Triste pisze: ↑09 wrz 2019, 3:55
To mi pokazało jak bardzo on już skupia się na sobie a ja jestem/byłam już tylko dodatkiem.
Triste, zacytuję Pavla z sąsiedniego wątku:
Pavel pisze: ↑09 wrz 2019, 1:40
Z wlasnego doświadczenia dodam również, że i ja w swoim poczuciu skrzywdzenia wiele w subiektywnym odbiorze wyolbrzymiałem, odbierałem jako coś wymierzonego we mnie, podczas gdy nierzadko to było coś zrobionego z pominięciem troski o mój odbiór i moje odczucia/uczucia.
Metanoia czyli nawrócenie to zmiana myślenia, za św. Pawłem:
"Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz
przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe." (Rz 12, 2)
Bardzo warto w tym kierunku zadawać sobie pytania - co moje emocje mówią? mówią prawdę - że czuję się skrzywdzona. Czy mam iść za tym poczuciem skrzywdzenia? Metanoia - to że czuję się skrzywdzona, nie oznacza że faktycznie
celowo jestem krzywdzona. Uobiektywniam subiektywne poczucie skrzywdzenia za pomocą rozumu, rozmowy z innymi, z terapeutą, z Pismem Świętym. Daję sobie na to czas. Dopiero wtedy mając ogląd sytuacji maksymalnie uobiektywniony, gdy podejmę decyzję, jest szansa, że będzie ona zgodna z wolą Bożą i Jego pomysłem na moje szczęście.