Zdrada męża - jak się podnieść?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Niby codziennie rozmawiamy, odpowiada na wszystkie moje pytania, ma świadomość, że nas zranił, ale nie potrafi podjąć decyzji. Twierdzi, że gdyby był jej pewien, to nie mieszkałby już z nami. Poza tym nie wyobraża przekreślić sobie tylu lat ze mną. Z drugiej strony, tęskni za nią, bo ona się nie odzywa, brakuje mu rozmów z nią. Ja na razie śpię osobno, nie robię żadnych domowych rzeczy wobec niego. Wczoraj po kolejnej rozmowie próbował czegoś więcej, ale powiedziałam stop. Nie ukrywam, że był zdziwiony. Wyjaśniłam, dlaczego. Nie można kochać się z mężczyzną, dla którego nie jestem najważniejsza.
Wczoraj uświadomiłam mu, że ta jego wspaniała ukochana jest egoistką, bo w ogóle go nie wspiera teraz, gdy on ma problemy. Oczywiście, cieszę się, ze o niego na razie nie walczy, ale mam obawy, że to cisza przed burzą, bo wiem z SMS, że jej na nim bardzo zależy.
Chciałabym dać mu szansę, ale w jego niezdecydowaniu poprosiłam o wyprowadzkę i aby nie przyjeżdżał w święta. To cios dla niego, bo zawsze ubierał choinkę z dziećmi, a teraz zapytał, gdzie w takim razie na spędzić wigilię. Nikt z jego otoczenia nie wie o romansie i mam wrażenie, ze nikomu nie chce powiedzieć, bo jak stwierdził, nie ma się czym chwalić.
Nie wiem, co myśleć o jego postawie. Bardzo go kocham, a jednocześnie wiem, jak bardzo mnie zranił i badał rani swoim niezdecydowaniem. Dlatego właśnie kazałam mu odejść, spróbować z nią, jeśli dała mu tyle szczęścia i jest taka wyjątkowa, ale on jakoś się ociąga, a ja nie chcę za miesiąc czy dwa znowu przechodzić przez to samo.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Kwiatkowska, s zona, dziękuję za wsparcie, gdyż są chwile, takie jak wczoraj, kiedy po prostu wyję z bólu, bo nie umiem poradzić sobie z tym wszystkim, co się wydarzyło. Łatwiej byłoby, gdyby mąż podjął dojrzała decyzję: albo jedno, albo drugie. Dziękuję.
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kwiatkowa »

Kochana jesteś bardzo silną kobietą!
Podejmujesz odważne decyzje, ja do tego etapu o którym piszesz „stawianiu granic” i „twardej miłości” doszłam o wiele za późno..
Niestety jeśli kowalska się nie odzywa to działa tez tak, że Twój mąż być może będzie tęsknił za nią jeszcze bardziej.. tak to jest że jeśli coś nam ucieka chcemy to mieć znowu i sięgamy po to..
chyba że kowalska mogła tez się usunąć z całej tej sytuacji i podjęła jedyną mądrą dla siebie decyzje, nie wiadomo..
Ze swojego doświadczenia wiem, że rozmowy o kowalskich z małżonkami tez nie zbyt dobrze służą, jakiekolwiek wspomnienie o niej powoduje że zapraszasz ją do swojego małżeństwa..
Ja radziłam sobie z tym tak, kiedy pomyślałam żeby coś powiedzieć na temat kowalskiej, ocenić ją itp. Pomyślałam że w takich chwilach ona zapewne triumfuje i cieszy się z tego że jest w moim życiu.. i od razu mi przechodziło.
Wiesz osoba zakochana nie jest w stanie myśleć negatywnie o obiekcie swoich uczuć, a moje argumenty „o niej” powodowaly w mężu wybuchy agresji.
Najlepiej starać się o kowalskiej nie myśleć, nie wspominać i nie komentować do męża.

