Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

anetasz.
Posty: 18
Rejestracja: 19 mar 2017, 22:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: anetasz. »

Witam,
Małżeństwo od 15 lat ,4 dzieci mąż uzależniony od alkoholu i narkotyków,a ja od alkoholu. Od 5 lat jestem trzeźwa od 3 lat chodzę na terapię dla współuzależnionych ratując pośrednio męża przed nalogami. Konsekwencje nałogów męża to postępowanie do przymusowego leczenia w toku,alimenty na dzieci,rozdzielnosc majątkowa,ograniczone prawa do dzieci,wymeldowanie. Mąż obecnie aktywny nałogowo bez perspektywy podjęcia leczenia odwykowego dobrowolnego. Zastosowalam wobec niego twarde warunki: powrót do domu i odbudowa małżeństwa mozliwe dopiero po leczeniu odwykowym z terapią co najmniej 8 tygodniową i później długotrwałą wspólną. Mąż obecnie od roku mieszka ze swoimi rodzicami którzy go wspierają w nalogach dając pełen komfort. Nie interesuje się dziećmi jest pozbawiony uczuć wyższych, kontakty utrudnione rzadkie do 2,3 razy w miesiącu na Max 3 godziny,więzi z dziećmi zaczynają zanikać. Kierownik duchowy jak wiele innych osób wspierających proponują już po tych 3 latach zabezpieczyć siebie i dzieci przed postepujacym uzaleznieniem męża poprzez rozwód cywilny.
Czy rozwód w mojej sytuacji to konieczność???
jacek-sychar

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Anetasz na naszym forum

My tutaj nie polecamy rozwodów, tylko raczej separację.

Pisząc pamiętaj, że internet nie jest anonimowy. Dlatego staraj się nie podawać szczegółów, które pozwoliłyby zidentyfikować Ciebie i Twoją rodzinę.
anetasz.
Posty: 18
Rejestracja: 19 mar 2017, 22:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: anetasz. »

Ja rozumiem że nie ma złotego środka i też jestem ogólnie za separacją dlatego poczynialam tak dużo różnych innych środków bez składania wniosku o separację formalną dając mężowi za każdym razem szansę poprawy. Niestety choroba u niego jest na tyle silna że żadne próby z mojej strony nie dają efektu poprawy. Czy separacja jest wystarczająco zabezpieczająca przed destruktywnym życiem Mojego męża i czy w pełni zabezpieczy na przyszłość mnie oraz nasze dzieci przed dalszymi konsekwencjami jego nałogów,?Czy ona może być stała Czy na jakiś okres czasu ? Kogo można się poradzić w tej sprawie?
jacek-sychar

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: jacek-sychar »

Szykujemy porównanie między separacja a rozwodem pod różnymi kątami.
Niedługo powinno się ukazać na forum.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: tata999 »

anetasz. pisze: 17 kwie 2019, 23:05 Czy separacja jest wystarczająco zabezpieczająca przed destruktywnym życiem Mojego męża i czy w pełni zabezpieczy na przyszłość mnie oraz nasze dzieci przed dalszymi konsekwencjami jego nałogów,?Czy ona może być stała Czy na jakiś okres czasu ?
Nie, separacja nie zabezpieczy Cię w pełni na przyszłość, ani Waszych dzieci. Żaden inny dokument też tego nie zrobi. Trochę tak, jak konstytucja i kodeks karny nie zabezpieczy Cię w pełni przed najściem złodzieja. Najwięcej zależy od Was samych.

