Winna, zdesperowana, nawrócona

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

Mąż wywodzi się z bardzo religijnej rodziny, ma brata księdza, więc Dobrze wie że rozwód jest sprzeczny z nauką Kościoła. Myślę, że jest tak zrozpaczony, Jego wartości legly w gruzach, wiara też osłabla (podczas kryzysu modlił się o cud i Go zdradzilam). Nie powiedział mi tego wprost, ale wydaje mi sir, że przez to co mu zrobiłam łamiąc przysięgę małżeńska, stracił wiarę w sakrament małżeństwa. Dodatkowo działa w momencie bardzo dużych emocji. Jego świat się całkowicie załamał. Nie chcę Go w żaden sposób tłumaczyć. Próbuję zrozumieć.
Zarówno moja, jak i Jego rodzina o wszystkim wie.
Mój tata i szwagier rozmawiali z Nim na ten temat, prosząc o podjęcie próby walki i danie mi szansy.
Z Jego strony napewno brat i rodzice prosząc o zastanowienie się, o podejmowanie dobrych decyzji zwłaszcza ze względu na dzieci. Wiem, że brat popiera separacje mimo że jest księdzem. Kiedy napisałam do Niego z nadzieją, że mnie wesprze, że porozmawia z mężem odnośnie separacji. Powiedział mi, że Kościół popiera separacje w takich przypadkach. Ze jest to forma ratowania, odnowy, ratunku przed rozwodem. Powiedział też "nabroiłaś, to powinnaś podpisać wszystko". Zawiodłam się trochę na Nim...
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Justdb »

Czytam Majuu co piszesz i jestem totalnie zaskoczona. Reprezentuję tą drugą stronę - byłam zdradzana. Nie chce mi się wierzyc, że brat męża, ksiądz może być tak okrutny. Nie wiem, poprawcie mnie jeśli się mylę, ale we wszystkich wypowiedziach, publikacjach znanych autorytetów pisze, że separacja jest formą obrony przed krzywdzicielem. A u ciebie z tego co piszesz, nastąpiło nawrócenie.
Rozumiem twojego męża, to co zrobiłaś, to " gwałt na jego sercu,". Ta rana wymaga zagojenia.
Ja będąc u spowiedzi usłyszałam, że moje małżeństwo jest ja ugór, trzeba go zaorać i zacząć zagospodarowywać na nowo.
Do tego trzeba czasu. Ale nie wyobrażam sobie, że kochając drugiego człowieka, w obliczu jego, zmian, nawrócenia, nie przebaczyć, nie dać kolejnej szansy. Chrystus powiedział, że mamy przebaczać , nie 7, ale 77 razy. Więc gdzie tu jest odpowiedzialność tego księdza i postępowanie wg nauki Jezusa?
I dobrze powiedział ci spowiednik, zrobiłaś źle, bardzo źle, ale mąż, robiąc to co teraz łamie przysięgę małżeńską. W końcu ślubowaliscie wobec Boga na dobre i złe
Wspieram modlitwą
Justyna
Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

Dziękuję Judtdb. Wsparcie jest dla mnie ogromnie ważne. Zwłaszcza, że w pewnym sensie czuje się potępiona przez naszych wspólnych znajomych, którym mąż o wszystkim powiedział.
To co usłyszałam od brata księdza zszokowało mnie potwornie. Utwierdzil mnie w tym, że jestem słaba, bo nie dość że tak skrzywdzilam męża, to jeszcze nie jestem w stanie podpisać tego pisma. Dodam jeszcze że pierwsze pismo, które konstowałam z prawnikiem (nie znam się na prawie) było dość mocno niekorzystne dla mnie. Były zapisy m. In o tym, że dzieci mieszkają pod adresem ojca i to On sprawuje opiekę nad Nimi w przypadku naszego zamieszkania oddzielnego.
Kazda matka zrozumie, że nie moglam się na to zgodzić. Serce nie pozwolało mi na to aby zostawić dzieci (mąż początkowo stanowczo wymagał ode mnie wyprowadzenia się bez dzieci na czas separacji, aby nie zmienia Im miejsca zamieszkania). Moj sprzeciw na takie rozwiązanie został oceniony zarówno przez męża, jak i Jego brata księdza za brak walki z mojej strony. Ale to dla mnie uległość na wszystko co ofiara tetaz każe mi zrobić, nie jest prawdziwa walka.
Teraz jestem w identycznej sytuacji. Wrócił temat separacji. Mąż jest zdecydowany na rozwód, wiec postawił warunek, albo rozwód albo godze się na Jego warunki separacji. Nie ufa mi, nie wierzy że się zmieniłam i pracuje nad sobą, że się nawrócilam. Za mało czasu mineło aby w to uwierzyć. Tłumaczył niejednokrotnie że separacja jest szansa dla mnie.
Nie miałam innego wyjścia, musiałam podpisać to porozumienie. Wolałam to niż rozwód.
Nie rozumiem działania mojego męża, ale ciągle rozmowy na ten temat powodują tylko gniew, kłótnie i płacz.
Wczoraj podpisaliśmy u notariusza podział całkowity majątku. Dodam, że mąż jest tak zdesperowany iż był w stanie za ten akt zapłacić bardzo duże pieniądze. Za papierek który można by załatwić zawsze w innym czasie, musiał mieć już teraz.
Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

