Trochę niesmaczne ta propozycja w kontekście wypowiedzi Kropli Rosy.s zona pisze: ↑20 sty 2018, 17:55a moze takie wakacje z mezem ..krople rosy pisze: ↑20 sty 2018, 17:15Pytałam o konkretną część ciała. Tę o której mowa w ostatnich wpisach o kobiecej masturbacji.
Bóg się pomylił uposazając nas w nią? Jeśli nie.....po co ona tam jest?
W jaki sposób się niszczę używając jej w zbliżeniu z mężem?jacek-sychar pisze: ↑17 sty 2018, 16:59
No i będzie Skomielna. Tam oprócz wycieczek, będzie również trochę rozwoju duchowego.
A wiecie, jacy ojcowie będą się nami opiekować?
To zobaczcie:
https://skomielna.kapucyni.pl/index.php/who-we-are/
Przeczytajcie, kto tam mieszka i czym się oni zajmują.
pornografia
Moderator: Moderatorzy
Re: pornografia
Re: pornografia
Nie wiem jak powiedzieć Ci jasniej, ze chęć przeżycia orgazmu podczas zbliżenia z mężem jest całkiem normalna i naturalna.Kawka pisze: ↑20 sty 2018, 16:30Możesz jaśniej? Nie rozumiem.lustro pisze: ↑20 sty 2018, 16:07A może zwykła potrzeba?Kawka pisze: ↑20 sty 2018, 15:22
Z tym się zgadzam, trzeba się temu przyjrzeć. Ale trzeba spojrzeć na przyczyny
-fizjologiczne
-psychiczne (lęki np. lęk przed ciążą, ale nie tylko)
- nawyki (osiąganie orgazmu przez masturbację)
itp.
Przyjrzeć się, dotrzeć do przyczyn, a nie wywołać orgazm w sposób grzeszny.
Uwazasz, ze jest nienaturalna, ze trzeba się jej przyjrzeć?
Nie wiem czego nie rozumiesz chcą doszukiwać się w tym "przyczyn".
Przyczyna jest jedna - tak zostaliśmy stworzeni i obdarzeni. Prawda?
Kawka
Ja mam wrazenie, ze chcesz nam tu zaproponować jakąś chrzescijanską odmianę seksu tantrycznego.
I ok.
Ale nie wszyscy muszą chcieć czegoś takiego, co nie jest równoznaczne z tym, ze ich seks jest nieczysty i grzeszny.
Re: pornografia
Lustro, opierajmy się na faktach, konkretach, a nie na wrażeniach.
Lustro, warto czytać ze zrozumieniem. Odniosłam się do tego, że jak kobieta nie przeżywa orgazmu powinna się temu przyjrzeć jakie są tego przyczyny. Przyczyny braku orgazmu, a nie przyczyny dlaczego chce go przeżyć.
To jest proste, a nie zagmatwane. Bezgrzeszny, czysty czyli taki, który nie jest skalony grzechem. Grzechem jest np. pornografia i masturbacja, grzechem jest antykoncepcja... Grzech jasno jest nazwany w nauczaniu KK.
Czy uważasz, że samorozkręcanie/samozaspokojenie jest bardziej masturbacją czy bardziej spotkaniem z mężem?krople rosy pisze: ↑20 sty 2018, 17:15Pytałam o konkretną część ciała. Tę o której mowa w ostatnich wpisach o kobiecej masturbacji.
Bóg się pomylił uposazając nas w nią? Jeśli nie.....po co ona tam jest?
W jaki sposób się niszczę używając jej w zbliżeniu z mężem?
Re: pornografia
Pisałam, ale mi wysłało za wcześnie. Bóg się nie pomylił. Dał kobiecie łechtaczkę by przeżywała radość ze spotkania z mężem. Ale też Bóg nie sprawił, że kobieta - tak jak mężczyzna - z automatu tą rozkosz przeżywa. Czemu tak uczynił, że trzeba się nieźle nawysilać? Nie wiem. Być może po to by kobieta stała w małżeństwie na straży poszukiwania większych relacji, by uczyła męża celebracji spotkania, by sex nie stał się tylko szybkim zaspokajaniem.krople rosy pisze: ↑20 sty 2018, 17:15Pytałam o konkretną część ciała. Tę o której mowa w ostatnich wpisach o kobiecej masturbacji.
