Całkiem powiązana Udasiek
Też tak to czuję.
Moderator: Moderatorzy
Aleksandrze ,Aleksander pisze: ↑17 lis 2017, 11:57Mediator został wybrany już na rozprawie. Zarówno mój prawnik jak i żony prawniczka znały jegomościa i mieli dobre zdanie na jego temat. Zapisany ten mediator wraz z adresem pod którym przyjmuje do protokołu z rozprawy. To on będzie do nas dzwonić i się (nas?) umawiać. Z tego co wiem, wybieramy się na mediację sami, tzn. ja i żona bez "obstawy" złożonej z adwokatów.
....ze świadomością, że co dzień od nowa nawracać się mamy
A nie ma tego przypadkiem w liście ZertyAleksander pisze: ↑30 lis 2017, 23:09 "Ładnie Ci tym futerku dookoła twarzy w tej nowej kurtce"... - ale w odpowiedzi spotyka mnie tylko jej grymas twarzy i odburknięcie.
Na takie chwile noszę w kieszeni... różaniec i się go chwytam jak deski. Otoczenie się śmieje, a ja mam to w ... poważaniu. Pomaga.
Tak - ja wiem że kobiety przy 39 stopniach biegają uśmiechnięte i ogarniają wszystko bez problemów.
Ale ja nie mam żadnej jelitówki
Czyli co, już do końca życia będę musiał jechać na Zercie - super.udasiek pisze: ↑01 gru 2017, 12:04A nie ma tego przypadkiem w liście ZertyAleksander pisze: ↑30 lis 2017, 23:09 "Ładnie Ci tym futerku dookoła twarzy w tej nowej kurtce"... - ale w odpowiedzi spotyka mnie tylko jej grymas twarzy i odburknięcie.
Dzieki Aleksandrze za kontekst historyczny ,Aleksander pisze: ↑01 gru 2017, 13:00
Swoją drogą, ta "hipochondria" panów jest poniekąd uwarunkowana przez naturę.
Chodziło o to, że zupełnie inaczej reagujemy na objawy choroby... bo to było tak:
Jak kobieta zostawała z małymi dziećmi w jaskini, to nawet jak była ciężko chora i miała wysoką gorączkę to jej organizm nie odbierał tego jako zagrożenie życia - wręcz organizm kobiety bagatelizuje "objawy" bo jest to z korzyścią dla "stada", dla rodziny - żeby małe dzieci były nakarmione i dopilnowane nawet przez chorą matkę.
Dlatego te same obiektywnie objawy, są różnie przez organizm faceta i kobiety odbierane.
Czyli co, już do końca życia będę musiał jechać na Zercie - super.