Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

mogaba1
Posty: 20
Rejestracja: 30 cze 2018, 16:51
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Post autor: mogaba1 »

Dziękuję za to co napisałaś. Wyczekuję tego czasu kiedy będzie gotowa. Ogarnia mnie czasem zwątpienie czy to kiedykolwiek nastąpi. W takich chwilach sięgam po narzędzia programu 12 kroków. Dzwonię do braci i powierzam.
Mam swój własny problem. Zachowuję trzeźwość, pracuję nad rozwiązaniem problemu. Nie spodziewam się efektów w szybkim czasie. Jezus potrzebował 40 dni, ale Naród Wybrany potrzebował 40 lat na pokonanie drogi która zajmuje 2 tygodnie.
Program 12 kroków jest programem na całe życie, bo w pewnym sensie ideału jakim był Chrystus nie da się zrealizować zwykłemu szaremu człowiekowi. Z pewnością należy dążyć do ideału. I to jest droga na całe życie.
Żona czasem daje mi do zrozumienia, albo ja Ją tak rozumiem przez błędy w komunikacji, że gdy stanę się idealnym to nastąpi zmiana jakościową naszego małżeństwa. Ale dopiero gdy ja coś zrobię. Może i o to chodzi. Że wystarczy że tylko ja coś zrobię.
Pozdrawiam z placu zabaw.
Awatar użytkownika
Linna
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2019, 20:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Post autor: Linna »

mogaba1 pisze: 21 cze 2019, 9:34 Naród Wybrany potrzebował 40 lat na pokonanie drogi która zajmuje 2 tygodnie.
Ok, ale nie sugeruj się tym za bardzo :lol:

Dobrze, że masz wentyl bezpieczeństwa w postaci 12 kroków i, że potrafisz pisać o swoich emocjach. Mój mąż jet pod tym względem niereformowalny.
Gdy tak czytam, jak odbierasz zachowanie żony i widzę, jak na moje zmiany nastrojów reaguje mój mąż, mam wrażenie, że obaj siedzicie razem w tej piaskownicy. Rozżaleni mali chłopcy :)
Ty masz żal do żony, że fajnie było, ale się skiepściło. Mój mąż potrafił mi wyrzucic, że tych kilka dni, kiedy wstąpiła w nas nadzieja, że juz po kryzysie, to była z mojej strony ściema. Tak, jakbym zaplanowała sobie, zeby znowu ryczeć, brac prochy na uspokojenie i wrócić do punktu wyjścia. No marzę o tym! :roll:
Nie wiem co kieruje moją psychiką i emocjami, nigdy nie byłam zdradzona, nigdy nie przeżyłam takiego zawodu, to dla mnie zupełnie nowy stan. Czasem powiem coś paskudnego mężowi na głos i sama jestem przerażona, gdy się usłyszę.
Macie małe dzieci, nie wierzę, że Twoja małzonka chce perfidnie, celowo rujnować Wasze relacje, rzucać obrączka itd. Jeszcze raz powtórzę - to jest trauma!
mogaba1 pisze: 21 cze 2019, 9:34 Żona czasem daje mi do zrozumienia, albo ja Ją tak rozumiem przez błędy w komunikacji, że gdy stanę się idealnym to nastąpi zmiana jakościową naszego małżeństwa. Ale dopiero gdy ja coś zrobię. Może i o to chodzi. Że wystarczy że tylko ja coś zrobię.
Ja tez na to czekam, ale powoli dociera do mnie, ze to jest błąd. Gdy mąż spełni wszystkie warunki (o których sama nie bardzo wiem jakie maja byc), to będzie wreszcie dobrze. Ale to ślepa droga. Trzeba zaakceptować męża takim, jaki jest - nieidealnego. A to jest cholernie trudne! I na pewno nie stanie się od razu, choć bardzo chcę, żeby stało się JUŻ. I na pewno trzeba w swoim zachowaniu, komunikacji coś przebudować. A to jest wysiłek, który czasem trzeba podjąć wbrew sobie ze świadomością, ze na ten dyskomfort narażona jestem z powodu męża, który tak strasznie mnie zranił. To rodzaj poświęcenia, na które nie od razu ma się siłę i chęć. Do mnie dotarło to dopiero teraz, po kilku miesiącach. I idzie mi jak po grudzie.
I Ty i mój mąż chcecie z nami być, jesteście skruszeni, staracie się, a my wg Was stroimy fochy. Uwierz mi - to naprawdę nie tak! Ja błagam mojego męża o cierpliwość i o powstrzymanie się od pochopnej oceny moich zachowań. Nie jestem sobą! (małym druczkiem - przez Ciebie...)
Sorry, że tyle piszę o sobie, ale może pomoże Ci to zrozumieć żonę i może samego siebie?
jacek-sychar

Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Post autor: jacek-sychar »

Linna pisze: 21 cze 2019, 16:29 Macie małe dzieci, nie wierzę, że Twoja małzonka chce perfidnie, celowo rujnować Wasze relacje, rzucać obrączka itd. Jeszcze raz powtórzę - to jest trauma!
Linna

Moja małżonka dobrowolnie rzuciła obrączkę.
Dobrowolnie też zostawiła dzieci, żeby tylko mieć czas dla kochanka.

Czasami nie ma co sądził po sobie, bo każdy jest inny.
Awatar użytkownika
Linna
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2019, 20:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Post autor: Linna »

jacek-sychar pisze: 21 cze 2019, 16:55 Moja małżonka dobrowolnie rzuciła obrączkę.
Dobrowolnie też zostawiła dzieci, żeby tylko mieć czas dla kochanka.
Kowalskiego się mówi 8-)

Masz rację, każdy jest inny, ale Twoja żona była zdradzającą, a nie zdradzoną. Inny powód rzucania. Ja też rzucałam obrączką, a na drugi dzień z płaczem zakładałam. I to nie raz. Może dlatego dostrzegłam podobieństwo.. No i chciałam pocieszyć, że "nie wie co czyni" :|

A tak w ogóle, dopiero po odkryciu tego forum zobaczyłam, jaka może być skala ludzkiej podlosci. Głowa mała. Ale też życzliwości... :)
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Post autor: Justdb »

Zgodzę się z Linną w 💯 procentach. Mogą niestety, tak działa stres pourazowy. Powoduje u zdradzonej osoby istną sinusoidę uczuć. Ciężko nad tym zapanować. W głowie kotłują się różne myśli, skojarzenia. Trzeba nas zdradzonych zrozumieć. Najbliższą osoba zadała gwałt naszemu sercu. Czas, modlitwa o twoją cierpliwość kiedyś zaowocują. Mi w moim wątku ktoś napisał, że tyle czasu ile się psuło jest potrzebne na naprawę.
Justyna
dabo
Posty: 49
Rejestracja: 25 lut 2017, 11:56
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak zadośćuczynić po zdradzie?

Post autor: dabo »

dabo pisze: ↑
06 cze 2019, 20:32
A kto mowi ze bite auto jest bee??
Ja mówię.
Auto bite to auto bite. Powypadkowe, rozwalone, bo własciciel złamał wszelkie przepisy, aby się popisać przez pasażerem na gapę. Zapomniał, że żona jest współwłaścicielem. I żona w coś takiego ma wsiąść? W życiu! Takie auta są niebezpieczne, nie wiadomo jak się zachowają na zakrętach, bo oś skrzywiona.
Lena jako doświadczony rzemieslinik i wykrztalcony operetor urzadzen roznych powiem ci ze auto jest zespolem wielu części . My ludzie-ssaki tez jesteśmy takowym . Fakt -części usczkodzone nieodwracalnie trzeba wymienić , inne można podreperować i system działa.
A takie podreperowne po swojemu to hula ze HHHHHOOOOO HOOOOO
Mowie bo wiem.
Ostatnio zmieniony 18 sie 2019, 10:11 przez zenia1780, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawienie cytowania
ODPOWIEDZ