Niesakramentalny2

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: lustro »

udasiek pisze: 17 lis 2017, 22:58 tak małżeństwu można dawać ciągle "jeszcze ten tydzień" i jeszcze i jeszcze aż w końcu może się okazać że - jest dobrze...
chyba trochę nie powiązana ta moja wypowiedz ale mi się jakoś skojarzyło :)
Całkiem powiązana Udasiek 😊
Też tak to czuję.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: s zona »

Aleksander pisze: 17 lis 2017, 11:57
udasiek pisze: 17 lis 2017, 11:44 [...] Kiedy mediacje i u kogo się to robi? Sądownie czy sami wybierzcie gdzie? [...]
Mediator został wybrany już na rozprawie. Zarówno mój prawnik jak i żony prawniczka znały jegomościa i mieli dobre zdanie na jego temat. Zapisany ten mediator wraz z adresem pod którym przyjmuje do protokołu z rozprawy. To on będzie do nas dzwonić i się (nas?) umawiać. Z tego co wiem, wybieramy się na mediację sami, tzn. ja i żona bez "obstawy" złożonej z adwokatów.
Aleksandrze ,
jesli pozwolisz to moze przy okazji warto odswiezyc ten link Twardego o Mediacji :

Mediacja jako dar i droga do pojednania.
viewtopic.php?f=31&t=518
od 39 minuty jest mowa o Pojednaniu ,Ugodzie ,Porozumieniu ...

Magnolia tez ciekawie opisala mediacje z punktu widzenia Mediatora ..

Sorry Aleksandrze,
ale moze to sie komus przydac :)
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: bosa »

Aleksandrze, jesteś mądrym facetem..Myślę ,że już jesteś nawrócony ;) .Będąc na Forum nie da się inaczej.. :D
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: Nirwanna »

bosa pisze: 18 lis 2017, 9:50 Aleksandrze, jesteś mądrym facetem..Myślę ,że już jesteś nawrócony ;) .Będąc na Forum nie da się inaczej.. :D
....ze świadomością, że co dzień od nowa nawracać się mamy :-)
Bo na schodach ruchomych się znajdujemy wszyscy, a one - kurteczka - w dół nieustająco jadą. Więc nóżkami w Górę nam trzeba nieustająco przebierać. :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: katalotka72 »

cieszę się bardzo i tak po ludzku życzę Wam otwartości i szczerości w próbach sklejenia Waszej rodziny
Wiedźmin

Re: Niesakramentalny2

Post autor: Wiedźmin »

Trudne będzie to sklejanie... o ile w ogóle możliwe.

Mediator ma niby 30 dni, żeby zadzwonić do nas... w sumie to nie wiem o czym tam będziemy mediować - może żona chce wymediować tylko korzystne dla niej warunki rozwodu? Nie wiem, bo przecież nie rozmawiamy... (nie da się porozmawiać z osobą, która nie chce rozmawiać, a kłócić się nie zamierzam)

Ciemno, zimno, plucha... wracam metrem ok 19:00 do domu... - obojętny wzrok, obojętny wyraz twarzy - kiepskiemu samopoczuciu towarzyszy lekka gorączka (niecałe 38) ... i bolesne gardło, które nie pozwala swobodnie przełnąć śliny... no ale nie o tym, bo nie żalić sie chciałem, a jedynie wprowadzić w nastrój...

Wracam do domu... człapie po śnieżnym błocie - wracam do domu, gdzie czeka ŻONA - żona która przecież nie kocha od 10 lat (od dnia ślubu)... w takich chwilach znów w umyśle powjawiają się te jej słowa: "Nigdy Cie nie kochałam... ", "Wyszłam za Ciebie z rozsądku...", "A seks to bardziej z obowiązku niż z przyjemności", "Nic nas nie łączy.." -

I nawet nie o tę miłość mi chodzi, bo już duży chłopiec jestem, ale może chociaż o czułość, miły gest czy słowo...
(tak wiem, że może idealnie byłoby nie oczekiwać totalnie niczego - jeszcze do tego etapu nie dotarłem - pewnie wkrótce... oczekiwanie zastąpi obojętność i brak oczekiwania...)

Dotarłem do domu, rozbieram się... wraca też ukochana żona - ja zagaduje ją cichym głosem (przez owo gardło)... że "Ładnie Ci tym futerku dookoła twarzy w tej nowej kurtce"... - ale w odpowiedzi spotyka mnie tylko jej grymas twarzy i odburknięcie. Nic nie już nie mówię, bo wiem, że nie ma to już sensu... przecież nie będę jej mówić co czuje, bo po pierwsze, ona ma to szczerze gdzieś, a po drugie, po co wychodzić na takiego mazgaja. (to już wolę tu wyklikać parę zdań)

Idę do kuchni... siadam naprzeciwko kuchenki... podgrzewając dzieciom obiad (bardziej kolację?)... wtulam głowę w dłonie i milczę... długo siedzę... i jedna myśl tylko - "To się nie uda..." Wiem - że nie powinienem tak myśleć - oczywiście - ale sama wiedza płynących myśli nie zatrzyma - staram się nie koncentrować na tych myślach, ale dziś słabo ów brak koncentracji wychodzi. Jak pisałem wcześniej - ja rozumiem żonę i generalnie zdradzaczy - ale rozumieć, to co innego niż chcieć / niż potrafić dalej w czymś takim tkwić.