Bóg się pomylił uposazając nas w nią? Jeśli nie.....po co ona tam jest?
W jaki sposób się niszczę używając jej w zbliżeniu z mężem?
I powtórzę tu pytanie:
czy samorozbudzanie/samozaspokajanie to bycie z mężem czy jednak bliżej temu do masturbacji?
Re: pornografia
Napisalam dluzszego posta i zzarlo .. i tak skrotowo ....
Krople Rosy przepraszam ,jesli poczula sie " zniesmaczona " wskazaniem Skomielnej ,
jako propozycji wakacji z mezem ..
Przepraszam za Grubianstwo z mojej strony ...
Nadal uwazam ,ze dobrze jest szukac ...
http://www.szansaspotkania.pl/index.php/pl/
http://www.szansaspotkania.pl/index.php ... rzed-mezem
Lustro rowniez przepraszam za narazenie na " zniesmacznienie "...
Krople Rosy przepraszam ,jesli poczula sie " zniesmaczona " wskazaniem Skomielnej ,
jako propozycji wakacji z mezem ..
Przepraszam za Grubianstwo z mojej strony ...
Nadal uwazam ,ze dobrze jest szukac ...
http://www.szansaspotkania.pl/index.php/pl/
http://www.szansaspotkania.pl/index.php ... rzed-mezem
Lustro rowniez przepraszam za narazenie na " zniesmacznienie "...
Re: pornografia
Ponieważ temat seksu nie jest może najważniejszy dla wielu członków naszej wspólnoty, bo są chwilowo "singlami", to jednak warto zastanowić się, czy wakacje w Skomielnej Czarnej, gdzie swój dom mają ojcowie kapucyni, którzy specjalnie zajmują się płciowością, nie będzie dla niektórych okazją, do lepszego zgłębienia tego zagadnienia.
Mamy obiecane, że ojcowie otoczą nas opieką duszpasterską. Oprócz zwykłych kazań codziennie na mszy św., będzie też co najmniej jedna specjalna konferencja na temat problemów małżeńskich. Weźcie pod uwagę, że nie tylko o. Ksawery Knotz zajmuje sie w tym domu sprawami duszpasterstwa rodzin
https://skomielna.kapucyni.pl/index.php/who-we-are/
Mamy obiecane, że ojcowie otoczą nas opieką duszpasterską. Oprócz zwykłych kazań codziennie na mszy św., będzie też co najmniej jedna specjalna konferencja na temat problemów małżeńskich. Weźcie pod uwagę, że nie tylko o. Ksawery Knotz zajmuje sie w tym domu sprawami duszpasterstwa rodzin
https://skomielna.kapucyni.pl/index.php/who-we-are/
Re: pornografia
Jak najbardziej.
Chętnie się dowiem jakie są fakty.
Bo mam wrażenie, być może mylne, choć czytając twoje dalsze wpisy oni się pogłębia, ze masz nie do końca prawdziwe przekonanie o tym co jest grzeszne w akcie małżeńskim a co nie.
W skrócie - ubezplodnienie jest grzechem.
Wszystko, co prowadzi do pełnego stosunku, jest akceptowane przez oboje malzonkow, nie jest grzechem.
Więc nie widzę nic złego w tym, o czym pisze Krople Rosy o ile jej mąż nie ma nic przeciwko temu.
Za to być może wcale nie akceptowal by tantrycznego podejścia.
Kochana. Staram się czytać że zrozumieniem. I tak właśnie zrozumiałam to, co napisałaś.
Być może intencje miałaś inne.
A co jeżeli tą przyczyną jest mąż? I ona wie, ze pomimo wielu prób i starań nie jest w stanie nauczyć męża siebie?
Pisałam już o tym wyżej.
Grzechem jest upezplodnienie aktu. Od tego trzeba zacząć.
