Niesakramentalny2
Moderator: Moderatorzy
Re: Niesakramentalny2
S zona . Nie przepraszaj bo niczym mnie nie uraziłas . Przedstawiłas tylko swój punkt widzenia. I o to tu chodzi ( przynajmniej tak mi się wydaje) Analizując jednak większość wypowiedzi , uważam , iż zbyt duże nadzieje pokładacie w człowieku ( mężu/żonie) a nie tędy droga....
Re: Niesakramentalny2
Ozeaszu, w punkt, jak zwykle. Nikt z nas nie powinien nawet dopuścić do siebie myśli, że jest nudny. Jesteśmy dziećmi Króla i nieuczesani, zapuchnięci, zakatarzeni, płaczący, grubi i tak jesteśmy, jak słusznie piszesz, "doskonałym dziełem Stwórcy".
A przewidywalność naszych zachowań, może stanowić np o bezpieczeństwie naszych dzieci. Nieprzewidywalni i szaleni potrafią nawalać w najprostszych sprawach.
Autorowi tematu, szybkiego powrotu do zdrowia i formy życzę.
A przewidywalność naszych zachowań, może stanowić np o bezpieczeństwie naszych dzieci. Nieprzewidywalni i szaleni potrafią nawalać w najprostszych sprawach.
Autorowi tematu, szybkiego powrotu do zdrowia i formy życzę.
Re: Niesakramentalny2
nie_ewa - dzięki - chyba pomogło bo już nie ma śladu po przeziębieniu
Re: Niesakramentalny2
Podobnie może się nie dopuszczać do siebie myśli, że się jest niedoskonalym. Bo przecież będąc na wzór I podobieństwo Istoty Doskonałej jesteśmy pewnie doskonali.nie_ewa pisze: ↑02 gru 2017, 22:54 Ozeaszu, w punkt, jak zwykle. Nikt z nas nie powinien nawet dopuścić do siebie myśli, że jest nudny. Jesteśmy dziećmi Króla i nieuczesani, zapuchnięci, zakatarzeni, płaczący, grubi i tak jesteśmy, jak słusznie piszesz, "doskonałym dziełem Stwórcy".
A przewidywalność naszych zachowań, może stanowić np o bezpieczeństwie naszych dzieci. Nieprzewidywalni i szaleni potrafią nawalać w najprostszych sprawach.
Autorowi tematu, szybkiego powrotu do zdrowia i formy życzę.
Takie myślenie nie sprzyja samodoskonaleniu i rozwojowi.
Takie myslenie, to prosta droga do poglebiajacego się kryzysu.
Nie Ewa
Nie mówię tu o cechach powierzchownych.
A o dbałości o relacje małżeńskie.
Ja rozumiem, że Ozeasz podszedł do sprawy bardzo filozoficznie. I z punktu widzenia doskonałości istoty jako dzieła doskonałego Boga, w takim rozwazaniu czysto teoretycznym - ok.
W życiu niestety bywamy nudni.
Re: Niesakramentalny2
Doskonali nie w rozumieniu równi Bożej doskonałości ,a w znaczeniu udani w 100% Bogu ,wg Jego zamysłu .lustro pisze: ↑05 gru 2017, 9:02Podobnie może się nie dopuszczać do siebie myśli, że się jest niedoskonalym. Bo przecież będąc na wzór I podobieństwo Istoty Doskonałej jesteśmy pewnie doskonali.nie_ewa pisze: ↑02 gru 2017, 22:54 Ozeaszu, w punkt, jak zwykle. Nikt z nas nie powinien nawet dopuścić do siebie myśli, że jest nudny. Jesteśmy dziećmi Króla i nieuczesani, zapuchnięci, zakatarzeni, płaczący, grubi i tak jesteśmy, jak słusznie piszesz, "doskonałym dziełem Stwórcy".
A przewidywalność naszych zachowań, może stanowić np o bezpieczeństwie naszych dzieci. Nieprzewidywalni i szaleni potrafią nawalać w najprostszych sprawach.
Autorowi tematu, szybkiego powrotu do zdrowia i formy życzę.
