Kryzys małżeński

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

Mój kryzys małżeński trwa już kilka miesięcy bo 10 jest źle bardzo źle....Mąż osunął się ,śpi sam nie rozmawia ze mną...każda rozmowa kończy się krzykiem,awanturami.Mąż zaczął nasze problemy małżeńskie omawiać z rodziną opowiadać nasze sprawy.Ma naturę wracania do przeszłości,jak wg niego popełnię jakąś gafę,źle się zachowam....potem sá awantury używam w stosunku do niego z nerwów wulgaryzmów ....potem on obraża się na na kilka tygodni ,kryzys się pogłębia i tak błędne koło....mijają lata a on stałe wraca do przeszłości wypominając te wyzwiska.Rozmowy i prośby o ratowanie małżeństwa nie dajá efektów...mąź chce rozwodu,zarazem nie składa pozwu,nie daje mi możliwości zmiany szansy na naprawę,każde słowo ,czyny go obrażają,żyje przeszłością,wypomina,że moi rodzice nie dogadali się co do ślubu,sprawa sprzed 22 lat. Nie mam siły na nic ,mąż dręczy mnie o wszystko,są chwile że jest dobrze a potem jak kamfora znowu to samo,ode mnie żąda żebym się zmieniła i chcę tego ,nie chcę juź wyzywać,ale mąż mi nie wierzy,nie robi nic żeby dać mi szansę.Jestem dobrá przykładną żoną,pracuję,zajmuję się domem, dzieckiem,nie mam żadnych nałogów.Nadmienię ,że jestem atrakcyjną zadbaną kobietą, inteligentną zaradną życiowo,co bardzo uwiera męża czuje się przy mnie jak powiedział że wpadł w kompleksy i zaburzam mu poczucie męskości,jak dla mnie chore,nie mam siły już dłużej walczyć ,mam dość wypominania,dręczenia,płaczu,żalu utraconych lat,szkoda mi małżeństwa,tego że dziecko tego słucha,ale on się nie zmieni ciągle to samo ,wg niego to ja się mam zmienić,on jest ok. bo dał mi dach nad głową i warunki a ja na niego pluję....szuka kobiety która będzie go nosić na rękach bo ja na niego pluję....nie ma porozumienienia,mimo że proszę ,nalegam na terapię małżeńską....co robić rozwieść się czy tkwić w toksycznym związku,zaznaczę że kocham męża.....jeśli rozwód to batalia o dom....nie mam siły na nic.....
jacek-sychar

Re: Kryzys małżeński

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Iwonella7 na naszym forum.

Na pierwszy rzut oka macie inne charaktery i stąd te problemy.

Polecę Ci naszą literaturę:
viewtopic.php?f=10&t=383

Chyba obecnie szczególnie:
Jerzy Grzybowski, Małżeńskie temperamenty, Wydawnictwo M, Kraków 2007
No i nasz bestseller:
Gary Chapman, 5 języków miłości, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2014
jak i:
John Gray, Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2017

Zapraszam również na spotkania któregoś z naszych ognisk. Ich list jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/

A na koniec chciałem przypomnieć, że internet nie jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj się nie podawać szczegółów, które pozwoliłyby na identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: marylka »

Witaj
Z tego co piszesz - mąż Twoj nałapal wiele kompleksów pewnie przez Twoja atrakcyjnosć oraz pozycje.
Czy on jest zadowolony z pracy?
Z życia?
Wiesz...to nie jest istotne tak bardzo tylko jako dowod, że mu wiecej nie pasi w życiu niż tylko Ty
Takie siedzenie i rozdrapywanie przeszłosci to mi zakrawa - albo o nude albo o zazdrosć albo o nałóg

Cokolwiek to jest - zadbaj o swój rozwój osobisty. Osoby, ktore sa dreczone -daja sie dręczyć i dlatego sa dręczone.
Troche zakręcone ale prawdziwe.
Postaraj sie o kulture słowa - nie dla niego. Ale dla siebie. Twoje latwe popadanie w złosc i rzucanie wulgaryzmami świadczą o jakieś niestabilnosci. Fajnie do tego dotrzec i "rozbroic" bombe od środka. Dla lepszego komfortu życia Twojego.
Na pewno powinnas postawić granice zachowaniom, ktore krzywdza Ciebie i dziecko.

