Zdrada męża - jak się podnieść?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Chile, jak sobie radzisz z tym wszystkim? Czy Tobie też tak trudno było postawić twarde granice? Ja w listopadzie postawiłam je, ale chyba na zbyt krótki okres czasu. Mimo ze nie ufałam i sprawdzałam, życie toczyło się tak, jak zawsze. Widziałam w kłótniach, ze nadal mnie nie szanuje, ale myślałam, ze on też potrzebuje czasu, bo ja w kłótniach, niestety, też nie przebierałam w słowach. Teraz widzę jego fascynację nią. powiedział, ze było mu za mnie wstyd, jak zadzwoniłam do jej pracy i kazałam przekazać jej, że zniszczyła naszą rodzinę. Nie mam już siły....Ciągle płaczę.....
Chile
Posty: 29
Rejestracja: 17 lut 2020, 14:00
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Chile »

Kiepsko sobie radzę, Kłapouszku. Ciągle myślę o tym, dlaczego kilka lat temu nie byłam stanowcza, choć miałam nadzieję, że to Bóg mnie prowadził i podjęłam decyzję o powrocie do męża w zgodzie z sumieniem. Kiedy rozmawiam z kimś na ten temat, również z zakonnikiem, który zajmuje sie problemami małżeństw, słyszę, że źle postąpiłam, że moja reakcja była patologiczna, że nie pozwoliłam mężowi nic stracić, a tym samym odzyskać. Jest mi źle ze świadomością, że ktoś uważa, iż postąpiłam źle. Ale z drugiej strony myślę, że to faktycznie Bóg mnie prowadził i moja decyzja o powrocie te kilka lat temu była zgodna z Jego wolą, że teraz jestem w tym punkcie życia nieprzypadkowo.
Staram się jak najbardziej mogę zajmować się sobą i czymś innym, niż rozpamiętywanie, ponieważ jak myślę o dołku, w jakim jestem, przyspiesza mi puls, zaczynają się trząść ręce i ciężko mi się skupić na pracy.
Wierzę, że Bog JAKOŚ zadziała, jakoś mi wskaże drogę. Modlę się już nie o uzdrowienie małżeństwa, tylko o dobrą decyzję i siłe do jej wykonania.
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kwiatkowa »

Kochana...
U mnie było podobnie. Starał się przez pare miesięcy. Żyliśmy normalnie. Układałam swój świat na nowo. Ale po pewnym czasie stał się milczący odsunięty.. gdzieś poza mną nie musiałam nic sprawdzać poprostu czułam że jest gdzieś indziej.. któregoś dnia mnie olśniło, byłam w pracy i zapytałam go wprost czy kontaktuje się z kowalską.. odpowiedział że tak
Myślałam że dostanę szału, kazałam mu przy mnie wykasować jej numer.. zachowywał się wtedy jak mały chłopiec której ktoś zabiera zabawkę. Zaczął być agresywny. Później wyjechaliśmy w góry. Sami. Wróciliśmy i postanowił odejść. Kazałam mu się spokować. Przez ten czas postanowiłam się ratować. Tak jak pisałam kursy, koleżanki, wyjazdy, dziecko, sport itp.. Czułam mimo to, że on się targuje wewnętrznie między nami i kowalską. Nie chciał przebywać z naszym dzieckiem w naszym domu. Uciekał i zabierał go w różne miejsca. Nie zgodziłam się na pobyt dziecka u kowalskiej. Na szczęście to respektował. Później zaczął się pojawiać w domu a to na mecz, a to na obiad. Słuchałam wtedy rad księdza z poradni.. „bądź teraz njlepszą żoną na świecie, nie marudź, nie proś o powrót, nie płacz, nie krzycz”
Mimo że było ciężko, tak robiłam. Nie wiem czy to była dobra rada, czy zła. Ale to pomagało. Chyba też był gotowy na powrót..
W jednej z rozmów mąż wspomniał później, że w domu czuł się taki spokojny, tu były „nasze” rzeczy.
Kiedy już wrócił był inny niż przy pierwszym powrocie, zaangażowany pełen pomysłów na wspólną przyszłość. Nawet zapytałam ostatnio czy coś do niej czuje.. powiedział że nic.. że nie tęskni ani nie myśli o niej.. czy można się odkochać?
Chyba tak, ale trzeba tego chcieć.. czy mam gearancję.. tego nikt nie wie ani ja ani on
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: burza »

Kwiatkowa, czytając twoje mądre slowa to skłaniają do refleksji np. mnie nad moim postępowaniem wcześniejszym. . Tylko brać przykład z ciebie. Chodzi mi o to że, ja prosiłam o powrót męża pokazałam mu jak mi b. zależy na nim, mój błąd. Gdybym, wtedy postawiła twarde granice to może , uratowalo by się to moje małżeństwo. A tak, jesteśmy w trakcie rozwodu.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Witajcie, u mnie trochę lepiej. Mąż mieszka poza domem. Ja do piątku niewiele spałam, niewiele jadłam, rozpaczałam i nie docierało do mnie, co tak naprawdę się stało. Teraz jest już lepiej, zaczynam dbać o to, co ja mogę zmienić i na co ja mam wpływ. Mam ogromne wsparcie w dwóch bliskich mi osobach.
Niestety, wczoraj miałam awarię wody w kuchni i mąż przyjechał mi pomoc. Zapytał, czy może sobie zrobić kanapkę i nic nie odpowiedziałam. Naprawiał do północy, potem przyszedł i zapytał czy moze zostać na noc, oczywiście na kanapie w salonie. Przez moment chciałam się zgodzić, myśląc ze to przecież nic takiego, ale po chwili milczenia powiedziałam, że nie. Zdziwił się i zmienił ton, nie był już taki miły, ale ja byłam spokojniejsza, że udało mi się wytrwać w postanowieniu.
W czwartek ma urodziny, ale nie wyślę mu życzeń, choć wiem, że będzie to trudne. Widzę jak bardzo jest zafascynowany tamtą kobietą, choć cały czas wmawia mi, ze to nic nie znaczy. Ja nie dzwonię, rzadko odpowiadam na smsy i staram się jak najmniej rozmawiać, gdy po coś przyjeżdża, nie pytam, co w pracy, co zamierza, choć jest mi go po ludzku żal, bo widzę jak cierpi fizycznie po tym wypadku. Wczoraj mówił mi, ze bardzo go boli, ze ma problemy z sercem przez tę sytuację i musiał iść do psychiatry. Nie wiem, ile prawdy w tej wizycie u psychiatry, ale mam wrażenie, ze znowu próbuje mną manipulować, bo ostatnio to zadziałało.
Słuchając go, zastanawiam się, czego on tak naprawdę chce. Do niej wypisuje o tym, ze wszystko pozałatwia i w końcu będą tworzyć prawdziwy dom, bo my to tylko BAZA, jej wyznaje miłość, ze są sobie przeznaczeni, a gdy wszystko znowu wychodzi na jaw, udaje ze jej nie kocha, a z nami nie wiadomo, co będzie, ale on wie, ze czas leczy rany. Jak można tak kręcić, kłamać, miotać się...
MaryM
Posty: 240
Rejestracja: 18 gru 2019, 17:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: MaryM »

Kłapouszku, przytulam Cię w Twoim zmartwieniu. Może w Twoim przypadku ta wyprowadzka pozwoli pozdychać motylom w brzuchu, które Twój mąż może odczuwać w relacji z kowalską. Jesteście „tylko” bazą? A może aż? Baza to mimo wszystko spora wartość.
Ukasz

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Ukasz »