Lustro , nie pisałem o tym by "osiąść na laurach" ale postawie odwrotnej ,zgłębiać doskonałość Bożego stworzenia , to wychodzi z założenia że nudny jest ten , kto jest tak postrzegany przez kogoś ,kto nie zgłębia tej doskonałości i uznał że to co wie , to już końcowy efekt ,a to w mojej ocenie nieprawda .
W tym znaczeniu w który pisałem jest to kwintesencja samodoskonalenia i rozwoju ,oraz zgłębiania nie tylko siebie ,a współmałżonka i innych ludzi wokół ,taki obcy świat który poznajemy i nie damy rady go poznać za życia , tu na ziemi .
I ja o tym piszę .
Lustro jeśli w znaczeniu stricte umiłowanie mądrości to tak ,poszukiwaniu tego co niemierzalne to tak ,tego co poza pojęciem ,to tak , nie zaś w rozumieniu nie dające się przełożyć na rzeczywistość czyli jak piszesz teoretyczne .
Dlaczego nie ,bo to jest moje podejście do żony ,dzieci ,innych ludzi ,nie szufladkuje ich wg mojej oceny ,przynajmniej staram się i szukam właśnie tej doskonałości Bożego stworzenia w drugim , bo to jest dobra nowina ,że człowiek będac stworzeniem Bożym , posiada w sobie to Dobro, Bożą cząstkę ,mimo że zewnętrznie Jej nie widać , tę doskonałość którą trzeba wpierw uznać , a potem próbować wydobyć .
Nie zgadzam się z Twoja teorią nudy , to wg mnie zawężenie widzenia , skupienie na wycinku czegoś co w twojej ocenie jest imperatywem ,a przecież będąc ludźmi widzimy wszystko w perspektywie swoich doświadczeń ,wartości ,formacji , oprócz tego każdy z nas jest ograniczony zmysłami którymi odbiera drugiego , oczekiwaniami które ma wobec niego itd.
Ja w każdym razie nie znudziłem sie do dzisiaj żoną ,ani moimi dziećmi , wręcz coraz częściej widzę jak niedoskonale pojmuję drugiego i ile wysiłku trzeba włożyć by zrozumieć komunikat z drugiej strony ,to tylko mobilizuje mnie do większej pokory i wysiłku w spotkaniu z drugą osobą .
Pozdrawiam Cię serdecznie .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Niesakramentalny2
Aleksandrze, bardzo się cieszę. Mój mąż twierdzi od zawsze, że mam "ręce, które leczą". Może przez klawiaturę coś się wydostało:))
Lustro. To chyba nie tak, oprócz świadomości, że "Uczynił nas niewiele mniejszymi od aniołów" w każdej chwli zderzamy się z własną niedoskonałością. Dobrze też, żebyśmy pamiętali o tym, że grzeszni jesteśmy.
A to, co napisał Ozeasz, to wcale nie jest teoria. Od zawsze "materiałem", z którym pracuję są ludzie (w sensie nie papiery, książki, cyferki, przedmioty itd). Nie mogłabym powiedzieć, że ktokolwiek był nudny, niezależnie od tego czy miał lat 4 czy 102 i jaka była jego życiowa historia.
Lustro. To chyba nie tak, oprócz świadomości, że "Uczynił nas niewiele mniejszymi od aniołów" w każdej chwli zderzamy się z własną niedoskonałością. Dobrze też, żebyśmy pamiętali o tym, że grzeszni jesteśmy.
A to, co napisał Ozeasz, to wcale nie jest teoria. Od zawsze "materiałem", z którym pracuję są ludzie (w sensie nie papiery, książki, cyferki, przedmioty itd). Nie mogłabym powiedzieć, że ktokolwiek był nudny, niezależnie od tego czy miał lat 4 czy 102 i jaka była jego życiowa historia.
Re: Niesakramentalny2
Ozeasz
Oczywiscie, że tak jak mówisz i podobnie jak dopisała niedawno nie Ewa - każdy z nas ma jakieś wnętrze i głębię. I tak na to patrząc nikt nie jest nudny.
