Jak znów pokochac?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

Cześć, nie jestem pewna, czy dobrze robię, że tu piszę, niby sobie radzimy, wszystko sie układa ale... Może jednak pomoc z zewnątrz sie przyda... Zawsze sobie sama ze wszystkim radziłam, myślałam, że teraz nieźle to znoszę, ale jednak jest mi ciężko...Sama nie wiem kto ma trudniej, ja czy on. Opiszę tu naszą sytuację i będę wdzieczna za każdą radę, doświadczenie, które pomoże nam w tym trudnym okresie. Poza tym nie chce popełnić nieświadomie jakiegoś błędu bo zbyt wiele mamy do stracenia.
  Ok, zacznę od tego, że parę dni temu mój świat runął. Mąż był przybity, upil się, od jakiegoś czasu bardzo chronił swoją prywatność, zakładał ciągle nowe hasła na telefonie, kasowal wiadomości na msg od swojej koleżanki z pracy, jak tylko byłam w pobliżu. Stwierdziłam, że to jest dobry moment, żeby zajrzeć co w tym telefonie ukrywa. Szczerze, nie sądziłam, że cokolwiek znajdę, zrobiłam to bardziej dla zasady. Nie raz pytałam go w prost o to co sei z nim ostatnio dzieje i myślałam, że jest ze mną szczery. No i przeżyłam szok... Na msg były wiadomości do koleżanki z pracy z którą niby się kumplowal. Były tam wyznania miłosne, że jest jego prawdziwa, jedyna miłością, jego aniołem cokolwiek to znaczy, że myśli tylko o niej i kocha ją całym sercem itp itd. Nie wierzyłam w to co czytam i nadal chyba to do  mnie nie dociera, że to się dzieje naprawdę. Nie wiedziałam co robić, on był nieprzytomny, pijany, ja roztrzesiona. Jak się przebudzil i powiedziałam, że wszystko wiem, gadał tylko o rozwodzie, że to koniec, że między nami się wypaliło już dawno i nie ma dla nas przyszłości. Rano, juz na trzeźwo na szczęście rozmowa była inna. Stopniowo coraz więcej prawdy wychodziło na jaw. Przyznał, że sie zakochał, twierdzi, że to wyjątkowe, dojrzałe uczucie i cierpi bo z jednej strony krzywdzi nas a z drugiej bo nie mogą być razem, ona też ma meza i dzieci i twierdzi że go nie zostawi. Rozmawialiśmy, jest nam ciężko, ale musimy jakoś ratować to co mamy. Rozmawiał z nią i oboje uznali, że za daleko to zaszło, kończą z tym i dbają o to co mają. Ja dla dzieci zrobię wszystko, postaram się, jakoś z tym żyć. Ale najgorszy jest brak zaufania i strach, że to uczucie nie minie, że przez lata mąż, będzie tęsknil za kimś i uważał to za miłość, wyjątkowa bo niespelniona. Aha i mam trochę powtórkę z rozrywki, tylko teraz aż tak tego nie przeżywam. Ale parę lat temu, jeszcze przed ślubem, świat mi sie zawalił, bo on nagle oznajmił, że kocha inna, swoją dawna dziewczynę i to z nią chce być. Odwolalismy ślub, niby się rozstalismy, ale ciągle do mnie wydzwanial, rozmawiał itp. Skończyło się tak, że to mnie kocha i ze mną chce być, a to co się wydarzyło to wina stresu przed ślubem bo nie był gotowy itp. Wybaczylam, bo to była moja pierwsza prawdziwa miłość, mam zasady, chciałam być konsekwentna w tym co robię. Lekko nie było, zmieniłam się, nie byłam już taka czuła, ufna itp. Potem jeszcze różne zawirowania, głównie zdrowotne, chyba odchorowal psychicznie