Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Moderator: Moderatorzy
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Krople Rosy ,
ja zaznaczyłem , że chwilę wcześniej zanim przeczytałem ten wątek i napisałem tutaj ,
pisałem w wątku CŚ "Obrona bez prawnika w sądzie" ( Różne ) .
I zobacz co ja tam piszę .
Wnerwia mnie taki facet który martwi się wyłącznie o własne szczęście
i wręcz oczekuje wsparcia od żony ( i zrozumienia )
kiedy to nawiązuje jakąś bliższą relację z inną kobietą .
Ale tutaj mamy skrajnie inną sytuację .
Już w pierwszym poście ( i po tym nicku nawet widać ) ,
że facet jest kompletnie rozbity i przestraszony .
Na dniach dowiedział się o pozwie ( wątpię , aby to był blef żony ) .
A z tego co napisał i jak widać wyraźnie , że NA TERAZ
te wszystkie niewątpliwie cenne rady ( nie ironizuję ,
bo sporo w nich racji) NA DZIŚ
są dla niego nietrafione .
Ewidentnie wołał o jakieś wsparcie .
Inna rzecz , że ma problem , bo to się ciągnie od dłuższego czasu .
Ale nie czas był na krytykę i niestety "dokopanie mu" .
Ja bym to tak odebrał , a nie należę do szczególnie miękkich .
Byłem prawdę mówiąc zdziwiony tym co napisałaś ,
no ale widzę KR jednak .
No , ale czasem chcemy dobrze , ale różnie to wychodzi .
Sam musiałem się "ewakuować" w 2-3 przypadkach ,
ale tam te osoby były wyraźnie pewne siebie , wręcz agresywne .
A tak nawiasem , to skoro mamy to równouprawnienie ,
to dlaczego to tylko facet ma zapewniać byt rodzinie ?
Dlaczego on musi być ciągle silny , a kobiecie to więcej wolno .
Nie widzę tu w niczym równości .
I bez względu na okoliczności a nawet wyrok sądu ,
to i tak faceta obwinia się o rozpad małżeństwa .
A kobieta przyjmuje rolę "samotnie wychowującej" , ofiary
godnej wsparcia itd.
Ja jestem pewien , że tu doskonale mężczyźni wiedzą
o czym piszę .
ja zaznaczyłem , że chwilę wcześniej zanim przeczytałem ten wątek i napisałem tutaj ,
pisałem w wątku CŚ "Obrona bez prawnika w sądzie" ( Różne ) .
I zobacz co ja tam piszę .
Wnerwia mnie taki facet który martwi się wyłącznie o własne szczęście
i wręcz oczekuje wsparcia od żony ( i zrozumienia )
kiedy to nawiązuje jakąś bliższą relację z inną kobietą .
Ale tutaj mamy skrajnie inną sytuację .
Już w pierwszym poście ( i po tym nicku nawet widać ) ,
że facet jest kompletnie rozbity i przestraszony .
Na dniach dowiedział się o pozwie ( wątpię , aby to był blef żony ) .
A z tego co napisał i jak widać wyraźnie , że NA TERAZ
te wszystkie niewątpliwie cenne rady ( nie ironizuję ,
bo sporo w nich racji) NA DZIŚ
są dla niego nietrafione .
Ewidentnie wołał o jakieś wsparcie .
Inna rzecz , że ma problem , bo to się ciągnie od dłuższego czasu .
Ale nie czas był na krytykę i niestety "dokopanie mu" .
Ja bym to tak odebrał , a nie należę do szczególnie miękkich .
Byłem prawdę mówiąc zdziwiony tym co napisałaś ,
no ale widzę KR jednak .
No , ale czasem chcemy dobrze , ale różnie to wychodzi .
Sam musiałem się "ewakuować" w 2-3 przypadkach ,
ale tam te osoby były wyraźnie pewne siebie , wręcz agresywne .
A tak nawiasem , to skoro mamy to równouprawnienie ,
to dlaczego to tylko facet ma zapewniać byt rodzinie ?
Dlaczego on musi być ciągle silny , a kobiecie to więcej wolno .
Nie widzę tu w niczym równości .
I bez względu na okoliczności a nawet wyrok sądu ,
to i tak faceta obwinia się o rozpad małżeństwa .
