jak to zrozumieć

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: Nirwanna »

kasedo pisze: 18 kwie 2017, 19:47 Siwula...jesteśmy na tym samym poziomie dwa kroki do przodu, trzy w tył....ale Jacku nie martw się dogonimy Cię ;). Teraz musimy we dwie się skupić na zeochnieciu mężów z piedestału, bo ma być Bóg, mu, dzieci ewentualnie mąż ;). Nad tym ostatnim się zastanowimy ;).
Mamy siebie, mamy Sychar a najważniejsze mamy Pana Boga że sobą. A oni....teraz wszystko się im pięknie układa, zły daje im coraz to lepsze powodu, żeby się z grzechu nie wyrwać....ale pewnego dnia księga życia się zamknie...klatka się zatrzaśnie....i kara za grzechy ich dosięgnie.
Naszym zadaniem jest modlić się za nich, żeby chociaż w niewielkim stopniu zmniejszyć ten grzech.
Siwula, Kasedo - ta kolejność nie jest dobra. bo wciąż prowadzi do kryzysu, tyle że innego. Kolejność dobra - Bóg, mąż, dzieci, reszta świata. Jasne, mąż teraz ten ważny być nie chce, i zdrowiej się odseparować emocjonalnie od niego. Ale tylko emocjonalnie, i tylko na ten moment, do momentu kiedy mąż może zechce ten zdrowy kontakt znów nawiązać. Przysięga obowiązuje w końcu, nie?
A modlitwa żony może wiele, bardzo wiele. Chciejcie więcej, dziewczyny :-D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
kasedo
Posty: 92
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:39
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: kasedo »

Nirwanna...to taka nasza linia obrony trochę....bynajmniej moja....bo ja mam kontakt z mężem i podobnie jak w wątki Ingi widzę rozdarcie i cierpienie męża... to złości mnie to, że on woli trwać w tamtym związku niż wrócić do domu, gdzie czeka syn i żona, że tak łatwo z nas rezygnuje. I u Siwuli jest podobnie...chociaż u nich jest jeszcze niewinne maleństwo....ale jej mąż też jest rozdarty...jeszcze bardziej niż mój....
Mamy obydwie kontakt....ale coraz trudniej rozmawiać...albo zbyt wiele tematów drażniących albo po prostu nie na o czym....bo oprócz sakramentu nic nas tak naprawdę nie łączy. My ruszyliśmy z miejsca, zarówno duchowo jak i fizycznie. Dajemy sb radę że wszystkim same. A oni....stanęli dokładnie tam gdzie byli albo tak jak mój mąż cofnął się miliony lat świetlnych do tyłu....Mój mąż gdy pojawił się u nas po długim czasie....usiadł i zaniemowil....mieszkanie po lifcie, żona po lifcie ;) syn tak samo. Już nie było łez prosb błagania....tylko śmiech z drobnych rzeczy, z glupotek ....na odchodnym usłyszałam....widać, że Wam lepiej beze mnie.....No cóż....to była Twoja decyzja. Mnie o zdanie nie pytales.
A co do kolejności....to tylko nasze/ moje pobożne życzenia żeby tak było.....bo wtedy by tak nie bolało.
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: GosiaH »

kasedo pisze: 18 kwie 2017, 20:12 My ruszyliśmy z miejsca, zarówno duchowo jak i fizycznie. Dajemy sb radę że wszystkim same. A oni....stanęli dokładnie tam gdzie byli albo tak jak mój mąż cofnął się miliony lat świetlnych do tyłu....

Nie oceniałabym tak tego
Nie wiemy jak jest.
Na dzisiaj tak to może wyglądać.

Kasedo - napisałaś jak zadbałaś o siebie, jak zmieniłaś dom. I tak trzymaj!
Inwestuj w siebie DLA SIEBIE.
I ufaj Panu Bogu i nie martw się niczym

PS do zobaczenia w Ożarowie
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
kasedo
Posty: 92
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:39
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: kasedo »

