P85 pisze: ↑23 kwie 2017, 22:36
Może naprawdę te fundamenty nie są trafne tylko jak wybrać te właściwie inga
Bóg jest jedynym trafnym fundamentem. Budując na nim, nie zawiedziesz się. Po ludzku to tylko potrafimy błądzić i mamić się nadzieją, że właściwie idziemy dobrą drogą.
P85 pisze: ↑23 kwie 2017, 22:05
bo przyjaciel ciągle mówi mi żebym odpuścił i poddał się w walce o Nią
Gdybym słuchał rad otoczenia, również bym się poddał i szukał sobie "nowego modelu".
Szczęśliwie, w głębi siebie, zanim jeszcze zrozumiałem, że to czego nabardziej brakowało w moim życiu to Bóg i droga, którą nam zaproponował, wiedziałem, że poddanie się to ostatnia rzecz którą pownienem zrobić.
Ja w poczuciu beznadziei powierzyłem swoje małżeństwo Bogu, doszło do mnie, że mnie to przerasta, że sam to sobie mogę...
Rozumiem uczucia które Tobą targają, pamiętam je i u siebie.
To jak napisał Jacek, pewien etap. Oby za długo ni potrwał. Warto byłoby sie odkleić emocjonalnie od żony, przestać na niej wisieć.
Dobrze wiesz, że na nią nie masz wpływu.
Rozumiem, że łatwo gadać z boku, trudniej zrobić. Wszystko zaczyna sie jednak od decyzji.
Jeszcze pewnie będziesz upadał, to trudny okres. Ważne, ile razy się podniesiesz, jaką obierzesz drogę. Warto, aby prosić Boga o ego towarzystwo w tej wędrówce. On Cię nie zawiedzie, nawet jeśli może to wyglądać z pozoru inaczej.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk