To ja Ciebie zapytam - po co sprawdzasz i dlaczego?Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 16:08 No cóż, nie mogę przyznać Wam racji. Mam inne zdanie na ten temat.
I ja sprawdzanie i kontrolę traktuję jako zupełnie dwie inne od siebie rzeczy.
Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Moderator: Moderatorzy
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Dwa_odcienie - jeśli nie zgadzasz się z definicją jakiegoś słowa, to uniemożliwia to jakąkolwiek komunikację, dyskusję.Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 16:08 No cóż, nie mogę przyznać Wam racji. Mam inne zdanie na ten temat.
I ja sprawdzanie i kontrolę traktuję jako zupełnie dwie inne od siebie rzeczy.
Ze słownika:
kontrola
(1.1) sprawdzenie, czy coś spełnia określone warunki i wymogi
(1.2) pot. nadzór nad kimś lub nad czymś
Tak więc obojętnie, jak to nazwiesz, czy się będziesz zgadzać, czy nie - sprawdzanie jest kontrolą, nadzorem, jest przeciwieństwem zaufania.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mówię człowiekowi, że mu ufam, po czym nabieram podejrzeń, nie wierzę w jego słowa i sprawdzam, gdzie był i czy mówi prawdę.
Z definicji zaufanie to wiara, że jakaś sytuacja jest zgodna z naszym życzeniem. Jeśli ufam - nie muszę sprawdzać, bo nie muszę wiedzieć wszystkiego. Nie musisz wiedzieć wszystkiego o drugim człowieku. Jeśli musisz - to jest to jakiś problem w relacji, bo gdzieś się kończy granica wolności i prywatności drugiej osoby. A chociaż małżeństwo to więź, to nadal tworzona przez dwie odrębne istoty.
Naprawdę nie wiem, jak można pogodzić zaufanie ze sprawdzaniem. To jest... chore, przepraszam bardzo.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Lustro ma rację synonim słowa sprawdzać to kontrola. A że sobie to inaczej nazywasz to tylko po to by wypierać że jesteś kontrolerem w związku. Uff nie jeden już kontrolujący dzięki kontroli rozwalił związek do cna. Kontrola jest wynikiem zazdrości, a zazdrość ogranicza swobodę i prywatność co oczywiście rozpitala związek. Zapraszam do pierwszego lepszego psychologa i w 100 % to poświadczy.Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 16:08 No cóż, nie mogę przyznać Wam racji. Mam inne zdanie na ten temat.
I ja sprawdzanie i kontrolę traktuję jako zupełnie dwie inne od siebie rzeczy.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
I ... NIKT NIE LUBI BYĆ INWIGILOWANY / KONTROLOWANY / SPRAWDZANY / PODSŁUCHIWANY / SZPIEGOWANY / ...
- nieprawdaż ?
I obojętnie czy "dobry" czy "zły", "winny" czy "niewinny", "grzesznik" czy "nie-grzesznik" (są tacy ?).
---
Może , żeby nie wylewać dziecka z kąpielą, w niektórych relacjach możemy mówić o dobrej (nawet wskazanej kontroli) i przesadnej/wspóluzależnieniowej/chorej nadkontroli. Przykłady: sprawdzanie (okresowe, przyjazne) prac domowych/zaszytów dziecka, pytanie starszej i chorej osoby czy wzięła leki ...
Pogody Ducha !
Oczywiście żona czy mąż to nie ... nastolatek.
A , że czasami są "podobne symptomy" to ... podejście raczej ... inne mimo wszystko .
- nieprawdaż ?
I obojętnie czy "dobry" czy "zły", "winny" czy "niewinny", "grzesznik" czy "nie-grzesznik" (są tacy ?).
---
Może , żeby nie wylewać dziecka z kąpielą, w niektórych relacjach możemy mówić o dobrej (nawet wskazanej kontroli) i przesadnej/wspóluzależnieniowej/chorej nadkontroli. Przykłady: sprawdzanie (okresowe, przyjazne) prac domowych/zaszytów dziecka, pytanie starszej i chorej osoby czy wzięła leki ...