Przeszłosci nic i nikt już nie zmieni i takie rozdrapywanie tego co było 22 lat wstecz..to słabe. Jednak mysle, że trzeba na spokojnie ten temat zamknać.
Np. Jeżeli wtedy cie zraniłam to przepraszam. Zrobiłam źle, ale inaczej nie potrafiłam. Gdybym wiedziała, że to cie tak zrani to nie zrobilabym tego....itp

Bo wiesz....cos go jednak boli.
Ja proponuje wrocic do tego wrzoda, przeciac go, zalac przeprosinami i miłoscią i już do niego nie wracac.

Chociaż....może byc i tak, że to zwykłe czepialstwo...proba podniesienia swojej samooceny kosztem Ciebie.

Co do Waszego kryzysu....no cóż...kryzysy zawsze przyjda wiec to zaskoczeniem nie jest. Ale za mało napisalaś, żeby cokolwiek odniesć do tematow konkretnych
Zawsze warto i szczerze polecam wezwac na pomoc Najważniejszego Świadka na Waszym Ślubie - Boga.
To Twoj Gwarant, że jak sie na Nim oprzesz - poprowadzi Cie.
Pozdrawiam
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys małżeński

Post autor: tata999 »

Jaką okazję wkrótce będziecie świętować? Jak planujecie to świętowanie? Jeśli to będą zwykłe urodziny kogoś, to czy przewidujesz, że będzie drętwo, ciężko, bez radości?

Nikt Ci nie da gotowej recepty, typu: zrób A albo B. Nikt lepiej niz Ty nie zna sytuacji i Ciebie. To, co powtarza się często to, że masz wpływ tylko na siebie. Myślę, że od tego warto zacząć. Gdybym zgadł w akapicie wyżej to, co zrobiłabyś, żeby czuć się lepiej i uczcić radośnie, myśleć bez przygnębienia o nadchodzącej rocznicy, zakupie, wycieczce, zdanym egzaminie (np. dziecka)?
Wiedźmin

Re: Kryzys małżeński

Post autor: Wiedźmin »

iwonella7 pisze: 06 maja 2019, 13:49 [...] jest źle bardzo źle....
[...] nie rozmawia ze mną...
[...] używam w stosunku do niego z nerwów wulgaryzmów ....
[...] Nie mam siły na nic ,mąż dręczy mnie o wszystko
[...] nie mam siły już dłużej walczyć
[...] a ja na niego pluję....
[...] ...nie mam siły na nic.....
3 x - nie mam siły.

Więc przypuszczam, że na nic nie masz siły :D? Zgadza się :) ;) ?

Pytanie, czy Ty wiesz, czego chcesz?
A czy jeśli wiesz, to czy znajdziesz na to siłę i energię?

Fajnie, że widzisz w sobie pewne pola, które można poprawić - to dużo.

Zwykle jest tak, że jak ktoś np. używa wulgaryzmów... to nie tylko do męża/żony... ale zdarzy mu się i do dziecka, na ulicy czy pod nosem... - warto nad tym popracować.

Fajnie, że tu trafiłaś :)
.. i zbieraj siły, bo do działania (zwłaszcza zdecydowanego) są jednak potrzebne.
iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

marylka pisze: 06 maja 2019, 14:52 Witaj
Z tego co piszesz - mąż Twoj nałapal wiele kompleksów pewnie przez Twoja atrakcyjnosć oraz pozycje.
Czy on jest zadowolony z pracy?
Z życia?
Wiesz...to nie jest istotne tak bardzo tylko jako dowod, że mu wiecej nie pasi w życiu niż tylko Ty
Takie siedzenie i rozdrapywanie przeszłosci to mi zakrawa - albo o nude albo o zazdrosć albo o nałóg

Cokolwiek to jest - zadbaj o swój rozwój osobisty. Osoby, ktore sa dreczone -daja sie dręczyć i dlatego sa dręczone.
Troche zakręcone ale prawdziwe.
Postaraj sie o kulture słowa - nie dla niego. Ale dla siebie. Twoje latwe popadanie w złosc i rzucanie wulgaryzmami świadczą o jakieś niestabilnosci. Fajnie do tego dotrzec i "rozbroic" bombe od środka. Dla lepszego komfortu życia Twojego.
Na pewno powinnas postawić granice zachowaniom, ktore krzywdza Ciebie i dziecko.

Przeszłosci nic i nikt już nie zmieni i takie rozdrapywanie tego co było 22 lat wstecz..to słabe. Jednak mysle, że trzeba na spokojnie ten temat zamknać.
Np. Jeżeli wtedy cie zraniłam to przepraszam. Zrobiłam źle, ale inaczej nie potrafiłam. Gdybym wiedziała, że to cie tak zrani to nie zrobilabym tego....itp

Bo wiesz....cos go jednak boli.
Ja proponuje wrocic do tego wrzoda, przeciac go, zalac przeprosinami i miłoscią i już do niego nie wracac.

Chociaż....może byc i tak, że to zwykłe czepialstwo...proba podniesienia swojej samooceny kosztem Ciebie.

Co do Waszego kryzysu....no cóż...kryzysy zawsze przyjda wiec to zaskoczeniem nie jest. Ale za mało napisalaś, żeby cokolwiek odniesć do tematow konkretnych
Zawsze warto i szczerze polecam wezwac na pomoc Najważniejszego Świadka na Waszym Ślubie - Boga.
To Twoj Gwarant, że jak sie na Nim oprzesz - poprowadzi Cie.
Pozdrawiam
Moje problemy z używaniem wulgaryzmów wzięły się z domu rodzinnego ;rodzice się wyzywali,nas dzieci też,mama najbardziej,ja nie chcę wyzywać ;ale jak się zdenerwuję nie potrafię nad tym zapanować.Wiem powiecie idź na terapię,chodziłam do psychologa ale nie pomogło....Tysiąc razy prosiłam męża żeby nie prowokował,wypominał wracał co było kilka lub kilkanaście lat temu.....on teź tylko obiecuje,a ja już nie mogę tego słuchać....rośnie flustracja i agresja,mimo szczerych rozmów,moich próśb ż we będę nad dobá pracować i proszę o wsparcie...opracowanie metody jak uspokoić się wzajemnie jak mamy fazę....mąż nie współpracuje....ale rozesłać rodzinę z powodu wyzwisk....to lekka przesada,uważam że jest zskompleksionych i na swoim tle przewrażliwiony,staram być krytyczna co do swojej osoby...on nie tylko jego rację i on jest ok ja winna jestem wszystkiego....mąż nie współpracuje....chwilę ok 2 tyg jest dobrze i znowu to samo ,cierpi tylko dziecko ,bo rodzice od stycznia raz się rozwodzą , raz gidzá i tak w kółko....ja trafić do męża by wyprostować tory...on na terapię nie chcę iść....
iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

:D
jacek-sychar pisze: 06 maja 2019, 14:20 Witaj Iwonella7 na naszym forum.

Na pierwszy rzut oka macie inne charaktery i stąd te problemy.

Polecę Ci naszą literaturę:
viewtopic.php?f=10&t=383

Chyba obecnie szczególnie:
Jerzy Grzybowski, Małżeńskie temperamenty, Wydawnictwo M, Kraków 2007
No i nasz bestseller:
Gary Chapman, 5 języków miłości, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2014
jak i:
John Gray, Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2017

Zapraszam również na spotkania któregoś z naszych ognisk. Ich list jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/

A na koniec chciałem przypomnieć, że internet nie jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj się nie podawać szczegółów, które pozwoliłyby na identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Dziękuję
iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

:D
jacek-sychar pisze: 06 maja 2019, 14:20 Witaj Iwonella7 na naszym forum.

Na pierwszy rzut oka macie inne charaktery i stąd te problemy.

Polecę Ci naszą literaturę:
viewtopic.php?f=10&t=383

Chyba obecnie szczególnie:
Jerzy Grzybowski, Małżeńskie temperamenty, Wydawnictwo M, Kraków 2007
No i nasz bestseller:
Gary Chapman, 5 języków miłości, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2014
jak i:
John Gray, Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2017

Zapraszam również na spotkania któregoś z naszych ognisk. Ich list jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/

A na koniec chciałem przypomnieć, że internet nie jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj się nie podawać szczegółów, które pozwoliłyby na identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Dziękuję
Aleksander pisze: 06 maja 2019, 15:00
iwonella7 pisze: 06 maja 2019, 13:49 [...] jest źle bardzo źle....
[...] nie rozmawia ze mną...
[...] używam w stosunku do niego z nerwów wulgaryzmów ....
[...] Nie mam siły na nic ,mąż dręczy mnie o wszystko
[...] nie mam siły już dłużej walczyć
[...] a ja na niego pluję....
[...] ...nie mam siły na nic.....
3 x - nie mam siły.

