Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: wigton »

rak pisze: 14 sie 2020, 10:39
wigton pisze: 13 sie 2020, 13:15 Tak, odrzuca zaproszenia o charakterze erotycznym ale jeszcze niedawno przyjmowała prośby o pomoc w problemach osobistych mężczyzn, którzy otwarcie przyznawali, że im się podoba (to oczywiscie nie byl warunek ale tak sie skladalo). Te z kolei, mimo że nie wiązały sie bezposrednio ze zdradą, były i są (bo mimo zaprzestania przyjmowania nowych próśb wciąż ma kontakt z tymi, którzy wcześniej "zdążyli się załapać") oznaczały że żona lubiła i lubi poświęcać im swój czas. Tylko tyle i aż tyle, ale niestety posunęło się to do tego stopnia, że dziś żona przyznaje, że trudno byłoby jej zrezygnować z tych kontaktów tym bardziej, ze jak twierdzi, nie robi niczego złego. Kręci ją to, że oni zabiegają o jak najczęstszy kontakt z nią i że ma poczucie władzy. Lajkowanie nie ma oczywiście dla mnie żadnego znaczenia, choć dla żony ma niebagatelne, bo kto nie lajkuje jej postów przynajmniej raz na jakiś czas, wylatuje z grona znajomych. Mam nadzieję, że teraz sytuacja jest już jasna.
Wiesz co mnie zastanawie Wington,

skąd Ty masz tak dokładną wiedzę o powodach przyjomowania bądź odrzucania zaproszeń przez Twoją żonę. Wygląda to tak, jakby żona tłumaczyła się przed Tobą. Mam tutaj rację?
Tak, żona chce być w porządku wobec mnie i to może być tego dowodem. Nie unika rozmow ze mna na te tematy a z drugiej strony nie chce rezygnowac z tych kontaktow. Troche tak jak Panu Bogu swieczke i diablu ogarek
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: rak »

wigton pisze: 14 sie 2020, 10:39 Tak, żona chce być w porządku wobec mnie i to może być tego dowodem. Nie unika rozmow ze mna na te tematy a z drugiej strony nie chce rezygnowac z tych kontaktow. Troche tak jak Panu Bogu swieczke i diablu ogarek
może być tego dowodem, ale cała sytuacja nie do końca wydaje się zdrowa, z tego pewnie wynika Twoja obecność na forum i napisany przez Ciebie tytuł tego wątku.

Tłumaczyć można się z najróżniejszych powodów, od całkiem niewinnego wyjaśnienia niejasności, poprzez niepewność własnych racji i próbę ich potwierdzenia, aż do mniej niewinnego wybielania się, manipulacji, prób wciągnięcia w sytuację i przerzucenia odpowiedzialności.

Dobrze, że bronisz żonę, na pewno jest to też politycznie poprawne, tylko czy na prawdę jej postawa jest tak bardzo w porządku do Ciebie. I czy Twoje zachowanie, może nie w bezpośredni sposób, ale wspiera i utwierdza ją w tej postawie.

Tak tylko do namysłu, te rzeczy wcale nie są tak proste, jak się z pozoru wydaje, szczególnie gdy grają silne emocje i relacja jest zdaje się b. "stabilna", a przynajmniej wieloletnia.
Ostatnio zmieniony 14 sie 2020, 20:38 przez Pavel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: rak »

taaak, oczywiście ten powyżej to Twój cytat, zapomniałem już zagnieżdżonych tagach przy cytowaniu na forum ;)
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: Pavel »

Poprawiłem ;)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: wigton »

rak pisze: 14 sie 2020, 18:29
wigton pisze: 14 sie 2020, 10:39 Tak, żona chce być w porządku wobec mnie i to może być tego dowodem. Nie unika rozmow ze mna na te tematy a z drugiej strony nie chce rezygnowac z tych kontaktow. Troche tak jak Panu Bogu swieczke i diablu ogarek
może być tego dowodem, ale cała sytuacja nie do końca wydaje się zdrowa, z tego pewnie wynika Twoja obecność na forum i napisany przez Ciebie tytuł tego wątku.