Pogody Ducha !
Oczywiście żona czy mąż to nie ... nastolatek.
A , że czasami są "podobne symptomy" to ... podejście raczej ... inne mimo wszystko .
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
- Jestem: w związku niesakramentalnym
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Już nie sprawdzam. Teraz nie muszę.lustro pisze: ↑17 sty 2019, 16:27To ja Ciebie zapytam - po co sprawdzasz i dlaczego?Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 16:08 No cóż, nie mogę przyznać Wam racji. Mam inne zdanie na ten temat.
I ja sprawdzanie i kontrolę traktuję jako zupełnie dwie inne od siebie rzeczy.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Ładny wybieg.Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 18:43Już nie sprawdzam. Teraz nie muszę.lustro pisze: ↑17 sty 2019, 16:27To ja Ciebie zapytam - po co sprawdzasz i dlaczego?Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 16:08 No cóż, nie mogę przyznać Wam racji. Mam inne zdanie na ten temat.
I ja sprawdzanie i kontrolę traktuję jako zupełnie dwie inne od siebie rzeczy.
Szkoda, że robisz unik... Ale twoje prawo.
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
- Jestem: w związku niesakramentalnym
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Sprawdziłam w małżeństwie. Raz, czy dwa. Ale sprawdzałam tylko w sytuacjach kiedy byłam 100% pewna że słyszę kłamstwo.
Za każdym razem kłamstwo udowodniłam. I za każdym razem mój ówczesny mąż nie miał pola manewru żeby z tego kłamstwa wybrnąć /zaprzeczyć mu.
Nie robiłam z siebie idotki w nieskończoność. Nie pozwoliłam sobie na to.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
To ja może odpowiem za siebie, dlaczego ja sprawdzałem.
(oczywiście od czasu i w czasie kryzysu - nie wcześniej, kiedy było "niby ok")
Konsekwencją zdrady jest brak zaufania - który pewnie odbudowuje się latami... o ile w ogóle uda się odbudować.
Co nie powinno dziwić, bo nóż w plecach od ukochanej osoby zostawia wyjątkowo paskudną bliznę.
Sprawdzałem żonę w momentach, kiedy moja intuicja do mnie wręcz krzyczała, że "coś jest nie tak".
Sprawdzałem, by być bliżej prawdy - i okazywało się, że żona faktycznie wciąż kłamała.
Sprawdzenie potwierdzało to, co podszeptywała intuicja.
Co mi do "dawało"? Ano pozwalało nie zwariować... bo nie wiem jak innym, ale mi bardzo niekomfortowo żyje się w świecie kłamstwa i zdrad. Prawda (obnażona, sprawdzony fakt) wybija z rąk nieuczciwej żony czy nieuczciwego męża argument typu "znów sobie coś ubzdurałeś, jesteś nadmiernie zazdrosny/zazdrosna itd itp".
I tylko potwierdzę - tak - obecnie nie ufam... i nie wiem czy kiedykolwiek żonie zaufam...
... zwłaszcza, kiedy potykam się o kolejne kłamstwa.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Masz rację i ładnie to wyjaśniłeś Aleksander.
Taka osoba , która potrafiła kłamać i z tego korzystać , aby zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby zawsze powinna być kontrolowana czy jak tam chcecie sprawdzana.
Życie w kłamstwie , które przynosi profity staje się pewnego rodzaju uzależnieniem.I dobrowolnie trudno z tego zrezygnować.
Stąd ksiądz na któryś rekolekcjach powiedział : kto raz zdradził , będzie zdradzał zawsze. Jak się przekroczy pewną barierę , to potem jest już łatwiej , mniej oporów. A jak konsekwencji brak to dlaczego nie?
I nie trzeba tu Lustro straszyć Stalinem , Leninem i .....aż się prosi by wymienić dalej.
Taka osoba , która potrafiła kłamać i z tego korzystać , aby zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby zawsze powinna być kontrolowana czy jak tam chcecie sprawdzana.
