Nie kocham męża

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Marylka wiesz co? No to teraz mi dowaliłaś, aż się poruszałam. Ale wiesz, w takim pozytywnym sensie. Bo chyba takiej reprymendy chciałam, masz rację, gdyby mój były naprawdę by mnie kochał to by nie szukał związku z inną tylko nadal by trwał jak to do tej pory obiecywał. Kochał dopóki nie pojawiła się kolejna. Pięknie potrafi mówić o miłości, ale nie potrafi tak naprawdę walczyć do samego końca. A mój mąż? Oczywiście że nie ma tylko samych wad. Może wymienię te pozytywy, kocha dzieci ponad wszystko, był przy mnie przy obu porodach, chodził ze mną do lekarzy, na każde USG. Był obecny od początku. Gdy urodziłam pierwsze dziecko to złapałam baby blues, bardzo płakałam i przeżywałam że się nie nadaje, a on mnie wtedy wspierał. Kąpał, przewijał, chodził z nami na spacery choć przy drugim dziecku już mniej się angażował. Potrafi gotować, posprzątać. Miałam tego nie pisać ale ok, skoro jesteśmy przy temacie dysfunkcji. Mój mąż wychowywał się w domu dziecka, stąd ta jego przesadna troska o dzieci i strach przed przedszkolem bo dla niego jest to porzucenie dziecka. Owszem pracuje, choć moja rodzina i tak uważa go za nieudacznika. Niestety gdy się poznaliśmy a potem pobraliśmy on też nie miał nic, ani domu, ani mieszkania, no kompletnie nic. Wynajmujemy mieszkanie ale jeśli Bóg pozwoli to może w końcu się czegoś dorobimy, w każdym razie dążymy do tego. Jak będzie to czas pokaże. Myślę że ta znajomość z byłym przyćmiła moje racjonalne podejście do tematu. Bo o ile wcześniej było we mnie więcej determinacji do walki tak po tym romansie wszystko we mnie zgasło. Mam przed oczami tylko byłego a nie męża. Sądzę że teraz najważniejsze jest abym odbudowała przede wszystkim relację z Bogiem a On już będzie wiedział co robić. A co do strojenia się dla męża, to tak próbowałam ale zawsze słyszałam wymówki że po ch... się stroje i maluje. Że on woli mnie naturalną i ubraną na sportowo. A ja kiedyś bardzo lubiłam ładnie się ubrać, lubię być zadbana i kobieca i przede wszystkim robię to dla siebie, nie dla niego.
jacek-sychar

Re: Nie kocham męża

Post autor: jacek-sychar »

Inka

Kolejny raz wklejasz post, który jest cytatem samem siebie.
Masz jakieś trudności techniczne?
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Przepraszam, źle napisałam jedno słowo i próbowałam edytować ale chyba coś mi nie wyszło :-(
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Poprawiam a tu nadal pojawia mi się słowo sprzed edycji, nie mogę się połapać jak to prawidłowo zrobić
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: marylka »

Inko...kiedy piszesz o swoim meżu mam ochote powiedziec cos co kiedys powiedział mi ksiądz.
Każdy ma swoją "biedę".
"Bieda" to życiowy bagaż, jakies zranienie, na które nie ma sie wpływu, a ta bieda jest.
Twoja "bieda" do przemocowy ojciec o ktorym piszesz i brak miłosci na jaka zasługuje każde dziecko.
"Bieda" Twojego męża to brak rodziców...
Czyja bieda jest większa?
A kto to oceni?

Moj maż mnie zdradzał. Wiele razy.
Bylam na rekolekcjach o przebaczeniu bo jak sie o tym dowiedziałam to wyprowadziłam sie od niego ale i tak nie mogłam sobie poradzic z emocjami nienawisci złosci bezsilności.
I tam....ten ksiądz mnie wysłuchał...
Moj mąż miał ojca alkoholika. I jego "bieda" był wstyd. Gdyż wyśmiewali sie z niego, jego rodzenstwa jak byl mały. A co on winny że ojciec pije?
I...ksiadz mi powiedział, żebym sprobowala ta "biedę" jakos przytulić.
Nie to że zdradził. To mnie skrzywdziło i to jest jego praca - odbudowac to.
Ale jego paniczny wstyd....że się wyda kim jest...
Ja powiedziałam bliskim o zdradzie. Ale bez szczegołów. Nie mogłam pozwolić, żebym na siebie zrzucala wine - czemu odeszłam.
Mąż wiedzac ile powiedziałam a ile zatrzymałam dla siebie......docenił to. Jest najwspanialszym meżem dla mnie teraz.
Troche to nijak ma sie to do Ciebie, ale nie do końca....
Masz racje piszac, że przed dziećmi powinna byc żona.
On zdaje sie kochac bardziej dzieci - tak piszesz.
I teraz proszę - ukochaj ta jego "biedę"
Jego "bieda" to male dziecko...samotne...z bidula...myśle, że kiedys poprzysiagł sobie, że jego dzieci nie beda miały tak jak on. I myślę, że poprzysiagł to sobie w momencie kiedy był najbardziej samotnym człowiekiem na świecie - nie zrozumianym i nie utulonym przez nikogo. I ta trauma jest do dzis.

