Małżeństwo w rozsypce
Moderator: Moderatorzy
Re: Małżeństwo w rozsypce
Moje pytanie było retoryczne, nauczyłem się już, że próba zrozumienia kobiety jest z góry skazana na porażkę, co potwierdza lustro, pisząc, że czasem nie rozumie siebie samej
Trafia do mnie szczególnie to, co napisała kocimiętka, porównując zachowanie żony do ewangelicznego epileptyka. Być może rzeczywiście powinienem się przyjrzeć jej zachowaniu bardziej w aspekcie duchowym niż psychologicznym. W każdym razie pomysł bardziej intensywnej modlitwy za żonę, a także postu w tej intencji, bardzo do mnie trafia. Zacząłem modlić się nawet nie tyle za nasze małżeństwo (żeby nie było, że jestem interesowny ), tylko w intencji żony, żeby odnalazła drogę do Boga.
Trafia do mnie szczególnie to, co napisała kocimiętka, porównując zachowanie żony do ewangelicznego epileptyka. Być może rzeczywiście powinienem się przyjrzeć jej zachowaniu bardziej w aspekcie duchowym niż psychologicznym. W każdym razie pomysł bardziej intensywnej modlitwy za żonę, a także postu w tej intencji, bardzo do mnie trafia. Zacząłem modlić się nawet nie tyle za nasze małżeństwo (żeby nie było, że jestem interesowny ), tylko w intencji żony, żeby odnalazła drogę do Boga.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Małżeństwo w rozsypce
Kocimietka, dzieki za to przypomnieniekocimiętka pisze: ↑27 paź 2019, 19:52
Twoja Żona jest jak epileptyk przyniesiony do i tak już poirytowanego Pana Jezusa. Epileptyk, który jak mówi Pismo raz wpadał w ogień, a raz w wodę. Tak jak Twoja Żona. Trzęsie się jak ten epileptyk. Raz jest miła, a raz niemiła. I teraz Monti zadanie dla Ciebie. Musi Żonie troszkę pomóc. Ten sam fragment Ewangelii mówi wyraźnie, że jest taki rodzaj duchów, który wyrzuca się modlitwą i postem.
Więc cośrodowy i copiątkowy post w czyn wpraw i modlitwę codzienną za Żonę- najlepiej Różaniec i koronę do Miłosierdzia Bożego.
Możesz też zamówić z 10 Mszy Świętych za Żonę, bo choć co prawda post i modlitwa jest sposobem walki z tego rodzaju duchem, ale ostatecznie i tak to Pan Jezus go z epileptyka wyrzucił
Cały fragment Ewangelii św. Mateusza rozdział 17: 14-21
Mnie bardzo pomogla Metanoja i jej " akcja " z noszeniem naszych Paralitykow ..
viewtopic.php?t=87
Metanoja, jesli tu kiedys zajrzysz, to raz jeszcze Bog zaplac , oby Dobry Bog Ci wynagrodzil i strzegl
Dodatkowo prosilam o msze w waznych dla nas dniach np Rocznica Slubu, imieniny wspolne itp .. o msze swiete po 4 w danym dniu w zarysie krzyza ..tzn w roznych kosciolach,ale w jednym dniu .
Nam pomoglo, chociaz oboje paralitycy, wczesniej nosilam tylko meza
Monti, Pogody Ducha .
Re: Małżeństwo w rozsypce
Jacku, czy masz orzeczony rozwód?jacek-sychar pisze: ↑24 paź 2019, 8:58Ja najprawdopodobniej jutro będę miał orzeczony rozwód.Astro pisze: ↑23 paź 2019, 23:32 Monti za tym zachowaniem syna niestety moze sie kryc to co powiedziała Ci zona o facecie . U mnie zawsze tak było . Zawsze powtarzały się źle zachowania i intensyfikowaly kiedy moja zona wprowadzala w życie chopcow nowych kowalskich. Jeszcze gorzej było kiedy zaczynali u niej nocowac (kowalscy). Te zachowania zawsze z czasem osiadaly ale nigdy do końca. Poprawa zawsze nastepowala kiedy nikogo nie bylo nowego w ich zyciu . Wtedy widac bylo ewidetnie uspokojenie i brak napięcia emocjonalnego.
Bolesne to i przykre tym bardziej ze chodzi o dzieci .
Mój najmłodszy syn ma 22 lata, ale też w jakiś sposób boi się przyszłości. Boi się, jak postąpi żona, gdzie będzie się mógł z nią spotykać.
Mieszka teraz ze mną i czuję, że jest zadowolony, że ja jestem sam, że ma we mnie oparcie.
Wszystkim samotnym ojcom polecam taka drogę. Nie zawsze jest prosto i przyjemnie, ale gdy dzieci wreszcie odczują, że w ojcu mają oparcie i pewność, to jest dla nich najważniejsza ostoja duchowa.
Wynika nawet, że one bardziej ufają mi, niż sobie wzajemnie.
