Wigilia czas oczekiwania na...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: JolantaElżbieta »

Triste pisze: 23 gru 2019, 15:20 Jakkolwiek spędzacie te święta - życzę wszystkim spokoju. Przebaczenia.
Dla mnie tak jak dla wielu z Was będą one wyjątkowo trudne - bez męża.
Zależy na czym się skupisz kochana - lepsze Święta z Jezusem i bez męża niż odwrotnie. A może doczekamy i jednego i drugiego? Kto wie.....?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: marylka »

Ja również dołączam sie do życzeń - Błogoslawionych Świąt - niech Świeta Dziecina narodzi w Waszych sercach Miłosć Wiare a nede wszystko - Nadzieje na nowe lepsze jutro
Lukasz.wroc
Posty: 56
Rejestracja: 30 cze 2019, 0:04
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Lukasz.wroc »

Moje pierwsze święta w życiu samemu.
W dodatku na obczyźnie. Pierwsze wrażenie może być dolujace. Jednak wole te święta od zeszłorocznych, gdy żona była obecna tylko ciałem. Ja widząc to totalnie się rozsypalem, nie mogłem się uspokoić. Ona z kamienna twarzą patrzyła w komputer.
Wiedziałem wówczas, że to były nasze ostatnie święta.
Ale wtedy nie było mi po drodze z Bogiem.
Olśnienie przyszło w marcu.
A dzisiaj wiem, że nie koniecznie to musiały być nasze ostatnie wspólne święta, bo z Nim jest wszystko możliwe. Że dzisiaj być może moja żona z kim innym zasiądzie do stołu, ale jeśli taka wola była Jego, żebym się odnalazł, to udało się o nadal udaje...
Ostatnio odkryłem na nowo znaczenie słów Wiara, Nadzieja, Miłość. Idealne oddają mój stan wobec mojej żony po ponad roku od jej odejścia.

Miejcie te święta w duchu akceptacji tego co nie możecie zmienić i w zgodzie ze sobą. Nie muszą być radosne, bo nie zawsze jest do śmiechu, ale niech ten czas nie będzie zmarnowany na żale.
kwiatek2532
Posty: 44
Rejestracja: 26 maja 2019, 6:06
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: kwiatek2532 »

Moja to pierwsza wigilia i święta jak najgorszy koszmar i prezent jaki mogę tylko mieć.
Opłaciłem rachunki, leki psychotropowe, alimenty i nie mam nic a żadna pomoc się nie należy bo mam coś.
Z córką nie mogę utrzymywać kontaktu i widywać bo żona i jej rodzina mi zabraniają. Ostatnio jak chciałem to zostałem pobity z ostrzeżeniem abym nigdzie tego nie zgłaszał bo powtórzą to. Boję się ich lecz mimo wszystko kocham żonę i chcę z nią być a nie mogę. A o naturalne prawo poprzez sąd prosić się nie będę.

To trudne i bolesne święta tym bardziej na głodno ze łzami w oczach.
Nie sposób tego opisać co się czuje, tym bardziej że kocham tą jedyną której ślubowałem a pieniądze dla niej są ważniejsze.
Święta samotne bardzo bolą, oj bolą i głupie myśli się tym bardziej kłębią.
W maleńkiej obrączce uczuć świat cały
Miłość obowiązek, wzniosłe ideały
Maleńka obrączka, a znaczy tak wiele...
Na całe życie włożona w kościele.
Ukasz

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Ukasz »