Więc przypuszczam, że na nic nie masz siły :D? Zgadza się :) ;) ?

Pytanie, czy Ty wiesz, czego chcesz?
A czy jeśli wiesz, to czy znajdziesz na to siłę i energię?

Fajnie, że widzisz w sobie pewne pola, które można poprawić - to dużo.

Zwykle jest tak, że jak ktoś np. używa wulgaryzmów... to nie tylko do męża/żony... ale zdarzy mu się i do dziecka, na ulicy czy pod nosem... - warto nad tym popracować.

Fajnie, że tu trafiłaś :)
.. i zbieraj siły, bo do działania (zwłaszcza zdecydowanego) są jednak potrzebne.
Jestem zdecydowana,chcę ratować małżeństwo,szkoda wszystko mi tego....chcę walczyć i walczę poprzez rozmowę,ale mąż mnie nie słucha,zakrzykuje lub dla odmiany milczy, nie wiem co nam robić wszystko wisi na włosku,jak do niego dotrzeć,żeby zapaliła mu się lampka,że ludzie się zmieniają....nam tylko jedną wadę w złości wyzywam na niego,on tego nienawidzi,nie odzywala się potem tygodniami,awantury wypominki wszczyna on,nie wiem chcę zwyczajnie mi dokuczyć,jest bardzo uszczypliwy,wraca ciągle do tego co było notorycznie mimo że proszę żeby tego nie robił,bo to powoduje konflikty,ja wg.niego mam się zmienić ,a on może mnie zadręczać przeszłością jakbym nie wiadomo co zrobiła....błędne koło nie potrafię do tego człowieka dotrzeć,kiedyś przeprosiliśmy sięi było ok. Teraz obraża po 2-3 tyg. Każdy w swoim pokoju,chore....uważam że na rozbuchane ego,w pracy bo gniją w domu żona i on już nie wytrzymuje...zawalił kilka spraw gdzie ja wykazałam się elokwencją, a on zamiast się ucieszyć że ma inteligentna żonę wpada w kompleksy...Niewiem jestem zaradna życiowo,poukładana,bez nałogów,pracuję zawodowo,mam pasję,a on ciągle szuka,ciągle coś źle....nie cieszy się z tego co ma ,ciągle niezadowolony... Staram się jak mogę ale brak mi już sił,szkoda żeby przez takie drobiazgi się rozwodzić po 22 latach....
Ostatnio zmieniony 07 maja 2019, 11:22 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: marylka »

iwonella7 pisze: 07 maja 2019, 11:00

Moje problemy z używaniem wulgaryzmów wzięły się z domu rodzinnego ;rodzice się wyzywali,nas dzieci też,mama najbardziej,ja nie chcę wyzywać ;ale jak się zdenerwuję nie potrafię nad tym zapanować.Wiem powiecie idź na terapię,chodziłam do psychologa ale nie pomogło....Tysiąc razy prosiłam męża żeby nie prowokował,
Zmien optykę - to nie maż Cie prowokuje

To Ty dajesz sie sprowokowac

Pamietasz jak Cie rodzice wyzywali? Pamietasz jak sie po takich wyzwiskach czulaś?
Teraz to samo robisz dzieciom.
Z miłosci to robisz?
A wiesz?
Kiedys Twoje dzieci tak Twoje wnuki beda wyzywać?
Masz świadomosc że gorszysz młodszych?
Pan Jezus mowil o zgorszeniach mlodszych braci...

Mnie też rodzice wyzywali. I bili
Ja raz poszturchalam moja corke w przyplywie zlosci bo myślalam że mi zginela jak byla mala

Oprocz tego razu za ktory ja przeprosiłam i pamietam o tym do dziś - żadnego dziecka swojego ani nie wyzywam ani nie bije.

To co piszesz że prosisz meża żeby nie prowokował....dziecko też o to prosisz?
Nie czujesz, że to w Tobie jest problem?
I to nie wszyscy na palcach powinni wokoł Ciebie chodzić, żebys czasem nie wykipiała?

