Niedopasowanie seksualne?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Angela »

Lustro
Masz rację, to może być przeszkoda psychiczna uniemożliwiająca współżycie i podająca w wątpliwość ważność sakramentu małżeństwa.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

lustro pisze: 23 lis 2017, 17:04 Seks rodem z pornoli?
A czy tu była mowa o czymś takim?
No to zacytuję klezmera:
klezmer pisze: 22 lis 2017, 9:47 Podczas zbliżenia używaliśmy prezerwatyw i podczas jednego z nich skończyłem na jej piersiach. Z tego powodu się popłakała. Myślałem że to może być podniecające również dla kobiety.
Skądś takie myślenie się przecież wzięło. Wątpię, że klezmer w swojej seksualnej edukacji różni się specjalnie od przeciętnego Kowalskiego. Ja odebrałem podobną naukę.
Nie piszę, że wiem na pewno. Jednocześnie piszę to na bazie własnych doświadczeń, oraz obserwacji (a raczej nasłuchu ;) ) innych mężczyzn.
lustro pisze: 23 lis 2017, 17:04 Seks jest bardzo delikatnym tematem. A to, co dla kogo jest normą, co pikantnym dodatkiem, co perwersją, a co znaczeniem trudnym do zaakceptowania, jest bardzo indywidualne.
Jasne lustro :)
Ja nie mam myślenia, że jak już staram się (bo jeszcze do perfekcji mi nieco brakuje) uporządkować seksualną sferę swego i małżeńskiego życia, to można tylko w pozycji zwanej powrzechnie "po bożemu" ;)
Tu zacytuję to co napisała Angela, a co moim zdaniem jest właśnie właściwą granicą:
Angela pisze: 23 lis 2017, 22:43Współżycie małżonków ma być przedłużeniem ich miłości i szacunku z innych sfer życia. W sypialni jest dozwolone wszystko, co nie narusza godności drugiego człowieka i jest za jego zgodą oraz zakończy się złożeniem nasienia w ciele kobiety.
lustro pisze: 23 lis 2017, 23:14 Ja tu raczej widzę przeszkodę do zawarcia ważnego sakramentu małżeństwa.
Przeczytaj co napisal klezmer. Jego żona się brzydzi normalnym pełnym wspolzyciem.
Jak to on napisał - spermą i wydzielinami. Nie mają za sobą ani jednego pełnego stosunku. Czyli dzieci też nie. Bo skąd miały by się brać?
Tutaj wg mnie lustro to już jest Twoja projekcja.
Nie zrozum mnie źle ;) Może wyjaśnię, dlaczego tak napisałem.
Ja absolutnie nie wykluczam takiej opcji jak opisałaś.
Widzę natomiast również inne możliwości.
Jak doskonale wiesz, bez żony klezmera nie dowiemy się, jak ona to widzi.
Klezmer zaś widzi to po swojemu - subiektywnie.
Może przecież tak być, że oczekiwania i działania Klezmera spowodowały obrzydzenie żony i jej wycofanie. Możliwe przecież jest, że dla niej pewne łóżkowe działania, przez klezmera uznawane za normalne i właściwe, dla niej są nie do przełknięcia i zaakceptowania.

Moim zdaniem za mało wiemy, by wydawać jednoznaczne opinie, sądy.

Natomiast uważam, że warto dotrzeć do źródła.
klezmer pisze: 22 lis 2017, 9:47 Nie rozmawialiśmy wcześniej o potrzebach czy uprzedzeniach dotyczących seksu.
A później rozmawialiście? Może inaczej. Czy kiedykolwiek rozmawialiście o tej sferze?

