Brak seksu i intymności w małżeństwie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Kwiatkowa »

Sarah, a może by tak nie doszukiwać się samych ułomności w mężu.. może lepiej zacząć od siebie
Zastanowić się co Ty możesz zrobic dla tej relacji i polepszenia jej..
Może zacznij od siebie- wszyscy tu tyle o tym mówią..
No wlasnie czy wolno nam myśleć o mężu w taki sposób, ze jest tylko po to aby spełniać potrzeby żony.
Gdybym słyszała od mojego, że No powiedzmy „nie jestem kobieca” albo „że się nie sprawdzam” też nie chciałoby mi się dążyć do jakiejkolwiek intymności. Twoje wyrzuty mogą sprawiać że facet czuje się dużo gorzej..
sprawność sexualna u faceta to bardzo ważna sprawa (zresztą u każdego) może jest coś co go poprostu blokuje.. i chyba nie wystarczy mówić mu „coś miłego przez miesiąc” trzeba chyba najpierw zajrzeć w siebie
Przepraszam, ale „postanowienie że będziesz mila przez miesiąc” No to trochę sztuczne..
Może nie rozumiem, ale co będziesz mila to dostaniesz sex.. sorki ale czegoś tu nie kumam..
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Sarah »

Kwiatkowa pisze: 08 maja 2020, 13:22 Gdybym słyszała od mojego, że No powiedzmy „nie jestem kobieca” albo „że się nie sprawdzam” też nie chciałoby mi się dążyć do jakiejkolwiek intymności.
Tutaj została trochę pomylona przyczyna ze skutkiem :).
Kwiatkowa pisze: 08 maja 2020, 13:22 Zastanowić się co Ty możesz zrobic dla tej relacji i polepszenia jej..
Może zacznij od siebie- wszyscy tu tyle o tym mówią..
Wiem i staram się.
A z tym miesiącem - chodziło mi o to, żeby wyznaczyć sobie jakąś niezbyt odległą perspektywę czasową i zobaczyć czy jest jakakolwiek zmiana, choćby najmniejsza.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Wiedźmin

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Wiedźmin »

Sarah pisze: [...] wyznaczyć sobie jakąś niezbyt odległą perspektywę czasową i zobaczyć czy jest jakakolwiek zmiana, choćby najmniejsza.
Ale czyja zmianę masz na myśli?
Swoją czy męża?....
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Sarah »

No i znowu kolejna noc, kiedy muszę zasypiać sama. Mąż siedzi przed tv i ewidentnie czeka, aż zasnę ;). A taki przyjemny dzień był dzisiaj (właściwie wczoraj) - byliśmy na długim spacerze, rozmawialiśmy. A teraz... Boli.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Nirwanna »

Sarah, przecież tego właśnie dotyczyły wszystkie pytania powyżej....
Czy chodzi Ci o to, że:
1. "jak będę miła, to mąż odpowie tym samym", czy też
2. "będę miła dla męża, bo tak zachowuje się dobra żona, a efekt zostawiam Bogu".

W zewnętrznej warstwie dla męża nic się nie zmienia - żona jest miła. Mąż w wolności swojej wybiera, co on robi/zrobi z tym, że żona jest dla niego miła. Nie będziemy wchodzić w jego głowę.

Tymczasem jest różnica ogromna dla Ciebie:

ad. 1 - to zwykły handel wymienny i manipulacja. Jak ja Tobie to, to Ty mnie to. A jak Ty mnie tego nie dajesz, to czuję się zawiedziona i oszukana, bo przecież ja swój towar dałam! A ten mojej ceny zapłacić nie chce!
Wiem, że tak nie myślałaś, ale ten ból, o którym piszesz, sygnalizuje zawiedzione oczekiwania, a podłożem oczekiwań jest m.in. postawa zahandlowania sobą i manipulacji drugim człowiekiem. Jak się domyślasz - nie-Boża to postawa, nie daje wolności drugiemu człowiekowi, zaś karmi moją pychę i roszczeniowość, bo przecież "mi się należy".

ad. 2 - to postawa "zmieniam siebie dla siebie", bo ja chcę być w porządku, bo ja chcę być najlepszą wersją siebie, w każdej mojej roli życiowej, tutaj - jako żona. W tej roli chcę kochać, bo to właśnie przysięgałam, więc mozolnie uczę się miłości, ufając, że Bóg który jest z nami w sakramencie małżeństwa, wierny jest i dotrzyma swojej części przymierza, więc wesprze mnie w dawaniu miłości, a równolegle będzie działał w sercu męża, aby ten godnie wypełniał swoją część przysięgi małżeńskiej.
To postawa będąca zaufaniem Bogu, działającemu w wolności, i dla naszego (żony i męża) większego dobra. Postawa zaufania Bogu zostawia Jemu pole do działania bez ludzkiego przeszkadzania, ale też ludzkie niby wycofanie się jest jednocześnie otwarciem się na Jego pomysły, Jego dar rady, mądrości, rozumu, czyli na rozwiązania najbardziej adekwatne do danej sytuacji, i o których najczęściej nikt z ludzkich zainteresowanych w ogóle nie pomyślał.

