pornografia
Moderator: Moderatorzy
pornografia
Moi Drodzy, chciałabym tu poruszyć pewną kwestię.
Na początku zaznaczę, że ani mnie ani mojej rodziny ona nie dotyczy. Żeby nie było "dobrych rad" w naszym kierunku
Co raz częściej spotykam się ze stwierdzeniem, że mężczyzna czasem musi... pooglądać sobie gołe babki, jakiś erotyk, pornosik... Wg mojego rozeznania wielu mężczyzn uważa to za normę, a nie przekroczenie granicy czystości. Tłumaczą sobie że "raz na jakiś czas to nie zaszkodzi", bo tylko troszkę popatrzę, wszyscy faceci tak robią... I uważają że nic złego się nie dzieje. Czasem nawet dzieje się to za przyzwoleniem żony, bo będzie miała spokój.
Ale... dlaczego o tym napisałam. Bo może trudno się do tego przyznać, trudno to nazwać w osobistym wątku, a może nie jeden walczący o małżeństwo mężczyzna ma z tym problem? A może nie wie nawet że to jest problem...
Czy możnaby tu napisać trochę o tych granicach, o tym jak sobie radzić z czystością w czasie rozłąki? Wszak przy nieuporządkowanej sferze seksualnej dużo łatwiej wpaść w ramiona kowalskiej.
I przepraszam drogich Panów za uogólnianie. Na pewno są kobiety, które zmagają się z pornografią, ale nie ma co ukrywać, zasadniczo to męski problem.
ps. do Moderatorów - jak temat "od czapy" to nie puszczajcie w eter.
Na początku zaznaczę, że ani mnie ani mojej rodziny ona nie dotyczy. Żeby nie było "dobrych rad" w naszym kierunku
Co raz częściej spotykam się ze stwierdzeniem, że mężczyzna czasem musi... pooglądać sobie gołe babki, jakiś erotyk, pornosik... Wg mojego rozeznania wielu mężczyzn uważa to za normę, a nie przekroczenie granicy czystości. Tłumaczą sobie że "raz na jakiś czas to nie zaszkodzi", bo tylko troszkę popatrzę, wszyscy faceci tak robią... I uważają że nic złego się nie dzieje. Czasem nawet dzieje się to za przyzwoleniem żony, bo będzie miała spokój.
Ale... dlaczego o tym napisałam. Bo może trudno się do tego przyznać, trudno to nazwać w osobistym wątku, a może nie jeden walczący o małżeństwo mężczyzna ma z tym problem? A może nie wie nawet że to jest problem...
Czy możnaby tu napisać trochę o tych granicach, o tym jak sobie radzić z czystością w czasie rozłąki? Wszak przy nieuporządkowanej sferze seksualnej dużo łatwiej wpaść w ramiona kowalskiej.
I przepraszam drogich Panów za uogólnianie. Na pewno są kobiety, które zmagają się z pornografią, ale nie ma co ukrywać, zasadniczo to męski problem.
ps. do Moderatorów - jak temat "od czapy" to nie puszczajcie w eter.
Re: pornografia
Nie bez kozery pan Jacek Pulikowski powiedział, że w całej swojej pracy na rzecz małżeństw (ponad 30lat poradnictwa i różnorakich spotkań indywidualnych) nie spotkał ANI JEDNEGO małżeństwa, które by dopuszczało myśli o rozwodzie, a miało uporządkowaną sferę seksualną. Wszyscy rozwodzący, dopuszczający rozwód, planujący rozwód itp. ponoć mieli bajzel.
Więc może warto się nad tym pochylić? Czy jesteśmy uporządkowani w tej dziedzinie? I co to właściwie znaczy "uporządkowana sfera seksualna"?
A może to idealny czas na porządki jako element walki o siebie, o małżeństwo?
Więc może warto się nad tym pochylić? Czy jesteśmy uporządkowani w tej dziedzinie? I co to właściwie znaczy "uporządkowana sfera seksualna"?
A może to idealny czas na porządki jako element walki o siebie, o małżeństwo?
Re: pornografia
Kawka pornografia to moim zdaniem bardziej problem kobiet .
Kobiety widzą w męźczyznach takie zwierzątka które nic nie robią tylko oglądają filmy porno.
Pisałem kiedyś źe kobieta ubrana moźe bardziej podniecać i działać na wyobraźnie niź ta rozebrana .
