jacek-sychar pisze: ↑30 maja 2019, 7:20
Lustro
A gdzie ja pisałem o leczeniu amoku.
Znowu sobie "dośpiewałaś".
I gdzie ja pisałem o byciu lepszym.
Ja pisałem o byciu bardziej racjonalnym.
jacek-sychar pisze: ↑29 maja 2019, 16:29
Staram się ostatnio mniej zabierać głos w dyskusjach, ale nie zdzierżyłem.
Przepraszam.
lustro pisze: ↑29 maja 2019, 16:02
Czyli zdecydowanie mało wiedzą z własnego doświadczenia. Jedynie z mocno subiektywnych obserwacji...
Czyli nie wiemy, co to jest amok, bo go nie przeżyliśmy?
No to zgłaszam następujące wnioski:
1. zabronić mężczyznom wykonywania zawody ginekologa, bo nigdy nie mieli miesiączki i nigdy nie będą w ciąży
2. zabronić wykonywania zawody psychiatry osobom zdrowym psychicznie, bo przecież one nic nie wiedzą, co czują ich pacjenci
3. niech alkoholików leczą czynni alkoholicy
4. niech narkomanów leczą czynni narkomani
A powyższe przykłady to aby nie o leczeniu ?
A jeżeli nie chodziło Ci o leczenie, to o co ?
jacek-sychar pisze: ↑30 maja 2019, 7:20
Przepraszam Lustro, ale mnie rozwaliłaś.
z wzajemnościa Jacku
jacek-sychar pisze: ↑30 maja 2019, 7:20
I gdzie ja pisałem o byciu lepszym.
Ja pisałem o byciu bardziej racjonalnym.
Tak, tak Jacku...jak widać każdy ma jakieś wyparcie
Ja nie bede Ci tłumaczyć tego, czego nie chcesz zobaczyć.
Nie czujesz sie lepszy, bo "bardziej racjonalny"...wcale nie
Z takim podejściem, to ma sie szanse tylko na podbijanie sobie samopoczucia...a nie na relacje.
Ale to nie moje relacje, wiec w sumie żaden dla mnie problem.
Te "rozważania" mają sens ( według mnie) jak mają za cel chęc zrozumienia.
Nie swoich odczuc i doświadczeń, ale odczuć i doświadczeń drugiej strony.
Inaczej sa jedynie "wzajemnym poklepywaniem sie po plecach", które poza poczuciem "wspolnoty w nieszcześciu" nie daja nic, nie wnosza nic i nie rozwijają.
Bo jak widac (taki mam przynajmniej odbiór Twoich słow Jacku) nie ma tu żadnej otwartości ani chęci na zrozumienie i przyjęcia racji drugiej strony. Jest to od razu podciagane pod wyparcie, racjonalizowanie, usprawiedliwianie...i zamyka dialog.
Piszesz
jacek-sychar pisze: ↑30 maja 2019, 7:20
Według mnie dalej wypierasz swoja winę za tamtą sytuację.
Nie wiem z czego wyciagnałeś takie wnioski, bo nie napisałam słowa o sobie.
A tak przy okazji - jak myslisz Jacku, czy mój pobyt na tym forum, spotkania z ludzmi z Sychar w realu, nie maja na celu swego rodzaju "doświadczenia" ich ( zdradzonych/porzuconych) emocji, krzywd, bólu...zobaczenia tego, czym to jest z tej drugiej (dla mnie) strony?
Jezeli juz stawiasz mi takie zarzuty, to powiedz mi tak uczciwie - ile razy spotkałes sie z ludzmi z tej "drugiej strony"? posłuchałes i usłyszałeś co mówia, dlaczego postapili tak a nie inaczej, co ich do tego popchneło, czem sie kierowali, co czuli, mysleli...tak jak ja słucham/czytam to choćby tu na forum?
Bo to tacy sami ludzie jak Ty i cała reszta tego forum.
Jaką masz tak naprawdę wiedzę w miare obiektywną, poza swoimi własnymi odczuciami i ocenami?
Czy zaangazowałes sie w jakikolwiek sposób w pomoc takim ludziom? Moze faktycznie udało Ci sie powstrzymac "zdradzacza" od zdrady i obudzic skutecznie "biednego misisa" z zimowego letargu ślepoty i głuchoty?
Spróbowąłes kiedykolwiek przebic mur samozadowolenia "biednego misia" nim mu "zdradzacz" powie - za póżno...?
Byc moze się mylę i zaangazowąłes sie w takie rzeczy, ale jednak podejrzewam, że nie...bo nie pisał bys w taki sposób.
To forum to bardzo wartościowe i cenne miejsce. Bardzo.
jacek-sychar pisze: ↑30 maja 2019, 7:25
lustro pisze: ↑29 maja 2019, 23:23
Tylko co, tak naprawdę, wnosi taka rozmowa?
Rzeczywiście wydaje mi się, że nic.
Ale ma tez drugie oblicze - nierozwojowego poklepywania sie po plecach, które do nikąd nie prowadzi. A jedynie nakręca wzajemnie złe emocje czym utrudnia budowanie, lub odbudowywanie, małżeńskich relacji.
I w takich sytuacjach, póki tu jestem, bede protestować i pisać co mysle.