Jakoś umknęła ta informacja, bo przecież tak długo już tutaj jesteś, i pewnie zagubiła się w natłoku tekstu. Miałam Ci wpisać jakieś pocieszenie, ale coś tam i ... zapomniałam.
Jacku kochany, bardzo Ci współczuję. Tyle lat minęło, ale rozwód nadal przecież boli. Szczególnie osoby wierzące. Przytulam Cię bardzo, bardzo mocno. Pomodlę się o spokój dla Ciebie.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Małżeństwo w rozsypce
Reniu
Przy moich postach od piątku jest taka informacja
Nie pisałem tego oddzielnie, bo nigdy nie miałem swojego wątku.jacek-sychar
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna
Ale dziękuję bardzo za miłe słowa.
Również o Tobie myślę zawsze serdecznie.
Pozdrawiam
Re: Małżeństwo w rozsypce
Jacku ja też o Tobie często myślę ....jacek-sychar pisze: ↑29 paź 2019, 19:30Reniu
Przy moich postach od piątku jest taka informacjaNie pisałem tego oddzielnie, bo nigdy nie miałem swojego wątku.jacek-sychar
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna
Ale dziękuję bardzo za miłe słowa.
Również o Tobie myślę zawsze serdecznie.
Pozdrawiam
Nie chciałam pytać oficjalnie ponieważ domyślam się jakie to jest bolesne.
Uznałam że może sam ...będziesz chciał powiedzieć.
Jest mi bardzo przykro. Jesteś ode mnie starszy (tak się domyślam) ale od początku mojego pobytu tutaj na forum byłeś wzorem siły i wytrwałości.
Niech Bóg ma Cię w opiece.
Re: Małżeństwo w rozsypce
Triste
Dziękuję za miłe słowa. Również pamiętam o Tobie i innych użytkownikach.
Prawdopodobnie jestem starszy, bo zaliczam się tutaj do starszej generacji, czyli tych doświadczonych.
Czy jest ból?
Na pewno tak. Prawdziwy ból był jednak 9 lat temu, gdy przeżywałem odejście żony.
Teraz to mi jest tylko żal, że nie udało się zapewnić moim dzieciom pełnej rodziny.
Poza tym nauczyłem się już żyć samotnie. Sam rozwód nie był więc jakimś wielkim przeżyciem, bo ja już to wcześniej przerobiłem.
Większym przeżyciem było otrzymanie pozwu rozwodowego i pierwsza rozprawa. Teraz był już spokój i zwykłe dopełnienie formalności.
Zawsze tutaj starałem się być pomocą innym. Czy mi się udało? Nie mi to oceniać. Jeżeli komukolwiek swoim słowem (na forum), czy obecnością (w czasie rekolekcji lub wakacji) pomogłem, to jestem bardzo szczęśliwy.
Niestety z pewnych względów będzie mnie już tutaj coraz mniej. Czuję się ostatnio coraz mniej potrzebny w Sycharze, więc może czas na zmianę pokoleniową? Niech inni użytkownicy, nowi i młodzi przejmą pałeczkę pomocy.
Ja więcej czasu poświęcam obecnie pracy i mojej parafii. Ale będę tutaj na pewno zaglądał i jak zobaczę, że coś powinienem napisać, to nie zawaham się użyć klawiatury.
Dziękuję za miłe słowa. Również pamiętam o Tobie i innych użytkownikach.
Prawdopodobnie jestem starszy, bo zaliczam się tutaj do starszej generacji, czyli tych doświadczonych.
Czy jest ból?
Na pewno tak. Prawdziwy ból był jednak 9 lat temu, gdy przeżywałem odejście żony.
Teraz to mi jest tylko żal, że nie udało się zapewnić moim dzieciom pełnej rodziny.
Poza tym nauczyłem się już żyć samotnie. Sam rozwód nie był więc jakimś wielkim przeżyciem, bo ja już to wcześniej przerobiłem.
Większym przeżyciem było otrzymanie pozwu rozwodowego i pierwsza rozprawa. Teraz był już spokój i zwykłe dopełnienie formalności.
No, w tym zakresie zdania są podzielone.
Zawsze tutaj starałem się być pomocą innym. Czy mi się udało? Nie mi to oceniać. Jeżeli komukolwiek swoim słowem (na forum), czy obecnością (w czasie rekolekcji lub wakacji) pomogłem, to jestem bardzo szczęśliwy.
Niestety z pewnych względów będzie mnie już tutaj coraz mniej. Czuję się ostatnio coraz mniej potrzebny w Sycharze, więc może czas na zmianę pokoleniową? Niech inni użytkownicy, nowi i młodzi przejmą pałeczkę pomocy.
Ja więcej czasu poświęcam obecnie pracy i mojej parafii. Ale będę tutaj na pewno zaglądał i jak zobaczę, że coś powinienem napisać, to nie zawaham się użyć klawiatury.
