pornografia

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Kawka »

I tu sie muszę (a nawet chcę;-) ) zgodzić z lustro. "Ból glowy" żony jest ogromnie destrukcyjny dla małżeństwa. Podobnie jak zostanie matką przy jednoczesnym odstawieniu męża na boczny tor. Jakże często sie to zdarza. :-( Często kobiety narzekają na "mechaniczność" męża i tym usprawiedliwiają unikanie zbliżeń. Zamiast ucieczki dobrze jakby stały sie przewodniczkami swoich mężów, o tym czesto mówi Pulikowski. Wzniosą tym małżeństw na wyżyny. :-)

Natomiast nie zawsze zachowanie zony ma jakikolwiek wplyw. Niestety dość często mężczyźni (byc moze kobiety tez) wchodzą w małżeństwo z balaganem w sferze plciowosci i z uzależnieniem od samozaspokajania. Wtedy mamy sytuacje bardzo trudna. Maz sie zaspokaja, bo potrzebuje np.czesto (nie umie sobie odmówić), zona o tym wie i ma obrzydzenie i odrzut. On czuje sie odepchnięty i wraca do porno i tak w kolko.
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: pornografia

Post autor: Unicorn2 »

Aleksander z tą słuchawką to widze że nie tylko moja żona miała problem.
Dowiedziałem się dzisiaj że pornografia jest rodzaju męskiego ,zło i diabeł też .
Kto chciałby widzieć córke i żone ?
A syn i maż to już nie pasują ?
No tak zapomniałem że faceci to zboczeńcy którzy nic nie robią tylko oglądają porno i się masturbują a biedne kobiety czekają na nich w małżeńskim łożu z różańcem w ręku .
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lena50 »

Ja rownież z lustro się zgadzam.....kobiety czesto przeginają.
Nie zgadzam się natomiast z panami,którzy uparcie twierdzą ,że generalizujemy,że łatkę przypisujemy,że pornografia i masturbacja to problem panów tylko.
Gdzie i kto tak twierdzi?
Dlaczego sie tak burzycie,przecież nikt nie wskazał palcem......to Wasz/Twój problem.
Sama Kawka zaczynajac temat napisała......
I przepraszam drogich Panów za uogólnianie. Na pewno są kobiety, które zmagają się z pornografią, ale nie ma co ukrywać, zasadniczo to męski problem.
Zasadniczo i owszem,nikt Ameryki nie odkrył,ale też nikt w tym wątku psów na panach nie wiesza,więc skąd to oburzenie?
Wypowiadam się,bo doświadczyłem/am i mam coś do powiedzenia,albo nie reaguję,bo problem mnie nie dotyczy i nic o nim nie wiem.
lena50....dawniej lena
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Kawka »

Unicorn2 po co sarkazm? Czy on sprzyja dialogowi, dzieleniu? Wg mnie: nie. I tu, nie tylko w realu, warto sie wczytywać w to co pisze druga osoba, i nie imputować nieprawdy.
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

