zniszczyłam swoje małżeństwo

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Wiedźmin »

Triste pisze: 14 cze 2019, 8:26 [...]
Ale co najistotniejsze w tym wszystkim, ja wciąż go bardzo kocham.
Tak bardzo że pewnie gdyby stanął przede mną i poprosił o szansę odbudowy tego wszystkiego to by ją dostał, wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Myślę, że wielu i wiele z nas mogłoby się pod tym podpisać.

Problem w tym, że często ten mąż czy żona na chwilę obecną ma dosyć... i ostatnią rzeczą jaką sobie wyobraża, to chęć "stanięcia przed kimś i proszenia o cokolwiek".
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: sasanka »

Triste piszę to w Twoim wątku, bo czytając Ciebie nasunęła mi się taka refleksja , że kłamstwo , w tym wypadku zatajenie prawdy , podobnie jak zdrada mają swoje konsekwencje. Nie raz nawet długotrwałe. To dobrze , ze człowiek wyciąga z tego jakąś nauczkę , ale ten drugi (oszukany), jemu dopiero jest trudno. Dziwi mnie tylko , że większość ludzi robiąc coś "złego" nie bierze pod uwagę , jakie mogą ponieść konsekwencje swego czynu.I kiedy je ponoszą czują się pokrzywdzeni.Szukają wtedy argumentów , aby poczuć się lepiej i chociaż część winy przypisać temu drugiemu. I to jest droga donikąd. Ja piszę ogólnie i wiem , że tu na forum wiele osób się oburzy , bo czasami widać takie relatywizowanie problemów.Tylko trzeba zobaczyć jak to się zazwyczaj kończy.
Wczoraj odwiedziła mnie szkolna koleżanka( mężatka) z tzw. kowalskim. Zachowywała się jakby straciła rozum , taka "szczęśliwa" jak podkreślała co chwilę.A na koniec prosiła , aby nic nie mówić jej mężowi , bo ....ona jeszcze nie wie co zrobi? Przyszła , bo chciała mnie prosić o radę !!!!!Jak zapytałam co będzie jak mąż się o tym mimo wszystko dowie , odpowiedziała , że ona w tej chwili o tym nie myśli !!! Wtedy się o tym nie myśli , bo myśli się tylko o sobie i swojej korzyści. .Jakakolwiek by ona była.I nie myśli się też o tym, drugim człowieku.
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: MareS »

sasanka pisze: 14 cze 2019, 17:22 Wczoraj odwiedziła mnie szkolna koleżanka( mężatka) z tzw. kowalskim. Zachowywała się jakby straciła rozum , taka "szczęśliwa" jak podkreślała co chwilę.A na koniec prosiła , aby nic nie mówić jej mężowi , bo ....ona jeszcze nie wie co zrobi? Przyszła , bo chciała mnie prosić o radę !!!!!Jak zapytałam co będzie jak mąż się o tym mimo wszystko dowie , odpowiedziała , że ona w tej chwili o tym nie myśli !!! Wtedy się o tym nie myśli , bo myśli się tylko o sobie i swojej korzyści. .Jakakolwiek by ona była.I nie myśli się też o tym, drugim człowieku.
Sasanka a po co zapraszałaś koleżankę z kowalskim? Świat nie potrzebuje naszych słów ale świadectwa życia.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Sasanko. Ja mojego męża nie zdradziłam. Malo tego, owszem miałam długi ale zmusiła mnie do tego sytuacja zyciowa ale ja ich nie zaciagnelam podczas naszego wspólnego życia. Ponadto nie obarczalam go nimi. Nie prosilam by je splacal.
A on zostawił to wszystko bo nie udzwignał problemu. To co byłoby w chorobie albo innej życiowej tragedii?
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Twoja koleżanka Sasanko robiła krzywdę mężowi można powiedzieć celowo. To bylo - to jest wymierzone w niego. Ja nie umniejszam swojej winy ale jednak moja sytuacja jest nieco inna.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: sasanka »

MareS , gdzie Ty wyczytałeś , że ja zaprosiłam koleżankę z kowalskim?
A tak na marginesie, świadectwo mojego życia mogło by posłużyć za przykład , być może Tobie?
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: MareS »

sasanka pisze: 15 cze 2019, 17:15 MareS , gdzie Ty wyczytałeś , że ja zaprosiłam koleżankę z kowalskim?
A tak na marginesie, świadectwo mojego życia mogło by posłużyć za przykład , być może Tobie?
Sorry, może zamiast pytać się koleżanki o konsekwencje gdy jej mąż się dowie o zdradzie, powinnaś jej wprost powiedzieć, żeby nie pchała się w bagno i Ciebie w to wciągała.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: sasanka »

Mare S każdy ma wolną wolę i odpowiada za swoje wybory i czyny , o czym niejednokrotnie tutaj na forum pisano.
I to jej próbowałam uświadomić , pytając czy zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego co robi.Konsekwencji w ogólnym znaczeniu.
I jej odpowiedź mnie zmroziła . Okropny EGOIZM , który przejawia się zawsze tam, gdzie pojawiają się kowalscy.
A druga część jest taka , że ona już weszła do tego bagna , a ja nigdy nie czułam takiej potrzeby.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

