Czy wszystko przepadlo?
Moderator: Moderatorzy
Re: Czy wszystko przepadlo?
Nałóg: zdarzało nam się spożywać alkohol wcześniej, często nawet bez specjalnej okazji ale nigdy wcześniej nie było z mojej strony agresji czy wrogości wobec mojej żony. Jej natomiast zdarzyło się spoliczkować mnie kilka razy w ciągu małżeństwa po alkoholu.
MrX: Jestem pod opieka psychologa, miałem spotkanie z terapeuta, aktualnie czekam na wolny termin na psychoterapeutę.
MrX: Jestem pod opieka psychologa, miałem spotkanie z terapeuta, aktualnie czekam na wolny termin na psychoterapeutę.
Re: Czy wszystko przepadlo?
Każdy kolejny dzień tak bardzo boli. Tak bardzo za Nią tęsknie, chciałbym Ja tak mocno przytulić. Nie mogę ruszyć z miejsca, nie potrafię żyć choć minęły zaledwie 2 tygodnie.
Re: Czy wszystko przepadlo?
Również to wszystko przezywałam, bolało mnie życie, funkcjonowanie...myślenie, nie mogłam spać, jeść, na niczym się skupić.
Z czasem naprawdę będzie lepiej i chociaż trudno dziś Tobie w to uwierzyć to naprawdę tak będzie.
A tymczasem skup się na sobie i na swoim rozwoju, na swoim życiu.
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Czy wszystko przepadlo?
Musisz powalczyć z drugim nałogiem - uzależnienia od żony - a to bardzo trudne. Ale warto, wyzwala - tak jak najgorsza nawet prawda. Ostatnio zmierzyłam się z taką twardą prawdą, która powaliła mnie na podłogę, ale jednocześnie poczułam, że spadł mi wielki ciężar z pleców Powodzenia
Re: Czy wszystko przepadlo?
Nooooooo gdyby Duch Święty dotarł do mnie z taką wiadomością to chyba kazałbym mu się wylegitymować
Nie sądzę żeby to był On.
A spróbujmy tak:
Nikt nie ma prawa mnie atakować.
Bycie moim przyjacielem, żoną, szefem, czy człowiekiem na przystanku absolutnie nie jest usprawiedliwieniem.
Ponieważ jestem dzieckiem Boga i wyłącznie do Niego należę to On tylko i wyłącznie On ma takie prawo.
I na pewno nie posłuży się innym człowiekiem.
Dlaczego?
Bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że kiedykolwiek On mógłby mnie posłać, żebym w jego Imieniu kogoś zaatakował.
To absurd.
Niemożliwe.
Ale ktoś może dawać sobie takie prawo (bez mojej zgody czy też kogokolwiek innego)
Zależnie od tego, czy ktoś mnie okłada po twarzy czy w jakikolwiek inny sposób mnie atakuję muszę się bronić.
Muszę bronić w taki sposób, by nie stać się krzywdzicielem.
Jak na to patrzysz?
Re: Czy wszystko przepadlo?
Nie, nie. To nie w ten sposob, ze pomyslalem, iz Duch Swiety kazal mojej zonie mnie spoliczkowac Pierwsze pomyslalem, ze to ja jestem winien calej sytuacji. Otoz po tygodniu mysle troche inaczej. Moja wina jest tylko w tym, ze dalem sie sprowokowac i ja spoliczkowalem w zamian za jej "atak". Gdybym byl trzezwy, albo choc troche pomyslal wyszedlbym z domu i wrocil na nastepny dzien. Nie moge tez wszystkiego polozyc na alkohol, aczkolwiek on byl glownym winowajca tej tragedii. Podjalem zyciowa decyzje i zobowiazalem sie nie pic, tak kompletnie, jak kiedys. I tego bede sie trzymac, nie jest mi to potrzebne do szczescia. Dzis bylem u spowiedzi i na takiej szczerej rozmowie. Dostalem wskazowki, ktore daly mi do myslenia. Uslyszalem, by "wyrzec" sie zony, oddac ja Bogu, albym to przez Niego ja kochal, potrzegal, rozumial i troszczyl sie. Po 13 wspolnych latach dotarlo do mnie, ze kochalem ja w sposob ludzki, opieralem sie niej no i peklo, moja milosc jest/byla czysto ludzka, bez obecnosci Pana, wiec ma niewielkie szanse. Tabletki od psychiatry tez chyba zaczely dzialac, bo moge w koncu cos zjesc bez wymiotowania i po raz pierwszy siegnalem po laptopa od blisko 10 dni. Dzieki spowiedzi podnosze sie powoli z desek. Rozumiem, ze moje ludzkie postrzeganie jest beznadziejne, jako, ze nie widze zadnego sposobu dotarcia do zony i proby wyjasnienia zajscia, calej tej