Idąc tym rozumowaniem naleźałoby paniom zakazać się pięknie ubierać , chodzić w szpilkach itp.
Kobiety widzą w męźczyznach takie zwierzątka które nic nie robią tylko oglądają filmy porno.
Pisałem kiedyś źe kobieta ubrana moźe bardziej podniecać i działać na wyobraźnie niź ta rozebrana .
Idąc tym rozumowaniem naleźałoby paniom zakazać się pięknie ubierać , chodzić w szpilkach itp.
Re: pornografia
Unicorn nie wiem, czy mnie dobrze zrozumiałeś. Nie chodzi mi o sprowadzanie tematu do absurdu, tylko by pochylić się na tym co realnie się dzieje. Do mnie samej co najmniej kilkakrotnie docierało rozżalenie kobiet, które natykają się na mężów oglądających to i owo w komputerze, bo przecież "wszyscy faceci czasem popatrzą". I być może ci mężczyźni naprawdę nie widzą problemu, bo "tylko popatrzą". Ba, te kobiety "głupieją" co właściwie jest ok, a co już nie? Nie mają wiedzy, dają się wkręcać męskiemu tłumaczeniu.
Jednym z pierwszych zdań zalinkowanej ulotki o pornografii jest "Z przykrością muszę stwierdzić, że problem ten dotyczy nie tylko „marginesu społecznego”, ale także wielu tak zwanych „porządnych” rodzin, w których dba się o edukację dzieci, nie stosuje się antykoncepcji i regularnie chodzi się do kościoła." To nie jest problem wyssany z palca.
Pulikowski tez mówi o nieuporządkowaniu w sferze seksualnej jako o nieodzownym elemencie rozpadających się małżeństw. To nie tylko pornografia.
I nie chodzi (w tym co piszę, bo oczywiście to też ważny temat) o to jak ta kobieta jest ubrana tylko co zrobić z pierwszym impulsem podniecenia niezależnym od mężczyzny? Czy w tej dziedzinie jest samodyscyplina?
Bo skoro zawsze w rozpadającym małżeństwie jest nieuporządkowanie sfery seksualnej (wg doświadczenia Pulikowskiego) to może warto przyjrzeć się temu składając do kupki swoje życie? Bo czy będzie ok gdy pominie się ten element?
Może to nie być pornografia, może to być co innego.
Jednym z pierwszych zdań zalinkowanej ulotki o pornografii jest "Z przykrością muszę stwierdzić, że problem ten dotyczy nie tylko „marginesu społecznego”, ale także wielu tak zwanych „porządnych” rodzin, w których dba się o edukację dzieci, nie stosuje się antykoncepcji i regularnie chodzi się do kościoła." To nie jest problem wyssany z palca.
Pulikowski tez mówi o nieuporządkowaniu w sferze seksualnej jako o nieodzownym elemencie rozpadających się małżeństw. To nie tylko pornografia.
I nie chodzi (w tym co piszę, bo oczywiście to też ważny temat) o to jak ta kobieta jest ubrana tylko co zrobić z pierwszym impulsem podniecenia niezależnym od mężczyzny? Czy w tej dziedzinie jest samodyscyplina?
Bo skoro zawsze w rozpadającym małżeństwie jest nieuporządkowanie sfery seksualnej (wg doświadczenia Pulikowskiego) to może warto przyjrzeć się temu składając do kupki swoje życie? Bo czy będzie ok gdy pominie się ten element?
Może to nie być pornografia, może to być co innego.
Re: pornografia
Ja mogę z kolei absolutnie zgodzić się z tym co piszesz Kawko.
W tej sferze miałem niesamowity bałagan. Mi również świat wmówił, że to co nienormalne jest normalne i dobre. Konsekwencje tego zdecydowanie odbiły się na moim życiu.
Fajnie, że powołujesz się na Jacka Pulikowskiego.
Jego konferencje na ten tamat niesamowicie mi pomogły, bardzo konkretnie, mądrze i obszernie o tym mówi.
Obserwując łańcuch przyczynowo-skutkowy w tym obszarze w swoim życiu, nie mam jak podważyć jego tez. Jeśli ktoś jest w stanie...proszę
W tej sferze miałem niesamowity bałagan. Mi również świat wmówił, że to co nienormalne jest normalne i dobre. Konsekwencje tego zdecydowanie odbiły się na moim życiu.
