Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Wiedźmin »

Jagodzianka pisze: 18 sty 2019, 11:04 Albo ufam i nie sprawdzam, albo nie ufam i sprawdzam. Nie ma możliwości, by było inaczej. Chyba że będziecie się kłócić z całą psychologią człowieka. A może wskażecie jakiekolwiek opracowanie, w którym specjaliści wskazują, że jest takie coś możliwe? :)
Ja mówiłem o tej drugiej sytuacji.
Nie ufam i sprawdzam.

Jagodzianka pisze: 18 sty 2019, 11:04 Tak w ogóle - nie rozumiem - jak można przekonać zdradzającego małżonka, aby chciał z nami być i czuł się z nami dobrze, aby miał do nas szacunek i dobre zdanie o nas - jeśli sprawdzamy, kontrolujemy, śledzimy. [...]
Jagodzianko. Ale to nie chodzi o przekonywanie zdradzającego małżonka.
Są takie sytuacje, kiedy zdradzaczowi dobrze jest w małżeństwie - na tyle dobrze, że prowadzi podwójne życie.
Na co dzień słodziutko, buzi buzi... w łóżku też fikołki... na pozór sielanka - czuje się dobrze - albo bardzo dobrze udaje, że czuje się dobrze... i nigdzie się z małżeństwa nie wybiera... bo ma swoim mężu czy żonie dobre zdanie.

Ale ta druga strona, czuje, że jest coś nie tak... - co byś doradziła tej drugiej stronie, zdradzanej.
Uciszać głosy intuicji... udawać, że jest ok - nie zbliżać się do prawdy?
Co byś zrobiła?
Wiedźmin

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Wiedźmin »

ozeasz pisze: 18 sty 2019, 10:46 [...]
Aleksandrze , a czy widzisz różnicę między sądem Bożym i ludzkim , pamiętam ze ST słowa Boga "..do Mnie należy pomsta" oraz znane pewnie wszystkim nowotestamentalne "nie sądźcie abyście nie byli sądzeni.."
Ozeaszu - ale ja tylko mówiłem o obnażeniu prawdy.
Od poznania prawdy, do rzucania kamieniami to naprawdę daleka droga.
Ja nie mam zamiaru mścić się na żonie - absolutnie. Kocham ją - więc mszczenie i sądzenie mi nie w głowie.
Tylko tak jak nie mam zamiaru mścić się, tak również nie mam zamiaru żyć w kłamstwie.
ozeasz pisze: 18 sty 2019, 10:46 Co do mnie to zauważam na tym katolickim forum często postawę synów gromu , chęć spuszczenia deszczu ognia na grzeszników , szczególnie tzw. zdradzaczy czy uchybiających w innych dziedzinach ,obawiam się że to nie jest myśl Nowego Testamentu ,że Jezus nie po to przyszedł na ziemię .....
Nie wiem - pewnie zauważasz Ozeaszu, skoro o tym piszesz.

Ja owszem - może 1.5 czy 2 lata temu, to całkiem chętnie bym porzucał kamieniami i pociskał gromy.

Teraz zdecydowanie bliżej mi do postawy - "ja dziękuję, ja wysiadam z tego wagonika pełnego kłamstw i ściemy" ...
Wiedźmin

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Wiedźmin »

A i jeszcze jedno.

Jest powiedzenie, wielokrotnie przez wielu używane na tym forum.
Wiele osób podpisywało się pod tym, bądź osobiście tego sformułowania używało.

"Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono"

Polecam przeanalizować osobom, które tak bardzo irytuje to słowo bądź ta czynność...
Czy faktycznie nie chcą się o sobie czegoś więcej dowiedzieć, czy wynika to może z czegoś całkiem innego.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: karo17 »

Każdy przedstawia tu są sprawę ze swojej perspektywy. Ale sprawa jest dużo bardziej poważna niż to sprawdzać czy nie sprawdzać.
Najlepiej na przykładzie.
Mąż ma romans podczas którego spędza czas z kochanką nie tylko na rozwiązywaniu krzyżówek... Wracając do żony oczywiście z nią też śpi.
Po roku żona dowiaduje się ostatnia o romansie. Oczywiście dramat, utrata zaufania a w gratisie dostaje jakieś świństwo które mąż przywlókł do domu od kochanki. Świństwo które będzie jeszcze długo leczyła, bez względu na to czy będzie z mężem czy nie.
I druga sytuacja.
Mąż ma romans podczas którego spędza czas z kochanką nie tylko na rozwiązywaniu krzyżówek...
Żona coś przeczuwając, sprawdza czy jak tam to nazwać. I stawia sprawę jasno. Wyjaśniają sprawę albo separacja. Żona ślubowała, miłość wierność i uczciwość a nie życie w fikcji a jak się trafi, to dodatkowo być obciążona choróbskiem które przywlókł niewierny mąż do domu.