lustro pisze: 15 sty 2018, 20:41 Wygląda na to, ze bliżej mojemu mysleniu do męskiego punktu widzenia niż kobiecego.
Moze dlatego, że problem pornografii nigdy nie dotknął mnie w patologicznej postaci. Co nie znaczy, że nie miałam z nią nigdy do czynienia.
Od razu zaznaczę, żę nie popieram pornografii, masturbacji ani "Greya" itp.
Nie uważam tego za dobre i nie usprawiedliwiam nikogo.
Po prostu wiem, że jest. I chyba trochę ogarniam mechanizm tego zjawiska oraz różnice w podejściu.
Ja też ogarniam mechanizm tego zjawiska i różnice w podejściu. Problemem tym interesuję się od lat, przeczytałam mnóstwo świadectw a przede wszystkim znam go osobiście. Być może dlatego tak go akcentuję w tym wątku i ciężko o nim pisać bez emocji. Miło byłoby gdyby niektórzy z użytkowników mieli tego świadomość zanim poczują się oburzeni moimi wpisami. Nikogo personalnie nie atakuję i nie narzucam swych racji. Odnoszę się do tematu z własnego punktu widzenia.
lustro pisze: 15 sty 2018, 20:41 Krople rosy pisze : Ale chyba po to wchodzimy w związki małżeńskie by nie płonąć
Czy aby napewno?
Czy zachowanie żony takie, jak opisał powyżej Pavel, nie jest wzbudzaniem pożaru?
Ten ogień powinien byc pomiedzy małzonkami, o czym niestety zony zapominają bardzo często i chętnie.
Czy takie zachowanie zony nie jest własnie niedojrzałym zachowaniem nastolatki, która szuka sama nie wiedząc czego?
lustro pisze: 15 sty 2018, 20:41 Niestety - zony często same dokładają się do tego "piekielnego ognia" tym choćby, że je "głowa boli".
A potem drą szaty ( i nie tylko szaty) nad straszliwym poniżeniem i krzywdą.
Wielokrotne odesłanie męża do "szklanki wody zamiast" jest dla niego także ogromnym poniżeniem ( pomijając już potrzeby, które naturalnie ma). I może się skończyć wybieraniem pornola na dobranoc.
Udawanie, że tak nie jest, jest głupotą.
Bywa tak, że kobiety unikają zbliżeń z mężami i zostawiają ich samych ze swoimi potrzebami. To nieuczciwe postawienie sprawy i nie ma tu o czym dłużej dyskutować. Podskórnie wyczuwam, jakbyś chciała niektórym tu kobietom taką diagnozę postawić jednak jesli o mnie chodzi jest ona kompletnie chybiona. Problem z pornografią jest o wiele głębszy niż może się wydawać. Można mieć atrakcyjną i zadbaną żonę, z temperamentem, z ochotą do zbliżeń ale i tak szukać czegoś więcej. Chcieć czegoś więcej. Widzieć więcej. I odczuwać mocniej. Albo inaczej. Bo czerpanie przyjemności z seksu i z oglądania porno filmów jest nieco inna. Optymalna opcja dla osób uzależnionych to mieć jedno i drugie na wyciągnięcie ręki. I seks z żoną i porno stymulacje. W tym drugim ogromną rolę odgrywają bodźce wzrokowe. Kamera pokazuje zbliżenia i szczegóły ciała w taki sposób, że takiego efektu nie da się uzyskać podczas seksu z partnerką/partnerem.
Po drugie w porno filmach ma się cały repertuar akcji seksualnych oraz przebiera się w kobietach jak w ulęgałkach. Każda inna : do wyboru , do koloru.
Z takimi efektami żona nie ma szans. I często jest już niepotrzebna dla zaspokojenia męskich potrzeb. Mnie to nie dotyczy jednak czytałam mnóstwo świadectw kobiet zrozpaczonych, że zostały odepchnięte jak zużyta zabawka bo mąż nauczył się czerpać satysfakcję seksualną na swój sposób.