Hej Gosiu...masz rację....nie wiem jak to naprawdę z nimi jest....może to my/ ja chcę to tak widzieć...może dla tamtej jest zadbany, ubrany w nowe ciuchy, elegancki, szarmancki posługujący się poprawna polszczyzna, .....nie wiem....wiem jakiego widzę ją....ale staram się już tym nie zajmować, nie martwić, nie zadreczac strachem, że coś mu się stanie. Podjął decyzję....jako świadomy dorosły człowiek. Podobnie ja....mogłam się zatrzasnąć w tym bólu i nienawiści....który jeszcze czasami wraca, dopada....ale łapę wtedy różaniec i wołam o pomoc. Ci do inwestycji w siebie....robię to tylko i wyłącznie dla siebie...coraz bardziej lubię to moje nowe Ja....uśmiechnięte, nie narzekają że, wdzięczne za wszystko co otrzymuje. Tak...jestem wdzięczna Panu Bogu za ten kryzys....bo jak powiedziałam niedawno mężowi.... odkrył, odkopal moje prawdziwe Ja. Upomniał się o mnie. Zakończenie....niekoniecznie z moimi przypuszczeniami i marzeniami...ale kto wie ....
Codzienne zmagania z brakiem męża są wystarczająco trudne, żeby jeszcze zamartwiać się co będzie jutro. Będzie co Pan da....
Nie mogę się doczekać Ożarowa...mam parę osób do wyciskania....i parę kopniakow obiecanych ;).
Z Bogiem
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: Utka2 »

siwula4 pisze: 18 kwie 2017, 19:41 A ja rozmawiam raz a tygodniu, i tęsknię za tymi rozmowami, o wszystkim i o niczym
a te rozmowy to Cię budują? czy rozwalają doszczętnie?


Takie pytanie zadała mi kiedyś taka jedna mądra Sycharka - spytała - "Co Ci te rozmowy dają?"
akurat TE rozmowy nie dawały nic, niszczyły, zawalały, rozwalały mnie od środka.

No więc po co?


PS
Kasedo - choćby nie wiem co - w Ożarowie jak widać muszę być :D
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: s zona »

Utka2 pisze: 25 kwie 2017, 21:42
siwula4 pisze: 18 kwie 2017, 19:41 A ja rozmawiam raz a tygodniu, i tęsknię za tymi rozmowami, o wszystkim i o niczym
a te rozmowy to Cię budują? czy rozwalają doszczętnie?


Takie pytanie zadała mi kiedyś taka jedna mądra Sycharka - spytała - "Co Ci te rozmowy dają?"
akurat TE rozmowy nie dawały nic, niszczyły, zawalały, rozwalały mnie od środka.

No więc po co?


PS
Kasedo - choćby nie wiem co - w Ożarowie jak widać muszę być :D
PO co Utka ,
bo tesknimy ,zeby wreszcie sie ocknal i zdecydowal konkretnie ..
bo sa dzieci ,nasze wspolne ,potrzebujace obojga rodzicow ..
mnie podobnie ,rozwalaja caly wypracowany spokoj z dziecmi ..
bilans jest zdecydowanie ujemny ...
I taka zwyczajna podlosc ,"nie podpisze zgody na leczenie dziecka ,bo Ci udowodnie" ale co ...
nie zadzwoni do dzieci ,bo to ja powinnam i tak bylo do tej pory ..
moze dac po 50zl na dziecko ,mimo dobrej sr krajowej ..
szkoda slow na cd ..
jacek-sychar

Re: jak to zrozumieć

Post autor: jacek-sychar »

siwula4 pisze:A ja rozmawiam raz a tygodniu, i tęsknię za tymi rozmowami, o wszystkim i o niczym
Bo kobiety rozmawiają w celu wyrzucenia z siebie emocji a faceci w celu wymiany informacji. :?
Dlatego tak trudna jest miedzy nami komunikacja.
lepiej to opisuje John Cray "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus".
s zona pisze: 25 kwie 2017, 22:50 moze dac po 50zl na dziecko ,mimo dobrej sr krajowej ..
szkoda slow na cd ..
To nie możesz go pozwać o alimenty na dzieci? :shock:
Jak się na to godzisz, to on nie zamierza się zmieniać.
Tyle razy już tu tłumaczyłem, że mężczyźni są "zafiksowani funkcjonalnie".
On jest teraz zafiksowany na "nie dawać". Jak go nie zmusisz, to nie będzie dawał.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: bosa »

