Wigilia czas oczekiwania na...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Namiastka »

white chocolate pisze: 20 gru 2019, 10:48
Namiastka pisze: 20 gru 2019, 8:51 . Moje dzieci są małe, 3,4,7 lat - te święta będą jednymi z pierwszych, które będą pamietać - nie chcę, żeby widziały mnie w takim stanie.
Ale co to za święta skoro sama napisałaś, że tato zaoferuje im dzień jak codzień?
O tym, że tak ma to wyglądać, wiem od wczoraj - i tak, zgadzam się z tobą - co to za święta
Piszesz i zarzucasz mezowi, że przedkłada kochankę nad dzieci a czy TY nie przedkładasz siebie i swojego samopoczucia nad nie?
Kobiety to silne istoty, potrafią nie raz spiąć poslady ;) byle dzieci miały dobrze, potrafią ,,schować'' ból i sprowadzić jak wróżki czarodziejki dobry klimat w którym dzieci spokojnie i radośnie oddychają.
Zapytałam męża czy jest taka opcja - 2 miesiące temu zapytałam. Mąż mówił, że cierpiał w zeszłą Wigilię bo nie miał dzieci. To zaproponowałam, żeby z nimi był, bo jest w stanie dać im więcej niż ja - właśnie ten czarodziejski dobry klimat. Czy to przedkładanie siebie i mojego samopoczucia? Taka propozycja? Zaakceptowana przez męża wtedy? Od wczoraj wiem, że mąż nie ma w planach świętowania - no więc teraz się zastanawiam co zrobić. Nie jestem jednak wystarczająco silna. Spinam poślady cały czas. Nie zawsze daję radę. W zeszłym roku nie potrafiłam zrobić tego o czym piszesz: ,,schować'' ból i sprowadzić jak wróżki czarodziejki dobry klimat w którym dzieci spokojnie i radośnie oddychają. W Wigilię nie potrafiłam. W tym roku na samą myśl o podobnej perspektywie, ściskam się w środku.
Czy ,,wpychając'' na siłę w święta tatę dzieciom nie próbujesz czasami kłaść kłód pod nogi kochance męża? by i ona na tym ucierpiała?
Odpowiedż sobie szczerze.
Tak, chcę żeby niosła konsekwencje swojego wyboru. Związała się z żonatym mężczyzną z trójką dzieci. Dlaczego moje dzieci mają mieć święta bez taty? Nie potrafię się od tego uwolnić.
Nie wpycham na siłę - poprosiłam męża, mąż się zgodził, wczoraj zmienił zdanie. Jeszcze nie zdecydowałam, jak zareagować na tę zmianę.
Ostatnio zmieniony 20 gru 2019, 11:39 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: marylka »

Namiastko - ja Ciebie nie oceniam i bardzo Ci wspólczuje bo ja też przeżywałam Wigilie w kryzysie i w skrocie - wiem że to dramat dla każdego
Natomiast...ja mam takie cos...nie wiem czy to duma czy...no nie wiem jak to nazwac
Ale jak dowiedzialabym sie że mąż nie chce ktoregokolwiek z dzieci to....spadowa!
O ile to o mnie chodzi to ja - stara babka sobie predzej czy pozniej poradze
Ale moje dzieci kula u jego nogi?
NEVER!
I wiesz?
Ja wtedy robilam bo CHCIALAM DAĆ dzieciom
Nie zastnawialam sie czy mnie wykorzystuje czy manipuluje - bo jasne że tak.
Ale akurat w przypadku dzieci to nie mialo znaczenia.
Telefonicznie mu odpowiadalam - "oczywiscie że corka zostanie ze mna. Tu jest jej dom"
Moje dzieci naprawde nigdy nie slyszaly i nie czuly że i jedno i drugie z rodzicow nie chce/nie może.
Bo czasem to sa bardzo uzasadnione sytuacje jak na przyklad Twoj stan psychiczny.
Powinnas wsrod najbliższych odpoczać pogadac.
To bardzo potrzebne jest.
Ale jak tatus nie może....no dla mnie nigdy by nie bylo tematu.
Dzieci musza wiedziec że przynajmniej ja - matka NIGDY je nie zostawie i nie zdradze
No takie poczucie bezpieczenstwa ja chcialam im dac po rozstaniu.
Pamietam raz moja zlosc - to byla opieka nad chorym dzieckiem. Mial wziac zwolnienie bo ja już tydzien na takim bylam.
Stwierdzil że nie może...
No...teraz zdaje sobie sprawe że ja mega dumna jestem.
Nie wiem czy to dobrze czy zle Nie interesowalo mnie co mu powiem - dla mnie ważne bylo żeby chore dziecko wiedziało i slyszało, że nie jest powodem konfliktu.
Ale maż widzial że sobie bez niego swietnie radze.
Co nie bylo do konca prawda.
Bo w srodku posypalam sie
Ale przed nim - fason trzymalam
Trzymaj sie kochana. Jak z Bogiem to na pewno podejmiesz sluszna dezycje :)
Pozdrawiam
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: marylka »