Takim ubezplodnieniem jest antykoncepcja, masturbacja, grzech sodomski, chomoseksualizm...
Wszystko co prowadzi do pełnego aktu dającego możliwość zapłodnienia w naturalny sposób jest dopuszczalne.
[/quote]
To zależy do czego prowadzi.
I kto powiedział Ci, ze to jest samozaspokojenie?
Myślę Kawka, ze nie masz tu racji.
Re: pornografia
S zona niektóre mogą inne nie mogą bo tak je Bóg stworzył , poziom relacji w sypialni nie ma tu znaczenia .
Kawka skąd Ty znasz Bożą instrukcje ?
Co wolno dotykać , co nie wolno dotykać ,czy Ty w to naprawde wierzysz , czy chcesz się tylko posprzeczać?
Ciało kobiety jest bardzo fajne a Ty Kawka wszędzie widzisz grzech .
Kawka skąd Ty znasz Bożą instrukcje ?
Co wolno dotykać , co nie wolno dotykać ,czy Ty w to naprawde wierzysz , czy chcesz się tylko posprzeczać?
Ciało kobiety jest bardzo fajne a Ty Kawka wszędzie widzisz grzech .
-
- Posty: 232
- Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
- Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
- Płeć: Mężczyzna
Re: pornografia
Sorry Kawka ale nie rozumiem Twojej logiki. Jeżeli facet samozaspokaja się to jest to masturbacja a u kobiety to już nie? Już samo to określenie dla mnie oznacza, że sam sobie wystarczam i nikt do niczego nie jest potrzebny.Kawka pisze: ↑20 sty 2018, 20:32Pisałam, ale mi wysłało za wcześnie. Bóg się nie pomylił. Dał kobiecie łechtaczkę by przeżywała radość ze spotkania z mężem. Ale też Bóg nie sprawił, że kobieta - tak jak mężczyzna - z automatu tą rozkosz przeżywa. Czemu tak uczynił, że trzeba się nieźle nawysilać? Nie wiem. Być może po to by kobieta stała w małżeństwie na straży poszukiwania większych relacji, by uczyła męża celebracji spotkania, by sex nie stał się tylko szybkim zaspokajaniem.krople rosy pisze: ↑20 sty 2018, 17:15Pytałam o konkretną część ciała. Tę o której mowa w ostatnich wpisach o kobiecej masturbacji.
Bóg się pomylił uposazając nas w nią? Jeśli nie.....po co ona tam jest?
W jaki sposób się niszczę używając jej w zbliżeniu z mężem?
I powtórzę tu pytanie:
czy samorozbudzanie/samozaspokajanie to bycie z mężem czy jednak bliżej temu do masturbacji?
Czytając ten wątek doszedłem do wniosku, że to bardziej kobiety mają problem z pornografią, masturbacją i w ogóle grzechem (przede wszystkim 6 przykazanie). Też miałem problem z pornografią i masturbacją i im bardziej sam z tym "walczyłem" to moje upadki były większe a zwłaszcza kiedy okazywałem swoje radykalne stanowisko wobec innych. Zresztą wiele razy doświadczałem upadków i to w tych obszarach, w których wydawało mi się, że jestem mocny. Oj wiele razy dostałem po nogach, że padałem na kolana. Dopiero pomogło kiedy wszystko oddałem Bogu. Usłyszałem o tym na rekolekcjach i bardzo utkwiło mi to w głowie. Jesteśmy zbawieni łaską przez wiarę a nie przez dobre uczynki. Bóg przez swoją miłość dał nam tą łaskę za darmo i dlatego ja chcę być blisko Niego. Dla mnie to była eureka, bo nagle już nie musiałem przestrzegać przykazać ale w swojej wolności chciałem być Bogu wierny i kierować się nimi w swoim życiu. Mi bardzo pomaga 1 przykazanie i pilnowanie siebie czy nie stawiam swojego "ja" jako bożka przed Bogiem. Dzisiaj jestem bardzo radykalny ale tylko wobec siebie bo wiem do czego jestem zdolny i jakie grzechy popełniam i nie mam prawa innych oceniać.