Judtdb dodam jeszcze tylko tyle że mąż uparcie twierdzi, że przestał mnie kochać, w żadnym aspekcie fizycznym duchowym Go nie pociągam. Jest totalnie obojętny na mnie. Wszystko w Nim się wypaliło. To są Jego słowa :(*:(
jacek-sychar

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: jacek-sychar »

Majaa pisze: 16 lis 2019, 10:00 dodam jeszcze tylko tyle że mąż uparcie twierdzi, że przestał mnie kochać, w żadnym aspekcie fizycznym duchowym Go nie pociągam. Jest totalnie obojętny na mnie. Wszystko w Nim się wypaliło. To są Jego słowa
I tak może być.
Twoja zdrada spowodowała całkowite zachwianie jego wiary w swoje męstwo.
Nie wiem dlaczego najpierw kobiety obdzierają nas z męskości, a potem się dziwią, że my się wycofujemy.

Zdrada jest tragedią dla kobiety, ale najczęściej dla mężczyzny jest to swoisty "koniec świata".
Może nie do końca tak mam, ale podskórnie świetnie rozumiem Twojego męża Majaa.
jacek-sychar

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: jacek-sychar »

I jeszcze jedno.
Jeżeli teraz będziesz go atakowała swoimi emocjami, to on zapewne tego nie wytrzyma.
Jedyne, co można zrobić, to dać mu czas i nie narzucać się.
Być przy nim, ale cicho i z boku.
Tak ja uważam. Ale Ty lepiej znasz swojego męża, więc rób, jak uważasz.
Ewuryca

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Ewuryca »

Majaa myśle, że kluczowe tu jest to, że ta sytuacja nie była jednorazowa tylko dwu. Tak naprawdę za pierwszym razem tez coś obiecałaś i mąż się zawiódł drugi raz. Nie pisze tego żeby cię potępić ale wydaje mi się, że stad jego niedowierzanie w zmianę. Tu na forum kiedy mężczyźni piszą o żonach i kowalskich często sugeruje się im zabezpieczenie pobytu dzieci, majątku itd wiec wydaje mi się ze twój mąż zrobił dokładnie to samo co często tu na forum proponuje się ofiarom zdrad. Chyba tylko czas i twoje mocne postanowienie wytrwania w wierności pomimo wszystko udowodni mężowi ze tym razem to nie słowa rzucane na wiatr. Mam nadzieje, że będzie wam dany ten czas w małżeństwie żeby pokonać kryzys.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Nie rozumiem tego: macie rozdzielność majątkową, co więcej, podział majątku. Po co mąż prze na rozwód skoro się zabezpieczył przed wyprowadzeniem przez Ciebie majątku do obcego kowalskiego (zdrada wywraca do góry nogami dotychczasowe zaufanie, są ludzie którzy kompletnie tracą zaufanie i patrzą na winnego małżonka jak na wroga - to niestety moja niedawna postawa).
Nie chce mi się wierzyć, że mąż który wie, że rozwód jest złem, będzie na niego się upierał tylko po to, żeby Cię ukarać.
Czy to chodzi o to, że nie chcesz się wyprowadzić i on tym rozwodem dlatego gra?
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Justdb »

Wiesz. Mąż jest potwornie zraniony. Przeżywa teraz chwilę żałoby to jest jedyne jego usprawiedliwienie. Człowiek w swoim zranieniu potrafi zrobić wiele głupich rzeczy, ja chciałam zasnąć i się więcej nie obudzić. Mój mąż ranił mnie kilka razy, pomimo wszystko dałam mu kolejną szansę. Nie żałuję. Co do wypalenia uczuć, to nie przestaje się kogoś kochać o tak z dnia na dzień. Pewnie w mężu jest wielkie poczucie krzywdy i stąd ta obojętność. Natomiast nie uprawnia go to do bycia krzywdziciela, a tak się stanie jeżeli odizoluje dzieci od matki. Majuu nie poddawaj się. Trwaj w modlitwie, nawróceniu, a to wszystko kiedyś zaowocuje. Swoją postawą pokaż mężowi, że jesteś innym, lepszym człowiekiem. Jak tu wszyscy mówią daj czas czasowi. Otulam modlitwą
Justyna
Blondi
Posty: 75
Rejestracja: 02 paź 2018, 9:34
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Blondi »

Majuu musisz uzbroić się w cierpliwość. Piszesz, że się nawróciłaś, ok. Mąż jeśli Ci wybaczy, to sądzę, że nie stanie się to w ciągu miesiąca. Rozumiem jego niechęć do Ciebie. Wg mnie zachowuje się racjonalnie. Mężczyźni w sądach mają ciężej, więc się zabezpiecza. Rozumiem go. Jak Ty imprezowałaś, to kto opiekował się dziećmi? Jeśli on, to czemu się dziwisz, że chce w razie rozwodu uzyskać wyłączną opiekę? On widocznie nie ufa Ci ani jako żonie ani jako matce. Jak go zdradzałaś to myślałaś o dzieciach? Przy spowiedzi ksiądz mi też powiedział, że zdrada mojego męża to tylko jego grzech i jeśli nie czuję się na siłach z nim być, to mam prawo się od niego odseparować. Separacja ma chronić przed krzywdzicielem, dla męża być może jesteś takim krzywdzicielem. Ja bardzo długo miałam poczucie zmarnowanego życia. Kocham męża, wybaczyłam, ale nie zapomnę.
Lukasz.wroc
Posty: 56
Rejestracja: 30 cze 2019, 0:04
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Lukasz.wroc »

Majaa pisze: 15 lis 2019, 20:23
NUMB88 pisze: 15 lis 2019, 6:44 Jestem w podobnej sytuacji. Małżonka miała romans z kolegą z pracy przez blisko 9 miesięcy (patrz mój temat).
Małżonka wyspowiadała się, żałuje z całego serca, chciałaby cofnąć czas. Cierpi...
Fizyczna miłość dla mężczyzny ma fundamentalną wartość. Straciłaś w jego oczach.
Jeśli facet ma zasady to tak naprawdę ma prawo podziękować za wspólne życie. W jego oczach zawsze będziesz z kowalskim w łóżku. Zawsze będzie widział cudze ręce na małżonce (i nie tylko). Kochankowie przełamują w romansie wszelkie stereotypy łóżkowe, współżycie na wiele sposobów, uczą się nowych przeżyć. To nigdy się nie wymydli.
Co Ci pozostaje ?
Próbuj walczyć... szkoda dzieci (polecam Hey - mimo wszystko)
Wiem, że dla każdego człowieka (a zwłaszcza mężczyzny) jest to największy cios. I mąż mówi o tym otwarcie, że sobie nie wyobraża sobie zbliżenia fizycznego ze mną. Tym bardziej nie mogę sobie tego wszystkiego wybaczyć.
Myślę, że jedynie czas, modlitwa przebaczenie i wspólna terapia może pomóc. Ale na to wszystko potrzeba czasu.
Ja jednak dodam, ze fakt iz jest to dla mężczyzny trudny temat, jednak myślę, ze terapia pomoglaby z tym dojść "do ładu" w jego głowie. Nikt nie jest czyjąś własnością.
Tak myślę, ze gdyby moja żona wróciła to też pewnie widziałbym oczami wyobraźni to co mogło sie wcześniej dziać.
Pewnie troche by potrwalo żebym mógł z tym żyć i pełni oddać się psychicznie mojej żonie. Ale nikt z nas święty nie jest.
Każdy facet, w tym Twój mąż oczami wyobraźni nie raz "rozbieral" inną kobietę i zdradzał w myslach swoją żonę. To też nie jest w porządku. Różnica jest tylko w dotyku ciało do ciała. Ale sadze, ze waga problemu zbliżona.
Więc myślę, ze na poziomie psychiki dałoby sie to w końcu poukładać i odlozyc na dolną półkę.
Zapomnieć całkowicie raczej się nie da.
Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