A kobieta przyjmuje rolę "samotnie wychowującej" , ofiary
godnej wsparcia itd.
Ja jestem pewien , że tu doskonale mężczyźni wiedzą
o czym piszę .
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Ponieważ autor wątku wciąż się nie odzywa, a pomoc jemu zamiast do niego wprost, znów zaczyna przechodzić w ogólniki, moderacja informuje, iż do czasu pojawienia się postu autora wątku, posty innych użytkowników nie będą tutaj akceptowane.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
-
- Posty: 232
- Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
- Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
- Płeć: Mężczyzna
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Pomódlmy się wszyscy za autora wątku aby w ten cudowny czas znalazł drogę do żłóbka Jezusa.
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Święć się imię Twoje...
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Przyjdź Królestwo Twoje
Jak i w niebie tak i na ziemi
Jak i w niebie tak i na ziemi
-
- Posty: 26
- Rejestracja: 12 gru 2018, 21:17
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Bądź wola Twoja...
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Jako w niebie tak i na ziemi
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
...chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
...i odpuść nam nasze winy....
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
...jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
(Flp 3,14)
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
i wybaw nas ode złego .
Amen
Amen
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 08 gru 2018, 13:31
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Bóg się rodzi małżeństwo umiera
Nie spodziewałem się na chrześcijańskim forum tylu "wujków dobra rada". Otuchę otrzymałem od mare1966, pustelnika, jonasza.
Wychodzi na to, że mój nick jest trafiony a to że skumulowały mi się 3 tragedie rok po roku to nic takiego.
Mam kilku znajomych, którzy ilekroć mnie widzą zadają te durne pytania czemu jeszcze nie pracuję a sami siedzą na cieplutkich posadkach, mają dorosłe dzieci i tylko parzą herbatkę żoneczkom a ich jedyne zmartwienie to czy jechać do Lidla czy do Biedry na zakupy.
Zaczynam rozumieć skąd bierze się strasznie silna pozycja kobiet po rozwodach i ani władza ani KK nic z tym nie robi.
Kult Matki Boskiej (którą osobiście b. kocham), tradycja i media.
24/12 w skrzynce znalazłem awizo z sądu, ona i jej wielce katolicka (kiedyś) rodzina nie przełamała nienawiści by przyjechać na Wigilię - nawet na godzinę.
To wróży wojnę zamiast ugody...
Wojnę, po której zostanę śmieciem, serce zostanie mi wyrwane przez system a ciało zostanie zamknięte za kratami jeśli nie zapłacę kilka tys./mc alimentów bo sąd weźmie pod uwagę pensję sprzed lat a nie moje możliwości teraz. Do śmierci będę się tułał za pracą po świecie byleby wegetować, nie będę widział córeczki, komornik zabierze mi wszystko bo na alimenty zabiera się 100% - skończę na ulicy i umrę w samotności.
Wychodzi na to, że mój nick jest trafiony a to że skumulowały mi się 3 tragedie rok po roku to nic takiego.
Mam kilku znajomych, którzy ilekroć mnie widzą zadają te durne pytania czemu jeszcze nie pracuję a sami siedzą na cieplutkich posadkach, mają dorosłe dzieci i tylko parzą herbatkę żoneczkom a ich jedyne zmartwienie to czy jechać do Lidla czy do Biedry na zakupy.
Zaczynam rozumieć skąd bierze się strasznie silna pozycja kobiet po rozwodach i ani władza ani KK nic z tym nie robi.
Kult Matki Boskiej (którą osobiście b. kocham), tradycja i media.
24/12 w skrzynce znalazłem awizo z sądu, ona i jej wielce katolicka (kiedyś) rodzina nie przełamała nienawiści by przyjechać na Wigilię - nawet na godzinę.
To wróży wojnę zamiast ugody...
Wojnę, po której zostanę śmieciem, serce zostanie mi wyrwane przez system a ciało zostanie zamknięte za kratami jeśli nie zapłacę kilka tys./mc alimentów bo sąd weźmie pod uwagę pensję sprzed lat a nie moje możliwości teraz. Do śmierci będę się tułał za pracą po świecie byleby wegetować, nie będę widział córeczki, komornik zabierze mi wszystko bo na alimenty zabiera się 100% - skończę na ulicy i umrę w samotności.