Potzucona przez męża

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Agula
Posty: 7
Rejestracja: 03 kwie 2020, 14:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Potzucona przez męża

Post autor: Agula »

Witam was kochani. Jestem nowa tutaj. Cieszę się ze chociaż moge napisać. Jest mi ciezko. Z mężem zylam 5 lat w zwizku cywilnym dopiero jak zmarl moj poprzedni maz wzielismu slub koscielny. Mielismy problemy tez finansowe. Tez zrobilam wiele pod tym względem błędów teraz wiem. Pół roku po ślubie kościelnym maz mnie zostawil poszedl mieszkac do rodzicow swoich. Nawet w oczy mi nie powiedzial ze odchodzi tylko sms ze ma dosyć ma komornikow itd. Sprawy finansowe. Bog wie ile przeplakalam. Zostawil gdy moj ojciec umieral gdy go potrzebowalam nawet kondolencji mie zlozyl mi ani mamie jak umarł ani teście taki przykro było. Za plecami się wymeldowal. Napisal na fejsbuku ze pewien etap w życiu trzeba zamknac i zacząć od nowa. Boli to a gdzie przysiega. Niechce mic miec ze mna wdpolnego jak widać. 2 miesiące minęły niewiem co zamierza jak dalej. Modlę się o sily o pokój seca o radość życia bo ciężko. Pozdrawiam was wszystkich
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Potzucona przez męża

Post autor: Al la »

Witaj, Agula na naszym forum.
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią.
Rozumiem, że jest Ci trudno, szczególnie teraz.
Proponuję Ci zapoznanie się z treściami na naszej stronie http://sychar.org/pomoc/
i posłuchanie konferencji z rekolekcji sycharowskich http://www.rekolekcje.sychar.org/
Może znajdziesz tam tematy, które pomogą Ci zrozumieniu tego, co się zadziało w Twoim życiu.
Na pewno też otrzymasz wsparcie od naszych forumowiczów, przeżywających podobne sytuacje.

Pozdrawiam Cię i wspieram modlitwą.

Umieściłaś swój post w Kąciku Psychologicznym, może bardziej odpowiedni byłby wątek bardziej dotyczący kryzysu w małżeństwie?
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Potzucona przez męża

Post autor: s zona »

Witaj Agulo,
mnie na poczatku kryzysu pomogla min NP https://pompejanska.rosemaria.pl/2011/0 ... -po-kroku/
I sw Rita .. Pamietam, ze ten film dodal mi wiary i takich sil i pogody serca, ze dam rade ...gdybys chciala zerknac :
pisze: 21 lut 2017, 18:29 Moja ulubiona - Sw Rita

Historia Św. Rity (Saint Rita of Cascia)
Filmowa opowieść o potędze ufności, przebaczenia i nadziei.

https://gloria.tv/post/4fHwN4dCp21U1Tmz2jY6ozGvQ
Agula mnie na poczatku kryzysu radzono, zeby przylgnac do Jezusa i uwierzyc Bogu, nie w Boga, jak do tej pory ..
Chwala Panu,ze bedac w ostrym kryzysie trafilam na Forum
w bezpieczne miejsce .. i to uchronilo mnie od glupstw ..

Wspominasz ,ze mieliscie klopoty finansowe .. sama wychowuje dzieci, jakos sobie radze bez alimentow itp . ale ost odkrylam sluge Bozego Wenantego Katarzynca i mam do niego sentyment ...pomaga w tych malych i duzych klopotach :)Polecam viewtopic.php?f=14&t=3035

Pomodle sie o Boze Prowadzenie dla Ciebie :)

ps klka lat temu, zeby nie zwariowac z bolu sluchalam wiele konferencji .. jedna sp Ks Piotra Pawlukiewicza... "my budujemy to nasze zycie po swojemu , jak domek na dzialce ... znosimy rozne dobra, . jeszcze stara wanne przydzwigamy . a Pan Bog nam to wszystko burzy,zeby w to miesce postawic " ville z basenem "

