Złożona sytuacja

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

A teraz pewien piosenkarz na caly regulator w telefonie, spiewa Zonie Juz nie ty...tzn pewnie do mnie to spiewa, taki sposob wyrazu....
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Złożona sytuacja

Post autor: s zona »

To moze lepiej posluchaj tego:
Facet czy mężczyzna?
http://www.radioplus.pl/program-czytaj/ ... _24_x_2017
ps
Polecam rowniez dla kobiet ,ktore samotnie wychowuja synow .
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Angela »

Szukajacy_1978 pisze: 23 lut 2019, 13:04 Znowu nie wiem co mam ze soba zrobic, czuje sie w domu jak sparaliżowany, jak wykde zaraz bedzie, oo patrzcie tata sobie znowu gdzies poszedl....nie umiem sobie poradzic...czuje sie jak zamroczony....bezsilny, mamndosiebie tyle pretensji...Zona mindzis troche powiedZiała..i nie wazne...poprostu, moze malo przyjazny spsob, ale.powiedziala tyle.prawdy o mnie....
Nie daję rady....
Szukający, w takich chwilach pomocna jest świadomość, że to Twoja żona jest godna politowania gdy miesza słuszne zarzuty z wydumanymi. Jest to podstawowa metoda manipulacji innymi przez osoby, które same nie radzą sobie ze sobą. Uciekają od wysiłku pracy nad sobą i dla lepszego samopoczucia, przerzucają winy na innych.
Ty bądź krok do przodu. Sam miej świadomość swoich błędów i uczciwie nad nimi pracuj. Gdy stoisz w prawdzie, nie zranią Cię tak słowa żony, nie wbiją w nadmierne poczucie winy. Gdy żona dużo mówi, Ty dużo rób i nie cofaj się, gdy uważasz, że coś jest słuszne np wyjście z domu by spotkać się z psychologiem.
Dbaj, aby dużo przebywać z chłopcami, wciągać ich do wspólnej pracy, chwal za każdą pomoc. I przy okazji dla równowagi, nie krytykując bezpośrednio żony, przemycaj im prawdy o życiu, wartościach, uczciwości. Do dzieci bardziej przemawiają czyny, ciekawie spędzony czas.
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

Angela pisze: 24 lut 2019, 1:56
Szukajacy_1978 pisze: 23 lut 2019, 13:04 Znowu nie wiem co mam ze soba zrobic, czuje sie w domu jak sparaliżowany, jak wykde zaraz bedzie, oo patrzcie tata sobie znowu gdzies poszedl....nie umiem sobie poradzic...czuje sie jak zamroczony....bezsilny, mamndosiebie tyle pretensji...Zona mindzis troche powiedZiała..i nie wazne...poprostu, moze malo przyjazny spsob, ale.powiedziala tyle.prawdy o mnie....
Nie daję rady....
Szukający, w takich chwilach pomocna jest świadomość, że to Twoja żona jest godna politowania gdy miesza słuszne zarzuty z wydumanymi. Jest to podstawowa metoda manipulacji innymi przez osoby, które same nie radzą sobie ze sobą. Uciekają od wysiłku pracy nad sobą i dla lepszego samopoczucia, przerzucają winy na innych.
Ty bądź krok do przodu. Sam miej świadomość swoich błędów i uczciwie nad nimi pracuj. Gdy stoisz w prawdzie, nie zranią Cię tak słowa żony, nie wbiją w nadmierne poczucie winy. Gdy żona dużo mówi, Ty dużo rób i nie cofaj się, gdy uważasz, że coś jest słuszne np wyjście z domu by spotkać się z psychologiem.
Dbaj, aby dużo przebywać z chłopcami, wciągać ich do wspólnej pracy, chwal za każdą pomoc. I przy okazji dla równowagi, nie krytykując bezpośrednio żony, przemycaj im prawdy o życiu, wartościach, uczciwości. Do dzieci bardziej przemawiają czyny, ciekawie spędzony czas.
Jak to obiecalem Pustelnikowi, dziś mija tydzien, w którym zrobilem kazde zadanie, jakie sobie przed soba postawilem.
1. Nie dotknąłem alkoholu i nie dlatego, zeby sie przy Tym jakos opierać, przyszlo mi to z niesłychaną lekkością
2. Codziennie bylem na Mszy, codziennie byla wspolna nodlitwa wieczorna
3. Dwie wizyty u psychologa.

