Niepewność

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

pilarkacc
Posty: 5
Rejestracja: 14 lis 2017, 10:30
Płeć: Mężczyzna

Niepewność

Post autor: pilarkacc »

Już na wstępie listu stanąłem przed wyborem, ktróy dał mi dużo do myślenia - W którym temacie zamieścić mój list. Czy to już jest etap odbudowy związku po kryzysie, czy jeszcze jestem w momencie "rozwód czy ratowanie małżeństwa"?
Może mi pomożecie. Bo ja chcę ratować, odbudowywać nasz związek. Jesteśmy małżeństwem z dziesięcioletnim stażem. Razem już trzynaście lat. Na początku byliśmy bardzo zgodną i zgraną parą. Od kilku jednak lat coś się psuło. Oddalaliśmy się, poza dziećmi coraz mniej nas łączyło. Ja w pracy, z typowym dla facetów poczuciem "wielkiej odpowiedzialności za całą rodzinę". Ona w domu, także z typowym poświęceniem się dla rodziny. Zajmująca się dziećmi, domem, ogródkiem. Przestawaliśmy się wzajemnie doceniać, szanować. Każde z nas tworzyło wokół siebie kokon własnego życia. Osobni przyjaciele, osobne zainteresowania. Ja z nosem w książkach. Ona w świecie swoich seriali. Ale dopiero dziś mogę spojrzeć na to w ten sposób. Wcześniej wydawało mi się że to ja jestem tu pokrzywdzony. że ciężko pracuję, a ona się czepia. Że to ja się staram, dbam o związek, że ona się nie angażuje w nasze życie.
Kilkanaście miesięcy temu, po zmianie pracy, poznałem inną kobietę. Zaczęło się od rozmów, wspólnych śniadań. Od polubienia się. Gdy w końcu zorientowałem się, dokąd to zmierza, byłem już emocjonalnie zaangażowany. Byłem ciekaw dokąd mnie to doprowadzi. Tak. Zdradziłem moją żonę. Zaangażowałem się w romans. Trwał przez kilka miesięcy, a skończył się spektakularnie. Moja żona wynajęła agencję detektywistyczną. Przez trzy miesiące ma udokumentowany każdy dzień z mojego życia. Przez trzy miesiące udawała że o niczym nie wie. Że wszystko jest ok. Zbierała dokumentację. Gdy wszystko się wydało, przez kilka dni nie mogłem się pozbierać. Jak bardzo byłem zaślepiony, że nie zauważyłem tego co się dzieje. Jak bardzo się oddaliłem od kobiety którą kochałem nad życie. I co najgorsze, dopiero wtedy zauważyłem ile mi uciekało. To, że pracowałem, sprawiło, że czułem się zwolniony z większości prac domowych, w tym tych najważniejszych, związanych z dziećmi.
Zmieniłem pracę, zerwałem kontakty z tamą kobietą. Odbyłem spowiedź generalną. Staram się co najmniej raz w tygodniu przystąpić do spowiedzi i do Komunii. Staram się ponownie odnaleźć swoją drogę do Boga. Staram się każdą wolną chwilę spędzać z dziećmi. Ale dla niej to tylko poza. To udawanie. Co raz porusza temat naszego rozwodu, nakłania mnie do wyprowadzki. Chcę ratować moje małżeństwo, tylko nie wiem czy jeszcze jest co.
jacek-sychar

Re: Niepewność

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Pilarkacc na naszym forum.

Dobrze, że się obudziłeś. Szkoda, że tak późno.
Czy jest szansa na odbudowę Twojego małżeństwa? Oczywiście jest. Czy się uda? Tego niestety nie wiem. Wszystko zależy od Ciebie, jak wielka będzie Twoja przemiana i oczywiście od Twojej żony. Czy Tobie uwierzy i czy zdoła Tobie przebaczyć.
Pracuj nad sobą. Staraj się o rodzinę. Bądź dobrym tatą. I wzrastaj z swojej wierze i znajomości ludzkiej psychiki.
Polecam Ci książki, które mogą pomóc:
viewtopic.php?f=10&t=383
Wiem, że jest ich dożo, ale możesz wybrać to, co Tobie będzie pasowało i będzie dostępne.

Szczególnie polecam Ci następującą książkę:
Gary Chapman, 5 języków miłości dla mężczyzn, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2016
Po pierwsze dlatego, żeby wreszcie zacząć wyrażać miłość w sposób zrozumiały dla Twojej żony, a po drugie dlatego, że zawiera ona języki przepraszania. Co w Twojej sytuacji jest niezmiernie ważne.