Dyskusja nt. autorki tego wątku rozwinęła się gdzie indziej
viewtopic.php?f=10&t=2590&start=60
ale chyba tu jest na nią właściwe miejsce.
Kłapouszek pisze: 26 mar 2020, 13:42 Dziękuję za polecenie „sposobów” na naprawienie siebie. Na razie mąż nie mieszka z nami, wiec „weekend małżeński” nie wchodzi w grę.
Ja mam taką postawę wobec mojej żony: skoro nie chcesz zrezygnować z bliskich relacji ze swoimi panami, to nie zgadzam się na mieszkanie razem. Natomiast inne sposoby kontaktu, które mogą podtrzymać relację i dawać nadzieję na jej odbudowę, to jak najbardziej. Informuję ją o moich planach wyjazdowych i możliwości dołączenia się. Ona wie, że jeśli zaproponowałaby jakąś np. wspólną terapię, to na pewno nie odmówię.
Jeden z moderatorów forum, Rak, chyba przez ponad rok tak odbudowywał relację z żoną. Spędzali razem weekendy, byli razem na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Tam, jeśli dobrze pamiętam, był powrót po zdradzie, ponowna zdrada i potem długie i rozważne budowanie przed ponownym wspólnym zamieszkaniem. I chyba znów są razem.
Masz kontakt z mężem, on jednoznacznie wyraża dobrą wolę i zainteresowanie Tobą, sama widzisz Twój udział w fiasku ostatniego powrotu. Dlaczego „weekend małżeński” nie wchodzi w grę?
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Ukaszu, nie pomyślałam o tym, że można wyjechać z mężem, który z nami nie mieszka. Jeszcze do niedawna byłam skupiona na tym, że mąż po raz drugi mnie oszukał, że znowu obiecywał tej kobiecie, że „ogarnie” wszystko, tylko niech da mu znak. To jej napisał, że ja kocha. Choć teraz twierdzi, że to były tylko słowa i do drugiej zdrady fizycznej nie doszło. Właśnie dlatego nie jestem jeszcze gotowa. Muszę w sobie to wszystko poukładać, zwłaszcza te rany, które na nowo się otworzyły. Cieszę się, ze w końcu zrozumiałam swój udział w tym, że mąż teraz z nami nie mieszka. Cieszę się, ze w końcu to do siebie dopuściłam, a nie tylko skupianie się na swoim bólu. Dziękuję Ukaszu za radę.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Kochani, u mnie od wczoraj, dylematy...Mąż nie mieszka z nami już 5 tygodni, ale bardzo często przyjeżdża do dzieci, ze mną też rozmawia, ale nigdy nie porusza tematu naszego małżeństwa, ja też nie. W sobotę przyjechał pomóc mi posprzątać kotłownię, znowu żartowaliśmy, śmialiśmy się jak dawniej, było po prostu miło. Zaproponowałam mu też obiad. Następnego dnia zadzwonił i zapytał, czy może się do nas „wprosić” na obiad, nie odmówiłam. W poniedziałek zrobił nam duże zakupy, mimo że o nie nie prosiłam, bo martwi się, że może nam czegoś zabraknąć, mimo ze ja wszystko ogarniam, bo pracuję zdalnie z domu. Podziękował mi za te miłe dni.
I wczoraj, w urodziny naszego syna, mąż zapytał, czy może się z powrotem wprowadzić do domu, gdyż już dłużej nie może wynajmować tam mieszkania. Ścięło mnie, ponieważ nie jestem gotowa jeszcze na jego powrót, zwłaszcza ze on sam półtora tygodnia temu, podczas ustalania spraw związanych z dziećmi powiedział, ze nie wyobraża sobie na razie wspólnego mieszkania ze mną, gdyż pewnie dochodziłoby ciagle do sprzeczek.
Zapytałam go, na jakich zasadach chce się wprowadzić, jak on to widzi. Był rozczarowany, że nie przyjmuję go z otwartymi ramionami, tylko zadaję jakieś dziwne pytania. W końcu stwierdził, ze nie było tematu i jakoś sobie poradzi.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, bo cały czas uważam, ze powinnam jednak się zgodzić w obliczu tego, co dzieje się teraz na świecie, pomimo że nie jestem na to gotowa. Nadal nie wiem, czy jest z kowalską czy też nie, choć uparcie twierdzi, że ona już go nie interesuje, że była dla niego wyjątkowa, ale już nie jest, a przecież to dla niej zostawił nas i wyprowadził się z domu. Boję się, ze to tylko kolejne kłamstwo, bo nie ma gdzie mieszkać, a kowalska go nie przyjmie, bo ma dorastające dzieci. Boję się, ze jak zamieszka z nami, to znowu będzie pisał z nią słodkie smsy, bo jej chyba taka forma odpowiadała bardziej niż wspólne zamieszkanie.
Powierzyłam to wszystko wczoraj w modlitwie, ale cały czas „biję się” z myślami...
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: nałóg »