Ja bym zaczął od uporządkowania siebie w tym i innych obszarach. Wtedy coś więcej może się rozjaśnić.
Wcale nie twierdzę, że problem, tak zwana "wina" jest tylko po Twojej stronie klezmer.
Do Ciebie należy rozeznanie tego wszystkiego. Na początek warto jednak nabyć trochę wiedzy.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lena50 »

Ja tu raczej widzę przeszkodę do zawarcia ważnego sakramentu małżeństwa.
Ze strony klezmera , czy żony....?
Sex jest ważny,ale nie najważniejszy.
lena50....dawniej lena
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lustro »

lena50 pisze: 24 lis 2017, 0:15
Ja tu raczej widzę przeszkodę do zawarcia ważnego sakramentu małżeństwa.
Ze strony klezmera , czy żony....?
Sex jest ważny,ale nie najważniejszy.
Lena, oczywiście, ze nie najważniejszy. Ale doskonale wiesz, ze w małżeństwie bardzo ważny. A na początku małżeństwa tym bardziej.
Tym czasem klezmer napisał
"Jesteśmy z żoną małżeństwem z 13 letnim stażem nie mamy dzieci i od początku małżeństwa odbyliśmy tylko 4 stosunki. "
I dalej, ze jeden stosunek co roku przez 4 lata.
Daleko temu do jakiejkolwiek normalności.

Nie ma pożycia, nie ma dzieci, nie na rodziny, małżeństwo się sypie...seks jest nieważny.
Napewno?

Pavel
Przez 13 lat żona, będąc żoną kochajacą męża nie poczuła potrzeby współżycia?
Nie...poczuła 4 razy.
Bo mąż raz zakończył nie tak jak ona chciała. Ale ona to kocha i chce być jego zoną, tylko po swojemu.
No można jak widać i tak.

Fakt, jest pytanie o próbę rozwiązania tego problemu. Rozmowę...Bo od czegoś trzeba zacząć.
Ale to pytanie do klezmera.
Wiedźmin

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Wiedźmin »

Pavel pisze: 23 lis 2017, 23:58
lustro pisze: 23 lis 2017, 17:04 Seks rodem z pornoli?
A czy tu była mowa o czymś takim?
No to zacytuję klezmera:
klezmer pisze: 22 lis 2017, 9:47 Podczas zbliżenia używaliśmy prezerwatyw i podczas jednego z nich skończyłem na jej piersiach. Z tego powodu się popłakała. Myślałem że to może być podniecające również dla kobiety.
Skądś takie myślenie się przecież wzięło. Wątpię, że klezmer w swojej seksualnej edukacji różni się specjalnie od przeciętnego Kowalskiego. Ja odebrałem podobną naukę.
Nie piszę, że wiem na pewno. Jednocześnie piszę to na bazie własnych doświadczeń, oraz obserwacji (a raczej nasłuchu ;) ) innych mężczyzn.
OK - ale - myślę, że wielu Panów Pavle (w tym ja) pewnie chciałoby poprawić ową "odebraną naukę".
Jeśli odrobiłeś w tym zakresie pracę domową i możesz się podzielić garścią doświadczeń, byłoby super.
Mógłbyś wymienić "najczęstsze błędy"? Niech owo "kończenie na piersiach" będzie nr 1. Może tak jeszcze parę punktów?

Bo nie wiem - może faktycznie "poprawna nauka" to jedynie pozycja misjonarska przy zgaszonym świetle.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Chyba nieco Ironizujesz Aleksandrze.
Nie chodzi o konkretne pozycje i sposób kończenia (aczkolwiek taki jest wg nauki kościoła grzechem).
Najważniejsze wg mnie wymieniłem we wcześniejszych postach. Wszystkie zawierają się, tak mi się wydaje, w tym co napisała Angela plus poczucie bezpieczeństwa u kobiety, szeroko rozumiane.
Ja nie jestem specjalistą w tym temacie :) sporo jeszcze mam do nauczenia, aczkolwiek teraz nie mam na to czasu.
Poleciłem natomiast posłuchanie konferencji Pulikowskiego. On to naprawdę świetnie tłumaczy.
Przy okazji, to co pisała lustro, że to nie jest normalna sytuacja, odnośnie żony klezmera i jej ochoty na współżycie.
Ja się absolutnie zgadzam, zachęcam tylko do dotarcia do źródła tego.
Zdaje sobie sprawę, że istnieje taka możliwość, że gdyby nawet klezmer był perfekcyjnie ułożony w tym obszarze, mógłby mieć niemal taki sam kłopot.
Hipotetycznych możliwości jest sporo.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Unicorn2 »