Jak opisywałem w swoim wątku,viewtopic.php?f=10&t=541&start=1290
miałem w tym roku organizować rodzinną wigilię i postawiłem warunek, że nie chcę obecności kochanka mojej siostry. Nie byłem zaskoczony tym, że rodzina spotkała się gdzie indziej, a ja zostałem odsądzony od czci i wiary i miałem zostać w ten wieczór sam. Żony nie ma wcale - nie udało mi się złożyć jej życzeń bezpośrednio, choć mieliśmy mediacje 23 grudnia. Wysłałem je w końcu emailem w wigilijny wieczór - bez odpowiedzi. Żony w ogóle nie zobaczę przez całe święta, wiem to od innych osób, bo odmówiła nawet informacji, czy zjawi się w tym czasie w domu lub na którymś spotkaniu.
Potoczyło się to trochę inaczej. Rzeczywiście w wigilię miałem trochę czasu tylko dla siebie i Boga, ale najpierw przyszedł do mnie szwagier (ten od drugiej siostry, która też porzuciła męża - właśnie tego). Podzieliliśmy się opłatkiem, pojedliśmy, pogadaliśmy z godzinę. Wieczorem przyjechali rodzice, syn i szwagier. Siedzieliśmy do późna. Potem pasterka. Rano śniadanie z rodzicami. Potem obiad z siostrami moich rodziców, samymi rodzicami i synem. Niespodziewanie zjawił się jeszcze mój młodszy brat, którego widuję bardzo rzadko, i syn drugiego brata. Przemiłe popołudnie. Goście chwalili i samą organizację obiadu i smak moich ciast. Potem jeszcze długa rozmowa z moją mamą. Na jutro mam zaplanowany obiad z rodziną żony, też z mojej inicjatywy, ale już nie u mnie, a potem zwala się do mnie "średnie i młodsze pokolenie" naszej rodziny, pewnie kilkanaście osób, a może i ponad dwadzieścia.
Gdy dziś sprzątałem po tym rodzinnym obiedzie, poczułem się po prostu szczęśliwy. Że jestem we właściwym czasie we właściwym miejscu, że robię to, co powinienem. Że jestem w samym sercu tych świąt i przeżywam je całym sobą. Myśl o żonie wywołała jedynie lekkie współczucie, że ona sama siebie tego wszystkiego pozbawiła.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Ja też dziękuję Bogu za Święta. Spędziłam je z rodzicami, którzy do mnie przyjechali, wigilia we troje, spokój, naturalność, brak poczucia winy, że nie tak się ubrałam (bo trzeba mieć buty na wigilii i łuskę karpia w portfelu i coś tam jeszcze, żeby nie kusić losu), że nie tak ubrałam męża - to oczywiście moja teściowa.

Wczoraj tak samo we troje, dużo ważnych rozmów, zaczynamy jakby dopiero teraz poznawac się nawzajem z moimi rodzicami.

A na mszy wczoraj odczułam niesamowitą Miłość Bożą, Bóg naprawdę wypełnił mnie radością, pokojem w jedej chwili, po brzegi.
Przede mną stała mama z dorosłą już córką z zespołem Downa, kojarzę je z coniedzielnych mszy, zazwyczaj stoją gdzie indziej.
Na znak pokoju kiedy ta dziewczyna podała mi rękę wtedy właśnie uderzyła mnie ta fala miłości Bożej. Nie potrafię tego wytłumaczyć co ta dziewczyna miała w oczach, po prostu czystą milość, cudowny uśmiech, szczerą radość, że możemy przez chwilę wymienić się tym drobnym gestem.

To był najpiękniejszy moment w czasie tych Świąt, ja wiem, że przez nią to Bóg przytulił mnie do serca :)

A mąż, któremu złożyłam życzenia przez telefon w wigilię, powiedział, że on ten dzień niestety spędzi z matką. Smutny, rozgoryczony, żyjący w poczuciu skrzywdzenia i tego, że jakąś ofiarę składa...nie wiem, takie odnoszę wrażenie. Jakby uważał, że jakaś siła każe mu w ten sposób postępować, bo to kiedyś okaże się dla niego zbawienne...
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Pustelnik

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Pustelnik »

Małgorzata Małgosia pisze: 26 gru 2019, 7:26 "(...) że nie tak ubrałam męża - to oczywiście moja teściowa."
:o :shock: prawie że : z ... niedowierzaniem ...
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Pustelnik pisze: 26 gru 2019, 10:16
Małgorzata Małgosia pisze: 26 gru 2019, 7:26 "(...) że nie tak ubrałam męża - to oczywiście moja teściowa."
:o :shock: prawie że : z ... niedowierzaniem ...
Tak. To tylko drobny przykład z tego co wyczynia moja teściowa.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: tata999 »

tata999 pisze: 19 gru 2019, 0:49
Monti pisze: 18 gru 2019, 12:53 Jak u Was to będzie wyglądać w tym roku?
Myślę, że u mnie będzie z policją, którą naśle na mnie i dzieci ich matka (również będąca kowalską, nie zaprosiłem jej) za namową kowalskiego lub też innych z jej otoczenia. Ewentualnie policja przyjedzie dzień wcześniej i Wigilii nie będzie wcale, jeśli nie zapanuje jakieś porozumienie. Gdzieś tam jednak mam nadzieję i robię, co w mojej mocy, żeby Święta mogły odbyć się w miarę normalnie.
Udało się spędzić Wigilę z dziećmi (inaczej niż w zeszłym roku). Cała reszta była nieważna (spokojnie nie było). Matka dzieci (będąca również kowalską) spędziła Wigilę z rodziną kowalskiego.
somnium
Posty: 127
Rejestracja: 12 lip 2019, 19:40
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: somnium »

Też się podzielę swoimi wrażeniami że tak powiem.
Niestety nie są one zbyt pozytywne.