Re: Małżeństwo w rozsypce
Jacku,brak będzie tu twoich postów szczerych i pomocnych mi zawsze one dawały do myślenia. Przykro mi, również z powodu twojego rozwiązania małżeństwa jak to boli. Dla mnie jesteś przykładem bardzo dobrego ojca jak i męża. Bądź tu z nami bo tacy ludzie jak ty z pasją tworzą takie dobro czyli ta wspólnote sychar. Pozdrawiam i z Bogiem.
Re: Małżeństwo w rozsypce
Pomogles, Bog zaplacjacek-sychar pisze: ↑29 paź 2019, 20:47
Zawsze tutaj starałem się być pomocą innym. Czy mi się udało? Nie mi to oceniać. Jeżeli komukolwiek swoim słowem (na forum), czy obecnością (w czasie rekolekcji lub wakacji) pomogłem, to jestem bardzo szczęśliwy.
Niestety z pewnych względów będzie mnie już tutaj coraz mniej. Czuję się ostatnio coraz mniej potrzebny w Sycharze, więc może czas na zmianę pokoleniową? Niech inni użytkownicy, nowi i młodzi przejmą pałeczkę pomocy.
Ja więcej czasu poświęcam obecnie pracy i mojej parafii. Ale będę tutaj na pewno zaglądał i jak zobaczę, że coś powinienem napisać, to nie zawaham się użyć klawiatury.
Z modlitwa .
PS a" Papa Smerf" jest jeden ...
Re: Małżeństwo w rozsypce
Jacku
Również Bóg zapłać. Ale to żadne podzwonne.
Również Bóg zapłać. Ale to żadne podzwonne.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Małżeństwo w rozsypce
Mnie również bardzo pomogłeś.Twoje słowa dawały do myślenia,wykorzystałam wiele z nich w praktycznym działaniu i dobrze na tym wyszłam.Serdeczne Bóg zapłać.
Re: Małżeństwo w rozsypce
Mam nadzieję, że Monti nie ma nic przeciwko temu, żeby Jacek pomieszkał trochę w jego wątku, skoro nigdy nie miał własnego.
Jacku - czuję się adresatem Twoich gorzkich westchnień, że zdania na Twój temat są podzielone, że niektórzy nie doceniają Twojej postawy. To prawda, że staram się wybrać trochę inną drogę niż Ty, a w niejednej ważnej sprawie się różnimy.
To nie zmienia faktu, że i mi bardzo pomogłeś. Pod wieloma względami byłeś wzorcem i po prostu Cię podziwiam. Przekonałem się, jak bardzo mogę na Ciebie liczyć.
Dzięki za wszystko i mam nadzieję, że to jeszcze nie wszystko.
Jacku - czuję się adresatem Twoich gorzkich westchnień, że zdania na Twój temat są podzielone, że niektórzy nie doceniają Twojej postawy. To prawda, że staram się wybrać trochę inną drogę niż Ty, a w niejednej ważnej sprawie się różnimy.
To nie zmienia faktu, że i mi bardzo pomogłeś. Pod wieloma względami byłeś wzorcem i po prostu Cię podziwiam. Przekonałem się, jak bardzo mogę na Ciebie liczyć.
Dzięki za wszystko i mam nadzieję, że to jeszcze nie wszystko.
Re: Małżeństwo w rozsypce
Oczywiście, z przyjemnością udostępniam swój wątek dla tak zasłużonego sycharka jak Jacek i też dołączam się do słów uznania i podziękowań.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Małżeństwo w rozsypce
Dziękuję bardzo.
Nie spodziewałem się tego, ale bardzo mi miło, że moja praca na forum i poz nim jakoś została pozytywnie odebrana.
Ale może już zostawmy wątek Montiemu, bo jeszcze napuszę się jak balon, a koniec tego może być żałosny.
Jak zawsze z pycha bywa.
Nie spodziewałem się tego, ale bardzo mi miło, że moja praca na forum i poz nim jakoś została pozytywnie odebrana.
Ale może już zostawmy wątek Montiemu, bo jeszcze napuszę się jak balon, a koniec tego może być żałosny.
Jak zawsze z pycha bywa.
Re: Małżeństwo w rozsypce
Mnie trudno było uznać słowa że nieumiejętność przyjmowania pochwały też może być forma pychy
Myślę że napompowanie Ci nie grozi.
Myślę że napompowanie Ci nie grozi.
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Małżeństwo w rozsypce
To nie pycha - to satysfakcja z dobrze wykonanej robotyjacek-sychar pisze: ↑02 lis 2019, 14:19 Dziękuję bardzo.
Nie spodziewałem się tego, ale bardzo mi miło, że moja praca na forum i poz nim jakoś została pozytywnie odebrana.
Ale może już zostawmy wątek Montiemu, bo jeszcze napuszę się jak balon, a koniec tego może być żałosny.
Jak zawsze z pycha bywa.