Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: elena »

Jesteś dzielna kobieta, do tego super babka, zaradna, z poczuciem humoru! Przeczytalam Twoj post i odrazu pojawil sie usmiech na mojej twarzy. Dziekuje za Twoja wypowiedz, dala mi nadzieje i sile na dzisiejszy dzien :)

Blogoslawionej niedzieli :)
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Bławatek »

Leno wczoraj przeczytałam cały Twój wątek i odnajduję w nim siebie i moje małżeństwo. Mój mąż też chcę być moim najlepszym przyjacielem, co nie mieści mi się w głowie - owszem w małżeństwie to tak ale nie poza nim. Za rok mój syn będzie przyjmował po raz pierwszy Komunię i prawdopodobnie będę już wtedy po rozwodzie. Nie wiem jak przez ten rok dam radę syna do tego przygotować, bo ja mam ciągle łzy w oczach jak o tym wszystkim myślę. Mój mąż bardzo nalega na rozwód - nikt ani nic na tę chwilę nie jest w stanie odwieść go od tego kroku. Mi pozostaje tylko modlitwa o jego nawrócenie. Zresztą modlitwa, lektura tego forum, książek oraz różne konferencje utwierdzają mnie że warto trwać przy Bogu, nawet gdy jesteśmy wyśmiewani i nierozumiani, szczególnie przez współmałżonka który odszedł.

Na szczęście my kobiety jesteśmy silne i zazwyczaj dajemy sobie radę że wszystkim - zresztą jak z czymś nie damy rady to na pewno Bóg przyjdzie nam z pomocą lub dobrym slowem.

Dużo dobrego życzę.
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: lena101 »

Firletko kochana!

Masz siłę, nawet nie wiesz o tym. Pozwól sobie pomóc!

Mnie nawet oddychanie po odejściu męża bolało. Nie mogłam spać, jeść, żyć. Autentycznie myślałam,że umrzemy a dom się zawali.Moja mądra koleżanka zawiozła mnie do psychiatry, dostałam leki, które pomogły mi przetrwać dzień i zasnąć w nocy.

Dom nie dość,że się nie zawalił, to całkiem fajnie wygląda :) Ja, z wykształcenia humanistka zaczęłam gadać z fachowcami, załatwiać kolejne sprawy. Uczę się rozmawiać z obcymi galaktykami (fachowcy), coraz lepiej mi idzie :) Chociaż z jedną galaktyką nie umiem ciągle nawiązać kontaktu ( mój mąż). Dziękuję Panu Bogu za internet, który zawsze podpowie np, jak ustawić temperaturę na piecu gazowym czy odpowietrzyć grzejniki :). Do torebki dorzuciłam jeszcze śrubokręt (niezbędne wyposażenie prawdziwej kobiety :)), co więcej zadziwiam niejednego kierowcę na myjni, gdy czyszczę moje auto na obcasach :). A nie umiałam nic, nawet zatankować auta:(, a ile ja się namyślałam jak kupić benzynę do kosiarki. Teraz to się z tego śmieję, ale śmiesznie nie było.

Firletko, najważniejsze to zająć głowę. Nie myśleć,nie projektować. Przestałam zbierać informacje o mężu i kowalskiej. W myśl powiedzenia: czego oczy nie widzą, to sercu nie żal. Na początku nie rozumiałam tego hasła, które tutaj przeczytałam: daj czas czasowi.

Ja poturbowana, poobijana, pokaleczona powtórzę: DAJ CZAS CZASOWI.

Nie zawsze jest kolorowo, bo czasem spada mi korona i jest ciężko....gdy codzienność przytłacza. Bez wątpienia samotnej kobiecie ciężko jest ogarnąć dom , dwoje dzieci i pracę zawodową, ale da się. Pan Bóg nie pozwala,żebym się nudziła.Żyję, lubię jazdę samochodem (wcześniej za czasów męża miałam opanowane dwie trasy po 14 km, tak jak w tym dowcipie,że skręcam tylko w prawo, bo w lewo nie umiem), a teraz jeżdżę po świecie, trafiłam nawet z moimi chłopcami autem do Medjugorie. Jestem sama, ale nie samotna. Oczywiście,że tęsknię za mężem, za bliskością, czułością.Nic nie planuję. Mam co robić tu i teraz.