Kłapouszku..... szanuj siebie!! Pytanie było zasadne: na jakich zasadach? Postawiłaś mężowi swoiste granice i dałaś wybór...... piłka po jego stronie.
Mąż będzie tak szanował Ciebie na ile mu pozwolisz się nie szanować.
PD
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: tata999 »

nałóg pisze: 02 kwie 2020, 16:38 Kłapouszku..... szanuj siebie!! Pytanie było zasadne: na jakich zasadach? Postawiłaś mężowi swoiste granice i dałaś wybór...... piłka po jego stronie.
Mąż będzie tak szanował Ciebie na ile mu pozwolisz się nie szanować.
PD
Zgadzam się z tym stwierdzeniem, choć przyjemnie byłoby żyć z romantycznym przeświadczeniem, że małżonek i małżonka szanują się nawzajem niezależnie od swojego osobistego poczucia wartości itp.
Ukasz

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Ukasz »

Mam wrażenie, że to temat dla mnie ledwie dotknięty i nie jestem w nim żadnym ekspertem, ale szanowanie siebie oznacza dla mnie też wyrażanie tego, co dla mnie ważne. Odbieram tę scenę tak, że postawiłaś pytanie, które dla Ciebie było ważne. Mąż się w tym momencie wycofał - nie wchodźmy w jego głowę, dlaczego tak zrobił. Ty w każdym razie, jak rozumiem z Twojego postu, chciałaś i jego powrotu i odpowiedzi na to pytanie. Teraz pozostał w Tobie ból, bo jedna z tych treści wybrzmiała, a druga nie. Zastanów się, czy to rzeczywiście tak - bo przecież możesz to Twoje zdanie dokończyć: tak, ale na uzgodnionych przez nas oboje zasadach.
W każdym razie lepiej nie zakładać, że on się Twojego "tak" powinien domyślić.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Ukaszu, oczywiście, że chciałabym powrotu męża i ratowania naszego małżeństwa, ale pytanie brzmi, na jakich zasadach mąż chce wrócić? Jeśli powodem jest tylko to, że w dotychczasowym miejscu nie może już dłużej przebywać i nie ma się gdzie podziać, to nie mogę wyrazić wprost swoich uczuć: tak, możesz wrócić. Natomiast jeśli chce się wprowadzić z powrotem do nas, aby ratować małżeństwo, to niech o tym powie wprost. To mój mąż wyprowadził się od nas, po odkryciu przeze mnie SMS, licząc na nowy związek. Z jakiś powodów nie są podobno razem, bo inaczej nie szukałby schronienia w domu.
Mój mąż ani w listopadzie, ani teraz nigdy sam od siebie nie przyszedł i nie powiedział: [...], daj mi jeszcze jedną szansę, ponieważ...../[...], wybacz to, co zrobiłem, spróbujmy jeszcze raz..... czy coś w tym stylu. Wiem, ze to tylko moje wyobrażenie tego, jak to mogłoby wyglądać, ale poprzednio dałam mu szansę bez tych wszystkich powyższych słów. To ja skłaniałem go do rozmów. Wiem, ze zbytnim przypominaniem o niej i podejrzeniami zepsułam może ten czas, gdy mogliśmy ratować małżeństwo.
Natomiast obecnie mój mąż zachowuje się tak, jakby to, co wydarzyło się w lutym, jego powtórny kontakt z kowalską, wyprowadzka, przemoc fizyczna wobec mnie nie były żadną jego winą. On nie okazał żadnej skruchy, nie próbuje rozmawiać, nie prosi o szansę, a tego właśnie teraz oczekuję, bo on zachowuje się, jakby nic się nie stało. Dlatego Ukaszu nie mogę powiedzieć mężowi, że chcę jego powrotu. Chcę, ale człowieka, który będzie na tyle dojrzały, aby rozpocząć wraz ze mną pracę nad naszymi relacjami, a nie lokatora, który nadal będzie utrzymywał kontakty z kowalska, a korzystał z dobrodziejstw domowych.
Uważam, ze po tym wszystkim nie wymagam zbyt wiele, tylko szacunku, bo wreszcie, pod nieobecność męża, udało mi się odzyskać spokój, szacunek do samej siebie i godność kobiety, którą zdeptał mój mąż dwukrotna zdrada z kowalska.
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2020, 18:03 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Moderacja wycięła imię
Delfin
Posty: 25
Rejestracja: 05 wrz 2019, 13:39
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Delfin »

