Czemu samotność z miłości boli???

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: nałóg »

kwiatek....... może zacznij od takich prozaicznych spraw: odmieniasz przez przypadki słowo 'walka"..... z kim Ty walczysz ? jak walka to i przegrana..... jak walka to i potencjalna rana....... PO CO Ci ta walka? nie lepiej "praca"?
kwiatek2532 pisze: 23 cze 2019, 14:04 Od ponad 4 miesięcy odkąd żona wyprowadziła się zabierając córkę ze sobą jest mi z dnia na dzień coraz gorzej.
a wiesz czemu się wyprowadziła? co było ta "kroplą' przelewająca czarę goryczy? uciekła? ze strachu? uciekła do "kowalskiego"?
kwiatek2532 pisze: 23 cze 2019, 14:04 W złości ranię i sprawiam przykrości lecz mimo to nadal kocham i tęsknię i coraz trudniej mi żyć.
No tak......... jesteś "katem"? przemocowcem który mówi do żony : gdybyś mnie nie zdenerwowała to bym ci nie przyłożył...... nie nawyzywał.....nie naubliżał... nie na wydzierał się na ciebie........to twoja wina i powinnaś mnie przeprosić?
kwiatek2532 pisze: 23 cze 2019, 20:35 Wiele myśli przechodzi mi przez głowę, nie mogę spać, nie mogę prawie nic jeść, na niczym się nie mogę skupić, obecnie staram się to na tyle wyleczyć psychiatrycznie i psychologicznie aby stanąć na nogi i normalnie funkcjonować i kontynuować proces przebaczenia sobie i ukochanej żonie.
i co robisz aby to zmienić?
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

nałóg pisze: 25 cze 2019, 11:53 kwiatek....... może zacznij od takich prozaicznych spraw: odmieniasz przez przypadki słowo 'walka"..... z kim Ty walczysz ? jak walka to i przegrana..... jak walka to i potencjalna rana....... PO CO Ci ta walka? nie lepiej "praca"?
nałóg pisze: 25 cze 2019, 11:53 No tak......... jesteś "katem"?
nałóg pisze: 25 cze 2019, 11:53 i co robisz aby to zmienić?
Walka o uratowanie rodziny przed rozbiciem i nie dopuszczeniem do straty własnego życia bo moja śmierć to inaczej kleska. Walka polega na pracy. Na pracy tj na podniesieniu sie szukajac wsparcia bo na rodzine nie można liczyć. Bo w rodzinie gorszy z problemami to do odstawki i zniszczenia.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2019, 13:04 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: nałóg »

A co się stało, że na rodzinę nie możesz liczyć? Czemu "gorszy"?
A możesz odnieść się do moich pozostałych pytań?
Wiedźmin

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Wiedźmin »

kwiatek2532 pisze: 25 cze 2019, 12:39
Walka o uratowanie rodziny [...].
[...] a bo na rodzinę nie można liczyć [...]
kwiatek - ja rozumiem, że pisząc to miałeś na myśli 2 różne rodziny - jednak specjalnie tak to zacytowałem, aby uwypuklić.
Jak to jest, że na jedną rodzinę "nie można liczyć" a o "inną" chcesz walczyć (pracować nad relacjami)?
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

Aleksander pisze: 25 cze 2019, 13:14 kwiatek - ja rozumiem, że pisząc to miałeś na myśli 2 różne rodziny - jednak specjalnie tak to zacytowałem, aby uwypuklić.
Jak to jest, że na jedną rodzinę "nie można liczyć" a o "inną" chcesz walczyć (pracować nad relacjami)?
Twoja recepta na szczęście: odczepić się od innych (przestać zmieniać, oczekiwać, manipulować) i skupić (na tyle na ile się uda) uwagę na sobie.
Może to i właściwa rada lecz w obecnym moim stanie psychofizycznym to trudne do wykonania. Każdy dzień, każda chwila to rozterka co dalej, jak dalej. Wiem że muszę sam temu czoła stawić i nie uciekać przed życiem które boli z samotności i tęsknoty.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2019, 8:40 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
jacek-sychar

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: jacek-sychar »

kwiatek2532 pisze: 26 cze 2019, 8:07 Może to i właściwa rada lecz w obecnym moim stanie psychofizycznym to trudne do wykonania. Każdy dzień, każda chwila to rozterka co dalej, jak dalej. Wiem że muszę sam temu czoła stawić i nie uciekać przed życiem które boli z samotności i tęsknoty.
Dlatego najlepszym lekarstwem na to jest czas.
Mi tez wydawało się, że zajęcie się sobą i zapomnienie o żonie nie jest możliwe, ale okazało się, że jest. Tylko że mi to zajęło 5 lat.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: mare1966 »

"Każdy dzień , każda chwila"

Czy trochę nie przesadzasz ?
Jak oglądasz np. mecz to też rozmyślasz o tym .