te trudne sutuacje. Potem wzięliśmy ślub, pojawiły się dzieci, teraz dopiero zaczynało się robić fajnie miedzy nami, wiecie do 2 lat jakoś matki są szurnięte na punkcie dzieci, cała miłość na nie przelewaja, ja do tego jeszcze karmie, ale hormony już wróciły do normy, a nawet jest lepiej niż przedtem, ostatnio mniej marudzę, jestem bardziej wyrozumiala, milsza, zwracam na niego większą uwagę itp. Mieliśmy pare msc temu gorszy okres, kłótnie, ale pogadaliśmy, wyjasnilismy i szło wszystko w dobra strone. Przynajmniej tak sądziłam.... Dalej nie wierzę, w to co się stało. Ciężko żyć z kimś, kto coś czuję i tęskni za inna osoba... Jeśli ktoś zna jakiś sposób, żeby się "odkochać" to niech da znać, jak sprawić, żeby to uczucie i osoba przestały być dla niego wyjątkowe... Boli mnie, że jak się we mnie zakochał, to mam z tego okresu może 2 kartki wyznań, a teraz dla niej napisał ze 20 stron o tym co do niej czuje i jak się dzięki niej czuje. Fakt, że wtedy widywalismy się prawie codziennie i nie miał czasu na pisanie, ale jednak... To jest chyba zły znak...
Źle mi z tym, że nawet nie mogę go ukarać, nie mogę zrobić tego samego bo człowiek nie zakochuje się na zawołanie, nie mogę odejść... Musze go tylko jakoś pokochać, lepiej, mocniej, a jak się nie uda? Gorzej, a jak mi się uda a jemu nie? Boję się zawsze tego samego, samotności. Marzę o tym, żeby spotkać bratnia duszę, przyjaciela, przyjaciółkę wszystko jedno, kogoś podobnego do mnie, kto ma takie podejście do życia, wartości, "czuje bluesa" itp. Przez 30 lat jeszcze nie trafiłam na taką osobę... Niektórych drażni mój wrodzony optymizm, że nie szukam dziury w całym, tylko zawsze staram się widzieć dobre strony, zawsze myślę pozytywnie, taka już jestem, nic nie poradzę. I nie rozumiem, dlaczego ciągle dostaje takiego kopa w [...], nie robiąc nikomu krzywdy, więc to nie "karma" wraca... Nie wiem co robić? Czuję, że jest między nami dziwnie, w sensie normalnie jak po ponad 10 latach związku, nie ma zbyt wielu uniesień itp, nie drżymy przy dotyku drugiej osoby, nie posyłamy sobie zakochanych spojrzeń i uśmiechów, tym bardziej teraz. Jak to ratować? Dać sobie czas, zachowywać się jak wcześniej czy szukać uczuć na siłę, ale bez sensu zmuszać się do czegoś... Duma mi nie pozwala, żeby się zbytnio starać, przytulać go, chwalić, rozkochiwac w sobie :( Jak czytam to co pisze to zaczynam wątpić czy to sei uda, może nie jesteśmy sobie pisani... Znalazł lepsza. Kobieta parę lat od niego starsza, zorganizowana, dba o dom, dzieci, zawodzi na zajęcia, jeździ na fitness itp. A ja parę lat poświęciłam dzieciom w domu, zrezygnowałam z auta, wiec nigdzie sama się nie ruszam, ale już za 2, 3 msc wszystko sei zmieni, szukam auta, potem pracy, dzieci w przedszkolu, zacznę żyć normalnie... Ech, rozpisałam się, a tyle jeszcze we mnie siedzi, myśli uczuć. Co robić?
Ostatnio zmieniony 27 paź 2019, 11:18 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wulgaryzmom mówimy nieustające "nie"
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: Nirwanna »