Jak mąż czy żona sprawdza to bardziej po to żeby wiedzieć na czym stoi i w porę reagować (by SIEBIE chronić) a nie sprawdzać dla jakiejś przyjemności czy z nudów.
A konsekwencje zdrady są o wiele poważniejsze czasem niż utrata zaufania.
Ukojenie
Posty: 98
Rejestracja: 17 sty 2019, 16:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Ukojenie »

Moze gdybym skontrolowala wczesniej niz dopiero po kolejnym roku to dzis miałabym oszczędnosci a nie pusto..To tylko taki przyklad czysto materialny
Pustelnik

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Pustelnik »

karo17 pisze: 18 sty 2019, 16:28 A konsekwencje zdrady są o wiele poważniejsze czasem niż utrata zaufania.
O konsekwencjach duchowych :
- stanięcie w prawdzie, nawracanie się, pokuta
czy
- pójście w zaparte , zatwardzanie głupoty (też ... grzech), ...
może warto też ... chociaż napomknąć ...
Dwa_odcienie
Posty: 105
Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Dwa_odcienie »

lustro pisze: 18 sty 2019, 10:54
Aleksander pisze: 18 sty 2019, 9:57
A czy ktoś się cieszy? To ostateczność... i do tego bardzo nieprzyjemna.
Zwykle kończy się tak jak w pokerze... "sprawdzam" ... i jak wychodzi "blef"... to strona oszukująca traci wszystko (albo bardzo dużo) - Albo żonę, albo męża, zaufanie, reputację itd itp... i rozsypuje mu się rodzina i zwykle nie ma już czego zbierać.
Czy aby tylko strona oszukująca traci wszystko?



To zależy komu na czym zależy.
Jak się chce "rozsypuje się rodzina i zwykle nie ma już czego zbierać." to to jest bardzo dobra metoda.
I przed tym próbowałam ostrzec Melanie.



Malania
Piszesz, że nikt Cię "nie wypuścił".
A ja Ci powiem, że niczego nie dowiodlas swoim sprawdzanie, poza faktem, że twój mąż był w domu sąsiadów. Tylko czy to jest na coś dowód?
To, że czujesz, nie znaczy, że tak jest.
To, że wiesz, nie znaczy, że masz dowody.
Na kogo wyszłas? Na przewrazliwioną podejrzliwą i rozchwianą...?
A jaki jest efekt? Wyprowadzka męża i początek końca?
Zrobisz jak uważasz. Twoje życie i małżeństwo i rodzina...
Może uda Ci się jednak, pomimo wszystko, porozmawiać szczerze z mężem i ustalić wspólnie jakieś zasady. Myślę, że on też nie chcę tracić ani rodziny, ani małżeństwa, ani Ciebie... Warto spróbować.

I tak jak napisał Pustelnik
"Plus małe rozszerzenie : w świecie braku zaufania też się cięzko żyje ..."
Pytasz czy to jest na coś dowód?
A co, może cukru mu zabrakło i poszedł pożyczyć?

:roll:
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: GosiaH »

krople rosy pisze: 18 sty 2019, 11:24 Jest jeszcze coś takiego jak spowiedź św. i dochowanie tajemnicy spowiedzi.
Nie wszystko więc musi być jawne i dostępne drugiemu człowiekowi.
Brud myśli , pragnień i uczynków można zostawić w konfesjonale, niekoniecznie tym wszystkim obarczać drugą stronę.
krople rosy, co, tak naprawdę chciałaś przekazać tą myślą?
W takim wątku, w którym rozrosła się dyskusja nt zasadności sprawdzania drugiego, powyższy Twój wpis, tak myślę, można potraktować różnie.
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: s zona »

Aleksander pisze: 18 sty 2019, 14:30
Jagodzianka pisze: 18 sty 2019, 11:04 Albo ufam i nie sprawdzam, albo nie ufam i sprawdzam. Nie ma możliwości, by było inaczej. Chyba że będziecie się kłócić z całą psychologią człowieka. A może wskażecie jakiekolwiek opracowanie, w którym specjaliści wskazują, że jest takie coś możliwe? :)
Ja mówiłem o tej drugiej sytuacji.
Nie ufam i sprawdzam.

Jagodzianka pisze: 18 sty 2019, 11:04 Tak w ogóle - nie rozumiem - jak można przekonać zdradzającego małżonka, aby chciał z nami być i czuł się z nami dobrze, aby miał do nas szacunek i dobre zdanie o nas - jeśli sprawdzamy, kontrolujemy, śledzimy. [...]
Jagodzianko. Ale to nie chodzi o przekonywanie zdradzającego małżonka.
Są takie sytuacje, kiedy zdradzaczowi dobrze jest w małżeństwie - na tyle dobrze, że prowadzi podwójne życie.
Na co dzień słodziutko, buzi buzi... w łóżku też fikołki... na pozór sielanka - czuje się dobrze - albo bardzo dobrze udaje, że czuje się dobrze... i nigdzie się z małżeństwa nie wybiera... bo ma swoim mężu czy żonie dobre zdanie.

Ale ta druga strona, czuje, że jest coś nie tak... - co byś doradziła tej drugiej stronie, zdradzanej.
Uciszać głosy intuicji... udawać, że jest ok - nie zbliżać się do prawdy?
Co byś zrobiła?
Aleksandrze ,przykro mi ,ze slysze takie wiesci od Ciebie :shock:
Sadzilam , ze ta " karencja " wyszla Wam na dobre ..

Jagodzianka pewnie odpowie w swoim imieniu ,ale wg mnie takiej sytuacji nie mozna tak zostawic ..
Ja bym sprawdzila ,ale profesjonalnie , bo samej ,to juz nie na moje zdrowie .. I zawsze profesjonalista ,to fachowiec w swoim fachu ..Okropnie to brzmi ,ale coz ...

U mnie karencja jeszcze sie nie skonczyla i ten Twoj post zapalil znow pomaraczowe swiatlo , moze tylko naiwna jestem ...
Postanowilam zaufac mezowi i nie sprawdzac ... na ten moment nic nie czuje ,ze cos jest nie tak ..
Mam ciagle w glowie sowa Renty 11 ,ze jesli mam sie dowiedziec ,to sie dowiem ..

Aleksandrze , pomodle sie o dobre rozeznanie dla Was

Ps Karo , prosze nie pisz ,jak bys sie zachowal lub jak nalezy ,bo tego nie wiesz do konca ..
Jagodzianka

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Jagodzianka »

GosiaH pisze: 18 sty 2019, 17:40
krople rosy pisze: 18 sty 2019, 11:24 Jest jeszcze coś takiego jak spowiedź św. i dochowanie tajemnicy spowiedzi.
Nie wszystko więc musi być jawne i dostępne drugiemu człowiekowi.
Brud myśli , pragnień i uczynków można zostawić w konfesjonale, niekoniecznie tym wszystkim obarczać drugą stronę.
krople rosy, co, tak naprawdę chciałaś przekazać tą myślą?
W takim wątku, w którym rozrosła się dyskusja nt zasadności sprawdzania drugiego, powyższy Twój wpis, tak myślę, można potraktować różnie.
Moim zdaniem można potraktować jednoznacznie. Skoro do Spowiedzi Św. przystępujemy pojedynczo, a nie z małżonkiem, to znaczy, że nie musimy - ba! nawet nie możemy wszystkiego wiedzieć o drugim człowieku i podsłuchiwanie takiej Spowiedzi też byłoby grzechem.

A zatem? Czy samo to nie podpowiada nam prawidłowego postępowania?

Czy jest gdzieś w Biblii potwierdzenie słuszności sprawdzania i kontrolowania? Może jakaś przypowieść? Może jakiś List Apostolski? Chociaż jeden?

Droga Chrystusa powinna być nam drogowskazem - w każdej dziedzinie życia. Także w upominaniu, więc na tym skończę, bo co mogłam, to na to zwróciłam uwagę - a niech każdy robi, co chce - sam odpowiada przed Bogiem za swoje zachowanie.

Jest przepiękna modlitwa:

Przyjdź Duchu Święty
doprowadź mnie do całej prawdy,
odrzucając wszelki fałsz i podstęp
Przyjdź Duchu Święty
oświeć mnie, aby odkryć kłamstwo
szczególnie kiedy szatan
przebiera się za anioła światłości
Przyjdź Duchu Święty
otwieram się całkowicie na twoje
natchnienia i poruszenia
Uczyń ze mną, co zechcesz,
poddaję moje plany Twoim,
chcę tylko, by moje życie było takie,
jakim Ty chcesz je widzieć.