Ja nie wiem, czy ja chcę takiej relacji - i tak wiem wiem, pamiętam, że małżeństwo to decyzja itd...
Pamiętam że przysięgałem - tak wiem...

Położyłem się, teraz już gorączka nieco wyższa... nie mam siły - poprosiłem synka, żeby poprosił mamę, że może by mi herbatę zrobiła.
OK - po prośbie synka, żona zrobiła mi ów magiczny napój - ... ale czy naprawdę to tak ma wyglądać?

A może to tylko słabszy, gorszy mój dzień - no ale przecież z drugiej strony - nie pierwszy taki.
EzerKenegdo

Re: Niesakramentalny2

Post autor: EzerKenegdo »

Aleksandrze, bardzo dobrze Cię rozumiem. Brak wsparcia w codzienności zabija często bardziej, niż najgorsze podłości. Dzisiaj miałeś gorszy dzień, byłeś chory, gorączka. Wtedy świat wygląda trochę gorzej, niż jest takim w rzeczywistości. Zastanawia ta obojętność żony, taka zwykła ludzka. Nie trzeba być żoną, by zainteresować się chorym człowiekiem. Od kiedy to pomagamy innym ludziom tylko wtedy, jeśli jesteśmy z nimi w relacji, dodam - szczęśliwej? Ja siedzę za komputerem, nie znam Cię, a miałam ochotę Cię okryć, zrobić mleka z miodem, sprawdzić, czy nie masz gorączki. Ludzki odruch, którego żonie zabrakło i pytanie: dlaczego? Brak miłości nie jest jedyną odpowiedzią, bo jak widzisz - obojętna emocjonalnie obca osoba miała odruch pomocowy. Żona musi gdzieś skrywać w sobie głęboki żal do Ciebie o coś. Czy sobie to uświadamia? Co ją blokuje? Gdzie są jej te rany, które nie pozwalają jej na ukazanie dobra, które na pewno w sobie ma! Jak każdy człowiek.

Aleksandrze, kuruj się, zdrowiej. Jeśli Boga masz za plecami, to pamiętaj, że to co przed Tobą, nie jest tak straszne. Ufaj MU, bo On w dogodnym czasie, najlepszym dla Was, może zainterweniować tak, że nawet Ci się nie śniło. Trzymaj się dzielnie!

Pozdrawiam
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: Faustyna »

Aleksander,
tez mam ostatnio słabsze dni...
I..."zupa za słona"... Tysiące myśli.
Przypomniały mi sie słowa: "Niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu" (sw.Augustyn).
I tak sobie pomyślałam. Dziś pierwszy piątek miesiąca-spowiedź. Mam zamiar iść.
Idziemy razem?
jacek-sychar

Re: Niesakramentalny2

Post autor: jacek-sychar »

Aleksandrze
Ktoś Ci jednak zrobił ta herbatę.
Jakiś czas temu miałem jelitówkę. Wstałem zrobić sobie herbatę, ale nie dałem rady. Dopiero na drugi dzień miałem na tyle siły, że ja zrobiłem.
Czyli może być jeszcze gorzej. :?
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny2

Post autor: kemot79 »

dokładnie jest jak Jacek napisał- "zawsze może być gorzej". Stąd też moje życiowe przesłanie jest takie aby się cieszyć z tego co się ma. Przez długi czas tego nie pojmowalem i wtedy wyłącznie traciłem. Późno to pojąłem ale zacząłem też zyskiwać ;)
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: udasiek »

Trzymaj się Aleksandrze, akurat wiem że mężczyzna chory to mężczyzna umierający ;) a jelitówka to najgorsza z chorób ;)
Aleksander pisze: 30 lis 2017, 23:09 "Ładnie Ci tym futerku dookoła twarzy w tej nowej kurtce"... - ale w odpowiedzi spotyka mnie tylko jej grymas twarzy i odburknięcie.
A nie ma tego przypadkiem w liście Zerty ;)
Aleksander pisze: 30 lis 2017, 23:09 To się nie uda...
Na takie chwile noszę w kieszeni... różaniec i się go chwytam jak deski. Otoczenie się śmieje, a ja mam to w ... poważaniu. Pomaga.
Wiedźmin

Re: Niesakramentalny2

Post autor: Wiedźmin »

udasiek pisze: 01 gru 2017, 12:04 Trzymaj się Aleksandrze, akurat wiem że mężczyzna chory to mężczyzna umierający ;) [...]
Tak - ja wiem że kobiety przy 39 stopniach biegają uśmiechnięte i ogarniają wszystko bez problemów.

Swoją drogą, ta "hipochondria" panów jest poniekąd uwarunkowana przez naturę.
Chodziło o to, że zupełnie inaczej reagujemy na objawy choroby... bo to było tak:
Jak kobieta zostawała z małymi dziećmi w jaskini, to nawet jak była ciężko chora i miała wysoką gorączkę to jej organizm nie odbierał tego jako zagrożenie życia - wręcz organizm kobiety bagatelizuje "objawy" bo jest to z korzyścią dla "stada", dla rodziny - żeby małe dzieci były nakarmione i dopilnowane nawet przez chorą matkę.