Tłumaczyć można się z najróżniejszych powodów, od całkiem niewinnego wyjaśnienia niejasności, poprzez niepewność własnych racji i próbę ich potwierdzenia, aż do mniej niewinnego wybielania się, manipulacji, prób wciągnięcia w sytuację i przerzucenia odpowiedzialności.

Dobrze, że bronisz żonę, na pewno jest to też politycznie poprawne, tylko czy na prawdę jej postawa jest tak bardzo w porządku do Ciebie. I czy Twoje zachowanie, może nie w bezpośredni sposób, ale wspiera i utwierdza ją w tej postawie.

Tak tylko do namysłu, te rzeczy wcale nie są tak proste, jak się z pozoru wydaje, szczególnie gdy grają silne emocje i relacja jest zdaje się b. "stabilna", a przynajmniej wieloletnia.
Zdaję sobie z tego sprawę. Mam jednak nadzieję, że jest uczciwa i mówi prawdę. A jak jest, pewnie się kiedyś dowiem.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: rak »

dzięki Pavle :)
wigton pisze: 14 sie 2020, 20:37 Zdaję sobie z tego sprawę. Mam jednak nadzieję, że jest uczciwa i mówi prawdę. A jak jest, pewnie się kiedyś dowiem.
Zapewne, jak coś jest nie tak to i tak się dowiesz. Ale mi chodziło o co innego. Bardziej o to, jak można posługiwać się prawdą w sposób nie do końca uczciwy dla drugiej strony, robiąc to też nie zawsze świadomie.

Spróbuję bardziej bezpośrednio. Ale może najpierw słowo wstępu.
Trochę upraszczając faceci generalnie angażują się wpierw fizycznością, a dopiero później emocjonalnie, kobiety zazwyczaj mają odwrotnie. Są oczywiście wyjątki, ale myślę (ja oczywiście), że ten trend jest dość silny.

I teraz odwracając sytuację, wyobraź sobie sytuację, że mając jakąś wewnętrzną pustkę postanawiasz wypełnić ją np. chodząc do ... lokali ze striptisem (czego bynajmniej nie polecam), żeby nacieszyć oko roznegliżowanymi Paniami. Twoja żona dowiaduje się o tym i zachęca Ciebie, żebyś tego nie robił więcej. A Ty jej opowiadasz jej starając się być uczciwy, że to nic takiego. W tych lokalach nagabują Ciebie różne panie, próbując wyciągnąć Ciebie do łóżka, a Ty im solennie odmawiasz, co najwyżej dajesz krótkiego całusa (bez języczka oczywiście). Żonie się to może nie podoba, ale przyjmuje Twój argument, co więcej broni Ciebie przed koleżankami, że bedąc stale zasypywany propozycjami od roznegliżowanych Pań, bronisz się dzielnie, co najwyżej pocałujesz niektórą, oczywiście bez języczka.
Ty będąc "uczciwy przed żoną", opowiadając o Twoim "bohaterstwie" czujesz się w pewien sposób rozgrzeszony i dalej chadzasz do tych lokali, a co najwyżej jak jakiś wyrzut Ciebie złapie to ropoczynasz rozmowę, jak kolejny raz jakiejś Pani odmówiłeś tego lub owego, kompletnie pomijając fakt, że sam chadzając w takie miejsca sam się na to wystawiasz.

Trochę może wyolbrzymiłem, żeby absurd sytuacji był bardziej widoczny. Ale trochę tak postrzegam (ja) potrzebę dzielenia się Twojej żony przed Tobą, przynajmniej emocjonalnymi zbliżeniami z innymi mężczyznami (bo też przynajmniej tak trzeba postrzegać wyznania miłości) i szukając w tym "uczciwości". Podobnie jak w mojej sytuacji, żona przed koleżnkami, tak samo Ty moim zdaniem próbujesz usprawiedliwiać takie postępowanie broniąc ją na forum (co samo w sobie jest dobrą intencją). Cała jednak sytuacja nie wydaje mi się jednak zdrowa, co sam podskórnie czujesz i stąd Twoja tutaj obecność.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: Pavel »

