Czemu samotność z miłości boli???

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: JolantaElżbieta »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 13:44 Żałobę?????
Jaki Bóg - on chyba nie istnieje bo nie pozwolił by na to skoro kocham daną przez niego osobę.
Z Bogiem to przeżywać???? Co to da??? Nic.
A kto nam tę żałobę zafundował? Człowiek czy Bóg? Twoja żona nie chciala Go słuchać i na razie nie chce, ale przyjdzie czas posłucha :-)
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

Wspólnota raz w miesiącu, a ludzi jakich? Nie ma nikogo, sam na sam zostałem nawet nie ma z kim spotkać pogadać aby choć odrobinę czuć rzeczywistą obecność
nie tą wirtualną.
Może niech ta historia właśnie teraz do kończy to czego 13 lat temu nie zdołała. Wowczas nie było by tej miłości, ślubu, i tego wszystkiego czyli mnie.
Zacznę od znikniecia.
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: tata999 »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 11:42 Po lekkim ogarnięciu po rozprawie rozwodowej którą przegrałem (...)
A co byś wygrał i nazwał zwycięstwem, gdybyś "wygrał sprawę rozwodową"?
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

tata999 pisze: 19 paź 2019, 16:17 A co byś wygrał i nazwał zwycięstwem, gdybyś "wygrał sprawę rozwodową"?
A co można wygrać? Brak rozwodu i ratowanie małżeństwa to jest wygrana. A poza tym miłość pełna radości jest wygraną.
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Nirwanna »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 17:17
tata999 pisze: 19 paź 2019, 16:17 A co byś wygrał i nazwał zwycięstwem, gdybyś "wygrał sprawę rozwodową"?
A co można wygrać? Brak rozwodu i ratowanie małżeństwa to jest wygrana. A poza tym miłość pełna radości jest wygraną.
Ratować małżeństwo można również po rozwodzie, i możliwa jest wówczas miłość pełna radości. Tylko jest warunek - dać się Bogu poprowadzić.
https://sychar.org/swiadectwo-mirki-i-jarka/
https://www.youtube.com/watch?v=FEpmsmAGhYA

Co Ty na to?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: tata999 »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 17:17
tata999 pisze: 19 paź 2019, 16:17 A co byś wygrał i nazwał zwycięstwem, gdybyś "wygrał sprawę rozwodową"?
A co można wygrać? Brak rozwodu i ratowanie małżeństwa to jest wygrana. A poza tym miłość pełna radości jest wygraną.
Zgadzam się, ale miłość i pełną radość można wygrać tylko poza sprawą sądową.
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: kwiatek2532 »

Nirwanna pisze: 19 paź 2019, 17:22 Ratować małżeństwo można również po rozwodzie, i możliwa jest wówczas miłość pełna radości. Tylko jest warunek - dać się Bogu poprowadzić.
https://sychar.org/swiadectwo-mirki-i-jarka/
https://www.youtube.com/watch?v=FEpmsmAGhYA

Co Ty na to?
Latwo teraz powiedzieć daj się prowadzić Bogu jak ja nie wiem czy jeszcze wierze w Niego po tym wszystkim. Przegrana rozprawa, brak możliwości kontaktu z córką bo psyhika siadła, ponad polowa najniższej krajowej to alimenty bo przeciez mnie stac a sam to nie mam potrzeb zadnych. Po co mam mieszkac w wynajetym mieszkaniu, jeść tez nie, leki po co. Mimo że wziolem kredyt i dałem za trzy miesiace z góry to na następny dzień poszła do komornika że nie dałem a mamy potwierdzenie pisemne bo za miesiac też musi mieć alimenty. I mam być zadowolony i wierzyć w Boga jak wszystko przeciw mnie. To wiara teraz jest abstrakcja.
Nie mam nawet czym sie zająć, a pogadać w cztery oczy z kims to marzenia. Mój problem to sobie radź każdy z tego wychodzi. Ewentualnie: weź sie w garść będzie inna. Odpowiadam jaka inna. Leżącego lepiej dobić niż mu pomóc dlatego takie skojarzenia o zniknieciu.
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Nirwanna »

Kwiatek, wierzę, że jest Ci cholernie ciężko. Większość z nas nie tylko wierzy, ale i wie co przechodzisz, bo swego czasu przechodziła to samo. Co więcej - tu nikt Ci nie powie, że będzie "jak nie ta to inna". A nawet jakby próbował tak gadać, to dostanie od moderacji po głowie 8-)
Twoja wiara to na ten moment abstrakcja. No i ok. Z abstrakcji Pan Bóg też umie dobro wyprowadzić.
Ja mówię o wierze, gdy nie ma podstaw do wiary, właśnie dlatego, że nie jesteś zadowolony, że życie się zawaliło.... Tak - dostałeś zaproszenie do wiary. Gdy życie się układa, nie problem wierzyć. Wierzyć gdy się życie nie układa - o, to już co innego.

Nie masz się czym zająć? .... odsłuchałeś te linki, co Ci dobrzy ludzie podesłali?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: s zona »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 13:44 Żałobę?????
Jaki Bóg - on chyba nie istnieje bo nie pozwolił by na to skoro kocham daną przez niego osobę.
Z Bogiem to przeżywać???? Co to da??? Nic.
Kwiatku,
mnie pomogla kiedys Ksiega Hioba .. przeciez my, az tak nie zostalismy doswiadczenia a jednak narzekamy i zlozeczymy ..

Kiedys tez bylam w podobnym miejscu i to bolalo ... bo niby dlaczego mnie to spotkalo ..
Ale te zalobe warto dobrze przezyc, zeby potem isc dalej ..
Jacek kiedys wyszperal:
Przebaczenie jako proces naturalny
viewtopic.php?f=10&t=2299
Pamietam, gdy kiedys Twardy radzil, zeby przylgnac do Jezusa i uwierzyc Jemu .. zawsze wydawalo mi sie, ze ja Wierze w Boga i to jest to samo, co uwierzyc Bogu .. ze On wie wiecej,iz my mozemy w danej chwilii ..
A pozniej Ks Pawlukiewicz opowiedzial o tym naszym zyciu, ze Pan Bog musi wejsc ,zeby zburzyc te nasze mizerne starania,zeby wejsc na wyzszy poziom .I bylo porownanie do lepienia jakiegos domku na ogrodkach dzialkowych.. ze znosimy tam wszystko, ze nawet stara wanne przytargamy a Pan Bog chce to wszystko zburzyc i postawic w zamian ville z basenem ..
Jest taka piekna przypowiesc " Trzy drzewa " https://www.youtube.com/watch?v=UIQbInBqqxk

Kwiatku , gdybys zechcial posluchac ....
Dlaczego dobry Bóg dopuszcza cierpienie? "| abp Ryś / rabin Szychowski / ks. Koroza
https://www.youtube.com/watch?v=QOonF_u8L9s
z modlitwa ...
ps pisalam to na szybko przed 15 i nie poszlo.. chyba wcisnelam podglad zamiast..
Zaniose Cie zaraz na msze o 18h30 :)
Z Bogiem .
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: tata999 »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 17:46
Latwo teraz powiedzieć daj się prowadzić Bogu jak ja nie wiem czy jeszcze wierze w Niego po tym wszystkim. Przegrana rozprawa, brak możliwości kontaktu z córką bo psyhika siadła, ponad polowa najniższej krajowej to alimenty bo przeciez mnie stac a sam to nie mam potrzeb zadnych. Po co mam mieszkac w wynajetym mieszkaniu, jeść tez nie, leki po co. Mimo że wziolem kredyt i dałem za trzy miesiace z góry to na następny dzień poszła do komornika że nie dałem a mamy potwierdzenie pisemne bo za miesiac też musi mieć alimenty. I mam być zadowolony i wierzyć w Boga jak wszystko przeciw mnie. To wiara teraz jest abstrakcja.
Nie mam nawet czym sie zająć, a pogadać w cztery oczy z kims to marzenia. Mój problem to sobie radź każdy z tego wychodzi. Ewentualnie: weź sie w garść będzie inna. Odpowiadam jaka inna. Leżącego lepiej dobić niż mu pomóc dlatego takie skojarzenia o zniknieciu.
Też straciłem ojcostwo (w imię prawa). Zostałem oszukany i okradziony. Komornik, policja, sąd napuszczeni na mnie. Nie mam domu. Jestem pomawiany. Nie miałem pracy. Byłem przybity. Jakoś z tego wyszedłem. Tylko w Boga wierzę.
Jonasz

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Jonasz »

kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 17:46 Latwo teraz powiedzieć daj się prowadzić Bogu jak ja nie wiem czy jeszcze wierze w Niego po tym wszystkim. Przegrana rozprawa, brak możliwości kontaktu z córką bo psyhika siadła, ponad polowa najniższej krajowej to alimenty bo przeciez mnie stac a sam to nie mam potrzeb zadnych. Po co mam mieszkac w wynajetym mieszkaniu, jeść tez nie, leki po co. Mimo że wziolem kredyt i dałem za trzy miesiace z góry to na następny dzień poszła do komornika że nie dałem a mamy potwierdzenie pisemne bo za miesiac też musi mieć alimenty. I mam być zadowolony i wierzyć w Boga jak wszystko przeciw mnie. To wiara teraz jest abstrakcja.
Kwiatku a czy Bóg stoi za tą niesprawiedliwością?
Brał w tym udział? Ustalał takie prawo?Wyraził zgodę na to?
Czy sąd i Twoja zona po prostu nie zwracali na Niego uwagi?
Czy nie uważasz ze w tym momencie jest w takiej samej sytuacji jak Ty?
Tak samo został zraniony, odrzucony i cierpi z tego powodu?
Przeżywa to samo co Ty, prawda?
Naprawdę sądzisz ze Cię nie rozumie?
Naprawdę sądzisz że my Cię nie rozumiemy?
A jak myślisz, z jakiego - nie wszyscy co prawda, to prawda- powodu tu jesteśmy?
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: burza »