Nie chce sie rozpisywac, ale ja mam kontakt z dziećmi z domu dziecka. I wiem że potrafia być wulgarne i chamskie. I teraz rozumiem dlaczego tak sie zwraca do Ciebie...
On sie boi.
Wiesz...on nie jest ślepy...może nie wie, ale czuje że sie oddalasz. A jak myslisz - jaki on ma wzorzec ratowania rodziny?
Czy ojciec mu pokazał jak walczyć o matkę?
I on nie wie co zrobic, ale czuje ten strach...pidejrzewam że ten strach może go paraliżować. A strach jest czesto ukrywany za wulgaryzmami i poniżaniem. To jest też nie zawsze świadome działanie

I proponuje Ci - "przytul" tą biedę.
Dostrzegaj razem z nim radosć z dzieci. Doceniaj go czesto. On naprawde tego potrzebuje. A jak pisalaś jaki był w ciażach dla Ciebie. Ja mogłam tylko pomarzyć. Zawsze zazdrosciłam żonom że maja takich meżów. Moj nie chciał i koniec.
Na pewno sobie poradzicie - ja w to wierze.
Zobaczysz - jak poczuje sie bezpieczniej to i na Ciebie bardziej sie otworzy.

Jeżeli on Cie wyzywa możesz mu mowic, że nie życzysz sobie wyzwisk. Poza tym dzieci słuchaja i boja sie i sie uczą. Mysle, że ten argument dla meża bedzie silny. Wyjatkowo.

Na wszystko jest rada i sposob.
Jak pusze tu nałóg - szukaj złotka a nie błotka.
I to racja.
Bo i dobro ale i zło w każdym z nas siedzi.
A co chcesz wydobyc z człowieka - to wydobedziesz.
Pozdrawiam
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: GosiaH »

Inka pisze: 13 kwie 2019, 20:58 Poprawiam a tu nadal pojawia mi się słowo sprzed edycji, nie mogę się połapać jak to prawidłowo zrobić
Inka, na tym forum, raz opublikowany post, nie może być edytowany.
Chętnie pomogę - napisz PW jakie słowo (słowa) podmienić i podmienię (możesz to napisać do kogokolwiek, kto ma nick w kolorze zielonym, lub, jak mój, brązowym?)
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: nałóg »