To ogromny heroizm, to jak trwasz przy swoim mężu w tej koszmarnej sytuacji.. pamiętaj że nie jesteś sama.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Kwiatkowa, ja początkowo też nie stawiałam granic. Robiłam wszystko tak, jak dawniej. Nawet kochanie się z mężem pozostało bez zmian. Dopiero gdy trafiłam tutaj i poczytałam, zrozumiałam, że mój mąż nie poniósł żadnych konsekwencji zdrady, bo żyjemy, jakby nic się nie stało. Może poza kilkoma kłótniami i moim głębokim zranieniem. Dopiero wtedy zaczęłam powoli wytyczać granice, chociaż to nie jest łatwe.
Co do opowieści o Kowalskiej, to ja ciagle zadaje mu różne pytania typu: z kim lepiej spędzało ci się czas wolny, kto ci się bardziej podoba itp. Dokonywałam tymi pytaniami samozniszczenia, bo on mówił rzeczy, których ja nie chciałam usłyszeć, a których jednak podświadomie się spodziewałam. Taki paradoks. Mąż mówił, że mógłby mnie okłamać i powiedzieć, że ona nic nie znaczy itp.ale zbyt długo mnie okłamywał i chce powiedzieć prawdę.
Co do kowalskiej, to usunęła się co prawda, ale powiedziała kiedyś mojemu mężowi, ze gdy wyjdzie na jaw ich romans, to się usunie, ale wystarczy jeden sygnał od niego i będzie o niego walczyć. Nie wiem, po co on mi to mówi. Jaki to ma cel. Wczoraj odniosłam wrażenie, ze bardzo chce zostać, ze mu zależy, ale widzę tez i sam o tym mówi, ze trochę tęskni za nią, ale chce sobie poukładać w głowie i wymazać ja ze swego życia, bo jeśli innym się udało to i jemu się uda. Niestety, boję się mu zaufać zwłaszcza ze jasno się nie może określić.
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kwiatkowa »

Kłapouszku,
Nie wiem czy takie wypytywanie męża o szczegóły romansu służą Twojej psychice, tak jakbyś chciała cierpieć jeszcze bardziej...
Przemyśl to, czy jesteś gotowa przyjąć te wszystkie informacje.
Ja robiłam to samo. Po czasie zrozumiałam jednak, że to mnie dołuje jeszcze bardziej.
Na szczęście w tym całym zdrowieniu mój mąż na każde moje tego typu pytanie odpowiadał: nie wiem /nie znam.
Teraz wiem, że ta „dodatkowa wiedza” zniszczyłaby mnie jeszcze bardziej.
To tez nie chodzi o to, ze naszym mężom było lepiej z tymi kobietami tylko inaczej.
Zajrzyj do książki „Kup kochance męża kwiaty” Katarzyny Miller, wyjaśnia tam wiele i przybliża psychologię zdrady.
Można sobie wiele wyjaśnić. Romans to częstokroć próba dowartościowania. Niestety ale nie ma nic wspólnego z prawdziwą miłością.
To że mąż się miota... to tez dowód na to, że ciężko jest wyrzucić z głowy i serca wiele lat wspólnego życia, zostawić dom i wszystko to co budowało się przez pół życia. Tak to już jest będzie z Wami to będzie tęsknił za kowalską, decydując się na życie z nią przestanie być częścią Waszego.
Owładnięty jest fascynacją, iluzją.
Trzymaj się Kochana
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: nałóg »

Kłapouszek pisze: 10 gru 2019, 17:13 Co do opowieści o Kowalskiej, to ja ciagle zadaje mu różne pytania typu: z kim lepiej spędzało ci się czas wolny, kto ci się bardziej podoba itp. Dokonywałam tymi pytaniami samozniszczenia, bo on mówił rzeczy, których ja nie chciałam usłyszeć, a których jednak podświadomie się spodziewałam. Taki paradoks
Coś na wzór "syndromu sztokholmskiego"..... jesteś masochistką? oddałaś się w niewole 'kowalskiej"? ...... popatrz jaki dualizm w Twoich postawach: pytasz o szczegóły które Cię ranią , biją w Twoja godność żony i kobiety, a on 'prawdomówny i uczciwy" nic nie zataja przed Tobą.
Może celowe działanie aby Ci tak dopiec abyś sama odeszła od niego?
Kłapouszek pisze: 10 gru 2019, 17:13 Nawet kochanie się z mężem pozostało bez zmian.
Kłapouszek pisze: 10 gru 2019, 17:13 Dopiero gdy trafiłam tutaj i poczytałam, zrozumiałam, że mój mąż nie poniósł żadnych konsekwencji zdrady, bo żyjemy, jakby nic się nie stało. Może poza kilkoma kłótniami i moim głębokim zranieniem. Dopiero wtedy zaczęłam powoli wytyczać granice, chociaż to nie jest łatwe.
Sugeruję : Zadbaj o siebie i nie współżyj w trójkącie z mężem i jego kochanką bo współżyjesz ze wszystkimi jej kochankami i jej jak i ich chorobami.
PD
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Kwiatkowa, dziękuję za polecenie książki, na pewno po nią sięgnę. Wiedziałam, że szczegóły, o które pytam, zranią mnie dogłębnie, ale drążylam ten temat sama nie wiem po co. Jego opowieści bolą. Wiem, że nie kontaktuje się z nią, ale tak do końca nie mogę w to uwierzyć. Tak bardzo chciałam mu dać szansę, ale nie widzę z jego strony jakiś szczególnych starań. Wczoraj stwierdził, że słowa zapewniające mnie o pozostaniu nie są ważne, gdyż liczą się czyny, a przecież ob został w domu i „działa”. Niestety, ja nie dostrzegam żadnego działania, jakiejś skruchy, która pojawiła się po wyjściu romansu na jaw. Czasem odnoszę wrażenie, że to ja zdradziłam, a nie on.
Takie pozory dawnego życia bardzo mnie męczą. Do tego codziennie pojawiają się w mojej głowie obrazy i wyobrażenia, co robił, gdy był razem z nią. Nie umiem poradzić sobie z tym, że inna, starsza kobieta przesłoniła mu cały świat.
Koszmar
Posty: 97
Rejestracja: 28 maja 2019, 20:26
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Koszmar »