Firletko, wiem,że boli i będzie boleć, ale głowa do góry :)
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: lena101 »

Za rok mój syn będzie przyjmował po raz pierwszy Komunię i prawdopodobnie będę już wtedy po rozwodzie. Nie wiem jak przez ten rok dam radę syna do tego przygotować, bo ja mam ciągle łzy w oczach jak o tym wszystkim myślę. Mój mąż bardzo nalega na rozwód - nikt ani nic na tę chwilę nie jest w stanie odwieść go od tego kroku. Mi pozostaje tylko modlitwa o jego nawrócenie.
Bławatku, mój mąż pędził z prędkością światła. Dosłownie mnie zmiażdżył. Nie byłam w stanie wytrzymać jego tempa. Każda wizyta w sądzie to 10 lat mniej życia. Taki to był dla mnie stres. Nic do niego nie docierało wtedy i nie dociera teraz.
Złości się na mnie, gdy powiem o ślubie kościelnym. Tak jak pisałam , jestem nudna, bo ja ciągle o tym samym. Więc mu powiedziałam,że nie będę udawać, że nic się nie stało. Stało się i to dużo. Zdrada jest i nie da się udawać,że jej nie ma. On chętnie by ze mną rozmawiał, spotykał się, pomagał, byle bym tylko nie powiedziała,że mnie skrzywdził. Powiedziałam mu,że jeżeli się ona na mnie zgadza to dobrze, ale ja nie zgadzam się na nią. Tyle. Zerwałam z nim kontakty, zabroniłam pisać, życzyć miłego dnia. Jeżeli skończy z kowalską, możemy zacząć rozmawiać.

Co do komunii... to cały rok miałam stres. Było to dla mnie bardzo trudne...Sama synka przygotowywałam, uczyłam, chodziłam na spotkania.
Nieraz lały się łzy, było ciężko. Dla dziecka zrobisz wiele. Tęsknię za mężem, za tym chłopakiem, którego znałam, a on teraz mało go przypomina, dlatego nie chcę mieć z nim kontaktu. Tym razem już nie milczę, nie udaję, bo to do niczego nie prowadzi tylko rozzuchwala.

Ja do tej pory, gdy widzę męża mam łzy w oczach.

Ja byłam przekonana,ze odwiodę męża od tego pomysłu. Nic bardziej mylnego. Zatraciłam swoją godność w tym proszeniu. Należało zająć się sobą, ale to dociera do człowieka dopiero po czasie.

Zostawiłam to (czyli moje sakramentalne małżeństwo) Panu Bogu, modlę się za męża i żyję bez niego, chociaż wydawało mi się to niemożliwe. Sił Ci życzę, może to piekło rozwodu Cię nie dotknie:) Nie rozmyślaj o tym.
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Nino »

Lena, szacun!
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Firletka »

Lena, z tym tankowaniem.. To mam tak samo, od 20 lat jeżdżę samochodem i dopiero teraz nauczyłam się tankować...
Pozostałe dogadywanie się mam opanowane. Gorzej z reagowaniem na zaczepki męża. Mam wrażenie, że on mnie prowokuje. Wie co powiedzieć, żeby zabolało. Wysmiewa się z rzeczy, które dla mnie są ważne... Ale to świadczy o nim... Twój mąż jest kulturalny... chyba. Mojego kopnela chyba kowalska, odwróciło się koledzy z pracy (trzymając sztame ze mną, choć ich nie znam), a mój mąż powiedzial, ze mnie wykończy. Nie widzi, że również swoje dzieci...nie mogę tego zrozumieć, jak można tak schamiec.
Im więcej spokoju we mnie, tym więcej wyzwisk z jego strony.
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: lena101 »

Kulturalny raczej tak, ale dotknąć czułego punktu, to wybucha. Gdy nie szło po jego myśli, to był szantaż, manipulacje, straszenie,że odbierze mi dzieci, swoje przeżyłam.On po prostu chce zapomnieć, zatuszować, jakby wcale tego nie zrobił, dlatego potrzebuje ze mną dobrych relacji,żeby mógł siebie uspakajać,że nic się nie stało. To świństwo nie pasuje do jego wizerunku dobrego człowieka, dlatego chce to ukryć. Mnie raczej nie wyśmiewa, ale lekceważy, to co jest dla mnie waźne: ślub, przysięgę.Też wiele osób odsunęło sie od mojego meża, nikt nie może uwierzyć w to, co się stało.