Inka, mam nadzieję że Marylka przebiła tę nadwątloną już trochę skorupę poczucia krzywdy,tkwienia w poczuciu urazy do męża,zauroczenia „kowakskim”, amokiem który nazywasz „ uczuciem do niego”.Tak jak „ kowalskie” potrafią odmóżdżać facetów tak „ kowalski” często odmóżdża też i kobietę.Wtedy „kusy” wykorzystuje to i pokazuje współmałżonka/kę w jak najniekorzystniejszym świetle.Nawet zalety współmałonka/ki stają się wadami nie do zniesienia (kocha dzieci, posprząta,ugotuje ,dba o dom). Wychował się w domu dziecka , więc pewnie brak mu archetypu męża ,nie zna przykładów jak zachowuje się mąż/ojciec.A że Twoja rodzina jest mu nieprzychylna to jeszcze nic nie znaczy.Jeszcze co do spowiedzi i Twojego odbioru ....... wg mnie to gdyby rozważyć warunki z KK to większość wmałżeństw jest do podważenia i ważność sakramentu . Szukaj złotka a nie błotka.Jako dobrze dojrzały facet oświadczam Wam że kobieta może dużo zrobić ze swoim mężem.Marylka podsuwa pomysły a ja się z nimi zgadzam.PD
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Marylka wiesz? Kiedy byłam już tak zmęczona tym wszystkim, przykrymi słowami, krytyką z jego strony, gdy w końcu powiedziałam dość, powiedziałam mężowi wielokrotnie w kłótni że jak mu źle to możemy się rozwieść, że mi już nie zależy, droga wolna to myślę że wtedy zaczął pękać. Początkowo groził mi że mi nie pozwoli odejść, że mnie zniszczy i zrobi wszystko by odebrać mi dzieci. Ale ja dalej nie odpuszczałam, kiedyś w kłótni próbował mnie uderzyć ale ja tylko spojrzałam mu w oczy i powiedziałam żeby to zrobił, a wtedy pakuje siebie i dzieci i tyle nas zobaczy. Byłam przy tym tak pewna siebie że odpuścił. Chodziłam wtedy do psychologa i opisałam mu tą sytuację i wtedy usłyszałam od niego że właśnie kobiety nie zdają sobie sprawy jaką mają w sobie siłę. Bo gdyby zobaczył w moich oczach strach to pewnie by to zrobił ale widząc moją determinację, ustąpił. Kobiety są silniejsze psychicznie od mężczyzn. Stopniowo zaczął się zmieniać. Nie tak dawno zdobył się w końcu na szczerą rozmowę ze mną i wyznał mi, że mu naprawdę na mnie zależy, że chce abyśmy byli szczęśliwą rodziną, że zdaje sobie sprawę że był bardzo złym mężem, ale on poprostu nie potrafi mi tego wyrazić. Wzruszył mnie tym wyznaniem i jednocześnie zrobiło mi się go żal. Myślę że jest tak jak mówisz, on dalej jest zagubionym dzieckiem, nikt nie nauczył go jak wyrażać miłość i robi to tylko w taki sposób jaki potrafi. Dodam że nigdy nie żałował pieniędzy na mnie i dzieci. Gdy zmienił pracę na lepiej płatną, kupił mi drogi prezent. Wydał naprawdę sporo, ale nie wzruszył mnie ten prezent tak bardzo jak to co powiedział gdy mi go wręczał. Powiedział mi wtedy, że gdyby mógł to wydałby drugie tyle bo dla niego jestem warta o wiele więcej. Tak sobie myślę, że ciężko nam się dogadać bo obydwoje jesteśmy bardzo poranieni, bo przyznaje że ja też mam problem z wyrażeniem uczuć, czuję się jak taka mała dziewczynka zamknięta w ciele kobiety.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

GosiaH to tylko jedno słowo więc już zmieniać chyba nie ma sensu. Na przyszłość będę pamiętać, wybaczcie mi ale dopiero ogarniam to forum i nie łapię jeszcze do końca jego funkcji :-)
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Nałóg
Zgadzam się, słowa Marylki dały mi do myślenia, spróbowałam dostrzec te dobre strony w mężu i gdyby tak mocno wgłębić się w temat to zapewne będzie ich jeszcze więcej. A co do spowiedzi, myślę że Zły mógł tu też zadziałać, w końcu miał mnie w garści przez bardzo długi czas a ja z powrotem wracam do świata żywych, więc będzie próbował mnie zdołować. Z jednego sobie w końcu zdałam sprawę. Kiedyś mocno modliłam się o nawrócenie męża, o ratowanie małżeństwa. Teraz myślę że poprostu powinnam prosić Boga o wypełnienie Jego Woli w moim życiu. Bo cóż ja mogę wiedzieć co jest dla mnie dobre, ja mam okrojone pole widzenia, On wie o mnie wszystko. Nie będę na siłę próbować zmieniać męża, zacznę przede wszystkim od siebie, odnowię relację z Bogiem, niech On tym wszystkim pokieruje bo ja już po ludzku nie potrafię. I myślę że to jest najwłaściwsza droga. A czy będę z mężem czy nie, to już nieważne, najważniejsze abym nie straciła tej właściwej drogi ku zbawieniu.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: nałóg »

No, nareszcie zaczęłaś pisać o pozytywach.Inka, masz z natury dobrego męża tylko Wasze braki emocjonalne , brak umiejętności wyrażania uczuć i emocji zaburzają Wam komunikację.Potrzebne Ci jest trochę pracy nad swoimi uczuciami, nad wyrażaniem ich.Potrzeba Wam obojgu- lecz tylko Ty tu jesteś- pracy nad sobą. Polecam warsztat 12 Kroków a po nim prawdopodobne powiększenie rodziny z tym samym mężem.PD
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: nałóg »