Pomoże Ci tylko myślenie,że skoro nie odszedł tzn że wybrał Ciebie.Czasem to za mało,ale powtarzaj to sobie za każdym razem gdy jest Ci zle.Robię to i widzę ,że działa.Mówię w myślach do kowalskiej: wygrałam skoro on tu jest i nie dam jej triumfować.Niech czuje,że przegrała.Poznałam dzięki temu lepszą wersję siebie.Chce mi się starać.Udowadniam sobie przede wszystkim,ale przy okazji jemu i jej ,że dam radę,potrafię,uda mi się.I jedyne co mnie jeszcze z nią łączy to czujność,której staram się nie okazywać,ale nie chcę być naiwna,więc ostrożnie,ale się przyglądam,obserwuję czy coś się znów nie zmienia.
Widzę małe rezultaty.Powoli,krok za krokiem ale do przodu.Już jest jej coraz mniej,rzadziej,łagodniej.Złość szybciej mija,foch też,na usta wraca uśmiech,bo on go lubi i lubił w niej ,więc jest dodatkowa motywacja.
Odwróciłam tą zdradę na naszą korzyść.Wyciagam wnioski,analizuje,przerabiam,zmieniam,udoskonalam.I cieszę się gdy widzę,że coś zadziałało.
Zachowaj złe mysli dla siebie,wątpliwości rozwiej,nie dawaj jej satysfakcji.
Powiedziałam sobie,że zrobię wszystko by zobaczył moją zmianę jak najdłużej,bo jeśli nawet zachce mu się znów kogoś szukać to będzie walczył z obrazem tego co traci.Bo straci.To moja granica.Gdy ją postawilam jemu i sobie poczułam ulgę.Wiem,że nie pozwole jej przekroczyć.Jeśli zrobi krok przeciwko mnie ,to już się nie ugnę.To dało mi ogromną siłę,pewność siebie wróciła.To warunek ostatniej szansy.Jeśli go zerwie,to zniszczy wszystko co odbudował.
Spróbuj nie pozwolić kowalskiej siebie niszczyć.Powiedziałam,że gdy ją spotkam to zamiast złości zobaczy na mojej twarzy uśmiech triumfu,satysfakcji i zadowolenia.To ona ma się źle poczuć nie ja.Ona ma stracić pewność siebie,grunt pod nogami.Nigdy do niej nie zadzwonilam.Gardzę nią.Właściwie to jej współczuje,że upadła tak nisko.To też daje siłę.
Jest nas wiele tych zdradzonych.Ja byłam po 2 stronach barykady i dziś wiem jaką cenę płacę za swoją zdradę.Już wiem,że nie skrzywdzę,ale też wiem,że nie pozwolę skrzywdzić siebie.
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kwiatkowa »