Separację możecie odwołać zgodnie w każdej chwili. W razie braku zgody rozstrzyga sąd.
Pustelnik

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: Pustelnik »

anetasz. pisze: 17 kwie 2019, 22:30 Witam,
Małżeństwo od 15 lat ,4 dzieci mąż uzależniony od alkoholu i narkotyków,a ja od alkoholu. Od 5 lat jestem trzeźwa od 3 lat chodzę na terapię dla współuzależnionych ratując pośrednio męża przed nalogami. Konsekwencje nałogów męża to postępowanie do przymusowego leczenia w toku,alimenty na dzieci,rozdzielnosc majątkowa,ograniczone prawa do dzieci,wymeldowanie. Mąż obecnie aktywny nałogowo bez perspektywy podjęcia leczenia odwykowego dobrowolnego. Zastosowalam wobec niego twarde warunki (...)
Witaj anetasz,
zaczęłaś , krótkim ale konkretnym wpisem.
Potrafisz czerpać z dobrych porad, dobrych terapii, ale się z nimi "nie zlewasz". Używasz "nowomowy" z terapii AA i współuzależnionych, ale widzę u Ciebie też "zdrowy dystans" do tejże (między wierszami) , bez "nawiedzenia".
Wiesz, że .... z mężem może ... być róznie.
Z Tobą ... też.
Ze mną ... też.
Szukasz rozwiązań (bo ... musisz, przy 4ce dzieci) nie przekreślając męża-człowieka ....

Powodzenia !
happybean

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: happybean »

W przypadku ciezkiej choroby np i ponoszenia kosztow finansowych bez rozwodu bedziesz do tego zobowiazana tak samo dzieci jesli nie pozbawisz go praw rodzicielskich
jacek-sychar

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: jacek-sychar »

Tata999, Pustelnik, Happybean

Tak się zastanawiam, czy znajdę jakiś wątek, w którym nie będzie Waszych wpisów.
Takie mam wrażenie czytając Wasze posty, że nie ważne, czy macie coś do powiedzenia, to jednak musicie zawsze coś napisać. :?
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: renta11 »

Uważam, że tylko rozwód z jego winy w pełni Cię zabezpieczy przed alimentowaniem męża. A rozwód bez orzekania winy zabezpieczy Cię od upływu 5 lat od orzeczenia rozwodu. Pozbawienie męża władzy rodzicielskiej może zabezpieczyć dzieci przed alimentowaniem ojca, ale to trudniejszy temat.
Separacja nie zabezpieczy Cię przed konsekwencjami finansowymi z uwagi na to, że uzależnienie męża jest duże. Dobrze, że jego rodzice pomagają mu finansowo, oby starczyło im sił i środków na następne lata (jak wyżej).
Czasami jest tak, że należy zabezpieczyć siebie i dzieci, i pozwolić małżonkowi sięgnąć dna, od którego może się w końcu odbić do życia.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: tata999 »

jacek-sychar pisze: 18 kwie 2019, 6:58 Tata999, Pustelnik, Happybean

Tak się zastanawiam, czy znajdę jakiś wątek, w którym nie będzie Waszych wpisów.
Takie mam wrażenie czytając Wasze posty, że nie ważne, czy macie coś do powiedzenia, to jednak musicie zawsze coś napisać. :?
Nie zamierzam odbierać Ci wrażenia.
happybean

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: happybean »

tata999 pisze: 18 kwie 2019, 8:07
jacek-sychar pisze: 18 kwie 2019, 6:58 Tata999, Pustelnik, Happybean

Tak się zastanawiam, czy znajdę jakiś wątek, w którym nie będzie Waszych wpisów.
Takie mam wrażenie czytając Wasze posty, że nie ważne, czy macie coś do powiedzenia, to jednak musicie zawsze coś napisać. :?
Nie zamierzam odbierać Ci wrażenia.
Przeszkadza Ci to Jacku? Moze nie zasmiecajmy watkuba ewentualne uwagi przekaz zainteresowanym w pw.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: Nirwanna »

Drodzy forumowicze, stosujemy oczywiście uwagi na priva. Jednak, gdy użytkownicy nie bardzo reagują na komunikaty słane na priv, wtedy moderacja stosuje komunikat ogólny.
Można się wówczas stosować lub nie, jednak mamy w ten sposób nadzieję, że pomoże to użytkownikom po 1. zrozumieć pewne decyzje moderacji, a po 2. pisać czytelniej oraz z coraz bardziej jasnymi i pomocowymi intencjami.
Można oczywiście te uwagi komunikaty wykorzystać jako lustro - pokazujące, czemu trafiłam/łem na forum Sycharu i co mam w sobie do naprawy. Nadzwyczaj często sposób komunikacji odgrywa znaczącą rolę w kryzysie i może jako pierwszy iść na warsztat naprawczy.