Jest tylko jedno małe ale - jak przekonać o tym wspolmalzonka, który widzi nas nudnymi?
Czy nie należy w jakiś sposób pokazać im siebie głębiej. Ciekawiej.
Bo przecież to nie chodzi o to, że my siebie uważamy za nudnych, czy też swoich współmałżonków. To raczej oni nas tak widzą w tym momencie życia.
I mając tą świadomość, należało by z niej skorzystać i to naprawić.
A poniewaz wpływ mamy na siebie, to i siebie możemy pod tym kątem przepracować i zmienic.
I nie widzę w tym nic zdrożnego ani niewlasciwego. Przecież o dobro małżeństwa tu chodzi.
Oczywiscie, że tak jak mówisz i podobnie jak dopisała niedawno nie Ewa - każdy z nas ma jakieś wnętrze i głębię. I tak na to patrząc nikt nie jest nudny.
Jest tylko jedno małe ale - jak przekonać o tym wspolmalzonka, który widzi nas nudnymi?
Czy nie należy w jakiś sposób pokazać im siebie głębiej. Ciekawiej.
Bo przecież to nie chodzi o to, że my siebie uważamy za nudnych, czy też swoich współmałżonków. To raczej oni nas tak widzą w tym momencie życia.
I mając tą świadomość, należało by z niej skorzystać i to naprawić.
A poniewaz wpływ mamy na siebie, to i siebie możemy pod tym kątem przepracować i zmienic.
I nie widzę w tym nic zdrożnego ani niewlasciwego. Przecież o dobro małżeństwa tu chodzi.
Re: Niesakramentalny2
Tak - zgodzę się z tym.
Lustro - zwykle to jest tak, że w innych widzimy to, czego nie chcemy zobaczyć u siebie...
Więc może, jak tę nudę dostrzegasz w innych to ....
nie_ewa - Dzięki za ręce które uleczyły - masz może też ręce, które same gotują - paru Paniom z sąsiedniego wątku (i panom - włączając mnie) pewnie by się takie przydały
Re: Niesakramentalny2
AleksanderAleksander pisze: ↑05 gru 2017, 11:52Tak - zgodzę się z tym.
Lustro - zwykle to jest tak, że w innych widzimy to, czego nie chcemy zobaczyć u siebie...
Więc może, jak tę nudę dostrzegasz w innych to ....
Ty to powiedz swojej żonie, a nie mnie.
To, że ja rozumiem, że można mieć dość nudy i rutyny w malzenstwie, nie znaczy, że uważam swojego męża za nudnego.
Nie rozumiem po co koniecznie chcesz wbijać szpile. A może i rozumiem...i trochę żal.
Re: Niesakramentalny2
Mam wrażenie, że to Ty nie chcesz zrozumieć.Aleksander pisze: ↑05 gru 2017, 12:28Droga lustro - Naprawdę nie zrozumiałaś? Czy udajesz?
Ja w ogóle nie pisałem o Twoim mężu !!!
To tak trochę jak byś wmawiać lekarzowi, że też jest chory, bo wie skąd się biorą choroby.
Przemyśl sobie siebie Aleksander.
Re: Niesakramentalny2
No dobra - to będzie wprost
Ależ ja lustro przemyśliwuje sobie siebie i właśnie do takich dochodzę wniosków. Że często drażniło mnie w innych to, co sam wypierałem w sobie. Dlatego pozwoliłem sobie na sugestię do Ciebie, że może sama siebie postrzegasz jako nudną (świadomie bądź podświadomie) skoro z taką łatwością dostrzegasz to w innych - nie pisałem niczego o Twoim mężu i mocno zdziwiła mnie Twoja odpowiedź - że tak łatwo znów zwróciłaś swoją uwagę "na zewnątrz" (czyli tu na Twojego męża) zamiast spojrzeć do środka (na siebie).