U facetów odwrotnie - nawet mała gorączka była sygnałem dla organizmu, że coś jest (albo może być) naprawdę niedobrze - i być może, będąc w gorszej dyspozycji ciało mężczyzny nie będzie w stanie uciec przed tygrysem szablo-zębnym - więc objawy są przez organizm potęgowane tak, aby ten facet pierwotny naprawdę nie miał siły iść na polowanie - i jak piszesz, lepiej żeby czuł że umiera - bo taka jest globalna korzyść dla stada - dla rodziny (jak wyzdrowieje, to w końcu upoluje znów jakiegoś smoka) :P

Dlatego te same obiektywnie objawy, są różnie przez organizm faceta i kobiety odbierane.
udasiek pisze: 01 gru 2017, 12:04 ... a jelitówka to najgorsza z chorób
Ale ja nie mam żadnej jelitówki
udasiek pisze: 01 gru 2017, 12:04
Aleksander pisze: 30 lis 2017, 23:09 "Ładnie Ci tym futerku dookoła twarzy w tej nowej kurtce"... - ale w odpowiedzi spotyka mnie tylko jej grymas twarzy i odburknięcie.
A nie ma tego przypadkiem w liście Zerty ;)
Czyli co, już do końca życia będę musiał jechać na Zercie - super.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny2

Post autor: kemot79 »

uważajcie z tą listą Zerty- po internecie ta lista hula od lat po różnymi nazwami. Generalnie u jednych się sprawdza u innych nie- co do zasady nie znam nikogo komu się udało odbudować relację stosując ją bezwzględnie. Tego typu zachowania pozwalają nam się oddalić od drugiej strony, co w konsekwencji powoduje zmniejszenie naszego cierpienia. To co opisał Aleksander to najgorsza rzecz dla zwiazku - obojętność. On widzi w żonie- żonę, kobietę, ma do niej pozytywne uczucia a z drugiej strony pustynia. Przeżywałem/am to samo- widzę tą moją żonę i serce mi przyśpiesza- zdaję sobie sprawę, że lista Zerty to gra a tak naprawdę to chciałbym wierzyć, że ona coś jeszcze do mnie czuje. NAsz mózg nie przyswaja informacji, że kobieta życia się odkochała- to przecież niemożliwe. Ze mną tak jest i widzę, że z większościa osób na forum. Wszyscy gdzieś tam w głębi duszy liczymy, że wróci do nas żona/mąż. Czekamy - niektórym się udaje co jeszcze bardziej nas nakręca ;)
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: udasiek »

Ktoś kiedyś napisał: "nie zadaję pytań puki nie jestem gotowy emocjonalnie dźwignąć odpowiedzi, nawet raniącej". Nie mam na myśli obojętności - bo jeżeli Tobie Aleksandrze zacznie żona być obojętna to rzeczywiście już "pozamiatane", raczej się zapytuję jakie były Twoje oczekiwania - jakiej reakcji na komplement się spodziewałeś?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny2

Post autor: s zona »

Aleksander pisze: 01 gru 2017, 13:00
Swoją drogą, ta "hipochondria" panów jest poniekąd uwarunkowana przez naturę.
Chodziło o to, że zupełnie inaczej reagujemy na objawy choroby... bo to było tak:
Jak kobieta zostawała z małymi dziećmi w jaskini, to nawet jak była ciężko chora i miała wysoką gorączkę to jej organizm nie odbierał tego jako zagrożenie życia - wręcz organizm kobiety bagatelizuje "objawy" bo jest to z korzyścią dla "stada", dla rodziny - żeby małe dzieci były nakarmione i dopilnowane nawet przez chorą matkę.

Dlatego te same obiektywnie objawy, są różnie przez organizm faceta i kobiety odbierane.

Czyli co, już do końca życia będę musiał jechać na Zercie - super.
Dzieki Aleksandrze za kontekst historyczny ,
teraz juz wiem , dlaczego jestem taka "jaskiniowa kobieta " :P

A przy okazji - to ,jak mowi J Pulikowski ....facet to na kazde swoje swinstwo dorobi sobie ideologie ;)

A na powaznie ... u mnie lista Zerty dziala ,chociaz nie udaje mi sie na 100ù... Ale moze to juz jest obojetnosc ,nie wisze ,nie zabiegam ,jak do tej pory .. przesunelam akcenty .. czesciej chwytam za kieszen ,podobnie ,jak Udasiek :) tez mi Pomaga ..

Aleksandrze ,ciesze sie ,ze juz lepiej ,wiec sok z cytryny na gardlo i " antygrypina "na bazie cytryny ,miodu i czosnku ....,nie beda potrzebne :)

Bozej Odwagii dla Ciebie Kenot ....
wg mnie Twojej zonie ,jest teraz tym bardziej ciezko ,wiec to moze byc tylko taka poza ..
pomodle sie o 15h za Was :)
ODPOWIEDZ