I piszemy tu o pornografii bo taki jest tytuł tego wątku. Dlatego jest co dla niektórych zbyt ostro. Nie mam wcale na mysli podziwianie piękna ludzkiego ciała w rzeźbach czy w malarstwie. To nie ten wątek.
lustro pisze: 15 sty 2018, 20:41 Mężczyzn kupuje sie za wzrok, kobiety za słuch. Skoro mężowi nie wolno pobudzić swojej wyobraźni i ochoty do współżycia z zoną przez obejrzenie "seksu", to kobiecie tez nie wolno pomagać sobie w podobny sposób...słuchjąc i czytając jakieś bzdety wypatroszone z wszystkiego, z poczuciem smaku włącznie.
Nie wiem o czym piszesz. Nie słucham ani nie czytam ,,bzdetów wypatroszonych z wszystkiego, z poczuciem smaku włącznie'' cokolwiek masz na myśli. Nie lubię romansów, filmów o tematyce zbyt babskiej , nie oglądam seriali czy czegoś tam jeszcze (żyjemy bez telewizji).
Jeśli miałabym się czymś pobudzić to raczej tym samym co mężczyzna: filmem erotycznym jednak jak pisałam wcześniej wchodzenie w tego typu ,,afrodyzjaki'' uważam za głupie, prymitywne i niedojrzałe a także z uwagi na treść filmów i zachowania ludzkie moralnie złe, dlatego nawet jeśli będziemy sobie tu pisać,że rozumiemy mechanizm działania ludzkiej natury to kręcimy się w kółko. I co z tego rozumienia ma wynikać? Bo chyba nie to, że w wielu przypadkach jest to dobre i pożyteczne albo zgodne z ewangelią, prawda?
Zrozumieć można a nawet trzeba by umieć zobaczyć co niszczy wewnętrznie człowieka oraz relacje międzyludzkie. Jesli małżonkom na sobie zależy i małżeństwo jest dla nich wartością dla której warto podjąć walkę ze swoimi skłonnościami (nawet naturalnymi) to należy pogłębić w tym kierunku wysiłki.
Kawka pisze: 16 sty 2018, 6:54 Unicorn2 po co sarkazm? Czy on sprzyja dialogowi, dzieleniu? Wg mnie: nie. I tu, nie tylko w realu, warto sie wczytywać w to co pisze druga osoba, i nie imputować nieprawdy.
Podpisuję się pod tym. Proszę nam nie wkładać nie naszych słów w usta ani nie naszych myśli w głowę.
lena50 pisze: 15 sty 2018, 23:08 Zasadniczo i owszem,nikt Ameryki nie odkrył,ale też nikt w tym wątku psów na panach nie wiesza,więc skąd to oburzenie?
Wypowiadam się,bo doświadczyłem/am i mam coś do powiedzenia,albo nie reaguję,bo problem mnie nie dotyczy i nic o nim nie wiem.
Ja również zabrałam głos w tej dyskusji bo i ja znam problem z bliska. Głupie jest według mnie stwierdzenie, które padło pod moim postem, że wypowiadam się w temacie na którym się nie znam. Stąd moja kontynuacja wątku i dzielę się tym, co czuję, myślę , doświadczam i jakie wnioski z tego problemu mam. Chyba o to tu chodzi na forum, czyż nie? Napisałam też wcześniej, że problem z pornografią rzucił się cieniem na mnie choć zapoczątkował go mąż. Zrozumiałam, że jest to przestrzeń która potrafi wessać człowieka i wszczepić mu coś o czym by wcześniej nawet nie pomyślał. Napisałam więc o sobie, o kobiecie ale jakoś nikt tego w tym całym oburzeniu nie dostrzegł.
My kobiety nie jesteśmy święte i wcale się za takie nie uważamy. Jesteśmy otwarte na męski punkt widzenia ale jednocześnie chcemy pokazać, co nas boli, gniewa i co zagraża naszemu małżeństwu i rodzinie. Większość kobiet tu piszących to twarde babki gotowe i zdeterminowane by walczyć o mężczyznę i rodzinę. I tym się należy ucieszyć, nie oburzać.
[
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

Krople Rosy

Zastanawia mnie to, jak bardzo personalnie i osobiście traktujesz wpisy na tym watku. To jest rzecz, która pierwsza jest dla mnie widoczna.

Mam pytanie - czy oprócz wielu świadectw kobiet borykajacuch się z pornograficznym uzależnieniem meza, czytałaś na ten temat coś jeszcze?
Szukalas realnej pomocy?

Ja, żadnej z tu obecnych pań, nie sugeruje, ze jest taka czy inna. Pisze o sprawie z mojego punktu widzenia. Podobnie jak Ty.

Za to w innym watku pojawił się problem pornografii meza, gdzie się okazalo, ze żona nie dopuszcza męża do siebie już od długiego czasu.

