Witaj Don.Don pisze: ↑29 lis 2019, 7:18 Dzień dobry.
Mam 38 lat i jestem z Warszawy. Żona chce rozstania. Definitywnie. Podjęła decyzje z której nie zamierza się wycofać. Nie chce słyszeć o terapii czy jakiejkolwiek próbie ratowania związku. Jesteśmy 10 lat razem. Mamy wspaniałą 7 letnią córkę.
Latami zaniedbywałem naszą relację. Wymagałem nie dając nic w zamian. Odtrącałem ją wielokrotnie. Borykam się (choć teraz wydaje mi się że się borykałem) z problemem w komunikacji. Nie potrafiłem rozmawiać o problemach. Potrafiłem nie odzywać się tygodniami jak się o coś obraziłem. Uważałem że lepiej zamilknąć niż się kłócić a potem nie mogłem wyjść z tego milczenia. Tak naprawdę chyba dopiero gdy powiedziała o rozstaniu poczułem że naprawdę ją kocham i jestem wstanie zrobić wszystko by ratować a raczej budować od nowa nasz związek. W naszym małżeństwie każde z nas szło własną drogą które czasem się krzyżowały zamiast jedną wspólną. Jakieś półtora roku temu przeszedłem nawrócenie które pomaga mi się zmieniać na lepsze. Byłem pewien że będzie tylko lepiej. Niestety moja żona nie wytrzymała tego czekania.
W swojej decyzji jest zdeterminowana i zacięta. Twierdzi że nikt i nic nie skłoni jej do zmiany decyzji.
Zacytowałam fragment Twojego postu bo bardzo mnie os dotknął - powyższe argumenty były jednymi z czynników które spowodowały że moje małżeństwo praktycznie nie istnieje.
Mój mąż był/jest taki sam jak Ty.
To bardzo rani i niszczy drugą osobę. Powoduje że w małżeństwie sypie się wszystko.
Dlatego nie dziwię się że żona ma dosyć. Że jest tym wszystkim zmęczona i z tego co piszesz dalej - prawdopodobnie znalazła sobie już innego ....
Fajnie że to wszystko zrozumiałeś. Że zacząłeś pracować nad sobą. Nie pisz że się zmieniłeś, bo na zmiany to trzeba długo czekać i trzeba je wypracować w sobie a to długi etap.
Ten kryzys po coś był Wam potrzebny, żebyś sobie uświadomił jak postępowałeś.
Wszystko to u ciebie bardzo szybko postępuje...
Żona ma już już plan działania i widać że idzie jak burza.
Ciężko mi coś Tobie doradzić. Możesz próbować jej tłumaczyć, rozmawiać z nią. Ale to wszystko wywołuje tylko irytację bo ja już wie swoje.
Co możesz zrobić to zająć się sobą. To jest bardzo trudne ale na tą chwilę - jedyne wyjście.