Małgorzata Małgosia pisze: 16 lis 2019, 11:15 Nie rozumiem tego: macie rozdzielność majątkową, co więcej, podział majątku. Po co mąż prze na rozwód skoro się zabezpieczył przed wyprowadzeniem przez Ciebie majątku do obcego kowalskiego (zdrada wywraca do góry nogami dotychczasowe zaufanie, są ludzie którzy kompletnie tracą zaufanie i patrzą na winnego małżonka jak na wroga - to niestety moja niedawna postawa).
Nie chce mi się wierzyć, że mąż który wie, że rozwód jest złem, będzie na niego się upierał tylko po to, żeby Cię ukarać.
Czy to chodzi o to, że nie chcesz się wyprowadzić i on tym rozwodem dlatego gra?
Nie wiem. Wydaje mi się że mąż nie gra w żaden sposób. Bardzo szczerze mówi, że nie chce ze mną żyć, że nic nie czuje, że się meczy, uważa że bedzue szczęśliwy jak się ze mną rozwiedzie.
Ja wiem, że to są słowa wypowiedziane w mega emocjach. Tak naprawdę rozwód nie da mu wewnętrznego spokoju, a wręcz porani jeszcze bardziej i dodatkowo też dzieci.
Na szczęście mąż daje mi szansę w postaci separacji.
Wczoraj powiedział, że chciałby pojechać na jakieś indywidualne rekolekcje do klasztoru... Ze nad czymś takim się zastanawia. Uważam że byłoby to dla Niego bardzo pomocne.
Próbuję ze mną rozmawiać, analizowac co było przyczyną tego wszystkiego.
Wiem, że na to wszystko potrzeba ogromnie dużo czasu. Dalabym wszystko aby Jego cierpieniom ulżyć.
Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

Ewuryca pisze: 16 lis 2019, 11:09 Majaa myśle, że kluczowe tu jest to, że ta sytuacja nie była jednorazowa tylko dwu. Tak naprawdę za pierwszym razem tez coś obiecałaś i mąż się zawiódł drugi raz. Nie pisze tego żeby cię potępić ale wydaje mi się, że stad jego niedowierzanie w zmianę. Tu na forum kiedy mężczyźni piszą o żonach i kowalskich często sugeruje się im zabezpieczenie pobytu dzieci, majątku itd wiec wydaje mi się ze twój mąż zrobił dokładnie to samo co często tu na forum proponuje się ofiarom zdrad. Chyba tylko czas i twoje mocne postanowienie wytrwania w wierności pomimo wszystko udowodni mężowi ze tym razem to nie słowa rzucane na wiatr. Mam nadzieje, że będzie wam dany ten czas w małżeństwie żeby pokonać kryzys.
Tak, myślę że to jest główny motyw męża. Upłynac musi sporo czasu aby mąż zobaczył moja zmianę, aby znowu mi zaufal.
Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

jacek-sychar pisze: 16 lis 2019, 10:17 I jeszcze jedno.
Jeżeli teraz będziesz go atakowała swoimi emocjami, to on zapewne tego nie wytrzyma.
Jedyne, co można zrobić, to dać mu czas i nie narzucać się.
Być przy nim, ale cicho i z boku.
Tak ja uważam. Ale Ty lepiej znasz swojego męża, więc rób, jak uważasz.
Masz 100% rację.. On sam musi dojść do tego, że jest gotowy i chce walczyć. Ja mogę tylko stać z boku przy Nim, żałować, modlić się, pokazywać swoją miłość i z pokora czekać na Jego powrót.
To wszystko wymaga czasu.
Majaa
Posty: 19
Rejestracja: 13 lis 2019, 11:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Winna, zdesperowana, nawrócona

Post autor: Majaa »

Justdb pisze: 16 lis 2019, 11:30 Wiesz. Mąż jest potwornie zraniony. Przeżywa teraz chwilę żałoby to jest jedyne jego usprawiedliwienie. Człowiek w swoim zranieniu potrafi zrobić wiele głupich rzeczy, ja chciałam zasnąć i się więcej nie obudzić. Mój mąż ranił mnie kilka razy, pomimo wszystko dałam mu kolejną szansę. Nie żałuję. Co do wypalenia uczuć, to nie przestaje się kogoś kochać o tak z dnia na dzień. Pewnie w mężu jest wielkie poczucie krzywdy i stąd ta obojętność. Natomiast nie uprawnia go to do bycia krzywdziciela, a tak się stanie jeżeli odizoluje dzieci od matki. Majuu nie poddawaj się. Trwaj w modlitwie, nawróceniu, a to wszystko kiedyś zaowocuje. Swoją postawą pokaż mężowi, że jesteś innym, lepszym człowiekiem. Jak tu wszyscy mówią daj czas czasowi. Otulam modlitwą
Dziękuję.
SA dni kiedy mam sporo tej nadziei ma lepsze jurro, są dni fatalne Gdzie poczucie winy zżera mnie od środka.
Ale nie poddaje się.
ODPOWIEDZ