Fajnie, że powołujesz się na Jacka Pulikowskiego.
Jego konferencje na ten tamat niesamowicie mi pomogły, bardzo konkretnie, mądrze i obszernie o tym mówi.
Obserwując łańcuch przyczynowo-skutkowy w tym obszarze w swoim życiu, nie mam jak podważyć jego tez. Jeśli ktoś jest w stanie...proszę
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: pornografia
Kawka bardziej szkodliwe jest oglądanie przez kobiety " M jak miłość" a przez dzieci "Trudne sprawy"
Re: pornografia
Unicorn
Brakuje mi w Twojej wypowiedzi fragmentu:
"moim zdaniem"
Wtedy byłoby to bardziej sensowne.
Ja jednak pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Uważam, że pornografia nie uczy szacunku do drugiego człowieka. Uprzedmiotowia. Szczególnie kobiety.
Brakuje mi w Twojej wypowiedzi fragmentu:
"moim zdaniem"
Wtedy byłoby to bardziej sensowne.
Ja jednak pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Uważam, że pornografia nie uczy szacunku do drugiego człowieka. Uprzedmiotowia. Szczególnie kobiety.
Re: pornografia
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że bardziej, bo to jakby umniejszało szkodliwości pornografii.
Oczywiście kobiety (jak i dzieci i mężczyźni) muszą uważać czym się szpikują, bo wszystko wpływa na postrzeganie świata, na nasze poglądy. Jesteśmy za to odpowiedzialni co czytamy, co oglądamy.
Re: pornografia
Ks Piotr Arbaszewski we wczesniejszych rekolekcjach powiedzial cos takiegoKawka pisze: ↑14 lis 2017, 15:19Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że bardziej, bo to jakby umniejszało szkodliwości pornografii.
Oczywiście kobiety (jak i dzieci i mężczyźni) muszą uważać czym się szpikują, bo wszystko wpływa na postrzeganie świata, na nasze poglądy. Jesteśmy za to odpowiedzialni co czytamy, co oglądamy.
(cytuje z pamieci)
.. czym dla Mezczyzn jest pornografia , tym dla Kobiet ogladanie serialii..
Czulam sie zszokowana ,jak mozna porownywac /stawiac na rownii
" takie swinstwo" i "neutralny" ,wydawaloby sie serial ...
Ale taki przyklad z mojego podworka ..
Tv nie ogladam ... szkoda mi czasu .. ale na forum kryzys juz nie szkoda
ale raz w tyg sciagam serial ,niby nic zlego ,zadnych scen ,rodzinne sceny ...
Tylko jaki przekaz .. rozwiedziona matka , zyje z parnerem ,kolejne dziecko i skok w bok ...
i niby nic sie nie stalo ...
Jesli mnie stateczna mezatke przeraza ,bo kiedys tak nie bylo ,
ale co sie dzieje w glowie mlodej dziewczyny /kobiety .....
bo do nich jest ten serial skierowany ...
Pozostaje tylko zgodzic sie z Ks Piotrem ,ze zlo przybiera rozne formy,
Re: pornografia
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią s żony i Pavla ,ale też myślę czy nie jest to tak , że zarówno mężczyzna jak i kobieta traktując sferę seksualną w sposób instrumentalny i przedmiotowy , kończą m.in. pornografią ,czy karaniem brakiem współżycia .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: pornografia
Jacku ja wcale nie przekonuje źe pornografia jest dobra .
Moim zdaniem kobiety wyolbrzymiają ten problem a nie widzą przyczyn .
Jeśli ktoś oglądał seriale w stylu " Trudne sprawy "
"Szkoła" to to jest sto razy gorsze od pornografi bo trafia wprost w dzieci .
A te gazetki dla pań w stylu " Źycie na gorąco" to moźe mniej demoralizują niź taki "Playboy"?
Same sensacje kto z kim jest był a moźe będzie .
Dlaczego widzimy zło tam gdzie nam wygodniej?
Moim zdaniem kobiety wyolbrzymiają ten problem a nie widzą przyczyn .
Jeśli ktoś oglądał seriale w stylu " Trudne sprawy "
"Szkoła" to to jest sto razy gorsze od pornografi bo trafia wprost w dzieci .
