Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Firletka »

A powiedzcie mi czy spotkaliście się u swoich współmałżonków w takiej sytuacji z agresja słowna.
Dziś mąż przyszedł z pracy, ja grzecznie część i zajęłam się swoimi sprawami. A on najpierw z pretensja czy dzieci jadły na obiad pyzy (takie że sklepu) i krzykiem jak mogłam im nic nie ugotować (jemu nie gotuje odkad się dowiedziałam, że nie zerwał kontaktu z kochanka mimo tego, że od 2 miesięcy twierdził, że tego kontaktu nie ma), następnie wyjal paragon (dzielimy się zakupami za dzieci na pół też od kwietnia) i z kolejna pretensja, że mam(uwaga będzie śmiesznie i żałośnie) złożyć się na... Czipsy dla dzieci. Więc mówię, że ooo pyzy źle, a czipsy pyszne... Wyzywał mnie od cencikow, zaczął pod nosem mnie przeklinać, obrazac moich rodziców... Ja do niego jedno... Wyprowadz się i się zaczelo...wyszlam... skąd taka agresja??? Tak jest bardzo często...
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Firletka »

Jejkuuii... Przepraszam ostatnia wypowiedź miała być w moim wątku "Mąż mnie mnie kocha... Moje małżeństwo to gruzy..."
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Kwiatkowa »

Agresja była na porządku dziennym.. w czasach kiedy mój mąż zamieszkał z Kowalską
Te zachowania odczytać można było jako sposób na radzenie sobie z tą stresującą sytuacją, wydaje się że zdradzacze nie mają wyrzutów sumienia..
Otóż mają (w różnym nasileniu), to takie nerwy.. bo wiedzą doskonale że zdradzeni są uczciwi, żyją kontynuując uczciwie swoją przysięgę
To trochę tak jakby nie mogli wytrzymać z tym jacy są i co zrobili. Albo starają się zagłuszyć resztę uczuć, empatii, żalu..
To silne uczucia i agresja jest tym wentylem.
Ale to moje spostrzeżenia.. nie wiem czy u każdego jest tak samo
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Lawendowa »

Firletka pisze: 30 cze 2020, 19:56 Jejkuuii... Przepraszam ostatnia wypowiedź miała być w moim wątku "Mąż mnie mnie kocha... Moje małżeństwo to gruzy..."
Firletko, przeniosłam Twoje posty razem z odpowiedzią Kwiatkowej do Twojego wątku.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Firletka »

Firletko, przeniosłam Twoje posty razem z odpowiedzią Kwiatkowej do Twojego wątku.
Dziękuję :)
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Firletka »

Kwiatkowa, mój mnie ewidentnie prowokuje do kłótni. Nie wiem czy, chce sprowokować,żeby
1.mieć wytłumaczenia jaka ja zła i iść do kowalskiej
2. pokłócił się z kowalska
3. ktoś go wkurzył...
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: JolantaElżbieta »

Firletka pisze: 30 cze 2020, 18:17 A powiedzcie mi czy spotkaliście się u swoich współmałżonków w takiej sytuacji z agresja słowna.
Dziś mąż przyszedł z pracy, ja grzecznie część i zajęłam się swoimi sprawami. A on najpierw z pretensja czy dzieci jadły na obiad pyzy (takie że sklepu) i krzykiem jak mogłam im nic nie ugotować (jemu nie gotuje odkad się dowiedziałam, że nie zerwał kontaktu z kochanka mimo tego, że od 2 miesięcy twierdził, że tego kontaktu nie ma), następnie wyjal paragon (dzielimy się zakupami za dzieci na pół też od kwietnia) i z kolejna pretensja, że mam(uwaga będzie śmiesznie i żałośnie) złożyć się na... Czipsy dla dzieci. Więc mówię, że ooo pyzy źle, a czipsy pyszne... Wyzywał mnie od cencikow, zaczął pod nosem mnie przeklinać, obrazac moich rodziców... Ja do niego jedno... Wyprowadz się i się zaczelo...wyszlam... skąd taka agresja??? Tak jest bardzo często...
Mój mąż stał się bardzo agresywny jak zaczął być "w innej relacji", bo ja byłam mu przeszkodą na drodze do szczęścia. Robił wszystko, żeby się mnie pozbyć, zachęcić do rozwodu, sprowokować, nie wiem wykończyc psychicznie, żeby miał prtetekst do nie bycia z niezrównoważoną wariatką. Nie udało mu się, bo z natury jestem spokojna i trudno mnie wyprowadzić z równowagi. Przychodził do domu, spał i znikał. A jak go nakryłam z laf...kowalską z portalu randkowego po prostu sobie poszedł. Wydało się to, co miało się nie wydać, a to ja nie chciałam żyć w trójkącie.
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Powiem Wam, że doszłam do ściany... Nie mam sil.
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

A wyzywanie od psycholi (mąż mnie tak wyzywa zdarzało się?). Powinnam to chyba zgłosić na policję, ale boję się, że mnie oleją... Tak bardzo sie boje. Jednego dnia jestem.silna, drugiego leżę i płaczę... :(
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

JolantaElzbieta: :( Mój nie chce sobie pójść, siedzi ze mną i przebywa z nią. Są chwilę, że niby normalnie że mną rozmawia, za chwilę przychodzi fala agresji...
Twoja historia jest taka, że mąż po 3 latach wrócił? Dobrze doczytałam?
Wiedźmin

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Wiedźmin »

Firletka pisze: 30 cze 2020, 18:17 [...] Więc mówię, że ooo pyzy źle, a czipsy pyszne...
[...].. Ja do niego jedno... Wyprowadz się i się zaczelo...wyszlam... skąd taka agresja??? Tak jest bardzo często...
Firletko - ściana nie ściana... odpuść słońce. W tej chwili wygląda na to, że Twój mąż nie chce "wrócić". Tak m na ten czas w którym się znajduje.

Poczytaj proszę "porozumienie bez przemocy"... bo to co opisujesz to wciąż wygląda na pewien rodzaj walki... "moje na górze"... mąż sie czepił pyz... to Ty się czepiłaś chipsów - i dołożyłaś kopniaka mówiąc żeby sie wyprowadzil.

A co do finansów... my sobie poradziśmy tak na ten kryzysowy czas... ze kazdy ma swoje konto plus wspolne konto (na które wpłacamy kazdy z nas np po 2500zl) z którego dokonywane sa opłaty za mieszkanie, jedzenie itd. Wowczas nikt nikomu nie musi oddawać "za chipsy dla dzieci"...
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: sasanka »

tata999
Wrócę jeszcze do twojego komentarza pod moim postem , mógłbyś mi jaśniej powiedzieć co tak konkretnie miałeś na myśli , że kto mieczem .....i.t.d . To ,że "pieski " podlegają tresurze to się zgadzam całkowicie. To widać , jak tzw. kowalskie robią (czytaj tresują) swoich kowalskich , żeby ich nie stracić , a właściwie władzy nad nimi.
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Czy to jest tak, że Bóg mnie nie chce wysłuchać?
Dlaczego najbliższy mi człowiek tak mnie rani?
Własnie zadzwonił z pracy i powiedział, że on i ona oglądaja moje zdjęcie i się śmieją... Naprawdę nie ma z czego... jestem normalna kobieta, jakich wiele... Co on chce w ten sposób osiągnąć?

Cały czas nawiązuje też do tego, że ktoś z pracy mówi mi jak on i jego kochanką zachowują się w pracy (ciągle przesiadują razem, choć pracują na innych piętrach)-może to go boli....Zarzuca mi knucie za jego plecami z informatorem (tak nazywa). A to są moi dawni znajomi że studiów, którzy najpierw się że mną sami skontaktowali, a teraz ja od czasu do czasu ich podpytuje jak wygląda sytuacja. Podobno nikt w robocie nie odzywa się do mego męża i tej kobiety. Tylko służbowo. A oni za grosz wstydu nie mają...moze się nie obsciskuja, choć podobno mało brakuje... Non stop razem, patrzenie w oczy, spacery, wspólne wychodzenie z pracy, wyjazdy w godzinach pracy z pracy ... (co to za praca...państwowa)

Ona ma męża. Budują dom. Wg męża staraja się o drugie dziecko... Ona rozbija kolejne małżeństwo (o tym mówił mi jej mąż i taka informacje dostałam w liście anonimowym)...
Dlaczego? Dlaczego mnie to spotyka? Dlaczego Bóg nie chce wysłuchać moich próśb? Dlaczego mój mąż jest tak perfidny.
Znowu dzwonił i znowu straszył, że zabierze mi dzieci i wydrapie wszystko co może z domu....
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: tata999 »

sasanka pisze: 01 lip 2020, 8:50 tata999
Wrócę jeszcze do twojego komentarza pod moim postem , mógłbyś mi jaśniej powiedzieć co tak konkretnie miałeś na myśli , że kto mieczem .....i.t.d . To ,że "pieski " podlegają tresurze to się zgadzam całkowicie. To widać , jak tzw. kowalskie robią (czytaj tresują) swoich kowalskich , żeby ich nie stracić , a właściwie władzy nad nimi.
Właśnie to miałem na myśli. Nie tylko kowalskie tak robią, że "tresują swoich kowalskich, żeby ich nie stracić, a właściwie władzy nad nimi".
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: JolantaElżbieta »

Firletka pisze: 01 lip 2020, 7:38 JolantaElzbieta: :( Mój nie chce sobie pójść, siedzi ze mną i przebywa z nią. Są chwilę, że niby normalnie że mną rozmawia, za chwilę przychodzi fala agresji...
Twoja historia jest taka, że mąż po 3 latach wrócił? Dobrze doczytałam?
Mój mąż udaje, że mnie nie zna - przed rozwodem nie odzywał się do mnie od 8 lat, kiedy oznajmił, że odchodzi, bo chce zmienić swoje życie i mam go nie szukać, zostawia mi wszystko i wyjeżdża, ale nie odszedł. Zafundował mi piekiełko, a po rozwodzie udaje, że mnie nie zna. W sierpniu minie 5 lat.
ODPOWIEDZ