Zaczęło się już tydzień temu o czym wspomniałem w innym wątku.

*** gdy widzisz że "kolega" przywiózł żonie choinkę na świeta i "zupełnie przypadkowo" gdy przyjechałem odstawić dziecko poszedł na spacer (szkoda ze w krzaki pod domem sie nie schował - taka zabawa dla 40 letnich dzieci) odechciewa się wszystkiego oprócz płaczu i rozdrapywania jeszcze niezagojonych ran. ***

Niestety tak się sfilmowałem że potem aż do teraz od nowa liże rany.

Wigilia - mieszkam teraz po 15 latach ze skonfliktowanymi rodzicami i bratem. Ja rozmawiam ze wszystkimi A oni wzajemnie że sobą w ogóle. Kolacja - Mama zaprosiła do niej tylko mnie. Więc- kolacja we dwoje. Ojciec siedział obok i się temu przyglądał. Brat nawet nie wyszedł ze swojego pokoju.
Pozostało mi tylko złożyć im życzenia i przełamać się opłatkiem.
Potem poszedłem do teściów /ZONA była u nich na kolacji / po dziecko na 2 godziny .
Oddałem dziecko - otrzymałem prezent od żony, jej też dałem- książkę " Ognioodporni " A co tam niech ma choć myślę że po przeczytaniu śródtytułu nie zajrzy nawet dalej.

Następnie 25 na 26 miałem dziecko . NIESTETY ale nie wytrzymałem i podpytalem o "kolegę " Był na śniadaniu świątecznym i chyba nie tylko. Ale to juz tylko domysły.

Najpierw długi czas wierzyłem że nic ich nie łączy potem chciałem wierzyć. A teraz uważam siebie za głupiego naiwniaka .

jest bardzo ciężko.

Piękne rodzinne święta tylko niestety nie dla takich jak ja. Mi niestety kojarzą się przez 40.lat życia prawie wyłącznie z bólem i cierpieniem.

Mam nadzieję że emocje nieco opadną po kilku dniach. Choć przeczuwam że to cisza przed burzą- czyli pozwem rozwodowym niestety.
Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Namiastka »

Dziękuję Wam wszystkim za jakiekolwiek komentarz, za prawdę. To jest bardzo potrzebne i stawia do pionu. Święta spedziłam częściowo z mężem. Po waszych słowach, chciałam zaproponować mężowi wspolną Wigilię - ale wpierw dostałam od niego informację, że jednak robi Wigilię w naszym domu na którą zaprasza swojego ojca i brata. Zaproponowałam zatem, żebyśmy spedzili Wigilię z dziećmi i oczywiście z jego rodziną. Mąż się zgodził. Było normalnie - w pozytywnym sensie. Razem lepilismy pierogi,razem wszystko przygotowywalismy. To głupie, ale bolało mnie to, że traktował mnie jak.. siostrę. W czasach sprzed kryzysu bardzo często na codzień okazywalismy sobie czułość. Wiecie, przytulanie jak się mijalismy, w kuchni kiedy jedno coś robiło, drugie pochodziło od tyłu i przytulało. Tego teraz nie było i to było trudne. Drugi dzień świąt również spędziliśmy z dziećmi w domu i też to był dobry czas. Zanim poszłam do siebie zapytałam męża co jego zdaniem doprowadzilo nas do kryzysu, do jego zdrady. Co było w naszym małżeństwie nie tak, że ta zdrada się pojawiła - bo ja tego nie wiem. Zapytałam również dlaczego nie chce ratowania naszego małżeństwa. Odpowiedź męża - nie chcę o tym rozmawiać. O jednym i o drugim mąż nie chce rozmawiać. Ciężko to zaakceptować
krople rosy

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: krople rosy »

Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 Zanim poszłam do siebie zapytałam męża co jego zdaniem doprowadzilo nas do kryzysu, do jego zdrady. Co było w naszym małżeństwie nie tak, że ta zdrada się pojawiła - bo ja tego nie wiem. Zapytałam również dlaczego nie chce ratowania naszego małżeństwa. Odpowiedź męża - nie chcę o tym rozmawiać. O jednym i o drugim mąż nie chce rozmawiać. Ciężko to zaakceptować
Nie chce ponieważ za tą rozmową która miałaby skonfrontować się z prawdą a przyjamniej ze szczerością z obydwu stron powinna iść wola naprawy i budowania relacji. Trzeba by więc urwać kontakt z kochanką a na to na ten czas Twój mąż nie jest gotowy.
Narazie mu dobrze więc nic zmieniać nie chce.