Czy Bóg, Duch Święty pragnie widzieć Was szpiegujących, sprawdzających, kontrolujących? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.

Gdzie zaufanie Najwyższemu? Przemyślcie to, nie ma sensu zapuszczać się w rewiry, z których naprawdę potem będzie ciężko wyjść.
Jagodzianka

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Jagodzianka »

s zona pisze: 18 sty 2019, 17:47
Jagodzianka pewnie odpowie w swoim imieniu ,ale wg mnie takiej sytuacji nie mozna tak zostawic ..
Ja bym sprawdzila ,ale profesjonalnie , bo samej ,to juz nie na moje zdrowie .. I zawsze profesjonalista ,to fachowiec w swoim fachu ..Okropnie to brzmi ,ale coz ...
Pewnie, że odpowiem w swoim imieniu.

Aleksandrze - brak zaufania wyklucza dla mnie bycie razem. Po prostu. Gdyby doszło do tego, że nie mogłabym uwierzyć w słowa i zapewnienia drugiej strony - lepiej jest żyć samemu.

I nie sprawdzałabym. Przy braku zaufania zabezpieczyłabym się tylko prawnie - czyli nie żyrowałabym kredytów, nie zgadzałabym się na nie itd. Ale jasno i klarownie bym tłumaczyła - dlaczego się nie zgadzam na jakieś kolejne zobowiązania, dlaczego chcę np. rozdzielności czy podziału majątku itd. Ale absolutnie bym nie sprawdzała! To uderza w MOJĄ godność i nie ma nic wspólnego z ochroną siebie, wiedzą "bo potrzebna" itd.

Nie ufam - odsuwam się, separuję, nie pozwalam na bliskość. Brak zaufania to poważna rysa na każdej relacji. To zadanie zdradzającego małżonka wzbudzić we mnie zaufanie na nowo, nie dawać mi okazji do podejrzeń, być prawdomównym.

A jeśli ufam - to ufam, czyli wierzę, że nie okłamuje, nie oszukuje. Nawet jeśli miałby w rzeczywistości mnie oszukać, okłamać. To jego problem, nie mój. Prawda wyjdzie na jaw, jeśli Bóg będzie chciał, abym wiedziała.


Natomiast dla mnie niepojęte jest takie coś: jestem blisko, ufam - ale sprawdzam.

Chora sytuacja, chora relacja, chory układ (bo z miłością nie ma to za wiele wspólnego).
krople rosy

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: krople rosy »

GosiaH pisze: 18 sty 2019, 17:40 krople rosy, co, tak naprawdę chciałaś przekazać tą myślą?
W takim wątku, w którym rozrosła się dyskusja nt zasadności sprawdzania drugiego, powyższy Twój wpis, tak myślę, można potraktować różnie.
Faktycznie, dyskusja ma kilka wątków i mój post wygląda na chaotyczny.
Odniosłam się do fragmentu wpisu Jagodzianki i źle że go nie zacytowalam:
,,
Gdyby Bóg chciał, abyś wszystko wiedział o małżonku, to dał by Ci umiejętność czytania w myślach, przenikania ścian i bilokacji."
Nie wszystko co przepływa przez człowieka powinno być odkrywane przed współmałżonkiem . Pewne kwestie powinny być rozwiązane w konfesjonale gdyż nie zawsze takie obnazanie się przynosi dobro i korzyść małżeństwa.
To tak na marginesie niektórych zapedow by drugi człowiek rozliczal się z każdej myśli i pokusy.
Nie chodzi mi oczywiście o przyzwolenie na tajenie oszustw.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: lustro »

Dwa_odcienie pisze: 18 sty 2019, 17:39
Pytasz czy to jest na coś dowód?
A co, może cukru mu zabrakło i poszedł pożyczyć?

:roll:
To dziwna retoryka.
Podejrzenia i wszechwiedzenie...
Trochę śmieszne, bardziej smutne... Biedny współmałżonek mający żonę czy keza z taką retoryką.


Krople Rosy ma sporo racji. I ja mysle podobnie.

Kto chce sprawdzać i kontrolować - droga wolna.
Każdy ma prawo sam zrobić ze swoim życie, małżeństwem...co uważa.
Ja tylko zapytałam o cel - jaki chce się uzyskać cel?
Jeżeli chce się rozwalić sobie małżeństwo, to to jest super sposób.
Tylko...czy o to chodzi?