Zapraszamy Ciebie (i oczywiście jak się uda Twoją żonę) do naszych ognisk. Ich lista jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/

Oczywiście nie polecamy rozwodu. Jeżeli się da, to nie wyprowadzaj się. Zwykle wyprowadzka jest gwoździem do trumny małżeństwa.

Czytaj forum i polecane u nas materiały (np. rekolekcje). Często są one wielkim magazynem wiedzy o kryzysach i ludzkich słabościach.

Na koniec chciałbym Ci przypomnieć, że internet nie jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj się nie podawać danych, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Foox
Posty: 37
Rejestracja: 28 wrz 2017, 16:13
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: Foox »

Dobrze, że się ocknąłeś.
Nie wiem czy Ci żona to kiedyś wybaczy, bo uwierz, że ciężko jest wybaczyć zdradę.

Na pewno zrobiłeś jedną ważną rzecz - pokazałeś swojej żonie zmieniając prace i odcinając się od tamtej kobiety, że Ci zależy. Dla mnie to podstawowy warunek żeby w ogóle zacząć myśleć o przebaczeniu zdrady.

Błądzić jest rzeczą ludzką (niestety) ale trwać w błędzie to już rzecz szatańska.
Zbłądziłeś i teraz musisz to naprawić.
Simon

Re: Niepewność

Post autor: Simon »

Witaj pilarkacc, jak dla mnie - najważniejsze kroki już poczyniłeś. Dobrze jest czytać, że odbyłeś spowiedź generalną - sądzę, że tylko na Bogu uda Wam się odbudować związek. Nie wspominałeś, czy żona jest blisko Boga i czy jest osobą, dla której religijne wartości są istotne. Jeżeli tak, to masz już fundament, na którym warto się oprzeć. Osobiście polecam jeszcze terapię małżeńską. Pozdrawiam, Szymon
pilarkacc
Posty: 5
Rejestracja: 14 lis 2017, 10:30
Płeć: Mężczyzna

Re: Niepewność

Post autor: pilarkacc »

Bardzo ciężko poradzić mi sobie z wyrzutami sumienia. Żona powtarza mi, że nie może na mnie patrzeć, że wszystko we mnie przypomina jej krzywdę, którą jej wyrządziłem..
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: s zona »

Witaj Pilarkacz,
zgadzam sie z przedmowcami , dorzuce kilka moich przemyslen ...oczami zony ,ktora tez " dokladnie " zrobila audyt malzenstwa ...

Wg mnie czas i Twoja Postawa moga dzialac na Twoja korzysc ,
Zrozum prosze , jesli zona byla okaleczana przez 3 ms " bedac z Wami tj z Twoja kowalska " we wszystkich szczegolach na codzien i jednoczesnie zakladala maske i zyla z Toba ....
to nie moze przejsc tego na "pstryk "...
Nie wyobrazasz sobie ,jak mozna zniszczyc sobie psychike ...
Moze terapia malzenska ,jak zaproponowal Simon ?

A na dzis moze warto zaczac od naprawy relacji z zona przez mowienie jej jezykiem milosci ,
o czym pisal Ci Jacek ...
Zanim przeczytasz ksiazke ,tak w pigulce na cito :)
http://2ryby.pl/film/piec-jezykow-przepraszania/

Jesli Twoja zona jest fanka serial to moze na dzisiejszy wieczor taki film
przy filizance dobrej herbaty /lampce wina ...
www.kryzys.org/viewtopic.php?f=29&t=545
ma w sobie taki nosnik Dobra :)

I na koniec dobrze jest sluchac ,co mowi nasz malzonek ..
" wata " z uszu i dziala w obie srtony :)
pilarkacc
Posty: 5
Rejestracja: 14 lis 2017, 10:30
Płeć: Mężczyzna

Re: Niepewność

Post autor: pilarkacc »

Na chwilę obecną terapia, czy cokolwiek wspólnego nie wchodzi w grę. Wszystko zmierza do rozwodu i chyba nie da się nic zrobić. Mam czasem wrażenie, że lepiej by było jej to wszystko ułatwić, przynajmniej ona będzie szczęśliwa. A ja na karę zasłużyłem jak nikt.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: s zona »

pilarkacc pisze: 25 lis 2017, 9:00 Na chwilę obecną terapia, czy cokolwiek wspólnego nie wchodzi w grę. Wszystko zmierza do rozwodu i chyba nie da się nic zrobić. Mam czasem wrażenie, że lepiej by było jej to wszystko ułatwić, przynajmniej ona będzie szczęśliwa. A ja na karę zasłużyłem jak nikt.
nawet nie mysl o tym ..
Kobieta Zmienna jest :)
Bozej Odwagi

ps nie naciskaj i rob swoje
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: Nirwanna »

Pilarkacc,
Taki jeden dramatopisarz Congrave w siedemnastym wieku popełnił cytat taki: "Niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona." Od tamtej pory wiele się nie zmieniło, tak po ludzku patrząc.