Poza skrajną patologią, mężczyzna na ogół brnie w pornografię właśnie w takich przypadkach.
Żona wtedy jeszcze bardziej się odsuwa, co sprawia, ze on coraz bardziej uzależnia się od pornografii. A potem jest już poważny problem. Z zabawy robi się nałóg. A z nałogiem ciężko wygrać.
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01 Zastanawia mnie to, jak bardzo personalnie i osobiście traktujesz wpisy na tym watku. To jest rzecz, która pierwsza jest dla mnie widoczna.
Może nie personalnie ale odniosłam wrażenie jakby Twoje słowa
lustro pisze: 15 sty 2018, 20:41 Niestety - zony często same dokładają się do tego "piekielnego ognia" tym choćby, że je "głowa boli".
A potem drą szaty ( i nie tylko szaty) nad straszliwym poniżeniem i krzywdą.
Wielokrotne odesłanie męża do "szklanki wody zamiast" jest dla niego także ogromnym poniżeniem ( pomijając już potrzeby, które naturalnie ma). I może się skończyć wybieraniem pornola na dobranoc.
Udawanie, że tak nie jest, jest głupotą.
Żaden facet nie wybierze "prac ręcznych" mając w alternatywie dobry żywy seks z kochaną kobietą.

Czy panie mają w sobie trochę refleksji?
....odnosiły się do niektórych z pań ( w tym mnie) które dość ostro krytykują zjawisko pornografii. Jeśli się mylę, to w porządku, przyjmuję, że to był Twój ogólny wpis.
lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01 Poza skrajną patologią, mężczyzna na ogół brnie w pornografię właśnie w takich przypadkach.
Nie zgadzam się z tym, Moje ogólne spostrzeżenia i obserwacje są takie: większość mężczyzn lubi oglądać porno . Nie mam tu na mysli seksoholików którzy pod naporem kompulsywnej potrzeby muszą wejść na tego typu strony czy biegną odbyć z kimś stosunek seksualny.
Nie wszyscy jednak z sympatyków porno widzą w takim oglądaniu problem. Sytuacja się rozgrzewa i komplikuje gdy partnerce z tym bardzo źle i zaczynają się prośby/sugestie/żądania by porno w życiu małżeńskim nie było.
Mężczyzna czuje się jak w potrzasku: bo kocha żonę, jest dobrym mężem i ojcem ale jednocześnie nie wyobraża sobie życia bez dodatkowych bodźców o jakich mowa w tym temacie.
Kobeta też czuje pewien rozdźwięk w sobie gdyż z jednej strony kocha męża i rozumie jego skłonności a z drugiej cierpi i odczuwa tę skłonność męża jako zdradę i odrzucenie. Żadna nie lubi konkurencji chocby nie wiem jak się zarzekała że tak nie jest. No i dochodzi do tego rozdźwięku kwestia niespójności upodobań i czynów z ewangelią. Jesli jest głęboko wierząca zgrzyt ten będzie bardzo dotkliwy.
mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: mgła »

lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01
Poza skrajną patologią, mężczyzna na ogół brnie w pornografię właśnie w takich przypadkach.
Żona wtedy jeszcze bardziej się odsuwa, co sprawia, ze on coraz bardziej uzależnia się od pornografii. A potem jest już poważny problem. Z zabawy robi się nałóg. A z nałogiem ciężko wygrać.
Myślenie o pornografii, jako o "zabawie" zdaje się być przyczyną problemów. To groźne, wyniszczające relacje uzależnienie.
To nie jest zabawa, to igranie z ogniem.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

krople rosy pisze: 16 sty 2018, 10:48
lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01 Zastanawia mnie to, jak bardzo personalnie i osobiście traktujesz wpisy na tym watku. To jest rzecz, która pierwsza jest dla mnie widoczna.
Może nie personalnie ale odniosłam wrażenie jakby Twoje słowa
lustro pisze: 15 sty 2018, 20:41 Niestety - zony często same dokładają się do tego "piekielnego ognia" tym choćby, że je "głowa boli".
A potem drą szaty ( i nie tylko szaty) nad straszliwym poniżeniem i krzywdą.
Wielokrotne odesłanie męża do "szklanki wody zamiast" jest dla niego także ogromnym poniżeniem ( pomijając już potrzeby, które naturalnie ma). I może się skończyć wybieraniem pornola na dobranoc.
Udawanie, że tak nie jest, jest głupotą.
Żaden facet nie wybierze "prac ręcznych" mając w alternatywie dobry żywy seks z kochaną kobietą.