Witaj, MałaMi, u nas na forum :-)

Pytasz - co robić? Wg mnie - to była moja pierwsza myśl po przeczytaniu Ciebie - zdecydowanie wyhamować.
Zobacz - wygląda na to, że ten kryzys w Waszej relacji ujrzał światło dzienne, gdy sprawy nie zaszły wbrew pozorom zbyt daleko, mąż chce ratować małżeństwo, osoba w którą się zaangażował emocjonalnie - też. Takie przynajmniej są deklaracje werbalne.
Z drugiej strony mówisz, że jednak sytuacja w jakiś sposób się powtarza, oraz że do tej pory sama sobie radziłaś.
Może więc to radzenie sobie nie było aż tak skuteczne, skoro sytuacja się powtarza? Może jednak opcja poproszenia o pomoc, wyjścia po pomoc na zewnątrz nie jest taka zła? Z nastawieniem - że jestem gotowa tę pomoc przyjąć. Czy jesteś? Powstrzymać słowo- i myślotok, i zastanowić się "czy jestem w stanie, czy jestem gotowa przyjąć pomoc?"
Dlatego na razie pominę inne aspekty, w tym to niechrześcijańskie "karma wraca".

Na pewno warto, abyś pisząc na forum pamiętała o zasadzie nie podawania zbyt dużej ilości szczegółów, aby nie zostać rozpoznaną (wraz z bliskimi) w realu, internet bowiem nie jest anonimowy, wbrew pozorom.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

Ja wiem co robiłam źle, dlatego jakiś czas temu zaczęłam pracować nad sobą, zmieniłam swoje zachowanie, nawet mąż, zauważyl że jest inaczej, lepiej, tylko co z tego, skoro to go nie powstrzymało... Tak szczerze, to najwięcej pracy nad sobą potrzebuje właśnie on, zbyt łatwo ulega wpływom innych ludzi, nie potrafi odmawiać sobie i innym, jest nalogowym palaczem nawet niedawno próbował rzucić parę razy i nie potrafi. Nie chce chodzić do kościoła, wkurza mnie, że muszę go ciągnąć na siłę. Chciałabym żeby coś mądrego poczytal, ale on sie krzywi na każdego podeslanego linka.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: Nirwanna »

MalaMi, jesteś dla niego matką czy żoną?
Bo mi Twoje zachowanie wybrzmiewa jako matkowanie dorosłemu facetowi.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

Czy któraś z polecanych książek nada się w tej sytuacji, trafi do faceta? On twierdzi, że jest ok, poukładal sobie już wszystko, musi zamknąć parę szufladek i tyle. A ja uważam, że nie tedy droga. Nie chcę zamieść tego pod dywan, chce zmienić coś w nas, żebyśmy oboje byli lepszymi ludźmi i być może dzięki temu mocniej się pokochali.
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

Niestety, trochę tak to wygląda. Staram sei tego nie robić, ugryźć w język nie raz, przemilczec coś. Ostatnio mu bardzo odpuściłam, akceptowalam wszystko, robił co chciał, zaczął chodzić na siłownię itp. No i mam teraz efekt... Nie można ufać drugiemu człowiekowi, bo człowiek nawet sam sobie nie może ufać jak widać. Mój mąż to jest taki typ wiecznego dziecka, sam nie bardzo potrafi zapanować nad własnymi zachciankami, nie miał łatwo, w domu problemy z ojcem i teraz on przez to ma problemy z sobą, coś sobie rekompensuje itp.
jacek-sychar

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: jacek-sychar »

MalaMi pisze: 27 paź 2019, 11:47 Czy któraś z polecanych książek nada się w tej sytuacji, trafi do faceta?
A dlaczego tylko do faceta? :shock:
Tobie część z książek u nas polecanych by się nie przydała?

A bym zalecał (jeżeli to jest tutaj dopuszczalne ;) ) obopólna prace nad związkiem.
A książki przez nas polecane są tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=383

Zwykle w tym wykazie im książka jest wyżej w swojej grupie, tym jest, naszym zdaniem, bardziej godna polecenia.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: s zona »

MalaMi,
osobiscie jestem fanka tej ksiazki dla nas kobiet, mnie bardzo pomogla i szczerze polecam :)
Kobieta
1. Gary L. Thomas, Cenniejsza jak perły. Jak mądra żona pomaga mężowi osiągnąć pełnię męskości, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2015
https://www.tolle.pl/pozycja/cenniejsza-niz-perly
ps i jest jako jedynka na liscie ;) :lol:
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

Jasne, też chętnie coś przeczytam, może to samo. Dla męża szczegolnie Pulikowski mnie zainteresował "Tęsknoty męskiej duszy" , coś na pewno wybiorę. Chciała ym, żeby to była wspólna praca nad związkiem, a niex tylko z mojej strony. Dlatego szukam fajnej książki, która go wciągnie, może posłuchamy Szostaka, muszę znaleźć coś w temacie.
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

s zona pisze: 27 paź 2019, 17:36 MalaMi,
osobiscie jestem fanka tej ksiazki dla nas kobiet, mnie bardzo pomogla i szczerze polecam :)
Kobieta
1. Gary L. Thomas, Cenniejsza jak perły. Jak mądra żona pomaga mężowi osiągnąć pełnię męskości, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2015
https://www.tolle.pl/pozycja/cenniejsza-niz-perly
ps i jest jako jedynka na liscie ;) :lol:
A w czym konkretnie pomogła Ci ta książka? Czy facet też tam znajdzie coś ciekawego, czy raczej tylko dla kobiet?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: s zona »

"Przemiana Twojego malzenstwa zaczyna sie od Ciebie " ...
https://www.tolle.pl/zajrzyj-do-ksiazki/220

Moge pisac tylko za siebie, nwm czy moj maz po nia siegnal...

Pomogla mi zmienic spojrzenie na siebie, meza, nasze malazenstwo .. a jednoczesnie moj maz tez zaczal sie zmieniac :)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: tata999 »

MalaMi pisze: 27 paź 2019, 10:20 Odwolalismy ślub, niby się rozstalismy, ale ciągle do mnie wydzwanial, rozmawiał itp. Skończyło się tak, że to mnie kocha i ze mną chce być, a to co się wydarzyło to wina stresu przed ślubem bo nie był gotowy itp. Wybaczylam, bo to była moja pierwsza prawdziwa miłość, mam zasady, chciałam być konsekwentna w tym co robię. Lekko nie było, zmieniłam się, nie byłam już taka czuła, ufna itp. Potem jeszcze różne zawirowania, głównie zdrowotne, chyba odchorowal psychicznie te trudne sutuacje. Potem wzięliśmy ślub, pojawiły się dzieci, teraz dopiero zaczynało się robić fajnie miedzy nami (...)
Nie wiem, jak to rozumieć, że dla Ciebie "teraz dopiero zaczynało się robić fajnie". Czego teraz było więcej i mniej niż wcześniej? Co było fajne?

Druga sprawa, wydarzenia późniejsze ("powtórka z rozrywki") wskazują, że wcześniejsze problemy ("kocha inną") nie zostały przepracowane.

Nie pielęgnuj lęku w sobie. Boisz się samotności. Uważaj, żeby ten strach nie był permanentnym czynnikiem dla Twoich działań.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: nałóg »

MalaMi pisze: 27 paź 2019, 10:20 Mąż był przybity, upil się,
ja pewnie mam przewrażliwienie gdy czytam o alkoholu , lecz tak się śliznęłaś się -nie wiem na ile refleksyjnie- że on się upił. To jednorazowe zdarzenie? czy mąż popija?
Czy Ty nie zastępujesz mężowi "mamusi"?
MalaMi pisze: 27 paź 2019, 10:20 Marzę o tym, żeby spotkać bratnia duszę, przyjaciela, przyjaciółkę wszystko jedno, kogoś podobnego do mnie, kto ma takie podejście do życia, wartości, "czuje bluesa" itp