Pogody Ducha :)
Agula
Posty: 7
Rejestracja: 03 kwie 2020, 14:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Potzucona przez męża

Post autor: Agula »

Dziękuję z calego serca za twoje slowa wniosly w moje serce iskierke radości. Skorzystam z twoich rad. Różnica wierzyć Bogu a wierzyc W Boga. To 1. Jestem blizej niego teraz niz kiedykolwiek. Dzięki za modlitwę jest mi bardzo potrzebna.pozdrawiam
Agula
Posty: 7
Rejestracja: 03 kwie 2020, 14:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Jak dalej żyć maz nie wroci

Post autor: Agula »

Witam kochani pisalam 1 post wcześniej odnosnie porzucenia przez męża. Czuje ból. Swieta mi piekne zrobil w cudzysłowu napisal na fejsbuku na głównej stronie i mnie oznaczyl ze pozegnanie i żegnam i do tego piosenka milosne pozegnanie. Obnazyl wszystko na fejsie i to juz 2 raz bo pierws, y ze pewien etap trzeba zamknac. Do tego napisal prywatnie strescil małżeństwo i to cywilne i to co bylo 5 lat i koscielne pol roku. Wszystko moja wina a jak ja się czuje to nieważne juz. Napisal ze domnie wszystko wygaslo i ze nie wróci ze niema nas niemamy o czym rozmawiać i ze to koniec. Ze ja zgasilam plomien. Miłości Vzuje się bezwartościowa . Nic nie warta. I winna za wszystko. P roku po koscielnym czy wogole sakrament cos znaczy dla niego bo chyba nic. Pomóżcie mi kochani.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Potzucona przez męża

Post autor: Zdradzona »

Agula łączę się z tobą w bólu bo wiem co czujesz. Mój mąż odszedl do Kowalskiej 7 marca i święta też mam bardzo smutne. Twój mąż zachował się jak nie dojrzały smarkacz na forum publicznym wpisując wasze prywatne spory. Mój mąż zostawił mnie po 36 latach ślubu związał się z Kowalska młodsza od naszej córki. Wiem jak jest Ci ciężko i cierpisz, proponuję zablokuj go na fb bo po co ma dokładać ci cierpień wypisujac o waszych prywatnych sprawach. Mnie też sostawil z ogromnymi dlugami i nie poczuwa się do winy. Skorzystaj z propozycji s zona i pomódl się do św Rity mnie też to pomaga. Przytulam cię w modlitwie.
Agula
Posty: 7
Rejestracja: 03 kwie 2020, 14:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Po odejściu męża problem z przebaczeniem sobie

Post autor: Agula »

