Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Witam wszystkich. Zacznę może od początku. Z żoną znamy się prawie 6 lat a od 3 jesteśmy małżenstwem. Nie chcę pisać całej historii sprzed małżenstwa bo uważam iż wtedy nie było do czego się przyczepić (naprawdę wszystko było tak jak należy). Niestety odkąd wzieliśmy ślub coś się zaczęło psuć. Uważam, że zaczeło się ode mnie. Nadużywanie alkoholu, częste imprezy, znajomi, bardzo niedojrzałe słowa z mojej strony, flirt z pewną dziewczyną. Zamiast skupić się na nas i pięlegnowaniu naszego małżeństwa uważałem, że skoro przyśięgaliśmy przed Bogiem to już nic nas nigdy nie rozłączy...myliłem się. Zawsze powtarzałem żonie, że ją kocham ale więcej to mówiłem niż okazywałem. Wiem, że żona mnie bardzo mocno kochała. To było słychać i czuć. Niestety przez moje zachowanie myślę, że w pewien sposób mogła się czuć nieatrakcyjna,nudna dla mnie jakby mi czegoś ciągle gdzieś brakowało mimo iż teraz zrozumiałem jakim szczęściarzem byłem będąc z tą właśnie kobietą. Myślę, że równiez mieliśmy problemy z komunikacją. Mogliśmy więcej rozmawiać a żona niestety dusiła wiele rzeczy w sobie. Miałem również problemy natury psychologicznej przez co zamiast cieszyć się każdą chwilą z nią to zajmowałem się pewną bzdurą która ruinowała mi psychikę i sam siebie nie akceptowałem.. Oczywiście nie było tak, że codziennie było źle...bynajmniej. Było wiele naprawdę cudownych chwili. Wiekszość złych sytuacji miała miejsce pod wpływem alkoholu. Zawsze po moich przykrych słowach od razu było mi z tym źle i na drugi dzień już ją przepraszałem. Od razu zaznacze, że nie robiłem awantur ani nie obrażałem żony w sposób wulgarny. W tym roku dowiedziałem się, że żona nie wie co do mnie czuje...że nie wie czy mnie kocha. Okazało się, że pojawił się ktoś trzeci...Nie chce pisać do wtedy czułem ale świat legł w gruzach. Poprosiłem ją żeby zerwała kontakt z tamtym gościem jeżeli mamy próbować to uratować. Nie wiem co dokładnie tam się wydarzyło. Żona twierdzi, że między nimi nie było nie wiadomo czego. Głownie chciała znów w jakiś sposób odzyskać tą "normalność". Ze mną ciężko się rozmawiało. Jeżeli miała jakieś "ale" to ja uważałem, że ona wymyśla,ma za dobrze itd. Postanowiliśmy spróbować to naprawić. Od tego czasu mineło 2 miesiące. Żona twierdzi, że nic nie czuje poza pustką w sercu. Na niczym jej nie zależy. Nie wiem co dalej robić. Śpimy osobno, rozmawiamy coraz mniej. Nie chcę nic na żonie wymuszać. Robię wszystko co w mojej mocy żeby się zmienić. Zrozumiem moje błędy i pragnę z całego serca być z nią i pokonać ten kryzys. Mimo, że jesteśmy osobami wierzącymi to uważam iż nasza relacja z Bogiem była po prostu słaba. Chciałym również i to zmienić. Staram się chodzić do kościoła. Modlę się codziennie do Boga i proszę go o siłe żebym się zmienił na lepsze oraz żeby moja żona w końcu otworzyła się na nasze małżenstwo. Wierze, że gdzieś w środku niej jest ta miłość do mnie ale po prostu została przykryta całym tym żalem, który tyle czasu w niej narastał. Co do tego trzeciego. Nie mam w 100 % pewności, że się w jakiś sposób nie komunikują oraz czy nie siedzi w niej jakieś uczucie do niego. Ogólnie żona stała się zamknięta i niedostępna dla najbliższych. Wiele złego szamba się wylało i nie wiem jak i czy w ogóle da się to jeszcze naprawić...
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Witaj M91 na naszym forum.