Mąż mówił, że cierpiał w zeszłą Wigilię bo nie miał dzieci. To zaproponowałam, żeby z nimi był, bo jest w stanie dać im więcej niż ja -
Sorki Namiastko - jeszcze dorzuce
Czy Ty jestes pewna tego co robisz i mowisz do niego?
Dlaczego sie umniejszasz w jego oczach?
Chcesz żeby w ten sposob poczul sie lepiej???
Po co?
Chcesz mu nadal robic dobrze? :shock:
Jak zdradzajacy jest w stanie dac wiecej? Z kochanka? Ze swoja filozofia patchworkowa pewnie?
I...TY mu tak słodzisz????
A czego Ty masz mniej od męża?
Wesolkowatosci?
A potrzebna Ci jest do tej sytuacji?

Wiesz...gdybym ja to uslyszala od meża co Ty - dopilnowalabym żeby dzieci byly jak najwiecej ze mna

Niech cierpi niech wyje z bolu i z powodu sytuacji do jakiej doprowadził.
Jak mowi ks. Dziewiecki - czasem tylko własny bol jest w stanie przemienic samego cierpiacego
To o nalogowcach mowil.
Ale tu też świetnie pasuje.

Pozdrawiam
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

marylka pisze: 20 gru 2019, 11:56 Niech cierpi niech wyje z bolu i z powodu sytuacji do jakiej doprowadził.
Zgadzam się że każdy powinien nieść konsekwencje swoich wyborów ale taka intencja w sercu człowieka wcale nie pomaga ani całej sytuacji ani skrzywdzonemu.
Poza tym są jeszcze dzieci. I one nie są własnością matki.
Namiastka pisze: 20 gru 2019, 11:34 Zapytałam męża czy jest taka opcja - 2 miesiące temu zapytałam. Mąż mówił, że cierpiał w zeszłą Wigilię bo nie miał dzieci. To zaproponowałam, żeby z nimi był, bo jest w stanie dać im więcej niż ja - właśnie ten czarodziejski dobry klimat. Czy to przedkładanie siebie i mojego samopoczucia?
Nie wiem Namiastko. Sama przed sobą odpowiedz sobie na to pytanie. Nie bardzo wiem jaki czarodziejski klimat miałby wyczarować Twój mąż biorąc pod uwagę że będzie to zwyczajny dzień jaki ma do zaoferowania dzieciom.
Ja chyba zrobiłabym tak: zaproponowałabym wspólnie spędzony czas w Wigilię w domu. Z całym świątecznym klimatem. Jesli mąż odmówiłby wyjechałabym z dziećmi do rodziny. Taka byłaby moja propozycja.
Święta z jednym rodzicem jakoś nie przemawiają do mnie.
Ale zrobisz jak uważasz.

Wiem, że boli to co robi mąż, gdybyś nie kochała, nie odczuwałabyś smutku, żalu, i tej całej rozsypki psychicznej.
,, Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a Ja was pokrzepię''.
Bożego pokrzepienia,pokoju i pogody ducha życzę w Twoim sercu i w Twoim domu.
Ukojenie
Posty: 98
Rejestracja: 17 sty 2019, 16:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Ukojenie »

Namiastka pisze: 20 gru 2019, 8:51 dlaczego ja mam nieść ten ciężar samotnych świąt z dziećmi?
Ależ to nie cięzar a wielki dar. Święta z dziećmi. Jakie samotne?? Bo męza nie ma? Są DZIECI. Jest BOG. I ty z nimi. To wspaniałe tpwarzystwo a nie samotność
MaryM
Posty: 240
Rejestracja: 18 gru 2019, 17:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: MaryM »

