Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Masz rację Ruto, dlatego szukam adrenaliny. Nic nie mówię, nic nie potrzebuję, nie oczekuję, żyję pod siebie, to właśnie już nuda. Tylko czasem mogę wyrazić moje potrzeby i co mi się nie podoba. Postawiłam granice i się w tym trzymam i wiem że coś jeszcze mogę poprawić dla mnie, ale nie mam nawet okazji. Nie spędzamy czasu razem jako rodzina.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Sarah »

Caliope pisze: 30 lip 2020, 9:54 Nie ufam mu, nie wiem czy mówi prawdę, ma wszędzie hasła.
Chodzi Ci o to czy Cię zdradza...? Sorry, ale nie łudziłabym się.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Sarah pisze: 30 lip 2020, 20:14
Caliope pisze: 30 lip 2020, 9:54 Nie ufam mu, nie wiem czy mówi prawdę, ma wszędzie hasła.
Chodzi Ci o to czy Cię zdradza...? Sorry, ale nie łudziłabym się.
Sarah, akurat mój mąż niestety nie w tą stronę. Bardzo go zabolało że go oskarżyłam, choć była koleżanka pocieszycielka. Chodzi bardziej, że nie ufam mu, bo jest nielojalny, przysięgał coś czego nie wypełnia,może odejść a ja nie będę go zatrzymywać. Rozmawia o nas z osobą która nie potrafi wejść w żadną relację. Mówiąc że już nie kocha zawiódł moje zaufanie, ale już nie szukam haków, po prostu nie ufam, mam blokadę.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Sarah »

Caliope pisze: 30 lip 2020, 20:46 Sarah, akurat mój mąż niestety nie w tą stronę.
Niestety? :)
Możliwe, że nie, oby. Ale, Caliope, pisałaś o tych jego samotnych wyjazdach... Mój nigdzie sam nie jeździł, nawet prawie nie chodził, oprócz pracy i niby basenu czy... mszy :x
A mimo to jakoś znalazł okazję, żeby zdradzać :x
Caliope pisze: 30 lip 2020, 20:46 po prostu nie ufam, mam blokadę.
Doskonale rozumiem i podzielam.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Sarah pisze: 31 lip 2020, 7:36
Caliope pisze: 30 lip 2020, 20:46 Sarah, akurat mój mąż niestety nie w tą stronę.
Niestety? :)
Możliwe, że nie, oby. Ale, Caliope, pisałaś o tych jego samotnych wyjazdach... Mój nigdzie sam nie jeździł, nawet prawie nie chodził, oprócz pracy i niby basenu czy... mszy :x
A mimo to jakoś znalazł okazję, żeby zdradzać :x
Mój jest samotnikiem, nie pracuje z kobietami, z nimi ma styczność sporadycznie. Ważne żeby mieć swoje poczucie wartości, z żadną kobietą ja się nie porównuję, już nie myślę co mogłam zrobić źle. Nie tędy droga, przeszłość nie wróci, błędów z przeszłości też się nie naprawi. Nic nie dała korekta tego co mężowi nie pasowało, bo nie o to chodziło.Trzeba znaleźć lepszą wersję siebie tu i teraz i żyć.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Sarah »

Caliope pisze: 31 lip 2020, 10:29 żadną kobietą ja się nie porównuję, już nie myślę co mogłam zrobić źle.
Ja też nie, a jeszcze czego ;)
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Dawno nie pisałam. Jest jak jest, ale na pewno inaczej, przestałam tak o wszystko dbać, wolę spędzać czas z synem, wyjść gdzieś niż zachowywać się jak służba, bo tak wypada i tak nauczyła mnie matka. Widzę, że nie chodzi o zajmowanie domem, dzieckiem, nim, po co się męczyć jak to nie będzie docenione. Zmieniłam się na tyle, że nie pozwolę już bym była źle traktowana, nic nie oczekuję, tylko teraz często nawet nie mam ochoty na rozmowę z mężem. Jest zbyt drętwy, nie ma w nim tego co było, zero poczucia humoru, trzeba się kontrolować, a mi się już po prostu nie chce.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Bławatek »