Witam kochani was ponownie. Pidalam wcześniej ze mąż mnie porzucil pol roku po ślubie kościelnym. Wcześniej 5 lat w cywilnym byliśmy. Minely 4 miesiące od porzucenia a ja niemoge dojsc do siebie niema dnia zebym mie plakala. Walcze sama z soba modle się ale ciężko jest. Wiem ze popelnilam błąd ze namawialam meza na pozyczki i jego brat tez wzial. Później bylo ciezko to wszystko spłacać. Maz dostal komornika bal się o brata bo tez zaczely się zalegania. Byly klotnie nerwy. I w pewnym dniu odszedł nie smial mi tego w oczy powiedzieć. Za plecami się wymeldowal to go przeroslo. Poszedl do rodzicow swoich mieszkac. Porzucil mnie jak ojciec umieral na pogrzebie nawet kondolencji nie zlozyl mnie i mojej mamie siedzial z tylu w lawce z rodzicami. Jak to jest ze jeszcze do komuni poszedl. Ostatnio dowiedzialam się ze opowiada znajomym ze ja go utopilam pociaglam na dno ze nic się nie dorobil ze go nie docenialam. Mam takie poczucie winy ze to mnie przerasta nawet mam czarne myśli. Na fejsbuku obnazyl się w stosunku donie umieszczajac post pozegnanie zegnam oraz ze pewien etap w życiu trzeba zamknac. Ja dla niego nie istnieje napisal ze niemamy o czym rozmawiac niema nas i ja do ciebie nie wrócę a iskra milosci wygasla poprostu. Nawet nie porozmawial ze mna jak wyjsc z problemow prosilam plakalam nic. Teraz caly czas na mnie wszystkim opowiada czuje się najgorsza i nic nie warta. Ostatnio powiedzial kolezance ze on jest blisko Boga i ze dobrze zrobil ze mnie zostawil ze na kazaniu jakies zdanie mu zapadlo w pamieci i go umocnilo to ze mnie porzucil i ze Bog tak chciał. I gdyby ksiądz zobaczyl jego teczke długow. Do tego mowi o madzych sprawach intymnych. I ze ja nalegalam bardziej na ślub. Tak ja chciałam bo chcialam isc do komuni zyc inaczej ale nie przypuszczalam takiego obrotu sprawy. Mam wrazenie ze nie rozumie znaczenia przysiegi małżeńskiej a wartosc jej niema dla niego zadnego znaczenia. A moja psychila się nie liczy to co ja czuje. Ja wiem ze zrobilam zle ale juz nie daje rady coraz bardziej wzmaga on poczucie winy. We mnie. Mowi o mnie. To mnie zabija od środka. Ze jestem do miczego nic nie warta. Czy to malzenstwo w oczach Boga bylo wazne zastanawiam się jak można odejsc przy problemach i pisac ze niema nas i zakpic z Boga i lamiac przysiege. Pozdrawiam was kochani trochę mi lepiej jak moge napisać.
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Potzucona przez męża

Post autor: Załamana »

Aguls, to jest ich manewr, że wina obwiniam nas, to jest wyciszanie swojego sumienia. Nie daj się mój mąż też na początku mówił że wszystko jest moja wina, czułam się tak jakbym gł kajdankami siła trzymała przez ponad 14 lat. Niestety taka taktyka żebyśmy były zdeptane. Nie daj sobie też wmówić że małżeństwo jest nieważne bo to tylko Pan Bóg wie...
Agula
Posty: 7
Rejestracja: 03 kwie 2020, 14:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Niedojrzałość męża - waznosc sakramentu

Post autor: Agula »

Kochani mam wątpliwości czy małżeństwo moje bylo wążne. Żyliśmy 5 lat w związku cywilnym. Jak zmarł moj pierwszy mąż wzielusmy slub koscielny. Teraz widzę ze bardziej mi zalezalo. Pol roku po ślubie maz mnie zostawil przez długi problemy finansowe. Z dnie na dzień odszedl nie porozmawiał w cztery oczy. Wymeldowal się za plecami. Na portalu spollecznosciowym się obnaza piszac ze pewien etap w życiu trzeba zamknac. I zegnam pozegnanie mnie oznaczając. Napisal ze niema nas. Dla niego przysiega cos znaczy wogole zeby pibawic sie i przy problemach iść tak poprostu. I jeszcze jedno wszystkim mowi na moj temat o dlugach i zyciu. Ostatnio wzial ze soba teczke z dlugami i pojechał do kolezanki pokazać i jestem zmeczona psychicznie rym wszystkim. Co wy na to podzielccie się swoimi spostrzeżeniami
Ukasz

Re: Potzucona przez męża

Post autor: Ukasz »

Chyba w tym, co napisałaś, nie ma nic, co by świadczyło o ważności lub nieważności sakramentu. Skoro masz wątpliwości, to najlepiej to przemodlić i poradzić się specjalisty - adwokata kościelnego. Potem decyzję o składaniu wniosku o stwierdzenie nieważności będziesz podejmować sama, w Twoim sumieniu, i warto się do tego dobrze przygotować.
ODPOWIEDZ