Cieszę się, że zrozumiałeś swoje błędy. Dzięki temu jest szansa na ich naprawienie. Staraj się być dobry dla żony. Nie w słowach, ale w czynach. Bądź cierpliwy. My często mówimy, że tyle należy naprawiać, ile się psuło. Psuło się u Ciebie z jakieś 3 lata, więc się nie zniechęcaj, jak za tydzień nic się nie zmieni. Bądź cierpliwy. Jeszcze jesteście razem. Moim skromnym zdaniem Twoim pierwszym krokiem powinna być abstynencja. Dla pewności, że znowu coś po pijaku zrobisz lub powiesz złego.

Może wybrałbyś się do któregoś z naszych ognisk. Ich lista jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/

Zapraszam również do lektury pożytecznej literatury. Jej spis jest tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=383
Na początek poleciłbym Ci książkę:
Gary Chapman, 5 języków miłości, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2014
lub
Gary Chapman, 5 języków miłości dla mężczyzn, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2016

Na koniec chciałbym Ci przypomnieć, że internet nie jest anonimowy. Co prawda, im więcej napiszesz, tym więcej wiemy i tym więcej możemy napisać, ale tym samym łatwiej napisać coś, co pozwoli zidentyfikować Ciebie i Twoją rodzinę. Bądź ostrożny w podawaniu szczegółów.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Jestem w trakcie czytania książki "Ile jest warta Twoja obrączka?" Jak tylko skończę zabiorę się za to co poleciłeś. Abstynencja to podstawa. Teraz to wiem. Alkohol zniszczył wiele w moim życiu i to nie tylko w moim...szkoda, że zamiast uczyć się na błędach jakie moja rodzina miała to sam je powielałem. Starałem się w miare dużo napisać ale bez konkretnych sytuacji czy opisów ich bo to już byłoby duże ryzyko utracenia anonimowości. Dzięki Bogu żona w ogóle nie mówi o rozwodach i rzeczach tego typu. Obrączke ciągle nosi. Uważam, że nie wszystko jest stracone ale czasami po prostu mam gorsze chwile i jest mi strasznie ciężko. Na pewno nie myślę o żadnych pocieszycielkach ani o wyprowadzaniu się (były takie deklaracje z mojej strony na początku). Chcę żyć w wierności wobec Boga i mojej żony.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Piszesz, że jesteś DDA.
To polecę Ci jeszcze jedną pozycję:
ks prof. Grzegorz Polok, „Rozwinąć skrzydła” i „W drodze do siebie”
http://www.rozwinacskrzydla.pl/
Potem możesz również sięgnąć do książki:
1. Jim Conway, Dorosłe dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości. Wydawnictwo Logos, Warszawa 2010
fragment za darmo jest tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/studenci ... dzicow.pdf
Niby o DDRR, ale dotyczy praktycznie również DDA i DDD.
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Polecę jeszcze do wysłuchania (obejrzenia) ostatnich naszych rekolekcji z ks. Polokiem, właśnie na temat DDA, DDD i DDRR:
https://www.youtube.com/watch?v=mzHkQut ... e=youtu.be
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Po wypłacie zakupię książki, które poleciłeś. Bardzo dziękuje. Wczoraj wieczorem wysłuchałem nagrania z waszych ostatnich rekolekcji. Ogólnie to lada moment zbliża się nasza rocznica i sam nie wiem co mam zrobić. Żona na pewno nie chce żadnych prezentów. Ogólnie to nic nie chce ale wiem, że ostatnie dwie rocznice zaniedbałem i praktycznie nic nie zrobiłem. Jakiś pomysł ? Zastanawiam się jak będzie wyglądała wigilia. Czego sobie będziemy życzyć...ech ciężko jest. Pozdrawiam.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

M91
Kwiatki. Są niezobowiązujące i dla kobiet zawsze odpowiednie.
Gdy moja żona odeszła, zdarzyło mi się sprezentować jej kilka rzeczy. Wszystko zwróciła za wyjątkiem kwiatków.