Tylko pytanie, czy dobry człowiek krzywdzi swoich bliskich?
Czy dobry człowiek wbrew przysiędze porzuca żonę i odchodzi do kowalskiej?
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Firletka »

Lena, nie mogę uwierzyć ile podobieństwa. Mój mąż też mnie straszy, że zabierze dzieci...tez chce mną manipulować, straszy...
I dokładnie... Trudno uwierzyc, ze to sie stalo. Kiedy opowiadam koleżankom jak jest... wierzą, choć mowia, że powiedziałyby jeszcze niedawno, że to niemożliwe. Ja też. Lena trzymaj się :) Będziemy szczesliwe i jakoś to przetrwamy. Ja myślę, że to szatan... innego wytłumaczenia nie mam... Ale pokonamy go z pomocą Boga, Jezusa i Matki Boskiej.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Nirwanna »

tata999 pisze: 21 cze 2020, 9:43
lena101 pisze: 21 cze 2020, 7:57
Mąż kulturalny, szarmancki, tylko ma jedną wadę- kowalską. Mnie traktuje jak najlepszą koleżankę.
Nie jest może tak, że Ty chcesz widzieć męża tylko z jedną wadą? Może pasuje Ci to do podświadomego obrazu/typu idealnego męża, a z którym zapoznałaś się w jakiejś fikcyjnej książce, opowieści, filmie itp. lub wyniosłaś skądś indziej?

Zwracam uwagę, że Ty chcesz, żeby traktował Cię na pierwszym miejscu, lepiej niż najlepszą koleżankę. Może to dobrze, może nie. Przede wszystkim jednak, czy w jakiś sposób pracujesz nad i radzisz sobie z tym, że nie musi się tak dziać mimo, że bardzo chcesz (pragniesz)?
Tata999, nie jest dla mnie czytelna intencja Twojego posta do leny.
Nie mówię o "idealnym mężu", ale mąż który wypełnia swoją rolę, nie posiada kowalskiej. Kropka. Nie ma znaczenia, idealny ten mąż czy nie. Mężowie mają żony, nie mają kowalskich. To norma, mimo że statystyka tego forum może pokazywać inaczej.

I raczej normą jest, że żona chce być u męża na pierwszym miejscu, traktowana lepiej niż najlepsza koleżanka. Tak stanowi hierarchia wartości w małżeństwie. Odrębną jest kwestią zaakceptowanie (przyjęcie do nieakceptującej wiadomości) - że teraz jest inaczej. Ale przyjęcie tego jako faktu, i uznanie bezsilności wobec niego, a nie jako normy.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: s zona »

Kiedys duze wrazenie zrobilo na mnie stwierdzenie p Mieczyslawa Guzewicza,gdu powiedzial,ze on ma kolezanki, ale tylko jedna przyjaciolke - swoja zone - Jolante .
Pomyslalam wtedy , ile byloby mnej lez i rozpadow malzenstw , gdyby nasi mezowie tez potrafili zonie oddac nalezne jej miejsce ..

Ja swego czasu moglam tylko przyjac do nieakceptujacej wiadomosci, ze nie jestem dla meza
ta najwazniejsza .. ze rozmienil mnie na drobne ..

Leno, dla mnie to byl najgorszy okres naszego malzenstwa ..