-
- Posty: 232
- Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
- Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
- Płeć: Mężczyzna
Re: pornografia
KR nie jestem psychologiem ale wydaje mi, że chyba z dzieciństwa wyniosłaś wzorzec miłości za coś, tzn. jeśli będę grzeczna to będę kochana. Przyszło mi to głowy jak czytałem o Twojej reakcji na zachowanie męża oraz nienawiści do siebie. Może warto "popracować" nad miłością do siebie. Mi bardzo pomogła książka ks. Joel'a Pralong "Pokochać samego siebie".
Re: pornografia
Z nauczania KK. KKK, encykliki - potęga wiedzy Unicorn.Unicorn2 pisze:20 sty 2018, 23:39 Kawka skąd Ty znasz Bożą instrukcje ?
A gdzie ja tak napisałam, ze samozaspokajanie kobiety nie jest masturbacja?
Re: pornografia
Lustro, masturbacja jest grzechem, pornografia jest grzechem. I to (mam nadzieję) nie budzi wątpliwości. Te czyny nie przestają być grzeszne tylko dlatego, że doprowadzą do pełnego zbliżenia małżonków. Dlatego, ze same w sobie są niegodziwe i nie powinniśmy z nich korzyastać. Grzech nie przestaje być grzechem. Tak więc możemy we współżyciu wszystko, ale słowo wszystko nie oznacza grzech.lustro pisze: ↑20 sty 2018, 22:00 Bo mam wrażenie, być może mylne, choć czytając twoje dalsze wpisy oni się pogłębia, ze masz nie do końca prawdziwe przekonanie o tym co jest grzeszne w akcie małżeńskim a co nie.
W skrócie - ubezplodnienie jest grzechem.
Wszystko, co prowadzi do pełnego stosunku, jest akceptowane przez oboje malzonkow, nie jest grzechem.
Do reszty nie będę się odnosić. Sparafrazuję Twoje własne słowa: Nic na to nie poradzę, ze nie rozumiesz, albo rozumiesz opacznie.
Re: pornografia
Zgadzam się tu z Kawką ,na ile Ją rozumiem , może dlatego że sam bardziej patrzę na sferę seksualności małżeństwa idealistycznie i duchowo zarazem .
Czytając tu Was tutaj widzę różnorodność w podejściu ,każdy z Nas chce dobra na ile go pojmuje , z tym że dopóki nie zdefiniujemy dobra w kwestii wykorzystania w człowieku tego ,w co został obdarzony przez Boga ,możemy nie dostrzec istotnych rzeczy ,myślę że to na pewno dotyczy mnie ,nie chcąc tu kogokolwiek oceniać .
Znów wg mnie sprowadza się to do pojęcia odpowiedzialności , dojrzałości , bliskości w relacji z Bogiem i innymi ,tymi najbliższymi oraz powołania samego człowieka w małżeństwe jako świadka Chrystusa ,bo jest to nieodłączne w każdej sferze chrześcijańskiego życia .
Rozumiem myślę też Lustro , na ilę potrafię jako mężczyzna zrozumieć kobietę , sam będąc nieświadomy wielu rzeczy , choć czy można powiedzieć że rozumie sie drugiego człowieka bez Jego historii , doświadczeń , struktury psychofizycznej ,czy duchowej ,czy można zrozumieć wpierw nie stając sie przyjacielem bardzej niż sędzią ?
Wydaje mi się , że rozmowa zeszła na takie obszary które są mocno intymne i bardzo indywidualnie przeżywane , pedagogia podpowiada ,że najpierw trzeba coś dostrzec żeby do tego się ustosunkować ,a w tych obszarach ,jestem przekonany mimo wielu podobieństw ,każdy jest "innym światem" , i tylko na zasadzie zaproszenia ja mógłbym wejść w dialog , nie na zasadzie arbitra.