Należy przypuszczać, że nie od razu poprawi się. Twoja żona musi zobaczyć, że Ty jesteś inny. A na to potrzeba czasu.
Chyba nie ma sensu zbytnie nadskakiwanie, bo może wydawać się sztuczne. Pomyśl, o co cię żona prosiła w ostatnim czasie. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, to zrób to teraz (jakaś naprawa, wymiana, ..., takie męskie rzeczy - np. cieknący kran).
Nie ma sensu również zmuszanie do wysłuchiwania czegoś, czy "poważnych" rozmów, bo zwykle kończą się awanturą.

Pomyśl, jak chciałbyś, żeby była traktowana Twoja córeczka (gdyby była w wieku Twojej żony). I tak traktuj swoją żonę.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Myślałem o kwiatach (żona niestety za nimi nie przepada). I chyba to będzie najdelikatniejszy sposób na "obchodzenie" naszej rocznicy. Niestety popełniłem błąd naskakiwania na początku gdy podjeliśmy próbe ratowania małżeństwa. Moje zachowanie odbierała jako nienaturalne. Bo dlaczego robię rzeczy, których wczesniej nie robiłem albo robiłem ale wcześniej musiałem trochę ponarzekać. Dlaczego zawsze jest tak, że doceniamy coś dopiero gdy to utracimy? Pozdrawiam.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

M91 pisze: 21 gru 2017, 10:06 Myślałem o kwiatach (żona niestety za nimi nie przepada)
To może jakieś wyszukane słodycze?
Chociaż kwiaty są lepsze.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Postawię na kwiaty. Symboliczne 3 róże i kartka z jakimś miłym słowem. Wydaje mi się, że to najlepsze co mogę teraz zrobić. Nie mogę brać do siebie jej słow, że ona nic nie chce.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

3 róże.
Co prawda 3 rocznica małżeństwa, ale czy nie za skromnie?
Może któraś z Pań by się wypowiedziała?
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Licze, że właśnie jakaś Pani podpowie cokolwiek. Niedawno miała urodziny i dostała ode mnie fajne prezenty i z tego co wiem to poczuła się tak jakbym chciał ją przekupić albo dostać coś w zamian. Stąd też nie wiem czy jest sens przesadzać z kwiatami
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Nirwanna »

jacek-sychar pisze: 21 gru 2017, 10:50 3 róże.
Co prawda 3 rocznica małżeństwa, ale czy nie za skromnie?
Może któraś z Pań by się wypowiedziała?
3 róże są bardzo ok, więcej może być przegięciem. Podobnie jak Twoja żona, M91, za kwiatami nie przepadam, wolę je podziwiać rosnące w ogrodzie lub na łące.
Z prezentami trzeba bardzo ostrożnie, zdarzało mi się miewać wrażenie, że jestem obdarowywana nie dlatego że jestem ważna dla darczyńcy, ale dlatego że chce mnie przekupić, zmanipulować.
Na tym etapie ja osobiście wolałabym raczej symbol pamięci niż konkret.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

I właśnie dokładnie tak zrobię. Myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Na pewno nie mam zamiaru udawać, że jest to dzień jak co dzień. Postaram się na bieżąco informować jak to wszystko wygląda. Liczę na odpowiedźi reszty użytkowników. Zawsze to jakieś inne spojrzenie na całą sytuację. Pozdrawiam.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
łucja
Posty: 38
Rejestracja: 09 paź 2017, 7:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: łucja »

Ty sam wiesz najlepiej, co żona lubi:-)
Ja np. pomimo tego, że mąż nie mieszka z nami, na Mikołajki kupiłam Mu czekoladę deserową, bo takową uwielbia. Nie potraktował tego jako próbę przekupstwa.
Tylko najlepiej aby był to jakiś "drobiazg".
ODPOWIEDZ