Pamietam,jak kiedys zastanawialam sie, dlaczego w Egzorcyzmie Malzenskim zaczyna sie od zerwania wiezow emocjonalnych .. wydaje mi sie, ze to jest taka furtka, najpierw niesmialo uchylona a potem
to juz w dol..
..." Panie Jezu, w imię Jezusa Chrystusa, na mocy sakramentu małżeństwa ja Żona łamię
i rozrywam więzy duchowo-emocjonalne i seksualne pomiędzy moim Mężem a tą Kobietą. W imię
Ojca i Syna i Ducha Świętego..."
http://sychar.org/modlitwa/egzorcyzm-malzenski.pdf
Firletka pisze: 22 cze 2020, 22:32 Lena, nie mogę uwierzyć ile podobieństwa. Mój mąż też mnie straszy, że zabierze dzieci...tez chce mną manipulować, straszy...
I dokładnie... Trudno uwierzyc, ze to sie stalo. Kiedy opowiadam koleżankom jak jest... wierzą, choć mowia, że powiedziałyby jeszcze niedawno, że to niemożliwe. Ja też. Lena trzymaj się :) Będziemy szczesliwe i jakoś to przetrwamy. Ja myślę, że to szatan... innego wytłumaczenia nie mam... Ale pokonamy go z pomocą Boga, Jezusa i Matki Boskiej.
Firlrtko ,
a moze warto jeszcze dorzucic obok modlitwy, post i jalumuzne . u mnie" gad " padl ..
A na straszenie meza odnosnie zabrania dzieci pomoglo zabezpieczenie miejsca zamieszkania . i skonczyly sie grozby i niepotrzebne zlosliwosci ..

Westchne w modlitwie.
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: lena101 »

Nie mówię o "idealnym mężu", ale mąż który wypełnia swoją rolę, nie posiada kowalskiej. Kropka. Nie ma znaczenia, idealny ten mąż czy nie. Mężowie mają żony, nie mają kowalskich. To norma, mimo że statystyka tego forum może pokazywać inaczej.

I raczej normą jest, że żona chce być u męża na pierwszym miejscu, traktowana lepiej niż najlepsza koleżanka. Tak stanowi hierarchia wartości w małżeństwie.
Napisałam tylko,że mój mąz jest kulturalny, nie idealny. Gdyby był idealny, nie byłoby mnie tutaj . Całkowicie zgadzam się ze zdaniem Nirwany, maż ma żonę nie kowalską. Bardzo tradycyjnie rozumiem małżeństwo: Bóg, mąż i żona. Tyle.Dlatego to to zrozumiałe,że chcę być u męża na pierwszym miejscu.

Nic dodać, nic ująć. Dla mnie trafione w sedno:
s żona pisze:
Kiedys duze wrazenie zrobilo na mnie stwierdzenie p Mieczyslawa Guzewicza,gdu powiedzial,ze on ma kolezanki, ale tylko jedna przyjaciolke - swoja zone - Jolante .
Pomyslalam wtedy , ile byloby mnej lez i rozpadow malzenstw , gdyby nasi mezowie tez potrafili zonie oddac nalezne jej miejsce ..


Od dwóch lat ledwie otwieram oczy na ustach mam już egzorcyzm małżeński. Czasem mam wrażenie ,że nawet przez sen sie nim modlę. Do wykorzystania sugestia: post i jałmużna :)


Firletko, u mnie straszenie odebraniem dzieci skończyło się w momencie, kiedy ja przestałam sie tego bać. Myślę,że wykorzystywał to, bo widział moją panikę. Oczywiście ryzykowałam, kiedy powiedziałam mu: "bierz. Tylko zajmujesz sie nimi tak, jak ja bym się zajęła". Dla męża pracoholika, który nigdy nie zajmował się dziećmi, to było wyzwanie.Co więcej, zakładałam,że kowalskiej nie marzy się wychowywanie cudzych dzieci, skoro ma swoje. Od kiedy ja zaczęłam mówić,że moze wziąć dzieci, to on coraz rzadziej o tym wspominał.