Po Bożemu trochę inaczej to wygląda. Może warto, abyś nie rozpatrywał swojego postępowania (fatalnego!! bez dwóch zdań) w kategoriach winy do ukarania, tylko czynu do zdośćuczynienia.
W takim "zasłużyłem na karę" widzę bowiem pewną niedojrzałość. Tak, jak w tym dowcipie - "jeszcze tylko w tyłek od ojca i już wakacje" ;-) Niby coś tam raz zostanie ukarane i rachunek czysty. "Za dzieciaka" takie podejście było jeszcze akceptowalne, w dorosłości takie coś już nie działa, to mentalna ucieczka od konsekwencji i odpowiedzialności byłaby.

Pomyśl więc, jakie są konsekwencje Twojego postępowania, i w momencie kiedy już masz pełną świadomość, jakie to złe było - jak możesz przeprosić i zadośćuczyniać. Nie biorąc pod uwagę opcji "rozwód" oczywiście. To dopiero "kara", nie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
jacek-sychar

Re: Niepewność

Post autor: jacek-sychar »

Nirwanna pisze: 25 lis 2017, 10:46 piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona
Taaa
Cóś (to nie błąd!) w tym jest. :P
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 25 lis 2017, 10:48
Nirwanna pisze: 25 lis 2017, 10:46 piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona
Taaa
Cóś (to nie błąd!) w tym jest. :P
niestety potwierdze :oops:
mojego meza " uratowala NP mojej mamy .. potem moja ..i odleglosc ...
chociaz tez nosilo mnie ,zeby sie zemscic ....
pilarkacc
Posty: 5
Rejestracja: 14 lis 2017, 10:30
Płeć: Mężczyzna

Re: Niepewność

Post autor: pilarkacc »

Jest naprawdę źle. Nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Z każdym dniem jest coraz gorzej. Wszystko jej przypomina, wszystko rozrywa rany. Co chwila słyszę, że powinienem odejść. Wyprowadzić się. Że jak ja tego nie zrobię, to ona zabierze dzieci ze szkoły i się wyprowadzi do matki. Właśnie zakończyła się awantura. Co ją zapoczątkowało? Nie wiem. Nie potrafię sobie nawet tego przypomnieć. Mam chwile strasznego zwątpienia. A Potem przypominam sobie uśmiechy moich dzieciaków, i wierze. Że Matka Najświętsza jakoś to wyprostuje. Że nie pozwoli, aby dwoje starych upartych głupców złamało im życie.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niepewność

Post autor: Pavel »

Pilarkacc w związku z tym co napisałeś powyżej - nie da się kłócić w pojedynkę.
Skoro nie pamiętasz nawet od czego się zaczęło, zakładam, że i u Ciebie emocje porządnie buzowały.
To coś co również do mnie dotarło w trakcie kryzysu. Aby nie „rozmawiać” gdy nasze emocje przesłaniają nam zdrowe myślenie. W tak silnych negatywnych emocjach bardzo trudno nawet rozumieć co mówi/chce przekazać rozmówca, o jakimkolwiek konsensusie już nie wspominam.
Ty ze swojej strony możesz postanowić nie uczestniczyć w kłótniach. Niełatwe to, wymaga pracy, zaciskania zębów, ale wykonalne.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: Faustyna »

Pilarkacc,
Zawierz małżeństwo Bogu.
Spokój, cierpliwość,opanowanie, praca nad poprawą siebie, relacji z dziećmi ...
I w żadnym wypadku jakikolwiek kontakt z kowalską...
Dasz radę.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niepewność

Post autor: Kawka »

No i nie daj się sprowokować do wyprowadzki.

Zabranie dzieci ze szkoły i wyjazd to nie taka prosta sprawa. Może żona tylko Cię straszy.
ODPOWIEDZ