A u mnie ostatnie świeta z meżem i z synami, z rodzicami. Wszyscy juz wiedzą, że przed sylwestrem się wyprowadza. Strasznie mi z tym
Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

marylka pisze: 20 gru 2019, 11:56 Niech cierpi niech wyje z bolu i z powodu sytuacji do jakiej doprowadził.
(...)
Pozdrawiam
Marylka, tak o współmażonku "forumowicza/czki" ?
W ramach "atmosfery" Bożego Narodzenia ? :shock:

;) Pozdrawiam
Wiedźmin

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Wiedźmin »

OK ... sporo z Was się dzieli, planami ma Wigilię 2019... podzielę się i ja :)

Wigilia ... w tym roku Wigilię (trzecią już od czasu ostrej fazy kryzysu) ... spędzimy kolejny raz razem - tzn. ja + żona + dzieci ... w tym roku jedziemy do teściowej (mama żony) ... w domu choinki już ustrojone :) - 3 sztuki, jedna główna w salonie + po jednej w pokojach dzieci, bo syn i córka mieli inne wizje ubierania choinki ... tej "wspólnej" (wynikła z tego spora sprzeczka przy ubieraniu)... więc żeby pogodzić i żeby każde z dzieci mogło zrealizować swój plan i wykazać się kreatywnością - mają po swojej własnej ;)

W domu pachnie już pieczenią (na pierwszy dzień świąt) ... i generalnie jest spokojnie i dość sympatycznie :D

Ja wciąż oddaje się w wolnych chwilach zgłębianiu korzeni rodu... żeby wiedzieć kim się jest, warto się przyjrzeć skąd się pochodzi... oraz jaka mieszanka krwi we mnie płynie... oraz wieczorami i nocami zaczytuję się Tołstojem.

Odwieszanie od żony idzie mi ostatnio tak sprawnie, że nie jestem pewien, czy kolejne święta będziemy spędzać razem... - czas pokaże :) ... i jak pamiętam 3 lata temu, to raczej myślałem o "osobnych świętach" ... jak i o "osobnych wakacjach" z przerażeniem... tak teraz ani osobno spędzone wakacje, ani wizja świąt bez żony z pewnością mnie nie paraliżuje.
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: lena101 »

A u mnie ostatnie świeta z meżem i z synami, z rodzicami. Wszyscy juz wiedzą, że przed sylwestrem się wyprowadza. Strasznie mi z tym
MaryM...
niestety wiem, jaki to paskudny czas, jak Ci ciężko. Dwa lata temu przeżywałam taki czas.Szczerze, to nie wiem jak go przeżyłam. Ja dostałam 3 miesiące od męża na to,żeby się ogarnąć. Podobnie jak Ty przed Świętami Bożego Narodzenia wiedziałam,że się wyprowadzi, nie wiedziałam nawet czy będzie na Wigilii, nie wiedziałam, jakie będą święta i czy będą. On w amoku, a ja w szoku. Szalałam dosłownie, wyłam, uciekałam, milczałam, darłam się, łaziłam nocami, bo nie mogłam znieść tego chłodu...wszystko. Byłam koszmarem, ona oazą... Wyprowadził się w Nowy Rok... Chciałam się nawet zabić.

Brakło mi w tym czasie godności, ale człowiek nie myśli wtedy racjonalnie. Zajmij się sobą, to najlepsze, co możesz zrobić. A maż ... cóż... nie masz na niego wpływu. Ja niestety późno to zrozumiałam.
Pomodlę się w Twojej intencji...


Moje drugie święta bez męża, pierwsze po rozwodzie. Gdzieś w głowie pojawiła się myśl, żeby go zaprosić do nas,żeby nie był sam.Ale kiedy syn powiedział,że tata kupował wielki bukiet kwiatów...to mi myśli przeszły. Trudno, wybrał, a to że bedzie sam...to tez jego wybór.
Pewnie będzie, smutno, ciężko, popłaczę...ale ja już nic więcej zrobić nie mogę.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: JolantaElżbieta »

lena101 pisze: 21 gru 2019, 17:46
Moje drugie święta bez męża, pierwsze po rozwodzie. Gdzieś w głowie pojawiła się myśl, żeby go zaprosić do nas,żeby nie był sam.Ale kiedy syn powiedział,że tata kupował wielki bukiet kwiatów...to mi myśli przeszły. Trudno, wybrał, a to że bedzie sam...to tez jego wybór.
Pewnie będzie, smutno, ciężko, popłaczę...ale ja już nic więcej zrobić nie mogę.
Najlepiej o tym nie myśleć - odganiać. A taka litośc nie jest dobra, bo szkodzi nam samym. Gdzieś w Biblii była taka sytuacja opisana - nie pamiętam dokładnie, ale jakiś król ulitował się nad pokonanym wrogiem i ich przyjął do swojej posiadłości, a oni wyrżnęłi mu w nocy pół wojska.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: burza »