I dziękować Bogu, potrzeba zagłębienia siebw problematykę malzenstwa, jest we mnie coraz silniejsza. W tym tygodniu także, przewinęło sie we mnie tydiace obrazów, jak przyczynilem sie do stanu mojego zwiazku.

Teraz praca, do ktorej mam ogromny zapał i chęć.
Dzieki Tato.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
happybean

Re: Złożona sytuacja

Post autor: happybean »

Szukajacy_1978 pisze: 24 lut 2019, 9:06
Angela pisze: 24 lut 2019, 1:56
Szukajacy_1978 pisze: 23 lut 2019, 13:04 Znowu nie wiem co mam ze soba zrobic, czuje sie w domu jak sparaliżowany, jak wykde zaraz bedzie, oo patrzcie tata sobie znowu gdzies poszedl....nie umiem sobie poradzic...czuje sie jak zamroczony....bezsilny, mamndosiebie tyle pretensji...Zona mindzis troche powiedZiała..i nie wazne...poprostu, moze malo przyjazny spsob, ale.powiedziala tyle.prawdy o mnie....
Nie daję rady....
Szukający, w takich chwilach pomocna jest świadomość, że to Twoja żona jest godna politowania gdy miesza słuszne zarzuty z wydumanymi. Jest to podstawowa metoda manipulacji innymi przez osoby, które same nie radzą sobie ze sobą. Uciekają od wysiłku pracy nad sobą i dla lepszego samopoczucia, przerzucają winy na innych.
Ty bądź krok do przodu. Sam miej świadomość swoich błędów i uczciwie nad nimi pracuj. Gdy stoisz w prawdzie, nie zranią Cię tak słowa żony, nie wbiją w nadmierne poczucie winy. Gdy żona dużo mówi, Ty dużo rób i nie cofaj się, gdy uważasz, że coś jest słuszne np wyjście z domu by spotkać się z psychologiem.
Dbaj, aby dużo przebywać z chłopcami, wciągać ich do wspólnej pracy, chwal za każdą pomoc. I przy okazji dla równowagi, nie krytykując bezpośrednio żony, przemycaj im prawdy o życiu, wartościach, uczciwości. Do dzieci bardziej przemawiają czyny, ciekawie spędzony czas.
Jak to obiecalem Pustelnikowi, dziś mija tydzien, w którym zrobilem kazde zadanie, jakie sobie przed soba postawilem.
1. Nie dotknąłem alkoholu i nie dlatego, zeby sie przy Tym jakos opierać, przyszlo mi to z niesłychaną lekkością
2. Codziennie bylem na Mszy, codziennie byla wspolna nodlitwa wieczorna
3. Dwie wizyty u psychologa.

I dziękować Bogu, potrzeba zagłębienia siebw problematykę malzenstwa, jest we mnie coraz silniejsza. W tym tygodniu także, przewinęło sie we mnie tydiace obrazów, jak przyczynilem sie do stanu mojego zwiazku.

Teraz praca, do ktorej mam ogromny zapał i chęć.
Dzieki Tato.
Wspolna modlitwa z kim? Z zona?
Poki nie ma przebaczenia w waszej relacji jest ona chyba troche obludna i tylko wargami "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. "
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

happybean pisze: 25 lut 2019, 9:30
Szukajacy_1978 pisze: 24 lut 2019, 9:06
Angela pisze: 24 lut 2019, 1:56
Szukający, w takich chwilach pomocna jest świadomość, że to Twoja żona jest godna politowania gdy miesza słuszne zarzuty z wydumanymi. Jest to podstawowa metoda manipulacji innymi przez osoby, które same nie radzą sobie ze sobą. Uciekają od wysiłku pracy nad sobą i dla lepszego samopoczucia, przerzucają winy na innych.
Ty bądź krok do przodu. Sam miej świadomość swoich błędów i uczciwie nad nimi pracuj. Gdy stoisz w prawdzie, nie zranią Cię tak słowa żony, nie wbiją w nadmierne poczucie winy. Gdy żona dużo mówi, Ty dużo rób i nie cofaj się, gdy uważasz, że coś jest słuszne np wyjście z domu by spotkać się z psychologiem.
Dbaj, aby dużo przebywać z chłopcami, wciągać ich do wspólnej pracy, chwal za każdą pomoc. I przy okazji dla równowagi, nie krytykując bezpośrednio żony, przemycaj im prawdy o życiu, wartościach, uczciwości. Do dzieci bardziej przemawiają czyny, ciekawie spędzony czas.
Jak to obiecalem Pustelnikowi, dziś mija tydzien, w którym zrobilem kazde zadanie, jakie sobie przed soba postawilem.
1. Nie dotknąłem alkoholu i nie dlatego, zeby sie przy Tym jakos opierać, przyszlo mi to z niesłychaną lekkością
2. Codziennie bylem na Mszy, codziennie byla wspolna nodlitwa wieczorna
3. Dwie wizyty u psychologa.