Życie w kłamstwie , które przynosi profity staje się pewnego rodzaju uzależnieniem.I dobrowolnie trudno z tego zrezygnować.
Stąd ksiądz na któryś rekolekcjach powiedział : kto raz zdradził , będzie zdradzał zawsze. Jak się przekroczy pewną barierę , to potem jest już łatwiej , mniej oporów. A jak konsekwencji brak to dlaczego nie?
I nie trzeba tu Lustro straszyć Stalinem , Leninem i .....aż się prosi by wymienić dalej.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Bez urazy ale dla mnie to chore. Ku czemu ma służyć kontrola? Związek ma się opierać na zaufaniu gdy brak zaufania związek staje się chory. Do tego każdy w związku ma prawo do prywaty nawet takiej jaka nam nie pasuje. Bo to że nam nie pasuje to jedynie nasz problem, jakby tego nie zwać i kombinować .Jest to działanie jedynie naszych projekcji, a kontrola jest tylko naszym problemem. Zamiast jak tu powstają próby kombinacji typu jakby nie oszukiwał to nie był by kontrolowany. No sorry ale to przypomina klasyki wypierania choćby przemocowców.... jakbyś mnie nie zdenerwowała to bym nie musiał bić
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Krótko. Po jakiejkolwiek zdradzie, cudem jest że mąż z żoną czy żona z mężem chce mieć coś wspólnego. I to jest główna sprawa a nie trzeciorzędne sprawdza czy nie sprawdza.
Niestety niektórzy spłycają temat zdrady i odwracają kota ogonem, że w sumie nic takiego się nie stało, a kontrolowanie czy tam sprawdzanie to największy z grzechów...
Niestety niektórzy spłycają temat zdrady i odwracają kota ogonem, że w sumie nic takiego się nie stało, a kontrolowanie czy tam sprawdzanie to największy z grzechów...
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Ciekawe.... zastanawia mnie jak ten ksiądz podchodzi, tłumaczy i interpretuje temat przebaczenia wobec takiej postawy i słów wypowiedziach na rekolekcjach? . Zatem albo się zbyt bardzo spędził w załuki z własną interpretacją, albo coś wyciągnęłaś z szerszego tematu skupiając się tylko nad tym co Ci pasowało
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
W dobrze funkcjonującym małżeństwie sprawdzanie małżonka wydaje się być zupełnie niepotrzebne. Opieramy się na zaufaniu.
I tutaj bym zakończyła ale... Ja nigdy nie kontrolowałam, nie sprawdzałam. Dało to mojemu mężowi niebywale pole do działania w komforcie braku kontroli.
Z drugiej strony czy kontrolując męża zapobieglabym zdradzie? Wątpię.
I tutaj bym zakończyła ale... Ja nigdy nie kontrolowałam, nie sprawdzałam. Dało to mojemu mężowi niebywale pole do działania w komforcie braku kontroli.
Z drugiej strony czy kontrolując męża zapobieglabym zdradzie? Wątpię.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Fakt, że komuś zaufałam, a ktoś mnie oszukał, nie robi ze mnie z definicji idiotki. Wystawia za to świadectwo temu, kto oszukał.Dwa_odcienie pisze: ↑17 sty 2019, 19:08Sprawdziłam w małżeństwie. Raz, czy dwa. Ale sprawdzałam tylko w sytuacjach kiedy byłam 100% pewna że słyszę kłamstwo.
Za każdym razem kłamstwo udowodniłam. I za każdym razem mój ówczesny mąż nie miał pola manewru żeby z tego kłamstwa wybrnąć /zaprzeczyć mu.
Nie robiłam z siebie idotki w nieskończoność. Nie pozwoliłam sobie na to.
Nigdy nie żałowałam, że ufałam mężowi. I da Bóg, że nigdy tego nie będę żałować.
Podpisuję się pod wypowiedzią SiSi:
Nie wszystko jestem w stanie skontrolować. Powiem więcej - niezwykle mało rzeczy jestem w stanie skontrolować.
Za to próbując skontrolować rzeczy niekontrolowalne - wtedy robię z siebie idiotkę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II