Melani
Nie wiesz, co zaszło, ale uważasz, że wiesz.
OK, miało nie być kontaktów...
I co uzyskałas konstruktywnego? Opłaciło się?

Aleksander
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.
A nie
Tyle wiemy o innych, ile ich sprawdziliśmy.
Taka drobna różnica.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam. I życzę Wam, żebyście mogli tworzyć i żyć w atmosferze zaufania.
Jagodzianka

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Jagodzianka »

Przypomniało mi się wydarzenie sprzed 10 lat. Mój mąż pracował w firmie, w której trzeba było czasami dyżurować późno w noc w serwerowni. Za te dyżury płacono extra, a my mieliśmy kredyt, więc mąż chętnie brał te dyżury.
Pewnego dnia zadzwonił do mnie facet, mówiąc, że mamy chyba wspólny problem. Ja na to, że jaki? A on, że jego żona i mój mąż mają romans. Przyznam, że ugięły mi się nogi. Pytam, skąd to wie, czy ich widział czy mu się przyznała? Odpowiedział, że nie. Ale ostatnio jest tajemnicza, odpowiada półgębkiem i zostaje w pracy. Namawiał mnie, żebyśmy nakryli ich, zachodząc znienacka do biura. Odmówiłam, wydało mi się to uwłaczające dla mnie. Postanowiłam poczekać na męża, aż wróci z dyżuru i zapytać go wprost. Ale mąż tej kobiety poszedł tam sam. Co się okazało. Mój mąż "przysypiał" w serwerowni - taki podekscytowany obecnością koleżanki z pracy. A owa koleżanka - w magazynku przygotowywała w tajemnicy przed mężem prezent dla niego na czterdziestkę - segregator ze sklejki z półeczkami i szufladkami na garażowe przydasie i śrubki. Mogła to robić tylko po pracy i tylko tam - bo szef zezwolił, aby się tam zajęła projektem. I co? Wyszedł niesamowity kwas, niespodzianka zepsuta, wstyd przed ludźmi. Czy gdybym poszła tam z nim do tego biura - wzmocniłoby to moją relację z mężem?

Przecież chyba ważne jest to, aby małżonek sam uznał, że zdrady i kłamstwa to zło. A nie unikał tego tylko dlatego, że mogę się dowiedzieć. Czyli jak np. wyjdzie za granicę, to już może szaleć, bo nigdy się o tym nie dowiem? Nikt mi nie doniesie?

Przypominają mi się pierwsze lata na studiach, poza domem rodzinnym. Rodzice - wymagający i srodzy - daleko, więc hulaj dusza, piekła nie ma. Wychowywali mnie tak, abym nie robiła złych rzeczy, bo IM się to nie podoba. Nie wyjaśniali nigdy, co złego jest w późnym przychodzeniu z imprez. Potem życie i doświadczenia mnie nauczyły, że jeśli zabaluję 3 noce z rzędu, to nie nauczę się na egzamin, dostaję dwóję i nici ze stypendium. Działanie - konsekwencja.

Tymczasem w dzieciństwie jedyną konsekwencją był gniew rodziców i ewentualne szlabany. Ważne więc było to, by NIE WIEDZIELI.

Jeśli zdradzający mąż WIE, że kłamstwo czy zdrada spowodują koniec np. wspólnego życia blisko, bo: (brak zaufania, utrata szacunku itd) to jego kłamstwa i zdrady to świadomy wybór konsekwencji. Kalkuluje i sprawdza - czy godzi się tak żyć, kłamać, zdradzać. Jeśli jednak zdradzacz wie, że najważniejsze jest to, by się nie wydało - to będzie tylko szukał sposobów, by to ukryć. I przykre to - ale jeśli mąż zdradza i nie przejmuje się tym, co możemy czuć, jaka to krzywda dla nas - to niestety - powołanie do małżeństwa nie jest jego powołaniem.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Nirwanna »

Kochani forumowicze,
Moderacja pragnie zwrócić uwagę, że tak jak każdy z nas jest różny, tak i każdy z nas ma trochę inne doświadczenia, fakty z życia i ich konsekwencje. Warto mieć zgodę na to, że w wielu przypadkach nie będzie jednego optymalnego rozwiązania, właśnie dlatego, że jesteśmy różni z różnymi doświadczeniami i na różnych etapach kryzysu.
Przypominamy, że uporczywe udowadnianie "racji najmojszej" może spowodować radykalniejsze działania moderatorskie. Nie lubimy tego, jednak gdy brak granic wewnętrznych w dyskutantach, niezbędne są wówczas granice zewnętrzne.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