I dziękować Bogu, potrzeba zagłębienia siebw problematykę malzenstwa, jest we mnie coraz silniejsza. W tym tygodniu także, przewinęło sie we mnie tydiace obrazów, jak przyczynilem sie do stanu mojego zwiazku.

Teraz praca, do ktorej mam ogromny zapał i chęć.
Dzieki Tato.
Wspolna modlitwa z kim? Z zona?
Poki nie ma przebaczenia w waszej relacji jest ona chyba troche obludna i tylko wargami "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. "
Żonie powiedziałem, ze tobjej sprawa, czy modli.sie czy nie, sa jeszcze dzieci. Poza tym nie zgadzam.sie z Toba. Nie sądzę aby ta modlitwa w czyms zaszkodziła.
Jesli jak.uwazasz, nie pomoże, to w niczym.nie zaszkodzi...
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
happybean

Re: Złożona sytuacja

Post autor: happybean »

Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 9:56
happybean pisze: 25 lut 2019, 9:30
Szukajacy_1978 pisze: 24 lut 2019, 9:06

Jak to obiecalem Pustelnikowi, dziś mija tydzien, w którym zrobilem kazde zadanie, jakie sobie przed soba postawilem.
1. Nie dotknąłem alkoholu i nie dlatego, zeby sie przy Tym jakos opierać, przyszlo mi to z niesłychaną lekkością
2. Codziennie bylem na Mszy, codziennie byla wspolna nodlitwa wieczorna
3. Dwie wizyty u psychologa.

I dziękować Bogu, potrzeba zagłębienia siebw problematykę malzenstwa, jest we mnie coraz silniejsza. W tym tygodniu także, przewinęło sie we mnie tydiace obrazów, jak przyczynilem sie do stanu mojego zwiazku.

Teraz praca, do ktorej mam ogromny zapał i chęć.
Dzieki Tato.
Wspolna modlitwa z kim? Z zona?
Poki nie ma przebaczenia w waszej relacji jest ona chyba troche obludna i tylko wargami "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. "
Żonie powiedziałem, ze tobjej sprawa, czy modli.sie czy nie, sa jeszcze dzieci. Poza tym nie zgadzam.sie z Toba. Nie sądzę aby ta modlitwa w czyms zaszkodziła.
Jesli jak.uwazasz, nie pomoże, to w niczym.nie zaszkodzi...
Nigdzie nie napislam ze zaszkodz ale czy pomoze jesli nie jest prawdziwa i nie ida za nia konkrety w zyciu?
"i odpusc nam nasze winy jako i my odpuszczamy"
Faryzeusze tez sie modlili i nic z tego nie wynikalo.
To copisze odnosi sie do wspolnej modlitwy z zona.
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

happybean pisze: 25 lut 2019, 10:19
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 9:56
happybean pisze: 25 lut 2019, 9:30

Wspolna modlitwa z kim? Z zona?
Poki nie ma przebaczenia w waszej relacji jest ona chyba troche obludna i tylko wargami "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. "
Żonie powiedziałem, ze tobjej sprawa, czy modli.sie czy nie, sa jeszcze dzieci. Poza tym nie zgadzam.sie z Toba. Nie sądzę aby ta modlitwa w czyms zaszkodziła.
Jesli jak.uwazasz, nie pomoże, to w niczym.nie zaszkodzi...
Nigdzie nie napislam ze zaszkodz ale czy pomoze jesli nie jest prawdziwa i nie ida za nia konkrety w zyciu?
"i odpusc nam nasze winy jako i my odpuszczamy"
Faryzeusze tez sie modlili i nic z tego nie wynikalo.
To copisze odnosi sie do wspolnej modlitwy z zona.
Myślę, że zbyt pochopnie oceniasz prawdziwosc mojej modlitwy czy Zony.
Czy na msze oddZielna tez mam chodzic? A przeciez tez sie wtedy razem modlimy...
Nie wiem, co siedzi w glowie mojej Zony kiedy sie modli.odpowiadam tylko za swoje poczynania.