Ja też podzielę się z wami jak spędzam święta.Juz jestem z córką u mojej rodziny tzn moich rodziców. Nie znioslabym tych świąt w domu z nim a może i sama bez córki. Męża poinformowałam, że córka jest mna sms i nawet pozyczylam mężowi wesołych świąt,choc nie planowałam tych serdeczności tak poczułam. A on na mnie wylal przez sms fale nienawiści, ale cóż teraz on tak czuję na szczęście nie udzieliło mi się to od niego.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: tata999 »

Wiedźmin pisze: 21 gru 2019, 14:18
Odwieszanie od żony idzie mi ostatnio tak sprawnie, że nie jestem pewien, czy kolejne święta będziemy spędzać razem... - czas pokaże :) ... i jak pamiętam 3 lata temu, to raczej myślałem o "osobnych świętach" ... jak i o "osobnych wakacjach" z przerażeniem... tak teraz ani osobno spędzone wakacje, ani wizja świąt bez żony z pewnością mnie nie paraliżuje.
A co z powodami dla których wszedłeś w związek, z prawami i obowiązkami, które uwieszają jakoś do żony? Czy w Twoim przypadku zdezaktualizowały się? Wyparłeś? Porzuciłeś je, wyzbyles się, poświęciłeś?
MaryM
Posty: 240
Rejestracja: 18 gru 2019, 17:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: MaryM »

lena101 pisze: 21 gru 2019, 17:46
Brakło mi w tym czasie godności, ale człowiek nie myśli wtedy racjonalnie. Zajmij się sobą, to najlepsze, co możesz zrobić. A maż ... cóż... nie masz na niego wpływu. Ja niestety późno to zrozumiałam.
Pomodlę się w Twojej intencji...
Lena dziękuje Ci bardzo... w zasadzie dzięki takim osobom jak Ty/Wy tutaj czuję się lekko lepiej. Dlaczego? Bo nikt inny nie jest w stanie tego zrozumieć... Wiele osób stara się mnie pocieszyć, ale muszę sama przetrwać ten koszmar. W te święta uświadamiam sobie, jak szybko całe nasze życie wywraca się do góry nogami. Zawsze w święta spotykaliśmy się z naszymi znajomymi - to był wspaniały czas. Dziś dostałam zimny prysznic, gdy znajoma zapytała, czy aktualne spotkanie u nas w drugi dzień świąt z propozycja rodzinnego spaceru...To także tracę, bo to były relacje w 100% małżeńskie. Na pewno nie zerwiemy kontaktu ale to będzie już tylko doraźna kawa w którejś z dziewczyn.... Konieczność przemodelowania swojego życia w 80% to dla mnie spore wyzwanie.
Wiedźmin

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Wiedźmin »

tata999 pisze: 21 gru 2019, 23:29 [...]
A co z powodami dla których wszedłeś w związek, z prawami i obowiązkami, które uwieszają jakoś do żony? Czy w Twoim przypadku zdezaktualizowały się? Wyparłeś? Porzuciłeś je, wyzbyles się, poświęciłeś?
A to zależy jakie powody masz na myśli.
Kilka tych moich powodów, jak patrzę z perspektywy - było bardzo infantylnych.
Kilka egoistycznych.

Kilka wzorców odpadło.. kilka umarło w ciężkich bólach - bo jak umiera coś, w co się wierzyło całym sobą, to bardzo boli - no przynajmniej mnie bolało.

Czy coś wyparłem? Możliwe... pewnie wiele rzeczy dzieje się w podświadomości - więc nie mogę zaprzeczyć.

Nie wiem, co będzie dalej - na razie nigdzie się nie wybieram.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Triste »

Jakkolwiek spędzacie te święta - życzę wszystkim spokoju. Przebaczenia.
Dla mnie tak jak dla wielu z Was będą one wyjątkowo trudne - bez męża.
ODPOWIEDZ