Słowa współmałżonki o „ rozwodzie” bolą bardzo.Zostawiają ślad,bliznę.Inka, Ty bardzo kochasz męża.Mam nadzieję że nie za długo sama zmienisz tytuł wątku.PD
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Zapisałam się na ten warsztat, czekam również na terapię, bo wiem że potrzebuje pomocy. Sugerowałam mojemu mężowi terapię, ale niestety on nie widzi potrzeby. Trudno, nie będę go zmuszać, wierzę że jeśli mi się uda przezwyciężyć te wszystkie bariery, które mnie blokują, to uda mi się odblokować także mojego męża.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Myślę że właśnie ten strach, że mogłabym od niego odejść spowodował tę zmianę u niego. Mam nadzieję, że zmienię kiedyś tytuł wątku na "kocham męża", będę się o to starać, bo choć ciężko mi to przyznać, w jakimś sensie zależy mi na naszej rodzinie, choć wszyscy wokół nam źle życzą (oczywiście z naszego otoczenia). Dziękuję Bogu, że trafiłam na to forum i na Was. Sama nie dałabym rady, zapewne skończyło by się na silnej depresji.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: marylka »

Inko....
To piekne co napisalas o meżu i aż dziw bierze, że stac Was na takie piekne gesty miłosci.
Bardzo sie wzruszylam.
To dobrze, że widzisz gdzie i Ty masz deficyty.
Myśle, że najważniejsze jest, żebys nie "upupila meża" tzn nie traktowala jak dziecko bo nie o to chodzi. On jest meżczyzna i tak należy go traktowac.
Mysle że on po troche szuka jednak troche matki/troche siostry/troche żony.
Masz naprawde wiernego i oddanego meża.
Tak jak pisal nałóg - on nie mial wzorca ojca - wiec probuje z Toba to, co nie jest naturalne dla niego.
Prezent na przyklad. Pewnie gdzies to widzial lub slyszal. Ale tego nie doswiadczyl naocznie.
A ma mąż gest!!! fiu fiu
I wiesz...spodobalo mi sie to, że woli Cie naturalna bez makijażu. To też moj styl. Blyszczyk na usta troszke tuszu do rzes usmiech i....wystarczy :)

Chcialam Ci uswiadomic, że każdy z nas ma jakies dysfunkcje. Nie tylko Ty jestes DDD. Ale wiekszosc populacji. Bo każdy jakiegos zranienia doznał.
Jednak nie każdy uczęszcza na terapie.
Pisze to, bo pisalas że dluga kolejka do terapii.
To dobrze że chcesz przepracowac swoje zranienia. Ja bylam na 12 krokach.
Poszlam na terapie ale pani psycholog jakos mowiła nie po katolicku do mnie.
Nie osadzam. Ale zbyt czesto mowila o rozwodzie a za malo o sposobie przebaczenia. Dlatego polecam katolickiego psychologa. W NFZ niekoniecznie znajdziesz takiego, co trafi w Twoje wartosci.
Jednak....zanim bedzie Twoja kolej - zdobadz plyty - "Przez smiech do lepszego małżeństwa" -usiadźcie z meżem i gwarantuje, że usmiejecie sie do łez. Ja tak zrobilam mimo że mieszkalismy osobno to zobaczyl te płyty i spytal czy możemy razem obejrzec.
Oprocz tego - zajrzyj do tutejszej boblioteki - każda pozycje polecam.
Poza tym ja szczegolnie cenie audycje "nocne światła" w radio plus. Jak wejdziesz na strone radio plus - znajdziesz archiwum. I tam jest z cyklu "Na budowie relacji" mnostwo audycji z udzialem Panstwa Janowskich - małżeństwo-terapeuci, ktorzy maja ogromna wiedze na temat budowania wiezi/stawiania granic/rozwoju osobistego i mnostwo innych niezbednych tematow do samorozwoju i rozwoju małżeństwa a także rodzicielstwa. W radio Maryja w każdy wtorek też sa audycje dla małżonkow.
Posłuchaj. Możesz wiele wyniesc. Możesz sie stac świadoma kobietą.
Nauczysz sie wyrażac emocje i nie tylko.
Apropo - Akrobatyka małżenska - o. Szustaka - slyszałaś?
Koniecznie posluchaj.
Czuję, że chcesz sie rozwijac i super! Masz możliwosci - rób to!
Bedziecie szcześliwi. Wykorzystaj każda chwile życia na okazywanie miłosci sobie, meżowi, dzieciom i ludziom....tak szybko odchodzą...jestem po pogrzebie bliskiej mi osoby, wiec wiem co pisze.
Żyj miłoscią. Naucz sie ja okazywac. Każdemu we wlasciwy sposob.
A wszystkim niech kieruje Bóg.
To pojdziesz w dobrym kierunku.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