Ale proszę Cię, nie wchodź zbyt mocno w rolę Boga, decydujac o tym czy modlitwa ma sens czy nie ma. Znasz twierdzenie Pascala, ktore mówi o tym, ze warto wierzyc w Boga? Odnoszę to takze do wspólnej modlitwy.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
happybean

Re: Złożona sytuacja

Post autor: happybean »

Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 10:36
happybean pisze: 25 lut 2019, 10:19
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 9:56

Żonie powiedziałem, ze tobjej sprawa, czy modli.sie czy nie, sa jeszcze dzieci. Poza tym nie zgadzam.sie z Toba. Nie sądzę aby ta modlitwa w czyms zaszkodziła.
Jesli jak.uwazasz, nie pomoże, to w niczym.nie zaszkodzi...
Nigdzie nie napislam ze zaszkodz ale czy pomoze jesli nie jest prawdziwa i nie ida za nia konkrety w zyciu?
"i odpusc nam nasze winy jako i my odpuszczamy"
Faryzeusze tez sie modlili i nic z tego nie wynikalo.
To copisze odnosi sie do wspolnej modlitwy z zona.
Myślę, że zbyt pochopnie oceniasz prawdziwosc mojej modlitwy czy Zony.
Czy na msze oddZielna tez mam chodzic? A przeciez tez sie wtedy razem modlimy...
Nie wiem, co siedzi w glowie mojej Zony kiedy sie modli.odpowiadam tylko za swoje poczynania.

Ale proszę Cię, nie wchodź zbyt mocno w rolę Boga, decydujac o tym czy modlitwa ma sens czy nie ma. Znasz twierdzenie Pascala, ktore mówi o tym, ze warto wierzyc w Boga? Odnoszę to takze do wspólnej modlitwy.
Twierdzenie Pascala nie jest katolickie.
Nie bylo w mojej wypowiedzi oceny ani Ciebie ani Twojej zony a mimo to bronisz jej pytanie przed czym?
"Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 1Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. " z listu sw. Jakuba
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

happybean pisze: 25 lut 2019, 10:48
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 10:36
happybean pisze: 25 lut 2019, 10:19
Nigdzie nie napislam ze zaszkodz ale czy pomoze jesli nie jest prawdziwa i nie ida za nia konkrety w zyciu?
"i odpusc nam nasze winy jako i my odpuszczamy"
Faryzeusze tez sie modlili i nic z tego nie wynikalo.
To copisze odnosi sie do wspolnej modlitwy z zona.
Myślę, że zbyt pochopnie oceniasz prawdziwosc mojej modlitwy czy Zony.
Czy na msze oddZielna tez mam chodzic? A przeciez tez sie wtedy razem modlimy...
Nie wiem, co siedzi w glowie mojej Zony kiedy sie modli.odpowiadam tylko za swoje poczynania.

Ale proszę Cię, nie wchodź zbyt mocno w rolę Boga, decydujac o tym czy modlitwa ma sens czy nie ma. Znasz twierdzenie Pascala, ktore mówi o tym, ze warto wierzyc w Boga? Odnoszę to takze do wspólnej modlitwy.
Twierdzenie Pascala nie jest katolickie.
Nie bylo w mojej wypowiedzi oceny ani Ciebie ani Twojej zony a mimo to bronisz jej pytanie przed czym?
"Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 1Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. " z listu sw. Jakuba

Twierdzenie Pascala nie katolickie, ok.
Nie bardzo tez rozumiem do czego zmierzasz.
Oprócz mnie i Zony sa jeszcze w domu dzieci.
Czyli wg. Ciebie moja i Zony modlitwa jest bez sensu?
A moze ona w tym czasie modli sie za nasze malzenstwo? Niezależnie od tego co w tym temacie powiesz, takie jest moje postanowienie.
Ze codziennie wieczorem uklekne, z dziecmi, jesli Zona bedzie miała ochote tez ukleknie, i sie razem pomodlimy.
I tego.sie trzymam.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Pavel »

