ozeasz pisze: ↑04 gru 2017, 10:53
Bóg kocha każdego bo właśnie jest Miłością , kocha Lucyfera swoje najwspanialsze dzieło ,kocha wszystkie upadłe anioły ,które pierwotnie nie miały takie być ,kocha morderców ,gwałcicieli ,pedofilów , kocha faraona który zabijał Jego naród wybrany ,kocha Heroda który wybił dzieci w Betlejem ,kocha faryzeuszy i arcykapłana który skazał Jezusa i tego który Go tam bezpośrednio do krzyża przybijał , kocha Hitlera ,Stalina itd. celowo piszę kocha ,a nie kochał .......I co to zmienia ? Co to zmienia w nich ?
On kocha każdego człowieka ,bo każdego stworzył ,ale nie kocha ich czynów i odcina się od tego ,a prawdziwiej by było powiedzieć że te wszystkie czyny odcinają się od Niego , bo nie z Niego biorą ,są w perspektywie wieczności NICOŚCIĄ , (druga śmierć z Apokalipsy) ,bo w wieczności istnieje tylko Bóg w rożnych Swoich przejawach ,m.in w stworzeniu i człowieku .
O tym mówi Jezus m.in. w przypowieść o zbożu i kąkolu ,Bóg pozostawia i zboże -ludzi wiernych oraz kąkol - grzeszników do czasu (sądu) ,jest czas życia na ziemi czas wyboru .
Bóg jest Miłością , ale czy ta Miłość definiuje ich postępowanie ? Tak bo to czyny odrzucające miłość ,Miłość to życie ,a jeśli "miłość' niesakramentalna bo o nią tu chodzi nie przynosi życia wiecznego to czy jest to Miłość ?
Piszesz ze tam się rodzą dzieci ? Przecież Bóg obdarzył człowieka tym darem płodności ,niejako zaocznie ,jak i życiem ,bo przecież nie zabija natychmiast każdego grzesznika .
Czy równie mocno będziesz twierdzić ze skoro z gwałtu narodziło się życie , to był w tym Bóg ,a z kazirodztwa poczęte dziecko ,czy z czynu pedofilskiego też świadczy o Bożym błogosławieństwie ?
„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym.6:23)
,
tu jest grzech ,nie tylko cudzołóstwo oraz
" Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo." Pwt 30,15-19
Renta mam wrażenie że głosisz tutaj relatywizm w odczytaniu tego co głosi Pismo Święte i Kościół Katolicki , w KKK jest jasno napisane czym jest cudzołóstwo ,a czy Ty to przyjmiesz , czy nie to Twoja wola.
Renta pisze:Czyli wg papieża nawet w niektórych małżeństwach niesakramentalnych jest Bóg i jest tam miłość małżeńska.
Można się obrażać na rzeczywistość i udawać, że jej nie ma. Ale to nie spowoduje, że tej rzeczywistości rzeczywiście nie będzie.
Pisałem o przejawach miłości i to jest właśnie to , gdyby tam był Bóg i Jego Miłość ,Kościół przestaje Ewangelizować niesakramentalnych i uznawać że żyją w grzechu ,dopuszcza ich do sakramentu Eucharystii ,a narazie tak nie jest ?
Słuchaj ja się nie obrażam bo nie ma o co ,zło istniało od Edenu i można się obrażać że końcem grzechu jest śmierć .
Ale to nie spowoduje, że tej rzeczywistości rzeczywiście nie będzie.
.
odpowiem Twoimi słowami
Relatywizm jest niebezpieczny ,proponuje przeczytać list do Rzymian ,tam Św. Paweł wiele wyjaśnia
m.in.
Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce.....A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi.... Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią.
Rz 1,18-21.28.32
Pozdrawiam
Ozeaszu
Właśnie relatywizm mnie martwi w obecnym kk. A jeśli do tego sam papież wg mnie wypowiada słowa, w których relatywizuje, to mnie to boli.
Chciałam to sobie jakoś poukładać, bo ciągle tutaj mówimy o tym, że miłość to "postawa". A jak widać, w miłości kowalskiej też może występować nie tylko uczucie, ale i postawa. A Ty teraz piszesz, że jest miłość i Miłość. Tego nie kupuję. Może być miłość i uczucie, ale nie miłość i Miłość. Bo dla Ciebie Miłość to miłość idealna, bez grzechu i do tego występująca tylko w małżeństwie sakramentalnym i to tylko w kk. Ogromne zawężenie.
Nie lubię, jak ktoś głosi, że Bóg to to, czy tamto. Tak mówiliby faryzeusze (biegli w Piśmie, a nie fałszu). A Ty właśnie tak głosisz, jakbyś miał monopol na prawdę objawioną. A nie masz.
Do tego interpretujesz Testament dosyć dziwnie, a w racjach kk nie bierzesz pod uwagę stanowiska papieża.
Bo co do Boga to wiemy tyle, ile w S i NT. A interpretacje są różne. Jestem chrześcijanką w kk, ale daleko mi do tego, aby uważać, że tylko ja/my w kk wiemy, co jest właściwe. Tym bardziej, że nasz przywódca/papież głosi ten jak to nazywasz, relatywizm. Więc i w kk w czasie zdania uczonych się zmieniają. A my musimy z tym dzisiaj żyć.
Każdy może czytać Pismo Święte i prosić o rozeznanie Boga. KK nie ma w tym wyłączności. Tym bardziej, że odłamów wywodzących się z kk jest chyba 40 tysięcy.
Nie chcę być faryzeuszem, nie chcę być rygorystą i fundamentalistą. Jednocześnie nie chcę, aby mój kk czy papież relatywizował. Bo łatwiej żyć w rzeczywistości dualnej, czarno-białej, tak-tak, nie-nie. Ale zdaje się, że to byłoby za proste i za łatwe.
Więc Ozeaszu,
nie nakładaj mi kagańca relatywizmu (bo i papieżowi musiałbyś kaganiec nałożyć), nie zastraszaj mnie aksjomatem, bom nie lękliwa. Nie głoś, że Ty i w Tobie kk macie rację, a ja jestem wyrzutkiem.
Mam pytania, wątpliwości, i nie zawaham się ich użyć
A dyskutować nie tylko wolno, ale czasami wręcz należy. I robimy to na forum katolickim, nie występując przeciwko Bogu, wierze i kk.
Ty piszesz o miłości tylko biorąc pod uwagę miłość idealną, bezgrzeszną. A takiej na ziemi po prostu nie ma. A na ziemi obecnie się znajdujemy i żyjemy tu i teraz.
Do tego problem z miłością, nawet tą małżeńską, nie występuje w nas zdradzanych. Bo my, mimo samotności nie zdradzamy, w tym zakresie nie grzeszymy (w ogromnej większości).
Problem z tą miłością (sakramentalną i kowalską) jest w zdradzających.
A dylematów mi nie rozwiązałeś, bo kręcisz się w kółko, w tych samych stwierdzeniach, które mnie nie przekonują.
Z Bogiem
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".