Kwiatku,nic nie możesz zrobić ,ponieważ każdy ma wolną wolę.Ja tu ci piszę ,choć być może będę w podobnej sytuacji bo niestety wszystko idzie w tym złym kierunku.Niestety nie mam wpływu na męża tak jak ty na swoją żonę.Tylko modlitwa i wiara.A co z tego będzie to się okaże.
Nie zmusisz drugiej osoby do miłości,choć ty ją kochasz bo nic na siłę.Druga sprawa do małżeństwa też, nikt nie zmuszał ciebie ani żony to było wszystko w wolności.Musisz zaufać Bogu.Być może ,serce zatwardziałe twojej żony kiedyś z pomocą Bożą się przemieni.Ja jeszcze do niedawna ,tak ciągle zadawałam pytanie ale dlaczego to mnie Boże, spotkało i za co? Tylko Bóg, dla nas zawsze chce dobrze tylko my ludzie to sami psujemy a później najlepiej zwalić to na Boga.W życiu jest dobro i zło, a co kto wybierze i za jaką cenę to już sam decyduje.Tak sobie myślę że, na nieszczęściu cudzym jeszcze nikt nie zbudował szczęścia a jeśli tak? to tylko na chwilę.Zaufaj Bogu że, po coś to się stało?
Pozdrawiam.
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Blondynka55 »

Jonasz pisze: 19 paź 2019, 22:20
kwiatek2532 pisze: 19 paź 2019, 17:46 Latwo teraz powiedzieć daj się prowadzić Bogu jak ja nie wiem czy jeszcze wierze w Niego po tym wszystkim. Przegrana rozprawa, brak możliwości kontaktu z córką bo psyhika siadła, ponad polowa najniższej krajowej to alimenty bo przeciez mnie stac a sam to nie mam potrzeb zadnych. Po co mam mieszkac w wynajetym mieszkaniu, jeść tez nie, leki po co. Mimo że wziolem kredyt i dałem za trzy miesiace z góry to na następny dzień poszła do komornika że nie dałem a mamy potwierdzenie pisemne bo za miesiac też musi mieć alimenty. I mam być zadowolony i wierzyć w Boga jak wszystko przeciw mnie. To wiara teraz jest abstrakcja.
Kwiatku a czy Bóg stoi za tą niesprawiedliwością?
Brał w tym udział? Ustalał takie prawo?Wyraził zgodę na to?
Czy sąd i Twoja zona po prostu nie zwracali na Niego uwagi?
Czy nie uważasz ze w tym momencie jest w takiej samej sytuacji jak Ty?
Tak samo został zraniony, odrzucony i cierpi z tego powodu?
Przeżywa to samo co Ty, prawda?
Naprawdę sądzisz ze Cię nie rozumie?
Naprawdę sądzisz że my Cię nie rozumiemy?
A jak myślisz, z jakiego - nie wszyscy co prawda, to prawda- powodu tu jesteśmy?
Kwiatku zgadzam się tutaj ze słowami, które napisał Jonasz.
Bóg nie chce Twojego cierpienia, jest zawsze przy Tobie. Domyślam się, że przeżywasz teraz najgorsze chwile swojego życia, ale pamiętaj Bóg jest zawsze blisko Ciebie i tylko od Ciebie samego będzie zależało co z tym darem zrobisz.Czy mu zaufasz , czy go odrzucisz.
Jest piękny film; może już go miałeś okazję zobaczyć:,,Czy naprawdę wierzysz".
To piękne Boże dzieło opowieść o historii kilku różnych osób zranionych przez życie...
Bożej odwagi!!!
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: s zona »

Kwiatku,
tylko 4 minuty ....
"Porażka zła"
https://www.youtube.com/watch?v=KwgOrj2 ... ture=share
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czemu samotność z miłości boli???

Post autor: Unicorn2 »

Kwiatku zacznij wielbić Boga tak jak teraz wielbisz żonę, a wszystko zacznie się powoli układać i wracać do normy .
Słyszałem ostatnio fajne kazanie , ksiądz mówił o tym że ludzie tylko proszą Boga , a bardzo mało ludzi dziękuję Bogu.
Zacznijmy cieszyć się tym co mamy , życie to nie tylko niewierna żona .
ODPOWIEDZ