Trzymaj się Firletko, wiem,że to trudne.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: tata999 »

Nirwanna pisze: 23 cze 2020, 18:45
tata999 pisze: 21 cze 2020, 9:43
lena101 pisze: 21 cze 2020, 7:57
Mąż kulturalny, szarmancki, tylko ma jedną wadę- kowalską. Mnie traktuje jak najlepszą koleżankę.
Nie jest może tak, że Ty chcesz widzieć męża tylko z jedną wadą? Może pasuje Ci to do podświadomego obrazu/typu idealnego męża, a z którym zapoznałaś się w jakiejś fikcyjnej książce, opowieści, filmie itp. lub wyniosłaś skądś indziej?

Zwracam uwagę, że Ty chcesz, żeby traktował Cię na pierwszym miejscu, lepiej niż najlepszą koleżankę. Może to dobrze, może nie. Przede wszystkim jednak, czy w jakiś sposób pracujesz nad i radzisz sobie z tym, że nie musi się tak dziać mimo, że bardzo chcesz (pragniesz)?
Tata999, nie jest dla mnie czytelna intencja Twojego posta do leny.
Nie mówię o "idealnym mężu", ale mąż który wypełnia swoją rolę, nie posiada kowalskiej. Kropka. Nie ma znaczenia, idealny ten mąż czy nie. Mężowie mają żony, nie mają kowalskich. To norma, mimo że statystyka tego forum może pokazywać inaczej.

I raczej normą jest, że żona chce być u męża na pierwszym miejscu, traktowana lepiej niż najlepsza koleżanka. Tak stanowi hierarchia wartości w małżeństwie. Odrębną jest kwestią zaakceptowanie (przyjęcie do nieakceptującej wiadomości) - że teraz jest inaczej. Ale przyjęcie tego jako faktu, i uznanie bezsilności wobec niego, a nie jako normy.
Wyjaśniam. Opinia forumowiczki lena101: "Mąż kulturalny, szarmancki, tylko ma jedną wadę" jest pełna sprzeczności, nierealna, przesadzona. Nie ma człowieka z tylko jedną wadą. Co kulturalnego i szarmanckiego naprawdę zrobił? Myślę, że lena101 chce trwać w złudzeniach i widzieć nieskazitelny (z jednym wyjątkiem) obraz tego mężczyzny. Wskazuję to jako kwestię do rozważenia, trop do czegoś, co wymaga przepracowania, jeśli się nie mylę. Ot moja intencja.

Pozwolę sobie na oczywiste sprostowanie Twojej wypowiedzi Nirwanna - nie jest tak, że mężowie nie mają kowalskich, choć po katolicku uważamy, że powinni ich nie mieć. Tak samo, żony miewają kowalskich choć po katolicku uważamy, że nie powinny. Z resztą Twojej wypowiedzi w pełni się zgadzam.
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: lena101 »

tato!

Nie widzę nieskazitelnego wizerunku mojego męża. Obudziłam się już z tego letargu .Nie żyję złudzeniami. Wiem, co zrobił mój mąż. Zaczęłam już twardo stąpać po ziemi. Dzięki Bogu :) Dobrego dnia!
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Firletka »

Lena: ostatnio przy pomocy koleżanki, terapeutka, odkrylam,ze moj maz, ten "idealny" przez 14 lat m malzenstwa manipulował mną. Nieświadomie. Wkurzył się, że nie do końca to mu się udało. Odsuwał mnie od znajomych,bo sam ich nie miał (każda moją koleżankę, przyjaciółkę negował - delikatnie, ale jednak...), krytykował, obniżając moje poczucie samoakceptacja, bo sam nie akceptował siebie... Itd. Itp. Moja druga koleżanka powiedziała, że od kilku tygodni widzi we mnie te cechy charakteru, które miałam przed ślubem. Może i u Ciebie tak jest?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zamiast tortu, kiszone ogórki!Nie wiem, co robić!

Post autor: Caliope »

Dziewczyny, mój mąż postępuje i postępował w taki sam sposób, do tej pory próbuje krytykować ,za byle co, żeby podbić poczucie wartości. Skutek jest taki, że ja cały czas walczę i odpieram ataki. Popełniam błędy, bo nie mam ustalonego schematu odpowiedzi na bezpodstawne czepialstwo. Ile to kosztuje pracy i siły, to jest masakra.
ODPOWIEDZ