumienia, że mogłaś temu zapobiec.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Dziękuję Lawendowa, ja właśnie pomyślałam, że teściowej i jego siostrze powiem. Wcześniej o zdradzie nikomu nie mówiłam, ale to był błąd. Teraz je poinformuję, niech go pilnują. On od wczoraj chodzi za mną jak cień i ciągle błaga, ale to znowu tylko puste słowa. Niech idzie do kowalskiej, jak taka cudowna.
Re: Życie po zdradzie, ale jak????
Jak mąż straszy sanobójstwem to może warto zadzwonić na 112 i wezwać karetkę aby zawiežli go do psychiatryka na badania.Jak blefuje to więcej tego nie zrobi.Szantażowi STOP