Pavel uwaźam Cię za bardzo mądrego gościa , często jestem pod wraźeniem tego co piszesz i jak piszesz , niestety w sprawach sexu troche nie jesteś obiektywny .
Pisanie o zachowaniach rodem z pornoli jest tu nie na miejscu .
Źona klezmera ma jakiś mega problem a klezmer chyba teź bo 4 stosunki na całe małźeństwo to jakiś absurd.
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

Aleksander pisze: 19 lis 2017, 15:05
klezmer pisze: 19 lis 2017, 13:02 [...] Jesteśmy z żoną małżeństwem z 13 letnim stażem nie mamy dzieci i od początku małżeństwa odbyliśmy tylko 4 stosunki. [...]
Cześć klezmer :)

Wiesz... to akurat że nie macie dzieci... przy 4 "razach" to chyba akurat nikogo nie zaskoczy.
Przeczytaj cały post ode mnie. To były niepełne stosunki więc wiele osób może zaskoczyć i z takiego(takich) stosunków na pewno nie może być dzieci...
Ostatnio zmieniony 24 lis 2017, 18:15 przez Czarek, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
isia
Posty: 40
Rejestracja: 09 lis 2017, 17:22
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: isia »

Klezmer Myślę, że żona ma dyży problem ( kłania sìę seksuolog) , ale czy Ty aby ok? Nic nie piszesz , jak wytrzymałeś przez tyle lat. No za wyjatkiem tych 4 razy. Nie zrozum tego jako mojej uszczypliwej uwagi. Moj mąż zafundował mi celibat na 8 lat. Udawał że jest ok. Ja nie umiałam udawać .
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Unicorn2 pisze: 24 lis 2017, 17:04 Pavel uwaźam Cię za bardzo mądrego gościa , często jestem pod wraźeniem tego co piszesz i jak piszesz , niestety w sprawach sexu troche nie jesteś obiektywny .
Pisanie o zachowaniach rodem z pornoli jest tu nie na miejscu .
Źona klezmera ma jakiś mega problem a klezmer chyba teź bo 4 stosunki na całe małźeństwo to jakiś absurd.
Z natury średnio jesteśmy obiektywni ;)
Natomiast widzę, że najwyraźniej nieprecyzyjnie się wysłowiłem i wydźwięk moich postów był nazbyt jednostronny :( Urażonych przepraszam.

Mi nie chodziło o to, wyjaśnić, że klezmer na pewno oczekiwał jakichś wymyślnych perwersji, a o to, że nasza wiedza o tym jak to powinno wyglądać (współżycie), bierze się nierzadko, a nawet bardzo często, z pornoli między innymi.

Ja się z Tobą zgadzam Unicorn, że zarówno żona klezmera ma jakiś mega problem, oraz, że taka ilość stosunków to absurdalna sytuacja. Tak mało to na rok nie powinno mieć miejsca.
Ja po prostu zachęcam, aby rozwiązywanie problemu zacząć od siebie.

Najpierw uporządkować w tym obszarze siebie, później natomiast (lub równolegle) postarać się dotrzeć do źródła problemu, po mojemu - potężnego.

Ja sobie tego w moim małzeństwie nie wyobrażam zwyczajnie.
Przy okazji, nawet z całym Twoim bałaganem (który przecież też miałem), wielki szacunek dla Ciebie za wytrwałość klezmer. Bo to moim zdaniem warto dodać.
Tak po ludzku - nie dam pięciu groszy, że bym wytrzymał tak długo jak Ty w takich okolicznościach.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: bosa »

Ja zastanawiam się ,jak po takim okresie narzeczeństwa,jaki opisuje klezmer, mogło dojść do ślubu...
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lustro »

Zdecydowana większość par po roku takiego "współżycia" po prostu by się rozstala.
Jestem kobietą, ale nie wytrzymała bym takiego traktowania.
Więc szacun dla klezmera, ze jeszcze trwa.