Dla mnie wzorem dla tych kwestii poza Słowem Bożym są m.in JP2 oraz Jego przyjaciółka Wanda Półtawska ,która swym ogromnym doświadczeniem służy innym małżeństwom ; kobieta, żona , matka ,najpierw jednak dzieło Boże ,Jego córka (jak i każda z Was) , mówi jeśli się nie mylę że "Bóg stworzył ciało mężczyzny i kobiety dla nich samych jednak organy przekazujące życie stworzył dla Siebie samego " , taki mniej więcej sens skłania mnie do refleksji na ile w tych relacjach jestem zmysłowy ,cielesny ,ludzki w oderwaniu od ducha i dziecięctwa Bożego.
Bóg na pewno pragnie dla każdego z nas szczęścia , jednak tylko On wie co jest szczęściem prawdziwym ,nie ulotnym ,chwilowym ,my szukamy po omacku często ,może powinienem pisać ja szukam po omacku za pomocą zmysłów , ufam Mu że skoro On dobry Ojciec wyposażył mnie w to wszystko co mam to dla dobra i szczęścia i mojego ,ale też w pedagogice Bożej drugiego ,a przede wszystkim dla Chwały samego Boga , wie lepiej jako Stwórca jak tego używać ,jak realizować .
Zdaję sobie sprawę że w tym świecie w którym chyba sensem stało się wypaczanie każdej Bożej prawdy i relatywizm , warto poświęcić trochę czasu i energii na powrót do źródła ,do Ojca który nas stworzył , w poszukiwaniu Prawdy , sensu i istoty naszej płciowości ,małżeństwa aby odtruwać nasze myślenie i serca ,czego wszystkim nam gorąco życzę ,oczywiście w wolności , jeśli ktoś takie życzenia chce przyjąć .
Czytając tu Was tutaj widzę różnorodność w podejściu ,każdy z Nas chce dobra na ile go pojmuje , z tym że dopóki nie zdefiniujemy dobra w kwestii wykorzystania w człowieku tego ,w co został obdarzony przez Boga ,możemy nie dostrzec istotnych rzeczy ,myślę że to na pewno dotyczy mnie ,nie chcąc tu kogokolwiek oceniać .
Znów wg mnie sprowadza się to do pojęcia odpowiedzialności , dojrzałości , bliskości w relacji z Bogiem i innymi ,tymi najbliższymi oraz powołania samego człowieka w małżeństwe jako świadka Chrystusa ,bo jest to nieodłączne w każdej sferze chrześcijańskiego życia .
Rozumiem myślę też Lustro , na ilę potrafię jako mężczyzna zrozumieć kobietę , sam będąc nieświadomy wielu rzeczy , choć czy można powiedzieć że rozumie sie drugiego człowieka bez Jego historii , doświadczeń , struktury psychofizycznej ,czy duchowej ,czy można zrozumieć wpierw nie stając sie przyjacielem bardzej niż sędzią ?
Wydaje mi się , że rozmowa zeszła na takie obszary które są mocno intymne i bardzo indywidualnie przeżywane , pedagogia podpowiada ,że najpierw trzeba coś dostrzec żeby do tego się ustosunkować ,a w tych obszarach ,jestem przekonany mimo wielu podobieństw ,każdy jest "innym światem" , i tylko na zasadzie zaproszenia ja mógłbym wejść w dialog , nie na zasadzie arbitra.
Dla mnie wzorem dla tych kwestii poza Słowem Bożym są m.in JP2 oraz Jego przyjaciółka Wanda Półtawska ,która swym ogromnym doświadczeniem służy innym małżeństwom ; kobieta, żona , matka ,najpierw jednak dzieło Boże ,Jego córka (jak i każda z Was) , mówi jeśli się nie mylę że "Bóg stworzył ciało mężczyzny i kobiety dla nich samych jednak organy przekazujące życie stworzył dla Siebie samego " , taki mniej więcej sens skłania mnie do refleksji na ile w tych relacjach jestem zmysłowy ,cielesny ,ludzki w oderwaniu od ducha i dziecięctwa Bożego.