Kłapouszku musisz być pewna czego chcesz i jakie będą tego konsekwencje. Na swoim przykładzie powiem Ci ze tez miałam taki etap że mąż nie będąc pewny czy mu wyjdzie z kowalska próbował coś ugrać ze mną. Ale ja czułam pod skóra że to jego gra bo tam nie był pewien czy mu wyjdzie. Mieszkał już wtedy poza domem teraz widzę że mu wyszło więc mnie ma gdzieś a z jego strony to była tylko gra. Może Twój faktycznie przemyślał i chce wrócić. U mnie postawienie granic skończyło się pójściem do kowalskiej. Próbuje się z tym pogodzić jest ciężko ale nikogo nie zmuszę do bycia że mną. Może i ja podjęłam za niego decyzję kazać mu się wyprowadzić bo gdyby nie twarde granice jemu najlepiej było by mieć i to i to.
Kłapouszek
Posty: 90
Rejestracja: 03 gru 2019, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada męża - jak się podnieść?

Post autor: Kłapouszek »

Delfinie, właśnie tego się obawiam, że ta chęć powrotu to tylko gra z jego strony, gdyż nie może już dłużej mieszkać tam, a kowalska nie zaprosiła go do swego mieszkania, pomimo tego, że jest wdową, ale ma też dwóch dorastających synów. Czasem myślę sobie, że jej odpowiadał taki układ, że mąż mieszka ze mną, a ją kokietuje i spotykają się od czasu do czasu. To bardzo wygodny układ dla obojga, dopóki się nie dowiedziałam. Nie wiem, nie chcę wchodzić w jej głowę. Po prostu boję się tego, że pozwolę mu wrócić, uwierzę w jego chęć bycia ze mną, a za jakiś czas on znowu zacznie się z nią spotykać i znowu będę cierpieć.
Delfinie, wiem, że jest Ci ciężko, zwłaszcza że Twój mąż jest z kowalską. A czy mogę zapytać, jak długo to już trwa?
Wiesz, ja gdy dowiedziałam się, że mąż znowu z nią pisze, tez poprosiłam o wyprowadzkę, choć nie wiedziałam, czy dobrze robię. Poza tym byłam przekonana, że on pójdzie mieszkać do niej, że już wszystko jest między nimi dogadane. A okazuje się, że on nawet nie powiedział jej, że wyprowadził się z domu. I boję się tego, ze tam mu nie wyszło i dlatego z nas zrobił sobie furtkę. A może rzeczywiście 5 tygodni poza domem spowodowało przemyślenia i refleksje? Nie wiem sama i staram się tego nie analizować zbyt dogłębnie, a od niego i tak nie dowiem się prawdy. Jedyne, co mówi, gdy pytam, dlaczego z nią nie jest, to ze nie chce z nią być, bo nie i koniec. Ale może mówi to, co ja chcę usłyszeć, bo zbliżają się święta i chciałby je spędzić z nami, bo już o to pytał...
ODPOWIEDZ