Cieszę się, że udało Wam się spędzić te Święta w komplecie. Nie tak jakbyś jako żona pragnęła ale warto choćby dla dzieci przyjąć to, co jest.
Pozdrawiam.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: Triste »

Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 Dziękuję Wam wszystkim za jakiekolwiek komentarz, za prawdę. To jest bardzo potrzebne i stawia do pionu. Święta spedziłam częściowo z mężem. Po waszych słowach, chciałam zaproponować mężowi wspolną Wigilię - ale wpierw dostałam od niego informację, że jednak robi Wigilię w naszym domu na którą zaprasza swojego ojca i brata. Zaproponowałam zatem, żebyśmy spedzili Wigilię z dziećmi i oczywiście z jego rodziną. Mąż się zgodził. Było normalnie - w pozytywnym sensie. Razem lepilismy pierogi,razem wszystko przygotowywalismy. To głupie, ale bolało mnie to, że traktował mnie jak.. siostrę. W czasach sprzed kryzysu bardzo często na codzień okazywalismy sobie czułość. Wiecie, przytulanie jak się mijalismy, w kuchni kiedy jedno coś robiło, drugie pochodziło od tyłu i przytulało. Tego teraz nie było i to było trudne. Drugi dzień świąt również spędziliśmy z dziećmi w domu i też to był dobry czas. Zanim poszłam do siebie zapytałam męża co jego zdaniem doprowadzilo nas do kryzysu, do jego zdrady. Co było w naszym małżeństwie nie tak, że ta zdrada się pojawiła - bo ja tego nie wiem. Zapytałam również dlaczego nie chce ratowania naszego małżeństwa. Odpowiedź męża - nie chcę o tym rozmawiać. O jednym i o drugim mąż nie chce rozmawiać. Ciężko to zaakceptować
może on sam jeszcze nie potrafi się z tym zmierzyć i potrzebuje czasu na przeanalizowanie tematu ?
Życzę Wam obojgu aby przyszedł taki czas kiedy wspólnie porozmawiacie o tym wszystkim...
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: nałóg »

Namiastko, piszesz:
Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 Dziękuję Wam wszystkim za jakiekolwiek komentarz, za prawdę. To jest bardzo potrzebne i stawia do pionu
no cóż..... sądzę ,że to Ty otwarłaś się na 'słuchanie" i to otwarcie za skutkowało:
Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 Święta spedziłam częściowo z mężem. Po waszych słowach, chciałam zaproponować mężowi wspolną Wigilię - ale wpierw dostałam od niego informację, że jednak robi Wigilię w naszym domu na którą zaprasza swojego ojca i brata. Zaproponowałam zatem, żebyśmy spedzili Wigilię z dziećmi i oczywiście z jego rodziną. Mąż się zgodził
No widzisz jak 'zaproponowałaś" bo czułaś taką potrzebę to otrzymałaś miły komunikat zwrotny
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wigilia czas oczekiwania na...

Post autor: nałóg »

Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 Było normalnie - w pozytywnym sensie. Razem lepilismy pierogi,razem wszystko przygotowywalismy.
a jakie miałaś oczekiwania? bo chyba inaczej "układałaś" sobie w głowie jak miały wyglądać te święta?
Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 To głupie, ale bolało mnie to, że traktował mnie jak.. siostrę
Rany goją się powoli i zwykle zostają blizny a każde większe zranienie potrzebuje czasu na leczenie ....a Wy jesteście w kryzysie, w zranieniach, więc było to racjonalne zachowanie męża? jak byś się poczuła gdy nagle on objął by Cię
Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01 Wiecie, przytulanie jak się mijalismy, w kuchni kiedy jedno coś robiło, drugie pochodziło od tyłu i przytulało
nie byłoby to dla Ciebie to szokiem?
Namiastka pisze: 27 gru 2019, 12:01
ODPOWIEDZ