Pavel
Ja się zaparlam i mimo niechęci przesluchalam jedną Konferencje Pulikowskiego, ktorą Ty niemal cytujesz w poście do klezmera.
I mam uwagę.
Takie bezkrytyczne podejscie do tez wyglaszanych z taką nieomylną pewnoscią siebie przez Pulikowskiego, chyba jednak nie jest do końca właściwe.

"Wszystkie penisy pasują do wszystkich pochw"
No niestety - nieprawda.
Osobiście znam parę, która nie była w stanie ze sobą wspolzyc ze względów fizjologicznych. I nie z kimkolwwiek, ale ze sobą.
Więc to jest bardzo wygodne udogolnianie na potrzeby tezy.
Nawet jak to jest jeden przypadek na 100 milionow, to podważa on tezę.

Kurcze...a już się prawie przekonałam do tego pana.
Może on faktycznie powinien mówić do mężczyzn. Nie do kobiet.


A wracając do klezmera - być może ma co uporzadkowywac w swoim podejściu do pożycia małżeńskiego (nieistniejacego).
Tego nie wiem.
Za to - jeżeli nadal jest normalny pod tym wzgledem, to jest wyjątkowym okazem.
Bo większość żyjąc w takich warunkach by się "wykrzywila".
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: zenia1780 »

klezmer, mnie w Twoim poście uderzyło zupełnie coś innego.
klezmer pisze: 22 lis 2017, 9:47 Apogeum nastąpiło gdy poszliśmy na wesele i przyglądałem się tańczącym gościom (siedzieliśmy tyłem do parkietu) Robiła mi wyrzuty dotyczące tego że nie zajmuje się nią tylko rozglądam się po sali ( nie wolno mi było zatańczyć z Panią młodą ). (... ).
Okazało się że nie potrafi dawać tylko brać. (...)
W okresie jeszcze narzeczeństwa ( w sumie po pół roku znajomości ) Miały miejsce toksyczne zachowania żony. Związek taki był wypełniony cierpieniem walką i poczuciem bezradności, zagubienia. Taki związek to relacja w której partner zamiast dawać energię to zabiera. Miało miejsce krzywdzenie się nawzajem, kłótnie, wybuchowe reakcje, zdążyły się nawet furie. Objawiało się to ciągłym budowaniem poczucia winy u mojej osoby. Czułem się psychicznie nękany manipulowany. Rezygnowałem ze swoich planów i marzeń. Byłem ciągle krytykowany przy nadarzającej się okazji. Czułem wstyd i wyrzuty sumienia za to jaką jestem osobą. W ten sposób miała nade mną kontrolę. Moje uczucia opinie i potrzeby były pomijane. Rozmowy były sprowadzane do tego co ona czuje i myśli. Nie liczyła się z moim zdaniem. Nie czułem i nie czuję się swobodnie przy niej, nie jestem w 100% sobą. Nie czułem wolności do mówienia tego co myślę. Dopasowywałem się do tego co oczekiwała ona bo inaczej "tupała nóżkami" lub manipulowała płaczem. Nigdy nie wiedziałem czego się mogę po niej spodziewać lub co się wydarzy, miało to związek z jej nastrojem. Teraz może troche o mnie.. Jestem osobą bardzo wrażliwą delikatną twórczą. Osobą, która zanim ją poznałem była zagubiona i lękliwa. Do dziś po części nią jestem. Sprawiałem wrażenie osoby nieodpowiedzialnej, mówi się że jestem oazą spokoju ale to życie z "zaciśnętymi zębami". Mam problem z pracą, mam trudność w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Sprawiałem wrażenie że trzeba się mną zaopiekować.
Czy problemy ze współżyciem, to jedyne jakie na ten moment macie?
Czy to co powyżej wyłuszczyłam z Twojego postu już nie ma miejsca?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