Bóg na pewno pragnie dla każdego z nas szczęścia , jednak tylko On wie co jest szczęściem prawdziwym ,nie ulotnym ,chwilowym ,my szukamy po omacku często ,może powinienem pisać ja szukam po omacku za pomocą zmysłów , ufam Mu że skoro On dobry Ojciec wyposażył mnie w to wszystko co mam to dla dobra i szczęścia i mojego ,ale też w pedagogice Bożej drugiego ,a przede wszystkim dla Chwały samego Boga , wie lepiej jako Stwórca jak tego używać ,jak realizować .
Zdaję sobie sprawę że w tym świecie w którym chyba sensem stało się wypaczanie każdej Bożej prawdy i relatywizm , warto poświęcić trochę czasu i energii na powrót do źródła ,do Ojca który nas stworzył , w poszukiwaniu Prawdy , sensu i istoty naszej płciowości ,małżeństwa aby odtruwać nasze myślenie i serca ,czego wszystkim nam gorąco życzę ,oczywiście w wolności , jeśli ktoś takie życzenia chce przyjąć .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: pornografia
Ozeasz czy mógłbyś, powiedzieć, że jesteś pewien, że dr Półtawska tak powiedziała " Bóg stworzył ciało mężczyzny i kobiety dla nich samych jednak organy przekazujące życie stworzył dla Siebie samego ". Nie wydaje mi się, żeby lekarz tak myślał. Po co tworzyć człowieka rozdzielając całą resztę ciała od organów rozrodczych. Chyba nie tędy droga. Każdy z nas jest inny. Co mają powiedzieć, Ci których natura np nie obdarzyła takimi organami albo są bezpłodni? Czy to znaczy że np u Osoby z zespołem feminizujących jąder czy wrodzonym przerostem nadnerczy Pan Bóg się pomylił?
Re: pornografia
" Bóg stworzył ciało mężczyzny i kobiety dla nich samych jednak organy przekazujące życie stworzył dla Siebie samego ".
Owszem , powiedziała coś takiego .
Tyle , że chodzi o to CO MIAŁA PRZEZ TO NA MYŚLI .
A moim zdaniem miała dość prostą rzecz :
Bóg jest bezpośrednim KREATOREM WSZYSTKIEGO , stworzycielem .
Jednak , "zaryzykował" i zaimplementował ludziom ( biologicznie całej przyrodzie )
WSPÓŁUDZIAŁ w akcie stwórczym .
Bóg co prawda tchnie ducha w ciało dziecka ,
ale już decyzję czy ono w ogóle się narodzi ( z ciała ) dał ludziom .
Można powiedzieć więc , że decydujący głos w akcie stwórczym "nowego człowieka"
( dziecka ) maja RODZICE .
Bóg , jako PROJEKTANT całego człowieka ,
zapewne mądrze rozwiązał tylko KWESTIE TECHNICZNE tej prokreacji .
( narządy , cykle płodności , biologię itd. )
I w tym właśnie sensie "organy przekazujące stworzył dla Siebie samego " .
Tak ja rozumiem te słowa .
Dla mnie dość oczywiste .
Owszem , powiedziała coś takiego .
Tyle , że chodzi o to CO MIAŁA PRZEZ TO NA MYŚLI .
A moim zdaniem miała dość prostą rzecz :
Bóg jest bezpośrednim KREATOREM WSZYSTKIEGO , stworzycielem .
Jednak , "zaryzykował" i zaimplementował ludziom ( biologicznie całej przyrodzie )
WSPÓŁUDZIAŁ w akcie stwórczym .
Bóg co prawda tchnie ducha w ciało dziecka ,
ale już decyzję czy ono w ogóle się narodzi ( z ciała ) dał ludziom .
Można powiedzieć więc , że decydujący głos w akcie stwórczym "nowego człowieka"
( dziecka ) maja RODZICE .
Bóg , jako PROJEKTANT całego człowieka ,
zapewne mądrze rozwiązał tylko KWESTIE TECHNICZNE tej prokreacji .
( narządy , cykle płodności , biologię itd. )
I w tym właśnie sensie "organy przekazujące stworzył dla Siebie samego " .
Tak ja rozumiem te słowa .
Dla mnie dość oczywiste .