Ależ ja lustro przemyśliwuje sobie siebie i właśnie do takich dochodzę wniosków. Że często drażniło mnie w innych to, co sam wypierałem w sobie. Dlatego pozwoliłem sobie na sugestię do Ciebie, że może sama siebie postrzegasz jako nudną (świadomie bądź podświadomie) skoro z taką łatwością dostrzegasz to w innych - nie pisałem niczego o Twoim mężu i mocno zdziwiła mnie Twoja odpowiedź - że tak łatwo znów zwróciłaś swoją uwagę "na zewnątrz" (czyli tu na Twojego męża) zamiast spojrzeć do środka (na siebie).
Re: Niesakramentalny2
Jeśli współmałżonek patrzy jak niżej czy wyżej , to jest wg mnie nie tylko kwestia tego co ja mogę zrobić, ale jego perspektywy , która jest wynikiem wielu składowych z których ja jestem jedną ...Lustro pisze:Jest tylko jedno małe ale - jak przekonać o tym wspolmalzonka, który widzi nas nudnymi?
Czy nie należy w jakiś sposób pokazać im siebie głębiej. Ciekawiej.
Bo przecież to nie chodzi o to, że my siebie uważamy za nudnych, czy też swoich współmałżonków. To raczej oni nas tak widzą w tym momencie życia.
Ozeasz pisze:....to wychodzi z założenia że nudny jest ten ,
kto jest tak postrzegany przez kogoś ,
kto nie zgłębia tej doskonałości
i uznał że to co wie ,
to już końcowy efekt .....
I ja nie widzę nic zdrożnego , a uważam to za obowiązek , czy warunek:Lustro pisze:A poniewaz wpływ mamy na siebie, to i siebie możemy pod tym kątem przepracować i zmienic.
I nie widzę w tym nic zdrożnego ani niewlasciwego. Przecież o dobro małżeństwa tu chodzi.
Ozeasz pisze:Lustro , nie pisałem o tym by "osiąść na laurach" ale postawie odwrotnej ,zgłębiać doskonałość Bożego stworzenia ......
W tym znaczeniu w który pisałem jest to kwintesencja samodoskonalenia i rozwoju ,oraz zgłębiania nie tylko siebie ,a współmałżonka i innych ludzi wokół
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Niesakramentalny2
Aleksandrze, nie przypuszczałam, że moje ręce mają takiego powera, że w internetach też działają
A gotujące są, i owszem, nieprzesadnie to lubią ale "wygotowały" już tony jedzonka. Kto z Warszawy i okolic zapraszam. Wystarczy dla każdego ))
A gotujące są, i owszem, nieprzesadnie to lubią ale "wygotowały" już tony jedzonka. Kto z Warszawy i okolic zapraszam. Wystarczy dla każdego ))
Re: Niesakramentalny2
Więc okazuje się, że jednak niestety dobrze Cię zrozumialam. A już przez moment miałam zludzenie, że jest inaczej. Szkoda.Aleksander pisze: ↑05 gru 2017, 14:32 No dobra - to będzie wprost
Ależ ja lustro przemyśliwuje sobie siebie i właśnie do takich dochodzę wniosków. Że często drażniło mnie w innych to, co sam wypierałem w sobie. Dlatego pozwoliłem sobie na sugestię do Ciebie, że może sama siebie postrzegasz jako nudną (świadomie bądź podświadomie) skoro z taką łatwością dostrzegasz to w innych - nie pisałem niczego o Twoim mężu i mocno zdziwiła mnie Twoja odpowiedź - że tak łatwo znów zwróciłaś swoją uwagę "na zewnątrz" (czyli tu na Twojego męża) zamiast spojrzeć do środka (na siebie).
Nie wiem skąd wziąłeś twierdzenie, że ja uważam innych za nudnych. Chyba z dokładnego przełożenia zachwań swojej żony na mnie.
To, że potrafię zrozumieć, że ktoś może być znudzony rutyną życia z mężem/żoną nie świadczy o tym, że ja też tak mam.
Nie uważam innych za nudnych. Nie uważam też siebie za taką.
Nie razi mnie w innych bycie nudnymi. Nigdy nie miałam takiego podejścia.
Więc nie wmawiaj mi czegoś, czego nie ma.
Poczytaj trochę może, co zostało napisane w watku i nie dorabiaj teorii.
To przykre. Tym bardziej, że w twoim wydaniu.