A teraz już rzeczywiście nie zaśmiecajmy wątku. Przepraszamy Cię, Aneto.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
anetasz.
Posty: 18
Rejestracja: 19 mar 2017, 22:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: anetasz. »

😊wybaczam i każda wypowiedź jest dla mnie napewno drogowskazem...bo nie przypadkiem jestem tutaj od 3 lat i stoję dokładnie przed tym samym dylematem co 3 lata temu...jednak ten czas był potrzebny bym to ja mogła się zmieniać na lepszą wersję siebie codziennie sie nawracać wzrastać duchowo z dnia na dzień i budować lepszą relacje z Panem Bogiem. Wiem że małżeństwo budowane na sferze jedynie cielesnej nie miało racji bytu pomimo przeżytych wspólnie 20 lat...Wiem że dla Pana Boga nie ma nic nie możliwego i jak On obiecał uzdrowić najpierw mnie później mojego męża A potem nasze małżeństwo to wiem że tak będzie Bo On mówi zaufaj Mi córko. Choć jest to trudne to uczę się być posłuszna i ufam😊
anetasz.
Posty: 18
Rejestracja: 19 mar 2017, 22:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: anetasz. »

Mówią że żona powinna wzrastać w wierze i być tą która prowadzi swojego męża drogą do zbawienia❤...
Wcześniej tego nie rozumiałam myślałam że idąc drogą którą kroczy mój mąż na dobre i na złe jest ok? Nic bardziej mylnego! Teraz wiem że dobra droga to Boża droga wg przykazań miłości i dekalogu👌Żeby tego doświadczyć musiałam w swoim życiu sięgnąć własnego dna zrozumiałam że szłam drogą piekielną raniąc siebie i wszystkich dookoła często nieświadomie mając mózg zapchany alkoholem! Błogosławieństwem dla mnie była niespodziewana 3 ciąża A później szybko 4 która nie pozwoliła mi wrócić do złych schematów szukania pocieszenia i zadowolenia jaki dawał mi alkohol 😥każda ciąża była moim okresem abstynencji i życia na [... moderacja]scisku...3 miesiąc 3 ciąży był czasem przełomowym: odczuwałam najgorszy dyskomfort braku alkoholu - byłam zła nerwowa wściekła na cały świat że inni mogą pić że Ja! nie mogę pić! Że inni mogą uciec sobie w ten inny wymiar rzeczywistosci-😥alkohol zniszczył cały mój świat mój szacunek i moją godność do samej siebie....Tak! zrozumiałam to dopiero po nawróceniu gdy Maryja w Nowennie Pompejańskiej zaczęła mnie zmieniać,zaczęła obdarowywac łaskami o ktore nawet nie prosiłam bo skupiona bylam tylko na ratowaniu męża narkomana i alkoholika i na ratowaniu małżeństwa zapominając w tym wszystkim o sobie 😪. Ale Maryja jak juz dotknie naszego serca to doskonale wie jak nas kierować i nadała moj kierunek do sakramentu pokuty i pojednania. W konfesjonale zostawiłam Bogu cały bagaż moich życiowych grzechów. Doświadczyłam tam nieogarnietej ludzkim pojęciem miłości której brakowało mi której szukałam całe swoje życie Ale nikt naprawdę nikt nie jest w stanie takiej miłości ofiarować. To może zrobić jedynie Jezus i ja tego doświadczyłam❤ naprawdę. Wiem że Bóg dał nam wolną wole i nie ingeruje w nią,nie przychodzi do naszego życia z butami,nie wpycha się na siłę ze swoją miłością. On łaskawy w swojej miłości do nas czeka, czeka cierpliwie kiedy Go sami o te miłość poprosimy. W bólu i cierpieniu prosimy by Jezus działał Ale tak jak My tego chcemy,by to On dopasowywal się do naszych potrzeb i