tez mam z tym problem Aleksandrze, jak się goniło, to jakoś człowiek tego nie widział, teraz jak stanął w miarę w miejscu to wszystko wychodzi na potęgę i jakoś bardziej obiektywnie się patrzy zarówno na to co teraz jest, jak i niektóre zachowania w przeszłości. I nie powiem, to nie zawsze przyjemne wnioski...Aleksander pisze: ↑25 sty 2018, 11:58 I powiem szczerze - o wiele trudniej kochać jest mi taką żonę... od której się odbluszczyłem, która przestała być 7 cudem świata...
Żeby dojść do romansu i zdrady trzeba przejść mnóstwo innych barier i nawet jeśli romansu już nie ma, to te wcześniej przekroczone zostają, a są teraz dużo bardziej widoczne. Efekty ich są drażniące, ale są to też wieloletnie rezultaty dryftowania związku, więc nie da się ich z dnia na dzień wyplenić, zresztą to już nie zawsze od nas zależy.
Ja sobie tłumaczę, że to jest właśnie test miłości, bo każdy może kochać, jak jest przyjemnie, albo się własne braki zaspokaja, trudniej gdy warunki się zmieniają...
Ja generalnie staram się reagować, czasami ostro (słownie i bez agresji oczywiście ), jak widzę, że niektóre moje granice są naruszane, no ale ostatnio wydaje mi się to dość często, więc chyba będę się musiał trochę pohamować....