sasanka pisze: 16 cze 2019, 13:27 Mare S każdy ma wolną wolę i odpowiada za swoje wybory i czyny , o czym niejednokrotnie tutaj na forum pisano.
I to jej próbowałam uświadomić , pytając czy zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego co robi.Konsekwencji w ogólnym znaczeniu.
I jej odpowiedź mnie zmroziła . Okropny EGOIZM , który przejawia się zawsze tam, gdzie pojawiają się kowalscy.
A druga część jest taka , że ona już weszła do tego bagna , a ja nigdy nie czułam takiej potrzeby.
Sasanko wydaje mi się że przykład Twojej koleżanki jest nieadekwatny do mojej sytuacji.
Nie zdradziłam męża. Nigdy nie chciałam go celowo skrzywdzić. To ze nie byłam w stanie wyznać mu prawdy o swoich długach.... Owszem, bylo to kłamstwem. Ale to był tez ogromny strach bo tak bardzo balam sie go stracić. Tak bardzo balam sie jego odejścia, mojego życia bez niego. Dziś muszę sie z tym zmierzyć. W pewien sposób to egoizm bo balam sie o siebie, balam sie straty. Nie potrafię tego wytłumaczyć ale wiem ze odeszlabym do kowalskiego, nie spotykałabym sie z nikim wiedząc że cierpialby przez to maz. Nigdy celowo nie chciałam uczynić mu krzywdy. Nigdy.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: sasanka »

Triste napisałaś , że odeszłabyś do kowalskiego ? dobrze przeczytałam ?
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

sasanka pisze: 16 cze 2019, 22:11 Triste napisałaś , że odeszłabyś do kowalskiego ? dobrze przeczytałam ?
Przepraszam zabrakło mi słowa.
Nie odeszlabym. Nigdy.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Za dwa tygodnie mąż przyjedzie zabrać swoje rzeczy.
To definitywny koniec i nie ma już o co walczyć.

Robiłam co mogłam ale jestem pewna że wyprowadzając się w lutym mąż miał to wszystko z góry zaplanowane. On chciał odejść i nigdy nie wrócić tylko nie potrafił zrobić tego kategorycznie.

Tak oto kończy się ten wątek i pewna część mojego życia.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Pavel »

Triste,
Nawet jeśli zabierze swoje rzeczy, to niczego to nie kończy. To tylko i aż kolejny niefajny etap.
Oznacza on, że Twój mąż tak ma. Teraz. Nie wiesz jak będzie później. Wiem ile sam sobie zaszkodziłem takim podejściem, nie warto.
Warto natomiast konsekwentnie robić swoje - relacja z Bogiem i praca nad sobą.
To pewna inwestycja z potężną stopą zwrotu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Pavel pisze: 18 cze 2019, 14:42 Triste,
Nawet jeśli zabierze swoje rzeczy, to niczego to nie kończy. To tylko i aż kolejny niefajny etap.
Oznacza on, że Twój mąż tak ma. Teraz. Nie wiesz jak będzie później. Wiem ile sam sobie zaszkodziłem takim podejściem, nie warto.
Warto natomiast konsekwentnie robić swoje - relacja z Bogiem i praca nad sobą.
To pewna inwestycja z potężną stopą zwrotu.
On odchodzi na zawsze, wiem to.
Czuję się strasznie, mam ogromny żal do siebie, że gdybym była uczciwa i powiedziała mężowi o wszystkim to dziś bylibyśmy szczęśliwym małżeństwem, że oboje byśmy siebie kochali miłością szczerą i głęboką.
Przez moją winę i moje kłamstwa i oszustwo mąż stracił do mnie zaufanie i zaczął się zachowywać tak jak się zachowywał, nieustannie mnie kontrolował, sprawdzał, budował przede mną mur, odpychał mnie.
W tej całej sytuacji nie wspierał mnie, nie pomagał - chociaż było mi ciężko bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji bo długi to była abstrakcja w moim życiu.

Było strasznie, z jednej strony musiałam stawić czoła walce z długami (i w tym pomogli mi głównie rodzice) a z drugiej strony za wszelką cenę chciałam ratować małżeństwo, chciałam tak bardzo aby mnie kochał i był przy mnie.

Jak z tym żyć dalej ? Wciąż go kocham i pewnie ta miłość nigdy nie ustanie, przychodzą takie momenty, że z tego żalu i płaczu nie potrafię żyć.
Nie mam wsparcia w rodzinie, w nikim bliskim, zostałam w tej sytuacji sama.
Powiecie że jest Bóg i powinnam zawierzyć wszystko jemu ale jest mi tak bardzo źle.... ciągle widzę jego przed oczami a jego już nie ma.
Zaraz zabierze wszystkie swoje rzeczy i zacznie układać swoje życie na nowo. Beze mnie.
jacek-sychar

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: jacek-sychar »

Triste

Na to, co zrobi Twój mąż, nikt nie ma wpływu. Szczególnie Ty nie masz wpływu.
Triste pisze: 19 cze 2019, 9:32 Czuję się strasznie, mam ogromny żal do siebie, że gdybym była uczciwa i powiedziała mężowi o wszystkim to dziś bylibyśmy szczęśliwym małżeństwem, że oboje byśmy siebie kochali miłością szczerą i głęboką.
Jesteś tego pewna? A może to jest tylko wymówka i gdyby jej nie było, to znalazłoby się coś innego?
Moja żona zarzucała mi, ze powodem jej odejścia była moja mama, która zmarła 11 lat przed jej odejściem!
Straszyła ja po nocach? :shock:
I takich przykładów mógłbym tutaj mnożyć.

Przeżywasz teraz żałobę po swoim małżeństwie. Bardzo się oskarżasz. Ale to jest normalne. Przeczytaj więcej o etapach przeżywania żałoby:
viewtopic.php?f=10&t=2299

Postaraj się zająć czymś przyjemnym. Czymś, co sprawia Ci przyjemność. Ja odkryłem spacery. Ale mogą to być książki czy filmy. Staraj się też mieć kontakt z jakąś grupą przyjaciół.
ODPOWIEDZ