Nie wiem w jakim rejonie mieszkasz bo chciałbym Ci zasugerować poszukanie najbliższego ogniska Sycharu lub może grupy ADZ (Anonimowi w Dysfunkcyjnych Związkach) http://www.przystan-m.pl/index.php/grupy-wsparcia . Tam znajdziesz osoby z podobnymi problemami, masz szanse otrzymać wsparcie i wysłuchanie bez oceniania i tzw "złotych rad"
PD
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

tata999 pisze: 28 paź 2019, 9:48
MalaMi pisze: 27 paź 2019, 10:20 Odwolalismy ślub, niby się rozstalismy, ale ciągle do mnie wydzwanial, rozmawiał itp. Skończyło się tak, że to mnie kocha i ze mną chce być, a to co się wydarzyło to wina stresu przed ślubem bo nie był gotowy itp. Wybaczylam, bo to była moja pierwsza prawdziwa miłość, mam zasady, chciałam być konsekwentna w tym co robię. Lekko nie było, zmieniłam się, nie byłam już taka czuła, ufna itp. Potem jeszcze różne zawirowania, głównie zdrowotne, chyba odchorowal psychicznie te trudne sutuacje. Potem wzięliśmy ślub, pojawiły się dzieci, teraz dopiero zaczynało się robić fajnie miedzy nami (...)
Nie wiem, jak to rozumieć, że dla Ciebie "teraz dopiero zaczynało się robić fajnie". Czego teraz było więcej i mniej niż wcześniej? Co było fajne?
Pojawienie się pierwszego dziecka to był szok dał nas, chociaż wszystko było planowane. Pierwsze miesiące okropne, mąż narzekał na wszystko, na zmęczenie, marudzil, nie docenial mnie. Minęło, było ok, zdecydowaliśmy sei na drugie dziecko, no i tu było już łatwiej, ale oczywiście jak to matka, skupiam się na dziecku, były problemy z karmieniem itp, ale poradziłam sobie ze wszystkim. Po roku hormony opuściły, zaczęło sei robić lepiej, jemu zawsze jest mało, ja jestem inna, ale stopniowo było coraz lepiej. W tym roku jakiś gorszy okres, miał dużo stresu w pracy, wyladowywal się na mnie na dzieciach, potem poważna rozmowa, co mu nie pasuje, czego mu brakuje w naszym związku itp. wzięłam sobie to do serca i zaczęłam sei bardziej starać, nie matkowac, mniej marudzić, przytulać sei itp. Zauważył, wydawało mi się, że będzie już tylko lepiej, ale to nic nie dało, bo już pojawiła sei ta druga osoba...
MalaMi
Posty: 21
Rejestracja: 24 paź 2019, 8:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak znów pokochac?

Post autor: MalaMi »

nałóg pisze: 28 paź 2019, 9:51
MalaMi pisze: 27 paź 2019, 10:20 Mąż był przybity, upil się,
ja pewnie mam przewrażliwienie gdy czytam o alkoholu , lecz tak się śliznęłaś się -nie wiem na ile refleksyjnie- że on się upił. To jednorazowe zdarzenie? czy mąż popija?
Czy Ty nie zastępujesz mężowi "mamusi"?
MalaMi pisze: 27 paź 2019, 10:20 Marzę o tym, żeby spotkać bratnia duszę, przyjaciela, przyjaciółkę wszystko jedno, kogoś podobnego do mnie, kto ma takie podejście do życia, wartości, "czuje bluesa" itp

Nie wiem w jakim rejonie mieszkasz bo chciałbym Ci zasugerować poszukanie najbliższego ogniska Sycharu lub może grupy ADZ (Anonimowi w Dysfunkcyjnych Związkach) http://www.przystan-m.pl/index.php/grupy-wsparcia . Tam znajdziesz osoby z podobnymi problemami, masz szanse otrzymać wsparcie i wysłuchanie bez oceniania i tzw "złotych rad"
PD
Nie alkohol nie jest problemem, tylko papierosy, miał ograniczać a ostatnio przez to wszystko pali jak smok :/ Niestety na grupy wsparcia nie mam co liczyć, nie wiem czy bym się odważyła, poza tym za daleko. Dlatego szukam pomocy w necie. Zaczelam czytać 5 języków miłości, może uda mi się męża przekonać, żeby też czytał,choc on teraz zaczął bagatelizować sprawę i nie chce nic czytać, słuchać itp.
ODPOWIEDZ