Wg mnie bardzo celne porównanie, bardziej przemawiające do męskiej wyobrażni.
Nie bez powodu np. Jacek Pulikowski, ale nie tylko mówi, że tym czym dla mężczyzn jest pornografia, dla kobiet są książki typu "harlekin" (czy jakoś tak ;) ) czy seriale typu brazylijskie (nawet w wersji polskiej).
Pozronie takie porównanie jest niedorzeczne i te czynności dzieli przepaść, a tak naprawdę te "niewinne" książki i seriale również sieją powszechnie spustoszenie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: renta11 »

rak pisze: 14 sie 2020, 22:09 dzięki Pavle :)
wigton pisze: 14 sie 2020, 20:37 Zdaję sobie z tego sprawę. Mam jednak nadzieję, że jest uczciwa i mówi prawdę. A jak jest, pewnie się kiedyś dowiem.
Zapewne, jak coś jest nie tak to i tak się dowiesz. Ale mi chodziło o co innego. Bardziej o to, jak można posługiwać się prawdą w sposób nie do końca uczciwy dla drugiej strony, robiąc to też nie zawsze świadomie.

Spróbuję bardziej bezpośrednio. Ale może najpierw słowo wstępu.
Trochę upraszczając faceci generalnie angażują się wpierw fizycznością, a dopiero później emocjonalnie, kobiety zazwyczaj mają odwrotnie. Są oczywiście wyjątki, ale myślę (ja oczywiście), że ten trend jest dość silny.

I teraz odwracając sytuację, wyobraź sobie sytuację, że mając jakąś wewnętrzną pustkę postanawiasz wypełnić ją np. chodząc do ... lokali ze striptisem (czego bynajmniej nie polecam), żeby nacieszyć oko roznegliżowanymi Paniami. Twoja żona dowiaduje się o tym i zachęca Ciebie, żebyś tego nie robił więcej. A Ty jej opowiadasz jej starając się być uczciwy, że to nic takiego. W tych lokalach nagabują Ciebie różne panie, próbując wyciągnąć Ciebie do łóżka, a Ty im solennie odmawiasz, co najwyżej dajesz krótkiego całusa (bez języczka oczywiście). Żonie się to może nie podoba, ale przyjmuje Twój argument, co więcej broni Ciebie przed koleżankami, że bedąc stale zasypywany propozycjami od roznegliżowanych Pań, bronisz się dzielnie, co najwyżej pocałujesz niektórą, oczywiście bez języczka.
Ty będąc "uczciwy przed żoną", opowiadając o Twoim "bohaterstwie" czujesz się w pewien sposób rozgrzeszony i dalej chadzasz do tych lokali, a co najwyżej jak jakiś wyrzut Ciebie złapie to ropoczynasz rozmowę, jak kolejny raz jakiejś Pani odmówiłeś tego lub owego, kompletnie pomijając fakt, że sam chadzając w takie miejsca sam się na to wystawiasz.

Trochę może wyolbrzymiłem, żeby absurd sytuacji był bardziej widoczny. Ale trochę tak postrzegam (ja) potrzebę dzielenia się Twojej żony przed Tobą, przynajmniej emocjonalnymi zbliżeniami z innymi mężczyznami (bo też przynajmniej tak trzeba postrzegać wyznania miłości) i szukając w tym "uczciwości". Podobnie jak w mojej sytuacji, żona przed koleżnkami, tak samo Ty moim zdaniem próbujesz usprawiedliwiać takie postępowanie broniąc ją na forum (co samo w sobie jest dobrą intencją). Cała jednak sytuacja nie wydaje mi się jednak zdrowa, co sam podskórnie czujesz i stąd Twoja tutaj obecność.
taaa. A na końcu usłyszysz, że żona ...tego nie planowała, to podziało się poza nią itd. (jak zdrada się objawi) i tak na prawdę to winny jesteś Ty, bo zepchnąłeś ją w przepaść, bo ....(wpisz cokolwiek nawet sprzed 10 lat) no i przecież wiedziałeś i nie zrobiłeś nic (cokolwiek zrobisz).

Ta sytuacja pokazuje, że żona okłamuje samą siebie, aby mieć o sobie dobre zdanie. I niestety będzie tak postępować dalej. Bo lubi się bawić zapałkami. A Ty możesz się do tego przyłączyć, albo zastosować tzw. twardą miłość. Ja zaczęłabym od opowiedzenia o tej sytuacji rodzinie (także jej rodzicom) i bliskim przyjaciołom. Niech sami ocenią te fajne zdjęcia. Może ich zdanie coś w niej zmieni, będzie jakąś konfrontacja z rzeczywistością. Ukrywanie tej sytuacji, co więcej, wspólne zakłamywanie i zaklinanie rzeczywistości, to droga donikąd (może na skraj przepaści).
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: lustro »

rak pisze: 14 sie 2020, 22:09

Trochę może wyolbrzymiłem, żeby absurd sytuacji był bardziej widoczny.
Myślę, ze nic nie wyolbrzymiłes. Tez bym to porównała ze swojego kobiecego punktu widzenia.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: lustro »

Wigton

To bardzo dobra i piekna postawa, ze bronisz żonę.
Swiadczy o zaufaniu i to sporym.
Pytanie tylko - czego tak naprawde bronisz?
Ukasz

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: Ukasz »

Pojawiło się w tym wątku kilka głosów na mój temat - łatwo je wyszukać wpisując mój nick w okienku wyszukiwarki poniżej tytułu wątku. Odnoszę się do nich w swoim wątku,
viewtopic.php?f=10&t=541&start=1635
wyjaśniając powody likwidacji mojego konta na forum.
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: wigton »

Macie rację twierdząc, że sytuacja nie jest zdrowa i stąd moja obexność na forum. Usłyszałem wiele różnych sugestii i spostrzeżeń i jestem za nie wdzięczny. Tak, staram się bronić zony, która ewidentnie bawi się zapałkami. Porównanie z chodzeniem na striptiz jest o tyle nietrafione ze jakis czas temu zdecydowala ze te 2-3 systematyczne kontakty (choc juz nie codzienne) to wszystko i nowe jej nie interesują. Zobaczę, co będzie gdy te kontakty się popsują po którejś ze stron.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: Pavel »

Wigton, chociaż to nie jest moje prywatne doświadczenie (na szczęście), niemało klientów klubów z tańczącymi paniami chodzi tam dla konkretnej pani i traci dla tej „jedynej” czas, pieniądze itd.
Zawężenie ilości osób nie zmienia klasyfikacji samego czynu. Co za różnica (moralnie, etycznie) czy zdradza się z jednym kowalskim/ską, czy co noc ma się innego/inną?
Po mojemu niewielka.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: lustro »

wigton pisze: 17 sie 2020, 16:34 Porównanie z chodzeniem na striptiz jest o tyle nietrafione ze jakis czas temu zdecydowala ze te 2-3 systematyczne kontakty (choc juz nie codzienne) to wszystko i nowe jej nie interesują. Zobaczę, co będzie gdy te kontakty się popsują po którejś ze stron.
Albo jak zawężą się do jednego pana...
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przesadzam czy żona oddala się ode mnie?

Post autor: wigton »

Dla mnie to nie zdrada a czasowa fascynacja. Poswiecanie komus czasu jest oczywiscie uciazliwe ale wg mnie to nie zdrada, jesli rozmawiamy o codziennosci. Na dzis kontakty sa duzo rzadsze, co wynika z faktu, ze zona coraz dluzej zna swoich adoratorow i po pierwszym zachlysnieciu poznaje takze ich wady. Dlatego cieszy mnie, ze nie wchodzi w nowa korespondencje. Mysle, ze czas zrobi swoje i kontakty z czasem sie skoncza zwlaszcza, ze malzonkowie adoratorow nie sa obojetni i groza adoratorom rozstaniem.
ODPOWIEDZ