A te gazetki dla pań w stylu " Źycie na gorąco" to moźe mniej demoralizują niź taki "Playboy"?
Same sensacje kto z kim jest był a moźe będzie .
Dlaczego widzimy zło tam gdzie nam wygodniej?
Re: pornografia
Unicorn nikt nie neguje że zło jest w serialach, że kobiety, dzieci przyzwyczają się do wyuzdania, romansów itp. Ze tv pobudza chore marzenia. Nie wiem co jest w "Trudnych sprawach" ani w innych zacytowanych przez Ciebie, bo nie ogladamy. Nikt u mnie w domu. Bardzo tego pilnujemy. Seriali tez nie oglądamy, chyba, ze Bonanza
Ja tego nie bagatelizuję co piszesz. Naprawde. Wiem, ze tv jest pelne syfu.
Nie mniej zalozylam wątek tematyczny, o pornografii. Jak chcesz go rozszerzyć - bardzo proszę. Tylko nie odtrącaj tematu, który podjelam, bo naprawde on istnieje i dla wielu małżeństw jest realnym problemem. Moze dla Ciebie co innego jest ważne, ale ja akurat to chciałam zaakcentować.
Uwazam, ze można i trzeba pokazywać co jest problemem (tak dla kobiet jak i dla mężczyzn) ale czy jest konieczność porównywania? Stopniowania? Wg mnie nie.
Jedno jest pułapką na kobiety, inne na mężczyzn. Albo i na jednych i na drugich.
Chciałam zasadniczo zwrócić uwagę na fakt, ze trudno jest mówić o odbudowywaniu siebie czy małżeństwa jesli sie wciąż:
- świadomie ogląda golizny (w każdej wersji)
- folguje z myślami widząc atrakcyjna kobietę/przystojniaka
-nie dba sie o czystość myśli i spojrzenia
Po Twoich wpisach mogę dodać:
- szpikuje sie treściami niemoralnymi
I na pewno
- pozwala sie na flirty, czy chociazby szukanie dowartościowania (łaknie sie komplementów) u płci przeciwnej mając wspolmalzonka.
I akurat w tym wątku nie chodzilo mi o wychowanie dzieci tylko naszą prace nad sobą. Przyjrzenie sie sobie.
Ja tego nie bagatelizuję co piszesz. Naprawde. Wiem, ze tv jest pelne syfu.
Nie mniej zalozylam wątek tematyczny, o pornografii. Jak chcesz go rozszerzyć - bardzo proszę. Tylko nie odtrącaj tematu, który podjelam, bo naprawde on istnieje i dla wielu małżeństw jest realnym problemem. Moze dla Ciebie co innego jest ważne, ale ja akurat to chciałam zaakcentować.
Uwazam, ze można i trzeba pokazywać co jest problemem (tak dla kobiet jak i dla mężczyzn) ale czy jest konieczność porównywania? Stopniowania? Wg mnie nie.
Jedno jest pułapką na kobiety, inne na mężczyzn. Albo i na jednych i na drugich.
Chciałam zasadniczo zwrócić uwagę na fakt, ze trudno jest mówić o odbudowywaniu siebie czy małżeństwa jesli sie wciąż:
- świadomie ogląda golizny (w każdej wersji)
- folguje z myślami widząc atrakcyjna kobietę/przystojniaka
-nie dba sie o czystość myśli i spojrzenia
Po Twoich wpisach mogę dodać:
- szpikuje sie treściami niemoralnymi
I na pewno
- pozwala sie na flirty, czy chociazby szukanie dowartościowania (łaknie sie komplementów) u płci przeciwnej mając wspolmalzonka.
I akurat w tym wątku nie chodzilo mi o wychowanie dzieci tylko naszą prace nad sobą. Przyjrzenie sie sobie.
Re: pornografia
Kawko i zgodzę się i się nie zgodzę.
Bo o ile sama pornografia... to ok, zgoda, że chętniej oglądają to panowie jako wzrokowcy (choć mam koleżanki w pracy które... )
Ale o ile pornografię można by przypisać bardziej facetom, to już masturbacja jako zjawisko dotyka obie płcie.
Nie wiem więc Kawko do czego zmierzasz, bo jeżeli chcesz wykazać, że masturbacja przy pornografii jest jakaś wyraźnie gorsza od masturbacji bez pornografii - to dosyć karkołomne to może być przedsięwzięcie .