Jacek Pulikowski, za Świętym Janem Pawłem II głosi pochwałę praktyki/czynów jako narzędzi do kształtowania nas samych.
Sprawdza się ta teoria również w moim życiu, w związku z czym wg mnie powyższy cytat nie pasuje do tej sytuacji.
To co pisze powyżej Szukający’78 mocno do mnie trafia - podobnie wyglądało to u mnie na początku po powrocie żony. Zapraszałem ją, w wolności, do wspólnej modlitwy, wspólna modlitwa była czymś nowym i nienaturalnym niecałe 3 lata temu. Teraz jest zupełnie inaczej, nawet nasz półtoraroczny syn słysząc słowo modlitwa biegnie do nas, siada i łączy dłonie :)
Także czyn praktykowany, choćby początkowo przychodził z trudem bądź nie był naturalny, może nie tylko zamienić się w naturalny nawyk, ale ma też wielką moc zmieniania rzeczywistości.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

happybean pisze: 25 lut 2019, 10:48
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 10:36
happybean pisze: 25 lut 2019, 10:19
Nigdzie nie napislam ze zaszkodz ale czy pomoze jesli nie jest prawdziwa i nie ida za nia konkrety w zyciu?
"i odpusc nam nasze winy jako i my odpuszczamy"
Faryzeusze tez sie modlili i nic z tego nie wynikalo.
To copisze odnosi sie do wspolnej modlitwy z zona.
Myślę, że zbyt pochopnie oceniasz prawdziwosc mojej modlitwy czy Zony.
Czy na msze oddZielna tez mam chodzic? A przeciez tez sie wtedy razem modlimy...
Nie wiem, co siedzi w glowie mojej Zony kiedy sie modli.odpowiadam tylko za swoje poczynania.

Ale proszę Cię, nie wchodź zbyt mocno w rolę Boga, decydujac o tym czy modlitwa ma sens czy nie ma. Znasz twierdzenie Pascala, ktore mówi o tym, ze warto wierzyc w Boga? Odnoszę to takze do wspólnej modlitwy.
Twierdzenie Pascala nie jest katolickie.
Nie bylo w mojej wypowiedzi oceny ani Ciebie ani Twojej zony a mimo to bronisz jej pytanie przed czym?
"Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 1Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. " z listu sw. Jakuba
Przed czym ja bronie? Moze nawet przed samym sobą.
Dochodzi do mnie, ze nie zawwsze byłem na straży. Ze czasem zdarzylo mi sie "przysnac".
Nie mialem do tej pory lepszego studium.nad swoja osoba, jak.ostatnie kilka tygodni i obecnosc na tym.forum.
Jesli cos.robilem.zle, chce to zmienic. Poprostu.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
happybean

Re: Złożona sytuacja

Post autor: happybean »

Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 11:22
happybean pisze: 25 lut 2019, 10:48
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 10:36
Myślę, że zbyt pochopnie oceniasz prawdziwosc mojej modlitwy czy Zony.
Czy na msze oddZielna tez mam chodzic? A przeciez tez sie wtedy razem modlimy...
Nie wiem, co siedzi w glowie mojej Zony kiedy sie modli.odpowiadam tylko za swoje poczynania.

Ale proszę Cię, nie wchodź zbyt mocno w rolę Boga, decydujac o tym czy modlitwa ma sens czy nie ma. Znasz twierdzenie Pascala, ktore mówi o tym, ze warto wierzyc w Boga? Odnoszę to takze do wspólnej modlitwy.
Twierdzenie Pascala nie jest katolickie.
Nie bylo w mojej wypowiedzi oceny ani Ciebie ani Twojej zony a mimo to bronisz jej pytanie przed czym?
"Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 1Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. " z listu sw. Jakuba

Twierdzenie Pascala nie katolickie, ok.
Nie bardzo tez rozumiem do czego zmierzasz.
Oprócz mnie i Zony sa jeszcze w domu dzieci.
Czyli wg. Ciebie moja i Zony modlitwa jest bez sensu?
A moze ona w tym czasie modli sie za nasze malzenstwo? Niezależnie od tego co w tym temacie powiesz, takie jest moje postanowienie.
Ze codziennie wieczorem uklekne, z dziecmi, jesli Zona bedzie miała ochote tez ukleknie, i sie razem pomodlimy.
I tego.sie trzymam.
Odnosisz sie zupelnie nie do tego co ja pisze. Widzisz krytyke tam gdzie jej nie ma i twierdzisz ze krytykuje cos czegi nie napislam. Warto.uwaznie czytac aby dobrze zrozumiec. Ma to tez pewnie przelozenie na komunikacje malzenska. Troche taka dyskusje z soba samym prowadzisz. Tez moze widzisz cos czego zona akurat nie powiedziala.
Swietnie ze sie modlisz tylko nie trakyuj tego "magicznie" bo dosc szybko mozesz sie zniechecic zeto nie pomaga.
happybean