Czy panie mają w sobie trochę refleksji?
....odnosiły się do niektórych z pań ( w tym mnie) które dość ostro krytykują zjawisko pornografii. Jeśli się mylę, to w porządku, przyjmuję, że to był Twój ogólny wpis.
Zapytałam panie, które cierpiąc na chroniczny "ból głowy", czy inną tego typu przypadłość, same sie przyczyniają do powstawania poważnego problemu, swoim brakiem refleksji.

Krople Rosy, czy się z nimi identyfikujesz? Ja nie wiem.
krople rosy pisze: 16 sty 2018, 10:48
lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01 Poza skrajną patologią, mężczyzna na ogół brnie w pornografię właśnie w takich przypadkach.
Nie zgadzam się z tym, Moje ogólne spostrzeżenia i obserwacje są takie: większość mężczyzn lubi oglądać porno . ( ... )
Sytuacja się rozgrzewa i komplikuje gdy partnerce z tym bardzo źle i zaczynają się prośby/sugestie/żądania by porno w życiu małżeńskim nie było.
Mężczyzna czuje się jak w potrzasku: bo kocha żonę, jest dobrym mężem i ojcem ale jednocześnie nie wyobraża sobie życia bez dodatkowych bodźców o jakich mowa w tym temacie.
Kobeta też czuje pewien rozdźwięk w sobie gdyż z jednej strony kocha męża i rozumie jego skłonności a z drugiej cierpi i odczuwa tę skłonność męża jako zdradę i odrzucenie. Żadna nie lubi konkurencji chocby nie wiem jak się zarzekała że tak nie jest. No i dochodzi do tego rozdźwięku kwestia niespójności upodobań i czynów z ewangelią. Jesli jest głęboko wierząca zgrzyt ten będzie bardzo dotkliwy.
To mnie zdumiewa, poważnie.
Jak to jest, że zwykłe lubienie przeradza sie w twoich postach w skrajny problem?
Piszesz
większość mężczyzn lubi oglądać porno .
Sytuacja się rozgrzewa i komplikuje gdy partnerce z tym bardzo źle i zaczynają się prośby/sugestie/żądania by porno w życiu małżeńskim nie było.
Mężczyzna czuje się jak w potrzasku:

W potrzasku? Bo go zona prosi, żeby "przestał stukać widelcem w brzeg talerza przy jedzeniu"?
Bo przeciez piszesz o zwykłym lubieniu.
Jak moze prośba o rezygnację ze zwykłej przyjemności wywołać odczucia typu "potrzask"?

Krople Rosy
mam wrażenie, moze być mylne, że TY masz z pornografią POTĘŻNY problem.
Więc zapytam jeszcze raz, bo pominęłaś moje pytanie.
lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01 Mam pytanie - czy oprócz wielu świadectw kobiet borykajacuch się z pornograficznym uzależnieniem meza, czytałaś na ten temat coś jeszcze?
Szukalas realnej pomocy?




mgła pisze: 16 sty 2018, 11:15
lustro pisze: 16 sty 2018, 10:01
Poza skrajną patologią, mężczyzna na ogół brnie w pornografię właśnie w takich przypadkach.
Żona wtedy jeszcze bardziej się odsuwa, co sprawia, ze on coraz bardziej uzależnia się od pornografii. A potem jest już poważny problem. Z zabawy robi się nałóg. A z nałogiem ciężko wygrać.
Myślenie o pornografii, jako o "zabawie" zdaje się być przyczyną problemów. To groźne, wyniszczające relacje uzależnienie.
To nie jest zabawa, to igranie z ogniem.
To prawda.
I stąd moje pytanie o refleksję do pań.
Czy przypadkiem same nie lekceważą konsekwencji oraz wagi własnych zachowań. Bo "pójście" w pornografie moze być własnie taką konsekwencją. Podobnie jak zdrada, czy w ostateczności - porzucenie.
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

