Fino pisze: ↑03 sty 2020, 23:53
est totalnie zaslepiony a jego postawa jest dla mnie irracjonalna - przytacza sytuacje sprzed 4 lat, a nie ma nawet okazji przekonać się jak jest teraz bo żyjemy obok siebie, nie ma więc sytuacji.
Fino to może być ważne.
Ta sytuacja dla Ciebie może być irracjonalna a dla męża ..
Czasem jest tak - i oczywiście działa to w dwie strony - że dla kobiety pewne zdarzenie może być irracjonalne a dla mężczyzny oznacza totalną rozwałkę i rozjechanie.
I on tam po prostu leży i nie ma siły wstać.
Więc może dlatego fakt "jaskini męskiej" nie ma tutaj zastosowania.
Przyjrzyj się temu ponownie - być może konieczne jest pomóc mu się uwolnić, odblokować - na tyle, na ile to możliwe.
A w ogóle szacun dla Ciebie
Fino pisze: ↑03 sty 2020, 23:53
Trudno mi się odnaleźć... mój mąż jak tak to rozmów niet a ostatnio sam zaczął. Pierwszy raz nie miałam ochoty rozmawiać o tym wszystkim ale
zgodziłam się bo wiem że to jednak coś kosztuje i uznałam, że jak chce to nie będę stawała na bakier.
Komunikacja jest sztuką trudną ale konieczną.
Czasem trudno zacząć.
Mnie do tej pory trudno czasem nazwać to co się we mnie dzieje.
Zwłaszcza kiedy można spotkać się z niezrozumieniem, negacją.
Lub nie zostaje przyjęte.
Może prowadzić do rezygnacji i celowego nie mówienia prawdy bądź też zamknięcia.
W sferze uczuć Wy Kobiety macie przewagę - my w tej sferze dopóki się nie nauczymy to jak słonie w składzie porcelany.
Dodatkowo niestety - wychodzimy albo nie nauczeni albo też czasem i zniszczeni z własnych domów....
Potrzebujemy Waszej pomocy.
Fino pisze: ↑04 sty 2020, 11:27
Mnie najbardziej blokuje to że ja mu nie pasuje w każdej komórce ciała, poza tym mój mąż ma poglądy nierealne ci mnie przeraża. Wiem jak to brzmi ale nie wiem czy zdajecie sobie sprawę że nie da się żyć z człowiekiem który uważa że zmiany nie da możliwe bo z tego powodu sam ich nie chce. Lustruje każdy mój gest i słowo - czuję się jak pod obserwacją strażnika. Na wszystko znajduje usprawiedliwienie. Będziemy kręcić się wkoło.
A jak ma zweryfikować zmianę
,
Oj coś mi tu zahacza o jakiegoś rodzaju brak zaufania.
Może to źródło zamknięcia i izolacji.
Powoli, potrzeba czasu.
Zadbaj o wnętrze - zapewniam Cię że to połączenie tego co widać i tego co czuć od wewnątrz jest bardzo ważne.
Przy czym myślę że - nie wiem jak inni Panowie sądzą - u kobiety tak naprawdę to co wewnątrz (daje życie na zewnątrz, ożywia) jest ważniejsze od tego co widać na zewnątrz.
Przynajmniej dla mnie - dla mnie rozmiar kiedyś 38 czy dziś 44 a jutro 48 , cellulity, kg na wadze są sprawą drugorzędną