Aż zatrzepotał radośnie skrzydłami, kiedy w przestronnej sali ujrzał znane sobie facjaty.
Sfrunął na pobliską ławę zamawiając galon nn (niebiański nektar)
Kamraci spojrzeli na jego wyszczerzoną w uśmiechu klawiaturę - oznakę pozytywnie zakończonej misji - ale sami minki mieli nietęgie.
Kelner usłużnie podfrunął z zamówionym gatunkiem nn - Czy zapodać coś jeszcze? - dopytał w lekkim pół skłonie.
Chciał już podziękować, kiedy przyszło mu na myśl by rozruszać trochę drętwą atmosferę
- I owszem - poproszę o zapodanie jednego z tych śmiesznych utworów ziemian z lat 90tych.
Kelner skłonił się nisko i odfrunął w kierunku niebiańskiej szafy grającej, włączył ją i zaczął coś przy niej gmerać.
Tymczasem Michał zwrócił się do kompanów z właściwą sobie kindersztubą:
- No co jest?
Jeden od niechcenia wskazał końcówką lewego skrzydła skulonego pod ścianą dużego anioła.
Michał pociągnął słuszny łyk cudownej ambrozji po czym zagadnął z właściwą sobie delikatnością:
- Te!! - Ty wielki pod ścianą - coś się tak skurczył?!
Sala gruchnęła śmiechem.
Zagadnięty podniósł przemęczone powieki ukazując poczerwieniałe gałki.
- Rozumiem - nowy poziom - nowe wyzwanie - podsumował Michał.
Skulony odrzekł - Nieraz ciężko bywało - ale to..
Michał podfrunął i spojrzał na treść jego zadaniowego smartfona..
Kiedy przeczytał i zobaczył okoliczności klienta to aż gwizdnął z wrażenia.
- Aleś dostał zadanie
Na sali zaległa cisza.
Słychać jeszcze było nieśmiałe postukiwanie kelnera w szafę grającą, lecz i to taktownie ustało..
Zapanowała taka cisza, że słychać było już tylko chrapanie niebiańskiej owocówki jabłkówki śpiącej smacznie na diamentowym żyrandolu 30metrów nad salą.
- No cóż - Trzeba pomóc koledze młodszemu rangą stwierdził Michał przeciągając się i markując jakoby żal mu było wesołej kompaniji i ewentualnych a wielce prawdopodobnych kolejek nn.
Skulony podniósł z nadzieją oczy - Pomożesz?
- No jak nie jak tak!! Huknął Michał przez moment uświadamiając sobie, że podprowadził czyjąś kwestię (chyba komuś z polskiego serialu - czyżby... Klossowi..?)
Skulony wstał i.. okazał się wcale nie taki skulony. Poprawił pas, uzbrojenie i rozwinął potężne skrzydła.
Michał uczynił to samo - standardowa procedura przed startem.
PACH! PACH! - i obaj zniknęli.
Było trochę po północy a Ukasz nadal nie mógł usnąć.
Zauważywszy daremność przewracania się po pustym w połowie łóżku, wyszedł więc do ogrodu rozprostować myśli i pogadać trochę z troskami.
Zadarł głowę i stanął oczarowany nocnym niebem pierwszej jesiennej nocy.
Zrobił głęboki wdech napełniając płuca przyjemnie chłodnym powietrzem.
Potem drugi i następny raz.
Tymczasem troski poprosiły o atencję.
Ścisnęło go w gardle a patrzałki napełniły słoną wodą..
Nie zauważył lekkiego szmeru wiatru, który nieoczekiwanie przeszedł w porywisty skrapiając okolicę kapuśniaczkiem by bez gracji przejść w monotonną kanonadę przy akredytacji bezgłośnych, bo dalekich jeszcze, błysków.
Raz jeszcze podniósł głowę. Troski czmychnęły.
Przemoczony stał z zadartą głową - Trochę jak Roy Batty w ostatniej swej scenie Bladerunnera - przemknęło mu przez myśl.
-Jak długo? Jak długo jeszcze Ojcze??
Odpowiedział mu miarowy szum deszczu i dwie błyskawice..
Tymczasem kelner doszedł do ładu z szafą grającą.
Zadowolony z siebie wcisnął guzik wyboru playlisty i wybrał losowy utwór lat 90tych
Szafa zaskrzypiała, ramię wybrało przypadkowy singiel.
Wrota gospody otworzyły się szeroko a do środka wkroczyła kolumna wycieńczonych aniołów stróżów.
- A skąd was Bóg prowadzi?
- My z Polski z Sycharu - odezwał się ten, który sprawował pieczę nad niejakim Jackiem S
- A to zapraszam serdecznie - kelner skłonił się nisko i zniknął na zapleczu po najprzedniejsze jadło i napitki
..tymczasem igła gramofonu napotkawszy na pierwsze takty rozpoczęła tak:
https://youtu.be/oKgHHPlKTdk
i jeszcze w post scriptum - tak coby nie zasłonić info od s zony na dziś:
s zona » 24 wrz 2019, 9:05 pisze: Dzisiaj w RM 21:30
Audycja dla Małżonków i Rodziców:
Autorytet ojca w rodzinie
dr Jacek Pulikowski