Stawiając kropkę nad "i" - polecam tę drugą postawę, jako per saldo dużo skuteczniejszą ;-) bo nawet jeśli boli, to ten ból jest owocny :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Uczciwa zona »

Witaj Sarah,
U mnie w małżeństwie, jest tak, że tej bliskości prawie nie ma. Raz na miesiąc lub dwa miesiące czy czasem nawet więcej. Dla mnie bliskość jest również niezwykle ważna, ( i brakuje mi jej), ale nie najważniejsza. Uczciwość męża, dobroć, poświęcenie dla mnie i dzieci oraz odpowiedzialność cenię wyżej. Z mężem byliśmy przez 5 po ślubie bliżej potem to się wszystko zmienilo(obecnie jesteśmy 13 lat po slubie).
Też się wiele razy zastanawiałam co się "stało" mężowi że kiedyś tak dbał o te zbliżenia potem mąż na 10 lat małżeństwa mnie zdradził a teraz jakby tej bliskości nie potrzebował.
Jak już ktoś pisał wcześniej ludzie się zmieniają z wiekiem a z nimi ich potrzeby. U mojego męża ten brak bliskości też tak nagle nastąpił.
Myślę że miłość do drugiej osoby można wyrazić również poprzez dobre słowo, pomoc w domu, rozmowę. Ja raczej nie mam ani tego ani tego, ale trzeba swoje życie pchać do przodu z Bogiem i z dziećmi po to tu na ziemi żyjemy, by z czasem osiągnąć "szczęście wieczne" a więc na zawsze.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: tata999 »

Sarah pisze: 08 maja 2020, 17:59
A z tym miesiącem - chodziło mi o to, żeby wyznaczyć sobie jakąś niezbyt odległą perspektywę czasową i zobaczyć czy jest jakakolwiek zmiana, choćby najmniejsza.
Czy nastąpiła zmiana?
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Sarah »

A skąd... Żyjemy sobie jak siostra z bratem ;)
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Wiedźmin

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Wiedźmin »

Sarah pisze: 08 cze 2020, 11:59 A skąd... Żyjemy sobie jak siostra z bratem ;)
:D ... no to jak na warunki tego forum, chyba całkiem nieźle.
...statystycznie w wielu przypadkach tu raczej sytuacja życia - jak "pies z kotem" ;) ... więc "siostra z bratem" brzmi nieźle :)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: tata999 »

Sarah pisze: 08 cze 2020, 11:59 A skąd... Żyjemy sobie jak siostra z bratem ;)
A jak Ty się z tym czujesz? Co o tym myślisz?
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Sarah »

No cóż, jak na warunki tego forum to może i faktycznie nie jest najtragiczniej, ale ogólnie szału nie ma. Jak się mogę czuć - raczej w dorosłym życiu mało kto chce mieszkać z rodzeństwem. Większość ludzi ma potrzebę innego związku, ja oczywiście też. Chociaż może to lepsze niż mieszkanie samemu albo tylko z dzieckiem.
A psy z kotami podobno czasem się bardzo lubią ;)
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: tata999 »

Czy w Twoim odczuciu, podejściu lub sposobie myślenia coś się zmieniło? Czy radzisz sobie lepiej, tak samo, czy gorzej z tym, co Ci doskwiera?
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Sarah »

Trudne pytanie. Myślę, że przynajmniej na tę chwilę trochę lepiej, bo przestałam się miotać, dlatego, że już od niego nie oczekuję intymności i seksu. Jakby co, to nie sądzę, żebym się zgodziła. Czasem odchodzi się za daleko, by móc jeszcze wrócić.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: tata999 »

Sarah pisze: 08 cze 2020, 22:29 Trudne pytanie. Myślę, że przynajmniej na tę chwilę trochę lepiej, bo przestałam się miotać, dlatego, że już od niego nie oczekuję intymności i seksu. Jakby co, to nie sądzę, żebym się zgodziła. Czasem odchodzi się za daleko, by móc jeszcze wrócić.
To można interpretować na wiele sposobów. Rozumiem, że taka była Twoja intencja, żeby wyczytać między wierszami. Nie chcę dostarczać trudności, więc nie dopytuję. Jedynie chcę zasugerować rozważyć, że może nie warto męża skreślać zupełnie ("nie sądzę, żebym się zgodziła", robiąc jemu przykrość taką samą, jak Ty odczuwasz). Jednocześnie trwać w tym, że nie oczekujesz.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak seksu i intymności w małżeństwie

Post autor: Sarah »

tata999 pisze: 08 cze 2020, 23:59 może nie warto męża skreślać zupełnie ("nie sądzę, żebym się zgodziła", robiąc jemu przykrość taką samą, jak Ty odczuwasz).
Wiesz co, też nie jestem na każde ewentualne zawołanie. Trzeba siebie szanować przede wszystkim. Zresztą to tylko raczej teoretyczne rozważania, bo on jest szczęśliwy, że dałam mu spokój :x
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
ODPOWIEDZ