Siwula4 ,o czym rozmawiacie z meezm raz w tygodniu? o tym jak mu jest fajnie? opowiada Ci o nowym dziecku, o swojej dziewczynie? Przepraszam ,ze tak brutalnie, ale pisze z perspektywy moich juz prawie czterech lat bez meza, ktory rowniez wybral inna.
Czy Ty jestes jego zona, czy kolezanka?
ja nie zapomne jak w miesiac po jego odejsciu , w moje urodziny, przyjechal do domu i skarzyl sie jak to ma daleko i ile musi pieniedzy wydawac na benzyne..(wyprowadzil sie 60km od nas)...o urodzinach nawet nie wspomnal...Robi mi sie niedobrze jak sobie o tym przypomne,
Przeciez w taki sposob mozecie to ciagnac latami...on becie Ci sie zwierzal,raz na tydzien, Ty bedziesz czekala,..a zycie ucieka.
Czy masz z czego zyc, czy on wywiazuje sie z lozenia na rodzine.?.Wiem ,ze w tym etapie ,ktory przechodzisz,na razie myslisz zyczeniowo ,"romantycznie", i nie trafiaja doCiebienaszeargumenty, ja tak samo mialam, i dopiero jak czytalam moj watej po dlugim czasie widze ile racji mieli wszyscy,ktorzy mi odpowiadali. Ale kazdy musi do tej "madrosci "dojrzec sam , w swoim czasie.
Mam nadzieje ze moj post bedzie czytelny bez polskich znakow..
Pozdrawiam serdecznie.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 26 kwie 2017, 8:15
siwula4 pisze:A ja rozmawiam raz a tygodniu, i tęsknię za tymi rozmowami, o wszystkim i o niczym
Bo kobiety rozmawiają w celu wyrzucenia z siebie emocji a faceci w celu wymiany informacji. :?
Dlatego tak trudna jest miedzy nami komunikacja.
lepiej to opisuje John Cray "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus".

Siwula ,zanim moze siegniesz po ksiazke ,
znalazlam cos takiego w pigulce :

Mężczyźni są z Marsa Kobiety z Wenus - John Gray część 1
https://www.youtube.com/watch?v=NwAAVMZewyg

Mężczyźni są z Marsa Kobiety z Wenus - John Gray część 2
//www.youtube.com/watch?v=05gLU00nHeo

jacek-sychar pisze: 25 kwie 2017, 22:50
s zona pisze:moze dac po 50zl na dziecko ,mimo dobrej sr krajowej ..
szkoda slow na cd ..
To nie możesz go pozwać o alimenty na dzieci? :shock:
Jak się na to godzisz, to on nie zamierza się zmieniać.
Tyle razy już tu tłumaczyłem, że mężczyźni są "zafiksowani funkcjonalnie".
On jest teraz zafiksowany na "nie dawać". Jak go nie zmusisz, to nie będzie dawał.
Jacek - sychar ,
wniosek wplynal przed swietami ..

moderacja: poprawiono cytowanie
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: inga »

Utka2 pisze: 25 kwie 2017, 21:42

Takie pytanie zadała mi kiedyś taka jedna mądra Sycharka - spytała - "Co Ci te rozmowy dają?"
akurat TE rozmowy nie dawały nic, niszczyły, zawalały, rozwalały mnie od środka.

No więc po co?

hmm ja mam to samo, z jednej strony wiem ile kosztuje mnie spotkanie z nim, z drugiej ciężko zrezygnować
i właśnie mnie olśniło.. że tak chyba właśnie wygląda uzależnienie - wiem, że mi szkodzi ale nie potrafię sobie odmówić..
jacek-sychar

Re: jak to zrozumieć

Post autor: jacek-sychar »

inga pisze: 26 kwie 2017, 21:04 hmm ja mam to samo, z jednej strony wiem ile kosztuje mnie spotkanie z nim, z drugiej ciężko zrezygnować
i właśnie mnie olśniło.. że tak chyba właśnie wygląda uzależnienie - wiem, że mi szkodzi ale nie potrafię sobie odmówić..
Czyli jesteś mężoholiczką ;)
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: inga »

jacek-sychar pisze: 26 kwie 2017, 21:16
inga pisze: 26 kwie 2017, 21:04 hmm ja mam to samo, z jednej strony wiem ile kosztuje mnie spotkanie z nim, z drugiej ciężko zrezygnować
i właśnie mnie olśniło.. że tak chyba właśnie wygląda uzależnienie - wiem, że mi szkodzi ale nie potrafię sobie odmówić..
Czyli jesteś mężoholiczką ;)
ale pierwszy krok do wyjścia z uzależenienia (tak mi się wydaje) to sobie, to uświadomić 8-)
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: Utka2 »

jacek-sychar pisze: 26 kwie 2017, 21:16
Czyli jesteś mężoholiczką ;)
ale nazwa ... :)
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: jak to zrozumieć

Post autor: Utka2 »

inga pisze: 26 kwie 2017, 22:14

ale pierwszy krok do wyjścia z uzależenienia (tak mi się wydaje) to sobie, to uświadomić 8-)
a później trzeba sie zaprzeć samego siebie .... podjąć decyzję i wytrwac.
POwiem szczerze, zawsze imponowali mi ci, którzy wyszli z nałogu. Jakiegokolwiek.
ODPOWIEDZ