jacek-sychar pisze: 22 lis 2017, 10:49 Klezmer

Napisz coś proszę o rodzinie pierwotnej swojej i Twojej żony (rozwód, alkohol, przemoc, ...)
Teraz po tylu latach uświadomiłem sobie, że w mojej rodzinie było nieodpowiedzialne rodzicielstwo tzn. rozpieszczanie przez rodziców. Głównie matka uważała że jak jest dla mnie dobra (czytaj za dobra) to jest ok i tak to powinno wyglądać. Ojciec jest osobą skrytą który nie potrafi okazać miłości (nie pograł w dzieciństwie ze mną w piłkę ogólnie nie uczestniczył w życiu dziecka). Oboje rodzice są do dzisiaj osobami które można powiedzieć że są na każde zawołanie gdy potrzebuję pomocy. To nieodpowiedzialne rodzicielstwo spowodowało że tak naprawdę robi się krzywdę dziecku bo ma problemy z radzeniem sobie w życiu. Ja mam problem z utrzymaniem pracy, problemy w kontaktach z ludźmi, lęki w różnych sytuacjach, nieśmiałość, stresowanie się praktycznie byle czym..Co do żony to straciła w wieku kilkunastu lat ojca, z którym miała dobry kontakt. Z matką nie ma takiego kontaktu. Myślę że u niej też było nieodpowiedzialne rodzicielstwo. Miała miejsce nadopiekuńczość, która chwilami występuje jeszcze dzisiaj. Miała epizod dotyczący przemocy seksualnej ze strony sąsiada, który ją obmacywał. oczywiście to co napisałem to tak tylko w skrócie. jest wiele jeszcze kwestii, które można by poruszyć, ale nie chcę stracić na anonimowości. Myślę że oboje jesteśmy niedojrzali emocjonalnie..
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

lustro pisze: 23 lis 2017, 17:04 Ja się tu wtrącę.

Seks rodem z pornoli?
A czy tu była mowa o czymś takim?

Można by od razu powiedziec, ze wogole seks jest rodem z pornoli. Cały. Bez wyjątku.

A czy żona nie ma przypadkiem jakichś fobii i zahamowań z pożycia z dwoma poprzednimi partnerami?

Seks jest bardzo delikatnym tematem. A to, co dla kogo jest normą, co pikantnym dodatkiem, co perwersją, a co znaczeniem trudnym do zaakceptowania, jest bardzo indywidualne.
Zwierząt nikt do sypialni nie przeprowadził o ile pamiętam 😜 A jak rzekł filozof "nic co ludzkie nie jest mi obce".
Właśnie zależy co uznaje się za dobre i normalne w seksie. Według woli Bożej seks został nam dany byśmy mogli mieć potomstwo. Dał nam także naturalną metodę planowania byśmy mogli się cieszyć samym seksem (by nie w każdym przypadku zostać rodzicami) Ludzie sami rozszerzyli pole działania wprowadzając w życie różne środki antykoncepcyjne. sama metoda naturalne przestała wystarczać ( za rzadko i wtedy kiedy mamy ochotę nie moglibyśmy współżyć ). Są jeszcze inne formy współżycia jakie opisałem w swoim dłuższym poście. Właśnie co jest normą, co pikantnym dodatkiem? Czy jest gdzieś granica co i jak ma wyglądać w seksie? Pisząc o niedopasowaniu seksualnym miałem na myśli nie fizyczne niedopasowanie (bo takie praktycznie nie występuje) tylko niedopasowanie emocjonalne (niezgodność osobowości seksualnej). Co do żony to jak mi mówiła z poprzednim partnerem współżycie wyglądało ok (z jej punktu widzenia). Była zgodność osobowości seksualnej. Nie potrzebował tego w seksie czego ja potrzebuję. Delikatności subtelności tego wszystkiego o czym pisałem wcześniej. Myślę że u żony ma to związek z genami które zostały jej przekazane i sposób w jaki została wychowana (podejścia do męźczyzn, lęku przed nimi). Chyba że jest coś czego nie jestem świadomy..
ODPOWIEDZ