chorej sytuacji. Zaczalem pojmowac, iz prawdopodobnie zona nie pamieta dokladnie calego zajscia, ale byc moze rano poskladala pewne fakty i zdecydowala sie pojsc taka a nie inna droga. W kazdym razie albo ja kiedys, albo ktos powie jej jak to dokladnie bylo i byc moze przemysli. Teraz daje jej znaki, ze jestem, ze kocham, ze zalezy mi, ze troszcze sie dajac czekolade przez dziecko czy tez ulubione marcepanki. Wiem, zabieram jej mozliwosc konfrontacji z sytuacja, ktora stworzyla, ale ja po prostu kocham i chce nadal troszczyc sie. Nie umiem odwrocic sie od niej, chocby wlasnie po to by poczula jak wyglada zycie bez meza, ktory tak czy inaczej wspiera. Ech, sie rozpisalem. Dzis 14 dzien mojej nowenny pompejanskiej, dzis tez w lasce uswiecajacej zaczalem odmawiac egzorcyzm malzenski. Staram sie zaufac Jezusowi calkowicie, by "sie tym zajal" oraz Maryi, ktora obiecala spelnienie prosb po modliwie nowenny. Moze troche chaotycznie, ale nadal ciezko mi sie skupic, bo mysli plyna ku mojej ukochanej, ale powoli podnosze sie z desek. Teraz byle do przodu, przewartosciowac siebie, cos ze soba zrobic a Jezus uleczy ta sytuacje, uleczy nas, nasze malzenstwo i rodzine. Wiem, ze moja intencja jest mila Panu i jest szczera. Bo on juz zawsze bedzie moja zona...Jonasz pisze: ↑06 wrz 2019, 13:58 Nikt nie ma prawa mnie atakować.
Bycie moim przyjacielem, żoną, szefem, czy człowiekiem na przystanku absolutnie nie jest usprawiedliwieniem.
Ponieważ jestem dzieckiem Boga i wyłącznie do Niego należę to On tylko i wyłącznie On ma takie prawo.
I na pewno nie posłuży się innym człowiekiem.
Dlaczego?
Bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że kiedykolwiek On mógłby mnie posłać, żebym w jego Imieniu kogoś zaatakował.
To absurd.
Niemożliwe.
Ale ktoś może dawać sobie takie prawo (bez mojej zgody czy też kogokolwiek innego)
Zależnie od tego, czy ktoś mnie okłada po twarzy czy w jakikolwiek inny sposób mnie atakuję muszę się bronić.
Muszę bronić w taki sposób, by nie stać się krzywdzicielem.
Jak na to patrzysz?
Re: Czy wszystko przepadlo?
Potrzebuje Waszej rady, pomocy. Jak już opisałem po tym koszmarnym zajściu mam prokuratorski zakaz komunikowania się z żona. Co mogę zrobić żeby powiedzieć jej przepraszam, ze z całego serca zaluje ze ja spoliczkowalem, ze bardzo kocham, ze pragnę dołożyć wszystkich starań, by ratować małżeństwo i rodzine? Czuje beznadzieję, ale tez nie wiem na jakim etapie znajduje się złość żony w stosunku do mnie. Nie chce ryzykować bezpośredniego kontaktu, gdyż czas który miałbym spędzić w ewentualnym areszcie wole poświecić synowi czy tez na prace. Czuje się kompletnie bezsilny. Pomóżcie proszę rada. Stoję nad przepaścią. Tęsknie za nią.
Re: Czy wszystko przepadlo?
Moze bukiet roz .. z tymi slowami .. do pracy chyba lepiej ...
tylko nie zolte
Pomodle sie na mszy o 7h ..
Re: Czy wszystko przepadlo?
Po mojemu nawet wysyłanie kwiatów w obecnej sytuacji jest przekraczaniem granicy wyznaczonej przez żonę.mazzony pisze:Co mogę zrobić żeby powiedzieć jej przepraszam, ze z całego serca zaluje ze ja spoliczkowalem, ze bardzo kocham, ze pragnę dołożyć wszystkich starań, by ratować małżeństwo i rodzine?
Mi osobiście sytuacja na podstawie twego opisu wydaje się nieco absurdalna (nie bagatelizuję przemocy), jednak mam świadomość subiektywnego widzenia sytuacji przez obie strony.
I moim zdaniem warto subiektywne widzenie żony oraz prokuratorski zakaz uszanować. Przekroczenie każdego z nich niesie konsekwencje.
Co możesz zrobić?
Moim zdaniem warto wywrócić swe życie „do góry nogami”, przeanalizować je, przewartościować.
Swoją pracą nad sobą, swoją postawą powiedzieć „przepraszam”. Nie tylko żonie, również sobie samemu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Czy wszystko przepadlo?
W przypadku np. tymczasowego aresztowania wszelka korespondencja z osadzonym odbywa się za pośrednictwem prokuratora. Pewnie mógłbyś zapytać prokuratora czy możesz za jego pośrednictwem przesłać jakiś list żonie. Oczywiście taka korespondencja podlega cenzurze prokuratorskiej, dlatego gdybyś pisał to pisz rozważnie abyś nie pogrążył siebie.PDmazzony pisze: ↑17 wrz 2019, 23:02 Jak już opisałem po tym koszmarnym zajściu mam prokuratorski zakaz komunikowania się z żona. Co mogę zrobić żeby powiedzieć jej przepraszam, ze z całego serca zaluje ze ja spoliczkowalem, ze bardzo kocham, ze pragnę dołożyć wszystkich starań, by ratować małżeństwo i rodzine
Re: Czy wszystko przepadlo?
Mazzony
Twoja żona obecnie nie chce z Tobą kontaktu. I ona tak ma. Przypuszczam że każdy ruch z Twojej strony będzie przez nią odczytany jako naruszenie jej granic i jej bezpieczeństwa.
Ja w podobnej sytuacji (ale bez sankcji prokuratora ) odpuściłem sobie wszelki kontakt z nią. Dopiero po jakiś 5 latach przekazałem przez syna list. Wykorzystała zresztą go w sprawie rozwodowej (chyba dlatego, że innych dowodów przeciwko mnie nie miała ).
Zacznij żyć sam. Złap równowagę ducha. To jest teraz (moim zdaniem) dla Ciebie najważniejsze.
Twoja żona obecnie nie chce z Tobą kontaktu. I ona tak ma. Przypuszczam że każdy ruch z Twojej strony będzie przez nią odczytany jako naruszenie jej granic i jej bezpieczeństwa.
Ja w podobnej sytuacji (ale bez sankcji prokuratora ) odpuściłem sobie wszelki kontakt z nią. Dopiero po jakiś 5 latach przekazałem przez syna list. Wykorzystała zresztą go w sprawie rozwodowej (chyba dlatego, że innych dowodów przeciwko mnie nie miała ).
Zacznij żyć sam. Złap równowagę ducha. To jest teraz (moim zdaniem) dla Ciebie najważniejsze.
Re: Czy wszystko przepadlo?
Witaj !
Tak sobie pomyslalem, nie proponuje Ci terapii bo to długoterminowe i moze byc po Twojej stronie jakaś bariera czy trudnosć (np. czas pracy czy koszty).
Ale (jak zechcesz) to spróbuj umowić się na 2 czy 3 konsultacje tematyczne (sprecyzuj temat np prewencja przemocy, zasady poprawnej komunikacji) , pewnoe coś skorzystasz a może i "zaświadczenie odbycia" ( z góry zgloś taką potrzebę) może Ci się ... przydać
Pozdro !
Tak sobie pomyslalem, nie proponuje Ci terapii bo to długoterminowe i moze byc po Twojej stronie jakaś bariera czy trudnosć (np. czas pracy czy koszty).
Ale (jak zechcesz) to spróbuj umowić się na 2 czy 3 konsultacje tematyczne (sprecyzuj temat np prewencja przemocy, zasady poprawnej komunikacji) , pewnoe coś skorzystasz a może i "zaświadczenie odbycia" ( z góry zgloś taką potrzebę) może Ci się ... przydać
Pozdro !
Re: Czy wszystko przepadlo?
Głową muru nie przebijesz a ty chcesz coś na siłę robić.
Nie tędy droga.
Na obecną chwilę należałoby się odseparować.
Nie tędy droga.
Na obecną chwilę należałoby się odseparować.
Re: Czy wszystko przepadlo?
Mezu zony ,
Przepraszam Cie , ze zbyt pochopnie i bez doczytania kontekstu pospieszylam z wysylka kwiatow
Nie sadzilam , ze "zwykly policzek i od razu prokurator "
Dzieki Bogu , ze rano pospieszyli inni z wyjasnieniem
Przepraszam Cie i pomodle sie za Was ....
ps Prosba do Moderacji :
jesli nastepnym razem bede cos pisac na szkode autorow watkow , to prosze od razu do kosza .. wg zasady , po pierwsze nie szkodzic ..
Re: Czy wszystko przepadlo?
Ta sugestia Pustelnika moze pozwoli Ci spojrzec inaczej na Siebie ..
Mnie kiedys pomogla Lista Zerty, nie udalo sie w 100%.. ale wzmocnila mnie ..
A ta piosenka pomaga mi na trudniejsze dni ..
https://www.youtube.com/watch?v=Fzto1A7 ... U&index=12
i te slowa ...