Ja w tym temacie nie potrzebowałam terapii.
Mi wystarczyla pamięć jak bardzo czulam sie odtracona i niezrozumiana przez rodzicow. I nie kochana jak mnie wyzywali.
I nie chce żeby moje dzieci tak czuły

Poza tym....jak miałam problem to wiedziałam że mama sie zdenerwuje i bedzie krzyczala i wyzywała. Wiec nie do niej zwracalam sie z problemami. Ona i Tato niewiele wiedzieli o moich sprawach/problemach/porażkach

A ja....chce miec z moimi dziećmi kontakt. Chce wiedziec co u nich słychać i chce, żeby dom kojarzyl im sie z miłoscią spokojem i akceptacją takimi jakimi są - z wadami i zaletami.

Polecam
I pozdrawiam
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys małżeński

Post autor: nałóg »

Iwonella..... dobrze że już wiesz ...... że masz problem
iwonella7 pisze: 07 maja 2019, 11:00 Moje problemy z używaniem wulgaryzmów wzięły się z domu rodzinnego ;rodzice się wyzywali,nas dzieci też,mama najbardziej,ja nie chcę wyzywać ;ale jak się zdenerwuję nie potrafię nad tym zapanować.Wiem powiecie idź na terapię,chodziłam do psychologa ale nie pomogło....
Z tego co piszesz to klasyczny model "przeniesienia" .Dostałaś pewien wzorzec, zakodowałaś go w sobie i w sytuacji podobnej jak te z dzieciństwa działasz wg archetypu zachowań: nie panujesz nad językiem i obrzucasz męża wulgaryzmami.
Mąż wytrzymał długo....22 lata.
Popatrz na swoją niespójność: od męża wymagasz aby on nie przyjmował do siebie obrzucania go wulgaryzmami i traktował to jako coś "normalnego"?
Jak stawia Ci granice i nie chce wchodzić w relację aby chronić siebie to Ty masz żal ..... o co? o to że facet się chroni przed Tobą? przed Twoim niewyparzonym językiem? przed inwektywami.
Może napiszesz do siebie list a w nim użyjesz takiego języka, takich inwektywów , wulgaryzmów jakich używasz wobec męża? Zastosujesz 2 o.l.p (ty.....) , a potem przeczytasz go głośno z odpowiednia artykulacją głosu, natężeniem i głośnością jakiej używasz wobec męża czy bliskich.
I powtórz to może tak ze 3x w ciągu dnia.... a potem napisz jak się poczułaś.
Zrobisz tak? Będziesz mieć taką odwagę?

PD
iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

Nie mam pretensji do męża za to że się gniewa,nie odzywa pi 3 tygodnie,ale o to że nigdy nie usiadł ze mną na spokojnie i nie powiedział że go to boli...dlatego że miałam przyzwolenie ,brnęłam dalej iż 22 lata, nazbierało się mąż już nie wytrzymuje tego i słusznie,ale żeby rozwód?! Jak to naprawić? Mąż nie wierzy że się zmienię....moje zapewnienia , przepraszanie nie pomaga....co mam zrobić ???
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys małżeński

Post autor: nałóg »

Ty nie nie wyzywaj i nie przepraszaj.Pokaż że panujesz nad językiem,że prosisz może o stanowcze STOP z jego strony gdy zaczynasz swój taniec z ubliżaniem,pomiżaniem,z wulgaryzmami.Dawno temu byłem w wojsku, i tam jak żołnierz trzymał łapy w kieszeni to kazano mu zaszyć te kieszenie( czasami wypełnione piaskiem).A jak za dużo gadał to biegiem do WC, nabrać wody w usta, wrócić na salę,zabulgotać ,zagwizdać na zmianę .Oczywiście z wodą w ustach.Ty też zamiast rzucać mięchem z rodzinę to nabierz wody w usta i trzymaj aż ci przejdzie.Niech rozum panuje nad językiem i emocjami .
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys małżeński

Post autor: nałóg »

A wulgarny list do siebie napisałaś? Miło się czyta?
iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

Jedziesz po mnie.....
iwonella7
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2019, 13:19
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński

Post autor: iwonella7 »

Fatalnie by się czytało...sama myśl.....masz zupełną rację,muszę opracować metody panowania nad łaciną...na pewno będzie mi trudno ....ale będę się starać....proszę o wsparcie...
ODPOWIEDZ