Gdzie zamierzasz zabrać córkę w tę sobotę czy niedzielę ?
Masz jakiś plan NA DOBRE CHWILE ?
Ewentualnie plan na takie chwile dla siebie ?
Ale konkretnie .

Siedzenie w domu tylko pogłębi stan w jakim jesteś .
"Leki" za wiele tu nie pomogą , jak się sam nie uaktywnisz .
Zamknięcie - ściany ograniczają .
Otwarta przestrzeń - naturalne środowisko człowieka , szersze horyzonty ,
świeże powietrze , słońce , ruch itd.
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

mare1966 pisze: 26 cze 2019, 8:59 "Każdy dzień , każda chwila"

Czy trochę nie przesadzasz ?
Jak oglądasz np. mecz to też rozmyślasz o tym .

Gdzie zamierzasz zabrać córkę w tę sobotę czy niedzielę ?
Masz jakiś plan NA DOBRE CHWILE ?
Ewentualnie plan na takie chwile dla siebie ?
Ale konkretnie .

Siedzenie w domu tylko pogłębi stan w jakim jesteś .
"Leki" za wiele tu nie pomogą , jak się sam nie uaktywnisz .
Zamknięcie - ściany ograniczają .
Otwarta przestrzeń - naturalne środowisko człowieka , szersze horyzonty ,
świeże powietrze , słońce , ruch itd.
Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić.
Nie wiem co wybrać jak wykorzystać te "dobre chwile"
Jestem na krawędzi (dosłownie) wyboru albo praca i walka o uratowanie rodziny i małżeństwa albo przegranie i tchurzostwo wybierając "S"
Wiem że to mój wybór i muszę sam go dokonać i przełamać coś aby zmienić lub ....
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
jacek-sychar

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: jacek-sychar »

Kwiatek

Spróbuj rozpocząć od poszukiwania małych przyjemności. Mi bardzo pomagał codzienny spacer, dobra książka, film.
Wiedźmin

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Wiedźmin »

kwiatek2532 pisze: 26 cze 2019, 9:23 [...] Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. [...]
Idź na basen, pograj w coś (siatkówka, piłka nożna... cokolwiek).
Pewnie do kościoła też warto - jak stary i grube mury, to pewnie nawet chłodniej będzie niż na zewnątrz :P

Pomyśl co lubi Twoja córka - kiedy ostatnio zrobiłeś coś samodzielnie tylko dla niej?
Podjedź do OBI czy innej Castoramy - kup sklejkę (najpierw wymierz elementy) trochę drewnianych elementów... i zrób jej wymarzony domek dla lalek... - albo co Ci tam przyjdzie do głowy! :)
jacek-sychar

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: jacek-sychar »

Aleksander pisze: 26 cze 2019, 9:56 Podjedź do OBI czy innej Castoramy - kup sklejkę (najpierw wymierz elementy) trochę drewnianych elementów... i zrób jej wymarzony domek dla lalek... - albo co Ci tam przyjdzie do głowy!
Potwierdzam!

W najgorszym okresie mojego kryzysu, gdy instalowałem się w nowym mieszkaniu, nic mnie tak nie uspokajało jak składanie mebli.
Inna sprawa, że nie wszystkie udało mi się złożyć zgodnie z instrukcją. :oops:
Kupiłem kilka identycznych szaf na książki, ale w każdej zrobiłem iny błąd. :lol:
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

jacek-sychar pisze: 26 cze 2019, 9:44 Kwiatek

Spróbuj rozpocząć od poszukiwania małych przyjemności. Mi bardzo pomagał codzienny spacer, dobra książka, film.
😕 tyle w obecnym stanie nic mi nie sprawia przyjemności ani nie cieszy. Brak czegoś lub może raczej kogoś. Anioła w ludzkiej postaci co potrzasnie i da kopa.
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

kwiatek2532 pisze: 26 cze 2019, 8:07 Dlatego najlepszym lekarstwem na to jest czas.
Mi tez wydawało się, że zajęcie się sobą i zapomnienie o żonie nie jest możliwe, ale okazało się, że jest. Tylko że mi to zajęło 5 lat.
Jak można zapomnieć o żonie którą kocham nad życie, bez niej sens życia nie ma.
Jak zlota recepta aby te twoje 5 lat przerobić szybko.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2019, 10:24 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
jacek-sychar

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: jacek-sychar »

Kwiatek

No to zapraszam na turnus "Wakacje z Sycharem". Są jeszcze miejsca na turnusie w Ślemieniu:
viewtopic.php?f=73&t=2181

Jak Cię "przeczołgam" po górach, to codziennie będziesz szczęśliwy, że kładziesz się do łóżka. :lol:

A poważniej, to taki tydzień spędzony z tymi, co już to przeszli, jest bardzo budujący.
Awatar użytkownika
Balba
Posty: 1355
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:40
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Balba »

Jacku, Ty to umiesz zanęcać :lol:
ODPOWIEDZ