Re: Złożona sytuacja

Post autor: happybean »

Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 11:35
happybean pisze: 25 lut 2019, 10:48
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 10:36
Myślę, że zbyt pochopnie oceniasz prawdziwosc mojej modlitwy czy Zony.
Czy na msze oddZielna tez mam chodzic? A przeciez tez sie wtedy razem modlimy...
Nie wiem, co siedzi w glowie mojej Zony kiedy sie modli.odpowiadam tylko za swoje poczynania.

Ale proszę Cię, nie wchodź zbyt mocno w rolę Boga, decydujac o tym czy modlitwa ma sens czy nie ma. Znasz twierdzenie Pascala, ktore mówi o tym, ze warto wierzyc w Boga? Odnoszę to takze do wspólnej modlitwy.
Twierdzenie Pascala nie jest katolickie.
Nie bylo w mojej wypowiedzi oceny ani Ciebie ani Twojej zony a mimo to bronisz jej pytanie przed czym?
"Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 1Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. " z listu sw. Jakuba
Przed czym ja bronie? Moze nawet przed samym sobą.
Dochodzi do mnie, ze nie zawwsze byłem na straży. Ze czasem zdarzylo mi sie "przysnac".
Nie mialem do tej pory lepszego studium.nad swoja osoba, jak.ostatnie kilka tygodni i obecnosc na tym.forum.
Jesli cos.robilem.zle, chce to zmienic. Poprostu.
Super. Pamietaj tylko ze wasza relacje jestescie odpowiedzialni z zona po polowie. Nie dobrze jest brac cala wine na siebie bo przy tym jak traktuje Cie zona, moze tylko poglebic uzalanie sie nad soba i nic nie naprawisz bo sie szybko zniechecisz. Z Twoich posotow wynika ze bardzo jestes uzalezniiny od krytyki zony, ona Cie krytykije wiec juz sie lamiesz nie masz sily itd. Odwieszenie sie od tego i od jej zdania to wg mnie najwazniejszy krok.
Ja swego czasu w cos takiego wpladlam co sowodowalo to ze bardzo latwo ulegalam manipulacja drugiej strony i zwalniu calej winy na mnie co nie bylo prawda, wiec Cie przed tym przestrzegam.
Szukajacy_1978
Posty: 137
Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożona sytuacja

Post autor: Szukajacy_1978 »

happybean pisze: 25 lut 2019, 12:00
Szukajacy_1978 pisze: 25 lut 2019, 11:22
happybean pisze: 25 lut 2019, 10:48

Twierdzenie Pascala nie jest katolickie.
Nie bylo w mojej wypowiedzi oceny ani Ciebie ani Twojej zony a mimo to bronisz jej pytanie przed czym?
"Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 1Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. " z listu sw. Jakuba

Twierdzenie Pascala nie katolickie, ok.
Nie bardzo tez rozumiem do czego zmierzasz.
Oprócz mnie i Zony sa jeszcze w domu dzieci.
Czyli wg. Ciebie moja i Zony modlitwa jest bez sensu?
A moze ona w tym czasie modli sie za nasze malzenstwo? Niezależnie od tego co w tym temacie powiesz, takie jest moje postanowienie.
Ze codziennie wieczorem uklekne, z dziecmi, jesli Zona bedzie miała ochote tez ukleknie, i sie razem pomodlimy.
I tego.sie trzymam.
Odnosisz sie zupelnie nie do tego co ja pisze. Widzisz krytyke tam gdzie jej nie ma i twierdzisz ze krytykuje cos czegi nie napislam. Warto.uwaznie czytac aby dobrze zrozumiec. Ma to tez pewnie przelozenie na komunikacje malzenska. Troche taka dyskusje z soba samym prowadzisz. Tez moze widzisz cos czego zona akurat nie powiedziala.
Swietnie ze sie modlisz tylko nie trakyuj tego "magicznie" bo dosc szybko mozesz sie zniechecic zeto nie pomaga.
Dziękuję za te słowa.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
ODPOWIEDZ