lustro pisze: 16 sty 2018, 12:37 W potrzasku? Bo go zona prosi, żeby "przestał stukać widelcem w brzeg talerza przy jedzeniu"?
Bo przeciez piszesz o zwykłym lubieniu.
Jak moze prośba o rezygnację ze zwykłej przyjemności wywołać odczucia typu "potrzask"?
Skoro ogląda to chyba lubi, prawda? Cóż w tym zdumiewającego? Nikt go do tego nie zmusza ani nie nagabuje.
Wyjaśniłam jak działa ten ,,zgrzyt'' u mężczyzny i u kobiety. Czego nie rozumiesz?

Kiedyś paliłam papierosy....dość długo. To było przyjemne odczucie. Lubiłam palić : przy kawie, w towarzystwie, itp.
Mężowi to bardzo przeszkadzało. Wolałby mieć żonę nie palącą : korzyści z tego faktu chyba wymieniać nie muszę.
Lubiłam to . Mąż nie. I zrezygnowałam z palenia bo szanowałam Jego uczucia i prośbę. Lubię słuchać co się do mnie mówi. Biorę to pod uwagę. I staram się czynić tak by nie krzywdzić drugiej strony. Na pewno nie świadomie.
Mąż też walczy z tym co mnie rani. Nie zmienia to jednak faktu, że upadki się zdarzają. I nadal mnie bolą. Tym mocniej, ze gdy ich nie ma mąż jest wspaniałym człowiekiem, mężem i ojcem. Jest gorliwy w swoim powołaniu. Gdy dochodzi po jakimś czasie znów do seansów filmowych zawsze jestem zaskoczona. Bo wydaje mi się, że z takim rozumieniem czym jest małżeństwo i wiara tych upadków powinno być mniej.....i że przy takiej więzi jaką mamy właściwie nie powinno być ich wcale. Pewnie jestem zbyt wymagająca ale piszę jak się wtedy czuję. I jak pisałam wcześniej chciałabym nie czuć tego całego bólu jaki wtedy ze mnie wyłazi ale nie umiem.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: pornografia

Post autor: Pavel »

Krople Rosy,
Ja z kolei jestem zdziwiony niektórymi Twoimi opiniami. Nie zacytuję, bo z komórki to trudna sprawa.
Piszesz tak, jakbyś znała męskie myślenie lepiej niż mężczyźni. Robiłaś ankietę większości mężczyzn? Z iloma o tym rozmawiałaś, nawet zakładając, że otworzyli się przed kobietą?

Moje własne doświadczenie i wiele zasłyszanych osobiście od mężczyzn opinii i doświadczeń kreuje jednak zupełnie inny obraz niż ten przedstawiony przez Ciebie - mało który mężczyzna lubi oglądać porno dla samego oglądania (znam takie przypadki, ale przy wszystkich mężczyznach których znam, są marginesem). To samo dotyczy masturbacji w sytuacji gdy żony „nie boli chronicznie głowa”.

Uwierz, że mało który facet woli masturbację i panie z filmów/gazet niż uśmiechniętą i skorą do współżycia żonę. Ja, mimo że przed ślubem byłem od masturbacji uzależniony, do czasu gdy żona nie miała niemal ciągłego „focha” nie masturbowałam się niemal wcale.
Dziwnym trafem zadziwiająco wielu mężczyzn narzeka, że żony po ślubie mają migreny 25 godzin na dobę, dziwnym trafem zaczynają się jakiś czas po ślubie, po pierwszym dziecku często jest susza. I nie chodzi mi o okres niemowlęcy tylko.