Kłapouszku,
Może to jakiś proces zmian... u mnie po ostatnim powrocie też nie było fajerwerków. Ja usłyszałam że nie wraca do mnie, ale do dziecka. Nie przejęłam się tym, jakby nie trafiło do mnie to co mówi. Nic szczególnego się nie działo, żyliśmy jakby normalnie ale sztucznie. Jak para przyjaciół. Nie poddawałam się. Zmieniałam się dla siebie i skupiłam na sobie. Mimo to planowaliśmy różne życiowe zmiany, przeprowadzka, wakacje, nowe kursy, zmiana pracy, spotkania z przyjaciółmi, zmiana wyglądu. Nie myślałam o tym co mnie spotkało, totalnie się „odwiesiłam”. Po jakiś kilku miesiącach po wspólnym wyjeździe nastąpił przełom, usłyszałam że mąż mnie kocha..
to nie było łatwe.. od kiedy się dowiedziałam o kowalskiej minęło sporo czasu.. to był totalny maraton
Nie wiedziałam tego wszystkiego co Ty na tym etapie.. działałam intuicyjnie, postanowiłam najpierw uratować siebie, robiłam wszystko dla siebie, czasami bezczelnie.. tak mi się wydawało bo dotąd robiłam wszystko dla wszystkich, nigdy dla siebie..
Też nie było mi łatwo i tak jak Ty nachodziły mnie różne myśli, tzw. Flashback’i, co gdzie, kiedy.. to jego alternatywne życie takie obce dla mnie, takie poza mną... i ciągle pytanie dlaczego, dlaczego, dlaczego? I te rady innych: zostaw go, odpuść sobie, nie warto.. i teorie innych: szukał tego czego nie miał w domu, gdyby kochał to by nie zdradzał itd itp..
Wtedy modliłam się za każdym razie, mówiłam w myślach do Boga. Pomagało.. z czasem było tego coraz mniej...
Wszystko zależy od tego na ile człowiek jest w stanie kochać samego siebie, tak siebie... na ile może zadbać o siebie, przestać karać siebie za to. Zrozumieć, że nie mamy wpływu na to co robią inni. Możemy zmieniać tylko siebie. Nasz świat zmieni się na tyle na ile my zmienimy właśnie siebie. To walka z samym sobą. Z perspektywy czasu myślę, że gdyby nie ta sytuacja ten koszmarny kryzys.. nie zmieniłabym nic, nie doroślibyśmy też do małżeństwa... nigdy
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Dziękuję Wam wszystkim za mądre rady, które pozwoliły mi z dystansem spojrzeć na moją sytuację. Nie było mnie tu prawie miesiąc. 16 grudnia byliśmy z mężem na terapii i mąż podjął decyzję, że zostaje i walczy o nasze małżeństwo. Niestety, popełniłam głupotę i napisałam do kowalskiej, że zniszczyła naszą rodzinę i następnym razem niech zastanowi się, ile krzywdy wyrządziła swoim postępowaniem. Ona zadzwoniła do mojego męża naskarżyć na mnie, że ją nękam i ma coś zrobić. Mąż porozmawiał ze mną spokojnie, ale pokłóciliśmy się w końcu, gdyż nie zauważył, ze ona dzwoniąc do niego, chciała osiągnąć jakiś cel. Stwierdził, ze to był telefon czysto informacyjny. Ja ciagle wracam, zadaję pytania dlaczego to zrobił, co powoduje, że ciagle się kłócimy, bo mąż uważa, ze został ze mną i to dowód na jego miłość i ratowanie, a roztrząsanie tego, co zrobił nie ma już sensu.
Niestety, w Nowy Rok wysłał jej życzenia w wiadomości: do wielu. Gdy to odkryłam, stwierdził, ze przez przypadek, bo wysyłał do kilku i akurat mu się kliknęło, ale dlaczego nadal ma ja w telefonie. Pomimo ze było już dobrze, znowu zaczęłam się bać, że może on mnie oszukuje, może tylko stwarza pozory, a tak naprawdę nadal się z nią kontaktuje. Popadam chyba w jakaś paranoję. Najgorsze jest to, ze wieczorem ona mu tez wysłała życzenia, o czym powiedziała mi córka, która to widziała. Odpisał jej nr te życzenia, ze jej nie kocha i nie chce z nią być. Gdy go o to zapytałam, wyparł się i stwierdził, ze córka kłamie, ale potem powiedział, ze pisała i co jej odpisał. Podobno bal się powiedzieć, bo już nie chce awantur. Z jednej strony cieszę się, ze tak jej napisał; z drugiej dlaczego taka odpowiedz na życzenia i próba ukrycia przede mną? Straciłam już chyba kontrolę nad własnym myśleniem. Tak bardzo chciałabym mu wybaczyć i pracować nad odbudowaniem naszych relacji, ale pogrąża mnie, „zabija” moja ciągła podejrzliwość, brak wiary w to, ze z nią już koniec.
Każde moje pytania o to, czy badał z nia pisze, wywołują u niego złość. Zapytał mnie dziś, co ma zrobić, żebym mu w końcu uwierzyła.
Od tygodnia odmawiam nowennę pompejańską, a od dziś nowennę rozwiązująca węzły.
krople rosy

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: krople rosy »