zamysłów.Jezus uczy żebyśmy tak nie postępowali Ale tak jak On nas nauczy w modlitwie "Ojcze Nasz:" święć się imię Twoje" czyli bądź pochwalony,uwielbiony w mojej potrzebie,"przyjdź królestwo Twoje" czyli niech wszystko co się dzieje przyczynia się do stwarzania Twojego królestwa w nas i na świecie, "bądź wolą Twoja,jako w niebie tak i na ziemi"czyli to Ty wejdź i działaj w tej mojej potrzebie tak jak według Ciebie będzie lepiej dla mojego życia wiecznego i doczesnego. Jeśli powiesz mi naprawdę "bądź wolą Twoja" czyli jakbyś mówił "Ty się tym zajmij " wkrocze z całą moja mocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Proszę widzisz że się nic nie zmienia ? Nie burz się zamknij oczy i ufnie powiedz "niech się dzieje Twoja wola Ty się tym zajmij". Powiadam ci że się tym zajmę jak lekarz. Uczynią nawet cud jeśli będzie to potrzebne. Nie denerwuj się zamknij oczy i mów "Ty się tym zajmij"Powtarzam ci że się tym zajmę że nie ma poważniejszego lekarstwa niż moje działanie z miłości. Zajmę się tym tylko kiedy zamkniesz oczy. Jesteś niezmordowany chcesz wszystko sam oszacować o wszystkim samemu pomyśleć zdajesz się na siły ludzkie czy też gorzej człowieka wierząc w jego pomoc. I to utrudnia moje działanie. O jak bardzo pragnę Twojego oddania bym mógł ci błogosławić i w jakim smutku pogrążam się widząc jak się miotasz! Szatan właśnie do tego dąży byś był niespokojny by oderwać Cię od Moich działań i rzucić na pastwę ludzkich przedsięwzięć ...
Czynię cuda proporcjonalnie do Twojego pełnego oddania się Mi i oderwania się od twoich myśli.Rozrzucam skarby łask kiedy jesteś ubogi calkowicie. Kiedy posiadasz własne zasoby lub jeśli to ich szukasz jesteś w zwykłym wymiarze i idziesz za ziemskim naturalnym biegiem wydarzeń w którą często interweniuje Szatan. Żaden racjonalista czy człowiek ciągle rozsadzajacy sprawy nie uczynił cudów nawet w śród świętych, kto zdaje się na Boga postępuje w Jego stylu (po Bożemu)...Kiedy widzisz że sprawy się komplikuja mów oczyma duszy Jezu ty się tym zajmij.
I Ja się tym zajmę,zapewniam was
Tysiąc modlitw nie jest wart tyle co ten jeden akt oddania się zapamiętaj to dobrze
"O Jezu,oddaje Ci się, Ty się tym zajmij!"
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Ufając Bogu już wiem że po ludzku muszę zrobić wszystko do rozwodu włącznie by ratować męża z uzależnień chroniąc siebie i dzieci,ale po Bożemu wiem że sakrament małżeństwa jest nierozerwalny trwały aż do śmierci i dla Boga nie ma nic niemożliwego by uzdrowić odrodzić w miłości i jedności nasze małżeństwo On obiecał mi to w sercu mówiąc "uzdrowie najpierw Ciebie potem twojego męża A później wasze małżeństwo". Bóg dotrzymuje swoich obietnic...Jezu ufam Tobie
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2019, 19:54 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Usunięto słowa mogące uchodzić za nieprzyzwoite
jacek-sychar

Re: Uzależnienia,próby ratowania- czy rozwód to konieczność czy ostateczność

Post autor: jacek-sychar »

anetasz. pisze: 18 kwie 2019, 19:26 Ufając Bogu już wiem że po ludzku muszę zrobić wszystko do rozwodu włącznie
:shock:
No, pojechałaś. :?
I uważasz, że na naszym forum pochwalimy rozwód? :oops:
ODPOWIEDZ