Nie piszę tego by usprawiedliwiać mężczyzn tak jak ja nie panujących nad swoimi chceniami - to nasza odpowiedzialność o wadze której niestety zazwyczaj nie mamy pojęcia, ja nie miałem. Moje myślenie naprostował Jacek Pulikowski w swych konferencjach.
Piszę to dlatego, aby panie dostrzegły, że mogłyby w wielu przypadkach uniknąć problemów zmieniając swoje myślenie, starając się zrozumieć mężów, rozmawiając z nimi. I zdecydowanie nie traktować współżycia jako kary/nagrody, a to bardzo często ma miejsce.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

Pavel pisze: 16 sty 2018, 13:17 Piszesz tak, jakbyś znała męskie myślenie lepiej niż mężczyźni. Robiłaś ankietę większości mężczyzn? Z iloma o tym rozmawiałaś, nawet zakładając, że otworzyli się przed kobietą?
Byłam na różnych forach na których w temacie pornografii wypowiadali się mężczyźni. Pisali, by się kobiety nie łudziły, że ,,faceci nie będą oglądać , bo będą, gdyż to bardzo lubią...''. Sugerowali by nie brać do siebie tego, co robią, gdyż nie ma to nic wspólnego z brakiem atrakcyjności u kobiet, że można mieć seksbombę w łóżku a i tak będą się stymulować filmami i zdjęciami...gdyż to jest na wyciągnięcie ręki.
Jakże więc nie wierzyć mężczyznom? Czy kłamali? Albo czy ktoś ich zmuszał do tego typu wynurzeń? Do tego dochodził argument koronny: wszyscy faceci to robią. My kobiety mamy się z tym pogodzić.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

Krople Rosy

Lubilas palić. Ale zrezygnowalas z tego, bo mąż Ciebie o to prosił.
Czulas się wtedy jak w potrzasku? Mysle, ze nie.
Rezygnacja nie była prawie niemożliwa właśnie dlatego, ze TYLKO LUBILAS.
Gdybyś była uzależniona czuła byś się jak wpotrzasku i miała ogromny problem z reztgnacją i nawracajacymi upadkami.

Mam nadzieje, że dostrzegasz różnice pomiędzy lubieniem a uzależnieniem.

Z tego co piszesz, twój mąż ma poważny problem. Czyli to już nie jest tylko lubienie.

Czy mam zapytać kolejny raz...czy szukalas realnej pomocy w twojej sytuacji?
Walka z uzaleznieniem, to nie zabawa.
Trzeba wiedziec, co i jak robić.
Może i twój mąż zgodził by się na fachową pomoc. Proponowalas mu to?
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Kawka »

Granica między "tylko lubieniem", a uzależnieniem jest bardzo śliska i zwodnicza. I bardzo indywidualna. Przykład papierosów: Ja też tylko lubiłam i popalałam. Od imprezy do imprezy... Dałabym się pokroić, że jestem wolna i tylko lubię. Do czasu gdy miałam całkowicie przestać palić. Okazało sie, że jestem uzależniona. I zaczęła się walka z nałogiem, frustracja i napięcie. Ale dopiero po uświadomieniu sobie, ze mam problem. Moja walka trwała baaardzo długo. Uzależnienie ma różne twarze.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Kawka »

Jest jeszcze jedna kwestia, którą gdzieś zasygnalizowałam. Wiele osób wnosi w małżeństwo bałagan seksualny, utarte juz schematy, postrzeganie współżycia przez pryzmat pornografii. Mimowolnie zaczyna to realizować w łóżku i -nie należy sie dziwić, że żona (chyba częściej dotyczy to zon) czuje sie użyta. Malo tego, jak widuje męża przy pornolach czy wie o masturbacji to ma prawo miec niechęć i odrzut. I tu nie musi byc udawany bol glowy, ale rzeczywisty na sama myśl o zbliżeniu. Trudno taka kobiete winić, ze mąż jest odstawiony. O tym duzo mówi Pulikowski. I to on "jest tendencyjny" bo właśnie pisze o wrażliwości kobiety i o mężczyźnie, który ma się z nią liczyć w 100% w łóżku. I to Pulikowski za "bol glowy" współżycia bardziej obarcza odpowiedzialnoscia mezczyzn niz kobiety.
ODPOWIEDZ