Kłapouszek pisze: 04 sty 2020, 14:09 Zapytał mnie dziś, co ma zrobić, żebym mu w końcu uwierzyła.
No właśnie, co? Konkretne pytanie i konkretna odpowiedź.
Co odpowiedzialas?
Kłapouszek pisze: 04 sty 2020, 14:09 Niestety, popełniłam głupotę i napisałam do kowalskiej, że zniszczyła naszą rodzinę
A zniszczyła? Mąż jest z Tobą z deklaracją naprawy i budowy małżeńskiej relacji?
Dlaczego sama nadajesz mocy tej kobiecie?
Oliś
Posty: 27
Rejestracja: 25 sie 2019, 20:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Oliś »

Kwiatkowa - strasznie mądra z Ciebie kobieta.
Kłapouszku, z tego co piszesz, nieźle sobie radzisz. Tak trzymaj, i słuchaj rad Kwiatkowej, wywal kowalską z głowy. Macie z mężem szansę!
krople rosy

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: krople rosy »

Kłapouszek pisze: 04 sty 2020, 14:09 Każde moje pytania o to, czy badał z nia pisze, wywołują u niego złość.
Co Tobie daje takie codzienne dopytywanie się? Spokój? Na pewno nie bo za godzinę to pytanie powróci do Ciebie.
Podejrzliwosc to studnia bez dna.
Ciągle będziesz oczekiwala dowodów i ciągle ich będzie mało.
Twój mąż to dorosły człowiek. Jego myśli, wybory i czyny zostaw jego sumieniu.
Skoncentruj się na budowaniu Waszej relacji bo przecież obojgu Wam o to chodzi.
Może taki układ skoro mąż zapytał. Odpowiedz jesli Cię dręczy jej numer w jego telefonie: Ty mężu wyrzucasz nr tej kobiety i ucinasz z nią kontakt a ja nie wracam już do tematu.
I idźcie dalej. Do przodu.
W takim dzialaniu jest Twoja siła.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

White chocolate, na pytanie, co jeszcze ma zrobić, nie umiałam udzielić odpowiedzi...Niby logicznie umiem sobie wytłumaczyć, że gdyby nie chciał tego ratować, odszedłby, a jej nie napisałby takiej wiadomości. Niestety, czasem przychodzą chwile, kiedy dopada mnie podejrzliwość, wątpliwość. Nie umiem uwierzyć w to, że został dla mnie, bo ten romans spowodował, że straciłam wiarę w siebie jako kobieta, choć powoli wracam na właściwe tory.
White chocolate, dziękuję za cenne wskazówki.
teodora
Posty: 118
Rejestracja: 10 wrz 2019, 21:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: teodora »

Wiesz to jest też Twój wybór. Czy chcesz. To co mąż zrobił to straszna rzecz. Sama tego doświadczam.To już się stało, nie ma powrotu do tego jak było przed. Teraz też tak jak Twój mąż stoisz przed wyborem, czy budujesz z nim, czy nie. Mój teść jest bardzo mądrym człowiekiem i dał mi takiego mentalnego kopa w zadek 'Ona mnie nie interesuje, interesuje mnie to ci jest między wami'. Na tym się skupiam. Módl się o Boża pomoc, żeby odrzucać te dociekania. One tylko dopuszczają rozpacz.

Jeśli chcesz żeby mąż zrobił coś co Ci pomoże(usunął jej numer itp.. To powiedz to jasno w 2 zdaniach-konkret). Też tak mam, że mąż o coś pyta i ja nie wiem co odpowiedzieć, kiedyś czułam stres, że od razu nie odpowiadam, żeby on czuł się usatysfakcjonowany. Teraz mówię jasno 'potrzebuję chwilę czasu żeby to przemyśleć, dam ci odpowiedź do... (i tu konkretny czas-widzę, że mój mąż potrzebuje konkternych ram czasowych, to mu daje spokój i pewność że przemyśle temat, a nie jest to takie gadanie żeby go zbyć)'

Teść powiedział mi też tak obrazowo, że stoimy na dwóch krańcach przepaści i teraz cegiełka po cegiełce, trzeba budować most żeby się spotkać. I wiesz jest mega trudno, ale cieszę się z każdej cegiełki:) i nie chcę wpuszczać kowalskiej od strony mojej budowy:) My jesteśmy na etapie, że mąż nie wie czego chce, czy chce mnie kochać, ale też nie odszedł, mimo że puściłam go wolno (więc trochę Ci zazdroszczę, że Twój już się określił :) )
ODPOWIEDZ