Znam to - ciągła kontrola tego co się chcę zrobić, powiedzieć, aby nie urazić męża. Powoli dociera do mnie dlaczego tutaj wszyscy mówią 'zajmij się sobą'. Im mniej przejmuję się mężem (który i tak nie docenia moich starań i zmian) tym ja jestem szczęśliwszą i moje dziecko też 🙂. I chyba o to chodzi - trzeba wzrastać a nie ciągle spadać lub tkwić w bagnie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Bławatku, nie warto mieć tej kontroli, ja wolę być tylko sobą, wartościowym człowiekiem i mówić co mi się podoba, nie dbam już o konsekwencje. Im było gorzej tym bardziej się starałam być lepszą matką i żoną, nigdy nie odpoczęłam. To była destrukcja z poczucia winy, że nie pracuję, a pracowałam przecież za dwóch w domu.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Dawno u siebie nie pisałam, dla mnie nic się nie zmieniło ,choć dostałam od męża pierwszy raz prezent na urodziny. Tak bardzo mi smutno i tęsknię za dotykiem, poczuciem że jestem komuś potrzebna. Teraz widzę, że mój mąż nie uznawał i nie uznaje kompromisów, pokłóci się tylko i za jakiś czas z łaską coś swojego przestawi jak ja też coś chcę, teraz uczyć się jeździć samochodem. Dalej jest myślenie o swoim tyłku i wszystko ma się kręcić wokół niego. Z jednej strony wymaga uległości, a zaraz potem niezależności od niego, odczepienia. Mi się zmieniły priorytety, a i tak nie mogę nic zmienić w moim życiu, nie mogę tak po prostu powiedzieć czego tak naprawdę od niego chcę, bo poczuję się znów upokorzona jak mnie wyśle na drzewo.
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Nino »

To cos jednak zmienilo: otrzymalas prezent :) Wszystkiego najlepszego. Caliope!
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Dziękuję Nino :) Prezent był miły, ale w ogromie negatywów i braku perspektyw na odbudowę nie potrafię się cieszyć. Jestem zmęczona egoizmem mojego męża, myślę że nie powinnam być matką i żoną, bo to nie dla mnie, nie umiem być w tych rolach. Ja się duszę w tym co teraz jest, jest mi wstyd, czuję do siebie cały czas żal, że byłam tak naiwna i zakochana, a dobro nie wraca, poświęcenie jest nic nie warte, rodzina jest nic nie warta. Jedyną wartością w życiu jest miłość Boga i własny tyłek.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Sarah »

Caliope, smutne to, co piszesz, myślę, że tak na Ciebie wpływa tkwienie w tym nieudanym (na dzień dzisiejszy) związku. Rozumiem, że mieszkacie nadal razem? Czy nie ma możliwości, a może Ty nie chcesz lub mąż nie chce się wyprowadzić, skoro wasze wspólne mieszkanie tak wygląda i budzi w Tobie tak negatywne myśli? Ja bardzo odetchnęłam po wyprowadzce męża, naprawdę.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Sarah pisze: 04 wrz 2020, 14:44 Caliope, smutne to, co piszesz, myślę, że tak na Ciebie wpływa tkwienie w tym nieudanym (na dzień dzisiejszy) związku. Rozumiem, że mieszkacie nadal razem? Czy nie ma możliwości, a może Ty nie chcesz lub mąż nie chce się wyprowadzić, skoro wasze wspólne mieszkanie tak wygląda i budzi w Tobie tak negatywne myśli? Ja bardzo odetchnęłam po wyprowadzce męża, naprawdę.
Sarah, wyprowadzka nic nie zmienia, jego i tak nie ma całymi dniami, żyje własnym życiem. Teraz widzę, że zawsze tak było i muszę walczyć o to by było inaczej, tylko brakuje mi już siły, dogorywam. Postanowiłam skupić się tylko na prawie jazdy, to mnie trzyma, tylko musiałam przez niego przełożyć, bo miał swoje rzeczy i mówił że pracuje, a wiem że w weekend pojedzie gdzie chce. Najbardziej jestem na to zła i to powiem, bo znów zabrał mi to co mi daje satysfakcję i radość i liczy się jego tyłek.
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Nino »

Życzę Ci tego prawka z całego serca, a potem radości z jeżdżenia....
Jak byłam młoda, nie mogłam zdać. Doradzano mi, abym dała sobie spokój.
Teraz śmigam, gdzie chcę. Po górach też i brzegiem oceanu, jak pracowałam zagranicą.
Odwiedzam rodzinę, szlajam się autem po miasteczkach i wypijam latte w przydrożnych restauracyjkach.
Słucham muzy na całą pydę, albo odmawiam głośno Koronkę...
Dziś, jak byłam w podróży, Trójka puszczała kawałki z lat 90-tych. To moja i męża wczesna młodość. nasze zakochanie...Fajnie było drzeć japę z Bono i Freddim Mercury :)
ODPOWIEDZ