Musi udowodnić, że nie wiedziała, że narzeczony pali papierosy - czyli znowu świadków, którzy potwierdzą.
Współmałżonek musi potwierdzić, że wcześniej palił papierosy i potwierdzić, że z własnej woli zataił to przed żoną, oraz że WIEDZIAŁ, że inaczej ona nie wyszłaby za niego. Czyli musiał CELOWO wprowadzić ją w błąd.
Takie stwierdzenie nieważności prowadzi się z tytułu wprowadzenia w błąd co do istotnego przymiotu osoby.
GregAN, osobiście znam taki przykład, gdzie kobieta zataiła przed mężem, iż posiada nieślubnego syna z zespołem downa, którego oddała do adopcji po urodzeniu. On gdy się o tym dowiedział, wniósł sprawę o stwierdzenie nieważności małżeństwa...i małżeństwo po ośmiu (!) latach procesu i tysiącach wydanych złotych uznano za WAŻNE. Więc tutaj kuriozalne sytuacje zdarzają się w wielu przypadkach.GregAN pisze: ↑21 sty 2018, 23:43
Nie jestem przeciwny procesom o stwierdzenie nieważności zawarcia związku małżeńskiego , ale przeciwko rozszerzaniu zakresu powodów . Np brak dojrzałości do podjęcia obowiązków małżeńskich - to akurat bardzo pojemne określenie , No i zatajenie - o ile zatajenie np bezpłodności , może być powodem to jednak palenie papierosów podpada mi pod taki sam powód jak wyprawa po bułeczki o 5 rano.
Poza tym, to, że Ty jesteś czemuś przeciwny, albo to że ja jestem czemuś przeciwny, nic w nauczaniu Kościoła nie zmieni. Skoro takie jest oficjalne nauczanie Kościoła, to znaczy, że powinniśmy się z nim zgodzić, jako jego członkowie. Ja sam też widzę wiele spraw, które przygnębiają mnie w nauczaniu Kościoła, więc Cię rozumiem. Ale im więcej w nas buntu, tym gorzej dla jedności KK.